"Skazany na śmierć" - sezon 1 - recenzja serialu DVD

Trashka
2007/11/07 19:45

Braterska miłość z elektrycznym krzesłem w tle

Braterska miłość z elektrycznym krzesłem w tle

Braterska miłość z elektrycznym krzesłem w tle, "Skazany na śmierć" - sezon 1 - recenzja serialu DVD

Paul Scheuring, twórca serialu Prison Break - emitowanego w Polsacie jako Skazany na śmierći pod takim samym tytułem wydanego na DVD - może mówić o wielkim sukcesie. Napisana przezeń historia wzbudziła entuzjastyczne komentarze i w USA, i w Australii, i także u nas, a przynajmniej sezon pierwszy, o którym co nieco powiemy. Na czym polega sekret tak ciepłego przyjęcia? Odpowiedź do trudnych nie należy: wszyscy lubimy, by filmy były emocjonujące i przykuwały naszą uwagę, a emocji wszelkiego rodzaju i tajemnic do odkrycia mamy tu pod dostatkiem.

W przypadku Skazanego na śmierć można mówić o nowatorskim podejściu do tak starego, choć wciąż niezwykle nośnego problemu ucieczki z więzienia. I nie chodzi nawet o sytuację prowokującą skojarzenia z czarną komedią, w której to zdeterminowany bohater usiłuje... dostać się do więzienia po to, by... z niego uciec. No, oczywiście nie sam, lecz ze skazanym na śmierć starszym bratem. To właśnie stanowi motyw przewodni pierwszego sezonu, jednakże za jego olśniewający sukces odpowiada przede wszystkim jeden „prosty gadżet”, ogniskujący uwagę widza. Ów „prosty gadżet” to niezwykle skomplikowany tatuaż, znajdujący się na ciele głównego bohatera. Zawiera on w sobie przemyślną mapę drogi ucieczki. Poszczególne odcinki podporządkowane są kolejnym elementom tatuażu, co bardzo sprawnie oddaje rewelacyjny sposób filmowej realizacji. Samo to stanowi już świetny pomysł, a jest ich więcej.

Powiedzmy zatem co nieco o zarysach fabuły tym, którzy jeszcze jakimś cudem nie słyszeli o serialu lub wahają się, czy go obejrzeć. Głównym bohaterem opowieści jest niejaki Michael Scofield (Wentworth Miller), osoba, której nigdy nie spodziewalibyśmy się ujrzeć na więziennym dziedzińcu. Scofield to bowiem wizjoner, genialny wręcz inżynier, dysponujący niezwykłą umiejętnością kojarzenia faktów. Owo dziecię szczęścia ma starszego brata – nieudacznika. Rzeczony brat, Lincoln Burrows (Dominic Purcell), to facet, który nie jest zły, jednakże od złych uczynków nie stroni i jakoś tak się dzieje, że zawsze wpadnie z deszczu pod rynnę. Tak przynajmniej zawsze postrzegał go Michael. Wkrótce jednak spod rynny wypycha go istny tajfun.

Lincoln zostaje oskarżony ni mniej, ni więcej, tylko o morderstwo dokonane na bracie pani wiceprezydent Stanów Zjednoczonych (Patricia Wettig). Problem w tym, że z uporem godnym lepszej sprawy (według prawników) twierdzi, iż jest niewinny. Wierzą mu tylko Michael i była kochanka – adwokat Veronica Donovan (Robin Tunney). Oboje zamierzają wydostać go z matni, a mają na to niewiele czasu – egzekucja już za trzy tygodnie. Veronica rozpoczyna śledztwo, niestety okazuje się, że sprawa sięga znacznie wyżej, niż podejrzewała, jej ręce są non stop wiązane, a życiu zaczyna grozić poważne niebezpieczeństwo.

Michael nie wierzy w wymiar sprawiedliwości i decyduje się na szalony krok osobistego wydobycia Lincolna. Tak się składa bowiem, iż budynek więzienia Fox River został zaprojektowany właśnie przez niego. Pozostaje więc „tylko” dokonać napadu z bronią w ręku na bank, dać się złapać i zostać osadzonym w Fox River. Niestety na miejscu otwiera się przed nim zupełnie nowy świat, pełen pułapek i specyficznych praw... Czy nasz bohater sobie poradzi? Na szczęście jest geniuszem i na wolności zebrał cały szereg cennych informacji, ale z kryminalistami wszak nie tak łatwo. Widzowie zatem z odcinka na odcinek śledzą z zapartym tchem kolejne przeciwności losu i bynajmniej nie zakładane przez autora misternego planu „drobiazgi”. A egzekucja się zbliża...

Jednym z wielkich atutów serialu są wykreowane przez scenarzystę postacie i relacje pomiędzy nimi. Większość z nich została zagrana wręcz znakomicie, a na pewno persony wiodące. Wentworth Miller potrafi zaintrygować swoją interpretacją bohatera. Otrzymujemy osobę pełną pozornych sprzeczności – z jednej strony „harcerzyk” i „uczciwa dobrusia”, z drugiej zaś niepokojący nieprzewidywalnością postępowania desperat, chłodno wszystko kalkulujący i w dodatku obdarzony „demonicznym” intelektem. Potencjalnym malkontentom zostaje to sprytnie objaśnione w jednym z odcinków. Cóż, geniusz jednostki nie musi wynikać z lepszego przystosowania systemu nerwowego. Dominic Purcell za to przejmująco ukazał niezbyt skomplikowanego, kochającego brata i ojca oraz na swój sposób uczciwego człowieka, który przypomina potężnego powalonego słonia, co to zderzył się z pędzącą ciężarówką. Z czymś całkiem dlań niezrozumiałym. Usiłuje walczyć, czepia się nadziei, w końcu jest bliski załamania...

Interesujące są postacie żeńskie, początkowo sprawiające nader niepozorne wrażenie, by zabłysnąć niespodziewanie szczegółami biograficznymi, które postawią je w zupełnie innym świetle (między innymi pracująca w więzieniu doktor Sara Tancredi, grana przez Sarah Wayne Callies), albo brawurowym sposobem postępowania (Veronica), czy też ujawnianymi makiawelicznymi cechami (wiceprezydent).

Jednakże prawdziwa uczta dla oka i ducha to plejada złoczyńców w Fox River – istna galeria antybohaterów. Im jednak bliżej ich poznajemy, tym żywsze emocje budzą – zarówno negatywne, jak i bardzo pozytywne. Do najciekawszych z nich należy gangster John Abrucci, wręcz rewelacyjnie zagrany przez Petera Stormare (nota bene to już któryś raz, gdy ów... Szwed znakomicie przedstawia Włocha).

A mamy tam jeszcze: skazanego na dożywocie za porwania, gwałt i dwa morderstwa T-Baga (Robert Knepper stworzył chyba najbardziej odstręczającą, a jednocześnie intrygującą postać, której z odcinka na odcinek życzymy rychłej śmierci, by... z nienacka ujrzeć scenę, po której robi się nieomal żal „nieszczęśnika”), czarnoskórego C-Note’a (dealer grany przez Rockmonda Dunbara, który z pobudek, jak się okazuje, nie całkiem egoistycznych ukrywa przed żoną i córką fakt pobytu w więzieniu, twierdząc, iż odbywa służbę w Iraku), i wreszcie najsympatyczniejszą osobę – rozbrajającego Latynosa Fernando Sucre (Amaury Nolasco). Ten ostatni wnosi w serial mnóstwo humoru – zarówno w dialogach, jak i w prowokowaniu komicznych sytuacji. Za pośrednictwem tego bohatera cudnie wręcz pokazano specyfikę latynoskiej mentalności: można być przesądnym i panicznie bojącym się diabła katolikiem, a jednocześnie dokonywać napadów, a to ostatnie nie przeszkadza romantycznej, cukierkowej miłości (problemy Fernando z dziewczyną to po prostu coś pięknego).

No i wreszcie kapitan Bellic (Wade Williams) – kwintesencja najgorszego sukinkota, który zawsze spadnie na cztery łapy. Tym groźniejszego, iż teoretycznie po stronie prawa. Aktor sprawia, że widzowie nie wiedzą, czy bardziej podziwiać, czy nienawidzić kreowaną przezeń postać.

GramTV przedstawia:

Ogromną zaletą fabuły jest stopniowe odkrywanie tajemnic bohaterów i powiązań pomiędzy nimi; to, jak spadają maski, odsłaniając nie wiadomo do końca, czy już prawdziwe rysy twarzy, czy może tylko kolejne warstwy masy plastycznej. Ogląda się to z wielką przyjemnością, podobnie jak nawarstwiającą się intrygę. Bohaterowie przypominają soczyste śliwki, które wpadły w wyjątkowo gęsty polityczno-kryminalno-finansowy kompot. Fabuła stanowi łamigłówkę, gdzie pojawiają się kolejne elementy, nieraz drastycznie zmieniając obraz sytuacji w odbiorze widzów.

Niezłym psychologicznie, a także niezłym dla tempa akcji, acz mocno drastycznym chwytem jest wmanewrowanie w sprawę syna Lincolna. Widzowie mogą śledzić ewolucję ich wzajemnych relacji.

Na zakończenie powiedzieć trzeba, że każdy znakomity pomysł, aby stać się znakomitym filmem lub serialem, musi mieć godną go oprawę. A tej właściwie nie można nic zarzucić. Mamy tu dynamiczną albo liryczną, dopasowaną do oglądanych scen muzykę. Jest solidnie wykonany montaż, dzięki któremu otrzymujemy trzymającą w napięciu atmosferę. Scenariusz bardzo rozbudowany, akcja przyprawia o gęsią skórkę, dobre zdjęcia i gra aktorska na wysokim poziomie. Na wydaniu DVD można znaleźć sporo dodatków w postaci alternatywnych i usuniętych scen... Czego chcieć więcej?

Jedyne, co może zaniepokoić, to istnienie trzeciego sezonu. Ile można przeciągać akcję i mnożyć byty? Lecz sezon pierwszy polecamy w zasadzie każdemu. Świetny – żyć nie umierać, a już na pewno nie na krześle elektrycznym.

Plusy: + Rozbudowana fabuła, oparta na znakomitym pomyśle + niezwykły „prosty gadżet” + żywa akcja + dobra gra aktorska + udane zdjęcia i montaż + ścieżka dźwiękowa + dodane sceny alternatywne i usunięte Minusy: - to jest tak dobre, że człowiek boi się, iż kolejne sezony wszystko popsują

Tytuł: Skazany na śmierć (Prison Break) Reżyseria: różnie Scenariusz: Paul Scheuring (główny scenarzysta) Zdjęcia: różnie Muzyka: Ramin Djawadi Obsada: Dominic Purcell, Wentworth Miller, Amaury Nolasco, Wade Williams, Robert Knepper, Sarah Wayne Callies, Paul Adelstein, Robin Tunney, Marshall Allman, Peter Stormare, Muse Watson, Rockmond Dunbar Produkcja: USA, 2005 Dystrybucja: Imperial CinePix

Komentarze
35
Lucas_the_Great
Redaktor
15/11/2007 21:56
Dnia 15.11.2007 o 21:01, VolfPL napisał:

Tylko jest kłopot - żeby za 4 odcinki płacić 30zł...Wystarczy wbić na bylejaki torrent i tam udostępniają Prison Break w HD...

Po co kupować samochód za bajońskie sumy w salonie? Wystarczy wbić się przez szybę i spiąć go na krótko... Przy okazji zapoznaj się z regulaminem. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że właśnie narobiłeś sobie kłopotów...

Usunięty
Usunięty
15/11/2007 21:01

Uwielbiam ten serial - choć seria 1 nieporównywalnie lepsza, ale z drugiej strony - przecież trzeba było wymyślić coś nowego. Całkiem ładnie twórcom udało się wyjść z opresji, moim zdaniem sezon 2 jest niewiele gorszy od sezonu 1Tylko jest kłopot - żeby za 4 odcinki płacić 30zł...Wystarczy wbić na bylejaki torrent i tam udostępniają Prison Break w HD...

Usunięty
Usunięty
13/11/2007 20:11

Ręce opdają 1 sezon skazanego boże kiedy to było




Trwa Wczytywanie