Komiksy: "XIII" - tomy 14 i 15

Trashka
2007/11/05 20:21

Kryminalno-polityczny galimatias

Kryminalno-polityczny galimatias

Kryminalno-polityczny galimatias, Komiksy: "XIII" - tomy 14 i 15

Kolejna fascynująca historia autorstwa Jeana Van Hamme, który to scenarzysta kojarzy się polskim czytelnikom i czytelniczkom przede wszystkim jako część duetu Rosiński – Van Hamme, który zasłynął serią o Thorgalu. Niemniej jednak cykl XIII tworzony we współpracy ze świetnym rysownikiem, jakim jest William Vance, również zyskał spory rozgłos i wielu fanów. Na jego podstawie powstała nawet gra komputerowa w 2003 roku - przeznaczona na wiele platform: PC, Xbox, PlayStation 2, GameCube - gra akcji FPP z maksymalnie zachowaną stylistyką komiksową i ręcznie rysowanymi postaciami (aż prosiłoby się o coś więcej, bo choć główny bohater dużo strzela, to przecież tło polityczne prowokuje mnóstwo możliwości).

Dziś przedstawimy za jednym zamachem dwa nowe tomy serii, 14-ty i 15-ty, czyli Bezpieczeństwo narodowe i Spuścić psy, gdyż akcja zaprezentowana w pierwszym z nich przechodzi płynnie w drugi. Przypomnijmy, że do tej pory nakładem Wydawnictwa Egmont ukazały się następujące odcinki tego niemalże „filmowego” serialu: Dzień czarnego słońca, Tam, dokąd zmierza Indianin, Wszystkie łzy piekła, SPADS, Stan czerwieni, Nocą 3 sierpnia, Trzynasty kontra jeden, Ocalić Marię, El Cascador, Trzy srebrne zegarki, Proces, i wreszcie The XIII mystery – dochodzenie.

Fabuła owej opowieści przypomina oszalałe, gnające na złamanie karku kino akcji, zakręcone niczym drzwi od poczty albo wręcz argentyńska telenowela. Wątków kryminalno-politycznych oraz, jak się okazuje, zawirowań natury rodzinnej znajdzie się tam tyle, iż to ostanie porównanie ma dużo więcej sensu, niż mogłoby się wydawać (nie mówiąc już o tym, że akcja zahacza o Amerykę Centralną i Amerykę Południową, co również nastraja do odpowiednich skojarzeń). Na szczęście na początku tomu 14-tego czytelnicy uzyskają możliwość zapoznania się ze streszczeniem poprzednich odcinków owego galimatiasu; bez konieczności grzebania się we wcześniej wydanych komiksach. Inna sprawa, że tak obszerna intryga podana w telegraficznym skrócie może przypadkowego odbiorcę wtłoczyć w fotel i onieśmielić – nie polecamy więc mimo wszystko rozpoczynania spotkania z XIII dopiero od tomu 14-tego.

Jak zapewne pamiętamy, nasz bohater zmuszony został do podszywania się pod niejakiego Rowlanda, czyli numer XIII w politycznym Spisku XX - mającym na celu doprowadzić do przewrotu i osadzenia u steru władzy w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej skrajnie prawicowej organizacji. Żeby było weselej, tożsamość jego i wcześniej zdawała się nader tajemnicza, znano go bowiem i jako Jasona Fly’a, i jako Kelly’ego Bryana. Brał udział w akcjach FBI i w rewolucji w Costa Verde, poślubił panią prezydent tegoż kraiku... Prawdziwy stos zagadek zaczął się jednak, gdy udający Rowlanda Fly alias Brian stracił pamięć wskutek postrzału.

Tak, tak, kłania nam się tu wątek Jasona Bourne’a. Może on nawet wydać się wręcz irytująco nie nowatorski, jednakże powiedzmy sobie jasno, inaczej nie dałoby się stworzyć tak rozbudowanej fabuły, stanowiącej opowieść iście szkatułkową. Bohater tropi bowiem desperacko rozmaite ślady ze swej przeszłości, próbując dojść, kim tak naprawdę jest i co tak naprawdę wie. Dowiaduje się między innymi, że jest synem niejakiego Mullwaya, adoptowanym i wychowanym przez jego dalekiego kuzyna Mac Lane’a. W niniejszych tomach zaś wskutek pewnych wydarzeń owe informacje staną pod znakiem zapytania, a sytuacja się zapętli. Czyżby nigdy nie był pracownikiem FBI, a ktoś, kogo brał za siebie, w rzeczywistości był... Ale o tym sza – zainteresowani czytelnicy i czytelniczki muszą się sami przekonać. Dość powiedzieć, że kłopoty z tożsamością, jakie miał wspomniany Jason Bourne, w porównaniu z numerem XIII wyglądają momentami jak szkolna kartkówka w zestawieniu z pracą magisterską...

W każdym razie nasz bohater, jakiegokolwiek nazwiska by nie nosił, aktualnie ma przeciwko sobie wszelkie możliwe rządowe agencje – FBI, CIA, NSA i nie tylko (tytuły najnowszych części zapewne stają się teraz nad wyraz czytelne) – jak również potężną organizację Executor, zrzeszającą znakomicie wyszkolonych płatnych morderców pod wodzą Iriny Swietłanowej. Ta ostatnia posiada czysto osobiste i nader bolesne powody, by dorwać Fly’a alias Mac Lane’a alias... i tak dalej, i tak dalej...

Zatem widać już, że akcja dostarczy nam sporo frajdy spod znaku pościgów i ucieczek z gatunku tych, w których celował detektyw Bednarski, czyli „zabili go i uciekł”. Do tego otrzymujemy komiksy, które mają świetną stronę graficzną. Szczególnie spodoba się ona miłośnikom i miłośniczkom kreski aspirującej do miana realistycznej. Naturalnie nie hiperrealistycznej – brak tu deformacji i wyrazistej brzydoty, nawet osoby okaleczone wyglądają na swój sposób estetycznie, a Irina wręcz nad wyraz atrakcyjnie. Jednakże nie ma tu groteski, zaburzania perspektywy czy proporcji i gabarytów postaci.

Jeśli chodzi o zaprezentowane persony, to w zasadzie można mieć jedną czy dwie pretensje. Pierwsza dotyczy proporcji – otóż wytrenowana zabójczyni, panna Martin, winna chlubić się nieco inną, zdecydowanie bardziej muskularną budową ciała. Ach, te cukierkowe stereotypy „piękna” kobiecej sylwetki... Zapewne z tego pośrednio wynika też wspomniana kwestia wyglądu Iriny Swietłanowej. Osoba o naruszonych kręgach szyjnych ma raczej lekkie kłopoty z poruszaniem się – przydałaby się jakaś laska, by się od czasu do czasu wesprzeć (oczywiście, ktoś mógłby rzec radośnie, iż wspomniana pani „lasek” ma pod dostatkiem, bo mężczyzn w łóżku nie lubi, ale wszak nie o taką „laskę” nam tutaj chodzi).

Natomiast wręcz zachwyca stonowana, naturalna kolorystyka, kompozycja kadrów i dynamika poszczególnych scen. William Vance potrafi zakląć rzeczywisty ruch w swych rysunkach - dotyczy to zarówno postaci ludzkich, pędzących pojazdów jak i zjawisk atmosferycznych.

GramTV przedstawia:

Podsumowując: kryminalno-polityczny galimatias, co się zowie, a do tego bardzo ładnie narysowany. Ta zwariowana historia z mnóstwem zwrotów akcji, od których czasem aż może rozboleć głowa, rozbudza ciekawość co do dalszych losów nieszczęsnej fałszywej XIII-tki. Warto przeczytać – zabawa gwarantowana.

Plusy: + zwariowana historia z mnóstwem zwrotów akcji + dynamika i realizm kreski + kompozycja + kolorystyka Minusy: - sylwetka wytrenowanej zabójczyni winna być nieco bardziej atletyczna - nadmierna atrakcyjność osoby okaleczonej

Rysunki: William Vance Scenariusz: Jean Van Hamme Kolor: PETRA Tytuł: XIII: Bezpieczeństwo narodowe i XIII: Spuścić psy Przekład: Maria Mosiewicz Wydawnictwo: Egmont, 2007 rok Wydanie: oprawa twarda, kreda, 2 x 48 str. Cena: 2 x 29,90 zł

Komentarze
16
Usunięty
Usunięty
08/12/2007 15:51

Nie podobają mi się te komiksy nigdy bym ich nie kupił

Kraju
Redaktor
10/11/2007 16:26

Komiksy fajne.

Usunięty
Usunięty
10/11/2007 16:18

Gra była całkiem niezła, komiksy też pewnie takie są może kiedyś się z nimi zapoznam.




Trwa Wczytywanie