Sam Raimi – "Spider-Man 3" - recenzja filmu DVD

Mastermind
2007/10/03 23:05

Człowiek w lateksie atakuje DVD. Skutecznie...

Człowiek w lateksie atakuje DVD. Skutecznie...

Człowiek w lateksie atakuje DVD. Skutecznie..., Sam Raimi – "Spider-Man 3" - recenzja filmu DVD

Spider-Man to ikona popkultury, a o ikonach zazwyczaj ciężko pisać, nie ocierając się o przy tym – z jednej strony – o bezkresne uwielbienie, z drugiej – o nieuzasadnione krytykanctwo. Spróbujmy jednak spojrzeć na trzecią część filmu chłodnym okiem, zwłaszcza że od kinowej premiery trochę czasu już upłynęło.

Pora więc zadać sobie pytanie: czy warto płytę (albo płyty – zależnie od wersji) z filmem włączyć do domowej kolekcji? Pierwsza sprawa – akcja. Wiadomo, że tego typu filmy głównie na niej bazują i nie należy się czarować, że mają dostarczać jakiś wysoce filozoficznych treści. Są przede wszystkim ucztą dla oczu, a w mniejszym stopniu dla ducha. Choć wydawać by się mogło, że po dwóch niebywale szybkich, dynamicznych i pełnych efektownych (efekciarskich?) scen filmach naprawdę da się niewiele więcej pokazać, to jednak Sam Raimi z ekipą udowodnili, że można. Spider-Man 3 jest pod tym względem chyba najbardziej widowiskowym filmem z serii. Tu akcja goni akcję, dynamiczna scena popędza kolejną, a stopień wciskania w fotel jest wprost proporcjonalny do upływającego czasu. Bez dwóch zdań dostaliśmy krwiste i mocne kino akcji. Zwłaszcza jego finałowe sceny, w których w pojedynkach uczestniczy czterech superbohaterów, zapierają dech w piersiach i – znowu trzeba to napisać – wyznaczają nowe standardy na firmamencie z napisem "action movies".

Druga sprawa: historia. Ponownie podpisał się pod nią laureat Oscara Alvin Sargent i już to zobowiązuje. Choć wielu przypuszczało, że duża ilość postaci - a co za tym idzie wątków - może przesądzić o klęsce "trójki", to jednak Sargent pokazał, że sroce spod ogona nie wypadł. Umiejętnie połączył wątki sentymentalne i komediowe z tymi, które nakręcają akcję, tworząc tym samym mieszankę wybuchową.

Tym razem Spidey (z filmu na film coraz lepszy Tobey Maguire), ulubieniec mieszkańców Nowego Jorku, nieco się zagubił. Nie jest pewny swoich uczuć do Mary Jane Watson (Kirsten Dunst) po tym jak dostał kosza. Spotyka kolejną miłość swego życia Gwen Stacy (Bryce Dallas Howard), cieszy się rosnącą popularnością, martwi rozpadem przyjaźni z Harrym Osbornem (James Franco), więc właściwie kiedy nadchodzi zagrożenie w postaci trzech superłotrów Flinta Marko/Sandmana (Thomas Haden Church), Eddie Brocka/Venom (Topher Grace) oraz Nowego Goblina (James Franco) nie jest do końca przygotowany, by stawić mu czoła. Do tego wszystkiego za sprawą symbiotu, tajemniczego organizmu z kosmosu, moce Spideya stają się jeszcze mocniejsze, ale szybko okazuje się, że dzieje się to ze szkodą dla niego samego. Ogarnięty nienawiścią i żądzą zemsty, Spider-Man staje się zagrożeniem dla tych, których kocha. Tak, bez dwóch zdań w trzeciej części filmu pod względem fabularnym dzieje się dużo i żeby nie psuć widzom zabawy (może ktoś jeszcze nie był w kinie) więcej nie zdradzimy.

W końcu trzecia sprawa - bohaterowie. Tu również nie ma na co narzekać. Zostali oni z jednej strony uwiarygodnieni (wszystkimi czarnymi charakterami kierują motywy zemsty), z drugiej - pod względem wizualnym - przedstawieni wprost genialnie. Sceny z udziałem Sandmana są po prostu fenomenalne. Przesypujący się piasek, dynamiczne walki z Pająkiem, totalna destrukcja otoczenia – to coś, co na długo po końcowych napisach pozostaje w pamięci. Również Venom i Nowy Goblin to bohaterowie, na których aż przyjemnie się patrzy. Jeden, rozdziawiający paszczę jest przerażający niczym maszkara z horrorów, drugi intryguje widzów swoimi nowoczesnymi zabawkami.

Suma sumarum Spider-Man 3 to kino wybitne w swoim gatunku. Widać, że specjaliści, którzy je stworzyli, doskonale znają się na swojej robocie, a spory budżet, jakim dysponowali pozwolił im wyczarować na ekranie prawdziwą magię. Ale na tym wcale jeszcze nie koniec! Wszak mamy do czynienia z wydaniem DVD, które doskonale poszerza spojrzenie na film. Niejako tradycją serii o Człowieku Pająku są wydania DVD z mnóstwem interesujących dodatków. Nie inaczej jest w tym przypadku. Poza komentarzami do filmu, które znajdziemy na pierwszej płycie, w pudełku jest jeszcze drugi krążek po brzegi wypchany dodatkami. Podzielono je na dwa segmenty. W pierwszym znalazły się gagi i wpadki wprost z planu filmowego (wśród nich prawdziwie "śmiechogenny" jest - nomen omen - śmiech Tobeya Maguire'a), galeria fotek, teledysk grupy Snow Patrol do utworu Signal Fire, który promował film oraz reklamówki i trailery.

Choć już to wygląda nieźle – w zasadzie to zaledwie preludium do głównego dania, jakimi jest 11(!) materiałów filmowych. W sumie trwają one blisko dwie godziny i nie są, jak czasami się zdarza w tego typu bonusach, zlepkiem powtarzanych sekwencji oraz wypowiedzi twórców. Dokładnie tak jak w dodatkach do poprzednich części, materiały filmowe podzielono na kategorie. Nie od rzeczy będzie zatem wspomnieć o czym poszczególne filmiki traktują, zamieszczając przy każdym krótki opis. A więc: film o powstawaniu Sandmana daje nam obraz tego, jak niesamowicie dużą pracę wykonała ekipa, ożywiając wykreowane wyobraźnią Stana Lee "piaskowe monstrum". Nawiasem pisząc – Lee, który w omawianych dodatkach pojawia się kilkakrotnie (jest wszak producentem wykonawczym), został naciągnięty na wspominki, w których mówi mniej więcej tak: "Stan, tym razem przesadziłeś! Nikt nie kupi kogoś, kto może zmieniać się w piasek i przesypywać pod drzwiami!". Jak pokazał czas, Sandman sprawdził się nie tylko znakomicie w komiksie, ale również w filmie! Materiał o powstawaniu postaci Nowego Goblina daje nam przegląd nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych, które pozwoliły zbudować Sky Sticka, futurystyczną deskę, na której niedawny przyjaciel Parkera śmiga aż miło. Materiał o Venomie pozwala z bliska przyjrzeć się pracy animatorów, którzy stanęli przed niełatwym zadaniem zaprojektowania symbiotu – substancji jednocześnie płynnej i poruszającej się w oryginalny sposób.

Przy okazji reportażu prezentującego sylwetkę Gwen Stacy dowiadujemy się więcej o pracy kaskaderów, a także o tym, że... Bryce Dallas Howard sama chciała wykonywać trudne kaskaderskie numery. Koordynator zespołu odpowiedzialnego za wiarygodne fikanie ekranowych koziołków przybliża konstrukcję 30 metrowej wieży hydraulicznej, która pozwoliła podnosić i opuszczać pod dowolnym kątem piętro rozwalanego na ekranie budynku. Nie zabrakło również podglądania pracy kaskaderów, którzy nadzorowali zmagania... aktorów. Jak dowiadujemy się bowiem z materiałów dodatkowych, Sam Raimi postawił sobie za punkt honoru pokazać w trzeciej części twarze bohaterów, a to wymagało od hollywoodzkich gwiazdorów ogromnej sprawności, bowiem większość ewolucji wykonywali osobiście. Dla potrzeb karkołomnych sekwencji stworzono urządzenie, które ekipa nazywała "kontrolą lotów". Sterowało ono pracą lin, do których przywieszeni byli aktorzy w czasie walk w powietrzu.

Na tym tle dość blado wypadł reportaż o miłosnych układach w filmie – ot typowy materiał, w którym aktorzy komentują poczynania bohaterów i próbują psychologizować odgrywane postacie. Na szczęście nie jest on ostatnim materiałem, a słabe wrażenie zaciera bardzo szybko filmik o scenach kręconych w kanałach, które wypadły bardzo widowiskowo. Podobnie jest z materiałem o montażu, z którego dowiadujemy się między innymi, że przebiegał w kilku fazach (wiedzieliście, że najpierw montuje się zwykłe szkice grafików, następnie animacje, a dopiero na końcu skończone kadry? Ależ żmudna robota!). Nie zabrakło również materiału o powstawaniu muzyki (jej kompozytor Chris Young pracował już z reżyserem przy filmie Gift). Kończą płytę dwa reportaże z planów w terenie. Na pierwszym (w Nowym Jorku) widzimy słyną scenę, w której pojawił się na moment twórca komiksu Stan Lee. W drugim (zrealizowanym w Cleveland) obserwujemy demolkę samochodów na ulicy, w której udział wzięło ponad 16 aut na zamkniętych dla ruchu siedmiu przecznicach miasta!

O całości dodatków trudno mówić inaczej jak w samych superlatywach. Doprawdy marzeniem chyba każdego fana sztuki filmowej jest, by choć co drugi (no dobra, niech będzie, że co trzeci) film wydawany w naszym kraju, miał tak bogaty zestaw dodatków. W końcu wystarczy poszperać w internecie, by przekonać się, że w USA jest to standardem, a przecież w każdym z kręconych dziś w Fabryce Snów filmów na planie znajduje się specjalna ekipa, rejestrujące materiały dodatkowe. Bonusy zawarte na obu płytach Spidermana 3 dają nam obraz tego, jak bardzo złożone, skomplikowane, ale jednocześnie ciekawe jest przedsięwzięcie z napisem "kręcimy hit". Każdy z osobna materiał jest interesujący i niemal wzorcowy dla innych tego typu produkcji. Całość zatem polecamy bezwzględnie, zarówno wielbicielom komiksów jak i po prostu fanom dobrej rozrywki, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o pracy filmowców.

GramTV przedstawia:

Plusy: + scenariusz + efekty specjalne + bohaterowie + aktorstwo + dodatki na płytach Minusy: - jedna za długa scena

Tytuł: Spider-Man 3 Reżyser: Sam Raimi Scenariusz: Alvin Sargent, Ivan Raimi, Sam Raimi Zdjęcia: Bill Pope Muzyka: Danny Elfman, Christopher Young Obsada: Tobey Maguire, Kirsten Dunst, James Franco, Thomas Haden Church, Topher Grace, Bryce Dallas Howard Produkcja: USA, 2007 Dystrybucja: Imperial - Cinepix Cena: 60.00 zł Strona WWW: tutaj

Komentarze
13
Usunięty
Usunięty
09/12/2007 11:56

Film jak dla mnie był przeciętny ale gra mi się podobała

Usunięty
Usunięty
07/10/2007 15:33

Nie polecam film beznadziejny . Moim zdaniem 3 czesc powinna opierac soe przede wszystkim na postaci venoma i goblina. Postac sandman jest zbędna mam takie uczucie ze zostala wepchana na sile aby film by dluższy.... Wole obejrzec wersje komiksowo ktora jest o niebo lepsza od filmu

Usunięty
Usunięty
05/10/2007 07:15

według mnie to jest najlepsza część spidera przez te efekty (i może przez to że jak zobaczylem ile kosztowal ten film no to musiałem go obejrzeć)P.S. dla tych którzy nie wiedzą, ten film kosztował 250milionów dolarów i jest to najdroższy film w historii kina




Trwa Wczytywanie