Komiksy: "Batman: Rozbite miasto ", "Baśnie: Na wygnaniu" i "Ranma 1/2" - tom 15

Trashka
2007/10/01 19:53

Mroczny rycerz mrocznego miasta

Mroczny rycerz mrocznego miasta

Mroczny rycerz mrocznego miasta, Komiksy: "Batman: Rozbite miasto ", "Baśnie: Na wygnaniu" i "Ranma 1/2" -  tom 15

Nie ma brudniejszego, tak w sensie wyglądu, jak i moralności, oraz bardziej mrocznego miasta aniżeli Gotham. Nie ma też bardziej ponurego i cynicznego człowieka niż jego największy obrońca, samozwańczy rycerz, co to z honorową walką niewiele ma wspólnego, który wychodzi z mroków, by ścierać ów „brud” z powierzchni świata... A przynajmniej takim uczynili Batmana Brian Azzarello i Eduardo Risso – dwaj wspaniali argentyńscy twórcy, znani miłośnikom i miłośniczkom sztuki komiksowej z rewelacyjnej serii 100 naboi, a także interesującego utworu Ja, vampir. Ich aktualnie prezentowane przez Wydawnictwo Egmont dzieło – Batman: Rozbite miasto – to rzecz niebanalna zarówno pod względem graficznym, jak i fabularnym.

Nawiązanie akcji stanowi śmierć młodziutkiej dziewczyny, siostry dilera używanych samochodów, mającego spore konszachty z przestępczym półświatkiem. Niby nic w tym nadzwyczajnego – w Gotham codziennie ktoś ginie – jednak sposób jej „odejścia” nacechowany był wyjątkowym okrucieństwem. Poza tym komuż zależałoby na owej egzekucji? Czyżby bratu, który ją uwielbiał i traktował jak ideał niewinności, chodzącą świętą? A może jeszcze komu innemu? Sprawa wydaje się nader tajemnicza. A to dopiero początek. W mieście pojawiają się dwie niezwykłe osoby, sprawne maszyny do zabijania, przed którymi drży całe Małe Tokio. Batman po raz kolejny będzie musiał spojrzeć prosto w oczy koszmarowi swego dzieciństwa. Miłośnicy tegoż uniwersum spotkają również Pingwina, a także, jakże by inaczej, Jokera – lecz w roli dość nieoczekiwanej...

Scenarzysta zabłysnął kilkoma błyskotliwymi pomysłami oraz znakomitymi, ociekającymi cynizmem, niczym kwasem wypalającym dziury w posadzce, wypowiedziami Batmana. Tu wielkie brawa dla dokonującego przekładu pisarza Jarosława Grzędowicza. Azzarello pozbawil wizerunek rycerza Gotham resztek cukierkowości – nie jest to bynajmniej bohater, którego chętnie prosilibyśmy o pomoc. Drżelibyśmy, widząc go wyłaniającego się zza winkla i wrednie krzywiącego wargi. Cóż, w końcu każdy ma coś na sumieniu. Opowieść zabarwiona została szczyptą czarnego humoru i oczywiście motywami rodem z kryminału noir.

Bardzo interesująca jest także strona graficzna. Groteskowy rysunek Risso (dla niektórych zapewne okaże się nazbyt groteskowy) znakomicie uwypukla fakt, że na każdym kroku mamy do czynienia z psychicznymi monstrami – nawet tam, gdzie trudno się ich spodziewać. Ilustracje nacechowane są dynamiką i jak to zwykle bywa w przypadku owego rysownika, warto bardzo uważnie śledzić szczegóły – nieraz natkniemy się na perełki. Gęstą, ponurą atmosferę, aż kapiącą od chorób i deprawacji, oddaje też kolor położony przez Patricię Mulvihill – etatową współpracownicę Risso i Azzarello przy serii 100 naboi.

Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję. To rzecz, która ma szansę zaspokoić gusta nie tylko fanatycznych kolekcjonerów zeszytów z Batmanem w roli głównej.

Plusy: + ciekawa fabuła i postacie + spora dawka cynizmu + interesująca strona graficzna

Minusy: - niektórym rysunki mogą wydać się nazbyt groteskowe

Rysunki: Eduardo Risso, Dave Johnson (okładki) Scenariusz: Brian Azzarello Kolor: Patricia Mulvihill Tytuł: Batman: Rozbite miasto Przekład: Jarosław Grzędowicz Wydawnictwo: Egmont, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, kolor, kreda, 142 str. Cena: 39 zł

Surrealistyczny pomysł

Surrealistyczny pomysł, Komiksy: "Batman: Rozbite miasto ", "Baśnie: Na wygnaniu" i "Ranma 1/2" -  tom 15

Album Baśnie: Na wygnaniu prezentuje pięć pierwszych odcinków historii wykreowanej przez scenarzystę Billa Willinghama. Autor ów błysnął pomysłem nader surrealistycznym i takim właśnie jego fabularnym przeprowadzeniem. Wyobraźmy sobie mieszkańców przeróżnych magicznych krain, bohaterów znanych nam z baśni i bajek, mieszkających obecnie w... Nowym Jorku. Oczywiście, muszą radzić sobie z kamuflażem, wszak „docześniacy” nie mogą zorientować się, z kim mają do czynienia. Muszą również dostosować się do panujących w naszym świecie warunków.

Dlaczego w ogóle przekroczyli granicę rzeczywistości? Światy Baśni zostały zaatakowane przez tajemniczego, potężnego Adwersarza, przed którym drżały nawet największe magiczne bestie i monstra. Podbijał coraz to nowe ziemie i królestwa, a nielicznym, wciąż wolnym, niedobitkom udało się znaleźć nieco spokoju dopiero u nas – w szarym, pozbawionym czarów świecie, który jako jedyny nie wzbudził dotąd zainteresowania tyrana. Baśniowcy na wygnaniu zorganizowali się zatem, tworząc Baśniogród na terenie Nowego Jorku. Jednakże ucieczka, cierpienia, surowe prawa naszego świata, jak również fakt, iż od wydarzeń opisywanych w baśniach minęły nieraz setki i tysiące lat, zmieniły ich nie do poznania. Baśnie kończą się bowiem zwykle na: „I żyli długo i szczęśliwie”... A co jest potem? O tym na ogół milczą, lecz Willingham i współpracujący z nim twórcy strony graficznej postanowili uchylić rąbka tajemnicy.

I tak poznamy twardą i złośliwą Królewnę Śnieżkę – aktualnie dyrektor operacyjną oraz zastępczynię burmistrza Baśniogrodu; Złego Wilka, który, odmieniony fizycznie czarami, trudni się pracą detektywa; przeżywających problemy małżeńskie Piękną i Bestię; bogatego króla Sinobrodego, który rad by wrócić do starych nawyków (przypominamy, iż zasłynął on z mordowania żon); i tak dalej, i tak dalej...

Fabuła kręci się wokół tajemnicy mordu na Róży Czerwonej (jak się okazuje – siostry (zapewne przyrodniej) Królewny Śnieżki). Scenarzysta nieraz zaskoczy nas zabawnymi lub dramatycznymi momentami niczym w rasowym kryminale, które w połączeniu z gadgetami i motywami znanymi z baśni robią piorunujące wrażenie, totalnie rozbrajając odbiorcę. Zarazem pewne kwestie i rozwiązania mogą wydać się błahe, lecz pamiętajmy, że wciąż mamy do czynienia z, choć mocno odbrązowionymi, to jednak bohaterami baśni...

Na pochwałę zasługuje też strona graficzna. Rysunki Mediny są po prostu śliczne, a zwłaszcza arty, czyli okładki poszczególnych zeszytów. Tańcząca Piękna z telefonem komórkowym w ręku to... coś pięknego. Bardzo stylowo prezentują się kolory Sherilyn van Valkenburgh.

Jedyną rzecz, która może rozczarować czytelników i czytelniczki, stanowi poziom literacki opowiadania zamieszczonego na końcu albumu, które odsłania naszym oczom kulisy historii Wilka – dawnej bestii, a obecnie jednego z opiekunów i funkcjonariuszy Baśniogrodu. Cóż, nie każdy scenarzysta jest jednocześnie dobrym pisarzem.

Ogólnie wyszła z tego lekka i przyjemna, nieco surrealistyczna opowieść urban fantasy, zaserwowana z mocnym przymrużeniem oka... choć uważni czytelnicy odnajdą w historii Adwersarza dyskretne odwołanie do lat poprzedzających II Wojnę Światową. Naprawdę świetna rozrywka.

Plusy: + oryginalny pomysł + humor + piękne ilustracje Minusy - rozczarowuje nieco poziom artystyczny opowiadania na końcu albumu

GramTV przedstawia:

Rysunki: Lan Medina Scenariusz: Bill Willingham Kolor: Sherilyn van Valkenburgh Tytuł: Baśnie: Na wygnaniu Przekład: Krzysztof Uliszewski Wydawnictwo: Egmont, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, kolor, 128 str. Cena: 29,90 zł

Ciąg dalszy przygód Ranmy

Ciąg dalszy przygód Ranmy, Komiksy: "Batman: Rozbite miasto ", "Baśnie: Na wygnaniu" i "Ranma 1/2" -  tom 15

W komiksowym Klubie Mangi pojawił się kolejny, piętnasty już, tom o przygodach niezrównanego wojownika Ranmy (który w pewnych sytuacjach staje się dziewczynką), jego ojca (ten zaś odpowiednio przybiera postać pandy) oraz czeredy przyjaciół, znajomych i wrogów. Co ciekawe, koleje losu Ranmy, w przeciwieństwie do większości innych pozycji z rzeczonego klubu, drukowane są na sposób zachodni, a nie japoński – czyta się je tak, jak wydawnictwa naszej kultury. Rumiko Takahashi, jak zwykle w swych dziełkach, serwuje totalnie absurdalny humor z gatunku tego bardzo „kwaśnego”.

Kilka momentów wywoła szczery uśmiech na niejednej twarzy, jednakże ogólnie jest to komiks dość infantylny. Oczywiście, infantylizm w kwestiach fabularnych nie powinien nadmiernie przeszkadzać młodszym czytelnikom i czytelniczkom, lecz inny mankament – związany z jakością – już niestety tak. Rysunki Takahashi sprawiają wrażenie tworów dziesięciolatki. Są niewyraźne (jakiekolwiek szczegóły uparcie nie chcą pozwolić się dostrzec) i jakby rozmazane.

A co tym razem spotyka naszych bohaterów? Ranma i jego ojciec zyskują szansę wydobycia się ze swych „zmiennokształtnych” problemów (tu ukłon w stronę pewnego arturiańskiego motywu), pojawia się Król Gier (wyglądający jak tradycyjnie rysowani królowie na kartach do gry), przez którego Ranmie oraz rodzinie Tendo grozi widmo bankructwa, Akane przeżywa miłosne rozterki, a w dodatku ludzie z warkoczykami padają ofiarą tajemniczych ataków... Podsumowując: radosny misz-masz spod znaku absurdu.

Plusy: + wartka akcja + sporo „kwaśnych” żartów (plus dla miłośników tego typu humoru) Minusy: - infantylizm - fatalne, jakby rozmazane rysunki

Rysunki: Rumiko Takahashi Scenariusz: Rumiko Takahashi Tytuł: Ranma ½, tom 15 Przekład: Maciej Nowak-Kreyer Wydawnictwo: Egmont, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, offset, 184 str. Cena: 17 zł

Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
09/12/2007 11:40

Co to za komiksy nigdy bym ich nie kupił

Usunięty
Usunięty
03/10/2007 14:02

Mam ten komiks o Batmanie i z czystym sercem mogę polecić go wszystkim którzy lubią mroczne historie. Komiks jest rewelacyjnie narysowany, jest niezwykle klimatyczny, a zakończenie może zaskakiwać.

Usunięty
Usunięty
03/10/2007 14:02

Mam ten komiks o Batmanie i z czystym sercem mogę polecić go wszystkim którzy lubią mroczne historie. Komiks jest rewelacyjnie narysowany, jest niezwykle klimatyczny, a zakończenie może zaskakiwać.




Trwa Wczytywanie