Maja Lidia Kossakowska – "Ruda Sfora" - recenzja

Grimnir
2007/09/22 23:23

Świetna alegoria

Świetna alegoria

Świetna alegoria, Maja Lidia Kossakowska – "Ruda Sfora" - recenzja

Maja Lidia Kossakowska właśnie została laureatką Nagrody im. Janusza A. Zajdla za najlepsze opowiadanie, z kolei jej małżonek – Jarosław Grzędowicz – zdobył statuetkę za powieść. Najwyraźniej państwo Grzędowiczowie postanowili zmonopolizować tę nagrodę, jako że w roku ubiegłym Grzędowicz otrzymał Zajdla w obu kategoriach, a Maja Lidia Kossakowska wydała niedawno rewelacyjną powieść Ruda Sfora. Ta książka spokojnie może się ubiegać o Nagrodę w 2008 roku.

Jakucja to kraj, o którym przeciętny obywatel Rzeczypospolitej Polskiej (dowolnego numeru) wie tyle, że istnieje ( a i to nie zawsze). Wiadomo, że to gdzieś w Sowietach, pardon, w Federacji Rosyjskiej, Sybir, daleko, zimno, i że wykopuje się tam diamenty. O kulturze tego kraju, o mieszkającym w nim narodzie, nie wiemy zgoła nic (poza logicznym domniemaniem, że najpewniej została upodlona i zniszczona przez Rosjan). A najwyraźniej jest (lub była) to nader ciekawa kultura. A przynajmniej tak przedstawia ją Kossakowska.

Fabuła jest poniekąd standardowa – młody chłopak, wraz z garstką sprzymierzeńców, ma uratować świat. Znany, oklepany aż do bólu motyw. Ale... Właśnie to „ale” okazuje się tu diabelnie istotne. Gdyż ten motyw podany został w sposób tak oryginalny i piękny, że o jakiejkolwiek wtórności nie może być mowy.

W świecie Jakutów dzieje się coś dziwnego i niepokojącego. Zmarli, zamiast grzecznie odchodzić w zaświaty, kręcą się po okolicy, co nie wróży ani im, ani żyjącym nic dobrego. I żebyż tylko chodziło o jakichś zbójów czy niegodziwców. Wiadomo, kanalia za życia ma czego się bać po drugiej stronie, a i z czystej złośliwości potrafi „namieszać”. Ale żeby stateczny kupiec, miast udać się na miejsce przeznaczenia, trzymał się kurczowo iluzji życia i do tego jeszcze uciekał przed szamanem? Stary Kitej Serken przez cały długi swój żywot nie miał do czynienia z taką sytuacją. Kiedy jednak chce podjąć jakiekolwiek działania przeciw owej „epidemii”, zostaje wezwany w Zaświaty. Jego następcą w zaszczytnej (i popłatnej) roli przewodnika duchowego ma zostać jego wnuk (acz nie w prostej linii) – Ergis.

Niestety, w wyniku oszustwa nowym szamanem zostaje niejaki Dyraj Bogoj – miejscowa szuja, dość przy tym nieporadna. Nie jest on bowiem „mózgiem” tej intrygi, a jedynie figurantem, manipulowanym przez autentycznego podleca – Rosjanina Wasyla. Trzeba przyznać, że autorka stworzyła ową postać perfekcyjnie. Zaczyna człek o tej kanalii czytać i od razu „nóż mu się w kieszeni otwiera”. Brużdżącego nowemu szamanowi Ergisa obaj wspólnicy postanawiają skłonić do opuszczenia tego łez padołu. I udaje się to obu dżentelmenom, acz tylko połowicznie. Ergis, owszem, udaje się w zaświaty, ale jako pełnoprawny szaman. Jednak po „drugiej stronie” też nie dzieje się dobrze. Jakaś ohydna, ogromna horda potworów bezlitośnie pustoszy krainy nieb i piekieł. Nie wiadomo, czego chce, nie bierze łupów, nie bierze jeńców, tylko niszczy. Wzdłuż pnia Drzewa Świata kroczą legiony dziwacznych, szalonych stworzeń, niosąc śmierć i pożogę. Nie potrafią ich zatrzymać nawet najdzielniejsi wojownicy dolnych i górnych krain. Ergis, wraz z poznanymi po drodze przyjaciółmi, poniekąd przypadkiem staje się jedyną nadzieją ginącego kosmosu Jakutów. Nadzieją nawet nie na zwycięstwo, ale chociaż na przetrwanie...

Ruda Sfora to opowieść alegoryczna. Tytułowe hordy potworów mają swój odpowiednik również w naszym świecie. Pokazuje ta powieść to, co z kulturą ludzką i duszą robi pewna wyjątkowo plugawa ideologia. A jednocześnie nie można zarzucić Kossakowskiej, że pisze ona literaturę propagandową. Alegorycznie, bo alegorycznie, ale opisała po prostu prawdę. Nieważne, gdzie się dzieje ta opowieść – Ruda Sfora będzie tak samo niszczycielskim, podłym, nieludzkim złem zarówno w Jakucji, jak i w Polsce. To jedna strona tej książki. Drugą jest doskonały warsztat autorki, który nie pozwala się od tej powieści oderwać. Kiedy trzeba, jest ona porywająco patetyczna, kiedy trzeba – wręcz liryczna, a za chwilę znów refleksyjnie filozoficzna. To po prostu kawał świetnej literatury!

GramTV przedstawia:

Plusy: + wspaniały pomysł + rzetelna wiedza + świetny warsztat literacki Minusy: - Mało!!! Tylko 484 strony tekstu!

Autor: Maja Lidia Kossakowska Tytuł: Ruda Sfora Wydawnictwo: Fabryka Słów, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, 488 stron Cena: 29,99 zł Strona WWW: adres strony

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
26/09/2007 21:04

O wreszci coś ciekawego ;)

Usunięty
Usunięty
24/09/2007 00:46
Dnia 23.09.2007 o 22:05, siepu napisał:

Większość z podanych przez Ciebie pozycji to antologie, w których pojawia się tylko jedno opowiadanie autorki. A z poziomem owych opowiadań to już różnie bywa niestety. Co do powieści, to polecam zarówno Zakon Krańca Świata jak i (już nieco mniej) Siewców Wiatru - bardzo solidne książki. Więzy Krwi to zbiór opowiadań autorki i, jak to zwykle z jej opowiadaniami bywa, też poziom mocno zróżnicowany, ale całość raczej średnia.

Siewców już zamówiłem ;p Z zakonem sie na razie wstrzymam. Niemniej bardzo dziękuję za porady =]

Usunięty
Usunięty
23/09/2007 22:49

No cóż, obecnie czytam po raz drugi " Noc Długich Noży " :D




Trwa Wczytywanie