Rzecz dzieje się jak najbardziej współcześnie. Ned Marriner, piętnastolatek z Montrealu, wraz z ojcem, sławnym fotografem, przybywa do Prowansji w celu zrobienia zdjęć do najnowszej książki rodziciela. Towarzyszy im cała ekipa fachowców, a zarazem przyjaciół. Podczas jednego ze spacerów, w katedrze Saint–Sauveur w Aix– en-Provence, poznaje dziewczynę. O dziwo!, z Nowego Jorku – Kate Wenger. Chwilę później (i to dosłownie chwilę) oboje wpakowują się w nader dziwną i niebezpieczną historię, której korzenie sięgają na dwa i pół tysiąca lat wstecz, do czasów greckiej kolonizacji wybrzeży galijskich. Żeby było jeszcze ciekawiej, Ned nagle i niespodziewanie odkrywa w sobie dziwne nadnaturalne zdolności.
Okazuje się, że młodzieniec nie jest jedynym „obdarzonym” w rodzinie. Ujawnia się jego nigdy nie widziana, a wyklęta przez matkę Neda, ciocia. Czytelnicy prozy Kaya powinni ją kojarzyć: to pani Kimberly Ford, żona niejakiego Dave’a Martyniuka (takie zupełnie nieważne, poboczne postacie z Fionovarskiego Gobelinu). Potem jest już tylko gorzej. Młodzi ludzie, wplątani w konflikt starszy od chrześcijaństwa, stają się świadkami „uprowadzenia” ślicznej i nadludzko kompetentnej asystentki ojca Neda – Melanie. Ta niewysoka, nader sympatyczna osóbka zostaje opętana przez celtyckiego ducha niejakiej (nawiasem mówiąc: tytułowej) Ysabel. Dwóch absztyfikantów odrodzonej... księżniczki?... Bogini?... również powracających przez wieki w coraz to innych wcieleniach próbuje się nawzajem zlikwidować, nie zważając specjalnie na ofiary „cywilne”( panowie ci mają jednak dość przyzwoitości, by nie rabować bliźnich z ciał celem powrotu na ten łez padół; mechanizm ich pojawiania się na tym świecie pozostaje niewyjaśnionym). Zmarły przed dwoma millenniami z kawałkiem druid knuje, jak kijem i magią zawrócić świat do czasów celtyckich lepianek tudzież tyczek z nabitymi czaszkami wrogów, a wilki opętane przez celtyckich wojowników wyją i kąsają. Po prostu istna sielanka... Darem Kaya jest umiejętność budowania nastroju, operuje on słowem niczym pędzlem, malując pejzaże Prowansji, jaką mógł widzieć Cezanne (oczywiście odjąwszy samochody, iPody, komórki, linie wysokiego napięcia, związki zawodowe i inne barachło). Ysabel nie ma w sobie homeryckich opisów heroicznych wyczynów, choć heroiczne postaci w niej jak najbardziej występują. Zawiera za to duży ładunek liryzmu i ciepła. Nie jest to na szczęście li tylko odcinanie kuponów od niegdyś napisanego bestsellera, jakim niewątpliwie stał sięFionovarski Gobelin. Ta książka ma w sobie naprawdę dużo uroku...Plusy: + urok, liryzm + świetny warsztat + ciekawy pomysł, nie będący odcinaniem kuponów z wcześniejszej lub cudzej twórczości
Autor: Guy Gavriel Kay Tytuł: Ysabel Przekład: Agnieszka Sylwanowicz Wydawnictwo: wydawnictwo Mag, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, 368 stron Cena: 29,90 zł Strona WWW: tutaj