Niedawno wydana przez Solaris książka Hominidzi stanowi pierwszą część owej trylogii. To utwór z gatunku tych, gdzie „Science” ma znaczącą przewagę nad „Fiction”. Podczas lektury zanurzamy się w alternatywny świat, w którym to neandertalczycy rozwinęli cywilizację, zaś nasz rodzaj znikł w pomroce dziejów, budząc zaciekawienie i spekulacje. Oto neandertalscy naukowcy przyglądają się czaszkom Gliksinów - istot pozbawionych przydatnego wału nadoczodołowego, mających niewielką puszkę mózgową, malutki nos (zamiast prawdziwego porządnego nochala) i cofniętą szczęk z dziwacznym wyrostkiem w brodzie. Zastanawiają się, jak funkcjonowały te dziwne stworzenia oraz dlaczego wymarły.
Zatem możemy sobie wyobrazić, jak wielki szok przeżywa Uczony Ponter Boddit, gdy wskutek przełomowych doświadczeń z komputerem kwantowym nieoczekiwanie ląduje w miejscu, gdzie otaczają go chmary żywych Gliksinów. Ludzi podobnych doń, a jednocześnie przerażająco odmiennych.
Tak rozpoczyna się historia, która wciąga niczym chodzenie po bagnach. Oczywiście, jeśli kogoś interesują naukowe teorie i dywagacje. Powieść ta nie przypadnie do gustu osobom, które oczekują jedynie „szybkiej akcji, śmiałych dialogów i oszałamiających efektów specjalnych”. Hominidzi wyróżniają się na tle innych opowieści Hard SF przede wszystkim oryginalnym tematem i sposobem jego przedstawienia. Autor w przystępny sposób serwuje nam mnóstwo informacji na temat genetyki, fizyki kwantowej oraz rozmaitych teorii dotyczących życia neandertalczyków. Naturalnie przyjmuje jeden z dyskusyjnych modeli jako podstawę wykreowanej na kartach utworu cywilizacji.
Jest to ważna opowieść o ludziach, ich szlachetnych i podłych stronach jako gatunku, lecz także, a może nawet głównie, o jednostkach. Strona psychologiczna należy do bardzo mocnych atutów powieści. Robert J. Sawyer pokazuje bohaterów z krwi i kości. Silne wrażenie sprawia zwłaszcza sytuacja doktor Mary Vaughan, która próbuje uciec w pracę przed traumatycznymi wspomnieniami. Niedawno doświadczyła gwałtu i wciąż zmaga się ze strachem. Interesują też przeżycia Adikora Hulda, który w alternatywnej wersji Ziemi został oskarżony o zabójstwo swojego najlepszego przyjaciela – nie kogo innego, lecz właśnie Pontera Boddita.
Sawyer pokusił się o bardzo ambitną rzecz. Postanowił pokazać nasze postępowanie i motywacje widziane oczami kogoś, kto w zasadzie myśli i odczuwa podobnie, ale wywodzi się z cywilizacji o odmiennych priorytetach, z kultury wyrosłej na innych zasadach. Na oklaski zasługuje zręcznie wykazanie, że religia ma wielki wpływ na postrzeganie rzeczywistości – nawet współczesna nauka nie jest wolna. Czytelnikom może się wydawać, że autor idealizuje neandertalczyków, ale w miarę rozwoju akcji okazuje się, że to nie do końca prawda – obie gałęzie człowieczeństwa mają swoje blaski i cienie.
Konstrukcja powieści okazuje się bardzo interesująca. Początkowo występują odrębne rozdziały poświęcone obu światom, pogłębiając wrażenie obcości. Lecz w miarę jak fabuła się zagęszcza, a zarazem widzimy coraz więcej podobieństw międzygatunkowych, wydarzenia zaczynają współistnieć. Pierwotnie żywsza akcja rozgrywa się jedynie tam, zaś po naszej stronie toczą się naukowe dysputy z udziałem Pontera. Niestety, Sawyerowi nie udało się uniknąć w nich pewnego moralizowania... Jednakże koniec końców można to wybaczyć. Pojawiają się też internetowe wieści związane z przybyszem, wywołujące śmiech, a zarazem smutną refleksję na temat głupoty ludzi. W dodatku całość pisana jest potoczystym i przejrzystym stylem.
Miejmy nadzieję, że następne części – kolejno: Ludzie i Hybrydy – okażą się równie udane.
Zalety:
+ oryginalny pomysł
+ ciekawa konstrukcja książki
+ przystępnie wyłożone kwestie naukowe
+ interesujący bohaterowie z krwi i kości
+ ważne przemyślenia
Wady
- momentami za dużo moralizatorstwa
Tytuł: Hominidzi
Autor: Robert J. Sawyer
Przekład: Agnieszka Jacewicz
Wydawnictwo: Solaris, 2007 rok
Wydanie: oprawa miękka, 376 str.
Cena: 35,90 zł
Strona www: tutaj