Bruce Willis 5.2
Kiedy Ameryka raz jeszcze staje w płomieniach, gdy kolejne święto druzgocze zamach terrorystyczny, jest tylko jeden człowiek mogący powstrzymać bezwzględnych bandytów. Co z tego, że jest już po pięćdziesiątce…
Kiedy Ameryka raz jeszcze staje w płomieniach, gdy kolejne święto druzgocze zamach terrorystyczny, jest tylko jeden człowiek mogący powstrzymać bezwzględnych bandytów. Co z tego, że jest już po pięćdziesiątce…
W niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie… ![]()
Scenariusz nowej Szklanej pułapki zasadniczo trzyma się kupy (no, za wyjątkiem kilku przesadzonych sekwencji akcji, o czym będzie dalej). Atak elektroniczny na USA nie brzmi jak jakaś odległa fikcja. Wprowadzenie bohatera w środek wiru wydarzeń również zostało przeprowadzone w rozsądny sposób. Sam Bruce Willis ciągle sprawdza się w swojej szlagierowej roli. Co ważne, twórcy filmu nie próbują go tu odmładzać na siłę. McClane ma lat tyle, ile ma. Nie przeszkadza mu to łomotać po gębach młodszych od siebie. Sytuację w wielu miejscach ratuje także świetny humor i cięte (ale nie wydumane) riposty gliniarza z innej epoki.
Klasyczne kino akcji. ![]()
Pisząc o postaciach, nie sposób pominąć hackera, Matta Farella towarzyszącego Willisowi przez cały film. Odtwórca tej roli, Justin Long, to taka młodsza wersja Neo/ Keanu Reeves’a. Na bazie kontrastowości duetu bohaterów – starego twardziela i młodego fajtłapowatego cwaniaka od komputerów, zbudowana jest większość scen humorystycznych. A Long niewątpliwie ma zadatki na dobrego komika. ![]()
Na koniec jeszcze jedna niespodzianka –Kevin Smith (tak, ten od Clerks), w roli Maga, prawdziwego Jedi cyberprzestrzeni. Maniakiem Gwiezdnych Wojen jest także na planie. Postać Maga pełni tu rolę Obi-wana, który „jest naszą jedyną nadzieją”. To właśnie do niego trafią bohaterowie z prośbą o pomoc w powstrzymaniu cyberterrorystów. Zarówno gracze, jak i fani Star Wars będą mieć w tych sekwencjach sporo zabawy – hackerzy tną w Gears of War , a mieszkania mają zagracone figurkami Spawnów, Terminatorów i standami z Bobą Fettem.
O efektach specjalnych była już mowa, ale zdecydowanie warto wspomnieć jeszcze o zdjęciach. Zarówno te ukazujące panoramę miasta ogarniętego chaosem, jak i przedstawiające strzelaniny w ciasnych pomieszczeniach są niezwykle dobre. Autorzy nie boją się też budować nastroju przez zastosowanie różnokolorowych filtrów –fioletowo-niebieskich, pomarańczowych. Słabiej wypada muzyka Marco Beltramiego. Wbrew pozorom nie jest zła. To po prostu dobra muzyka ilustracyjna, właściwie podkreślająca to, co widzimy na ekranie. Ale nie mamy tu do czynienia z soundtrackiem, po który człowiek leci wprost po wyjściu z kina.Podsumowując, Szklana pułapka 4.0, to dobry filmy akcji. Jako kontynuacja nie uniknie on jednak porównań z niedoścignionym pierwowzorem, do którego mu daleko. Poza tym, jest tu wszystko, co budowało sukces poprzednich części – akcja, humor, samotny bohater przechodzący przez wyżymaczkę i przeciwnik wyprzedzający wszystkich o kilka posunięć. To film, który na pewno warto zobaczyć. Nawet w kinie.
Plusy: + Bruce Willis + humor + zdjęcia Minusy: - naciągane, niewiarygodne sytuacje - to jednak już było Tytuł: Szklana pułapka 4.0 Reżyser: Len Wiseman Scenariusz: Mark Bomback, David Marconi Zdjęcia: Simon Duggan Muzyka: Marco Beltrami Obsada: Bruce Willis, Justin Long, Timothy Oliphant, Maggie Q, Cliff Curtis Produkcja: USA, 2007 Dystrybucja: Imperial-Cinepix Strona WWW: tutaj