Zaczął się sezon ogórkowy. Po czym to poznać? Ano po tym, że zazwyczaj poważne, ogólnopolskie dzienniki zaczynają chwytać się taniej sensacji, aby móc zapełnić tekstem swe łamy. Niby nic wielkiego, dzieje się tak corocznie, ale tym razem trafiłem na ciekawostkę, która bezpośrednio dotyka nas, graczy.
Niedawno, w pewnej opiniotwórczej gazecie codziennej, natknąłem się na artykuł traktujący o Manhuntcie 2. Autor, wykazując pełne niezrozumienie tematu, wyżywał się na tej skądinąd nie najmądrzejszej grze. Najbardziej przeszkadzało mu to, że grę zakazaną w Wielkiej Brytanii i Irlandii będzie można kupić legalnie w Polsce. Tak, jakby zakaz sprzedaży na terenie jakiegoś kraju, w dobie Internetu i sprzedaży wysyłkowej, kogokolwiek powstrzymał przed kupieniem czegokolwiek. Tak naprawdę, w tej chwili jest to uciążliwe już tylko dla dystrybutorów i sklepów objętych zakazem sprzedaży. Jest to natomiast świetna wiadomość dla wydawcy. Takie informacje zawsze wzbudzają zainteresowanie wokół tytułu i sprawiają, że rośnie jego sprzedaż, zwłaszcza na terenie kraju, w którym została ona zabroniona. Przecież owoc zakazany smakuje najlepiej.
Pomijając już fakt, że jak na razie, prace nad grą są wstrzymane i chwilowo nie zagraża ona naszym niewinnym, słowiańskim duszom, do tematu jak zwykle zabrano się od złej strony. Nie ważne wszak jak brutalna jest gra, w kinematografii pokazano już na ten temat niemal wszystko (polecam Psa Andaluzyjskiego z 1929r w reżyserii Luisa Bunuel ze scenariuszem Salvadora Dali), a rozrywka elektroniczna wiele od niej nie odstaje. To co się tak naprawdę liczy to, to do jakiego odbiorcy tytuł jest skierowany. Jeżeli to gra dla dorosłych, to proszę bardzo, niech się mordują i gwałcą, będąc dorosłym sam możesz zdecydować, czy chcesz to oglądać czy nie. Niestety, w Polsce posłowie wciąż kłócą się jakiego systemu oceny używać. Z jednej strony, najlogiczniejszym wyjściem zdaje się stosowany już przez wszystkich liczących się rodzimych dystrybutorów system PEGI, ale oczywiście logika stoi w sprzeczności z interesami. Wielu spośród obecnie rządzących wolałoby utworzenia specjalnego, rodzimie polskiego systemu oceny kategorii wiekowych. Dałoby to przecież jeszcze kilka ciepłych posadek, którymi możnaby obsadzić krewnych i znajomych królika.
Jednakże sprawa Manhunta 2 jest niczym w porównaniu do niedawnego oświadczenia wydanego przez American Medical Association. Ta szacowna instytucja dokonała wręcz przełomowego odkrycia, stwierdzając, że od gier elektronicznych można się uzależnić. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Tyle lat zajęło im wydedukowanie, iż coś, co na dobrą sprawę jest tylko zaawansowanym połączeniem telewizji i kart, może stać się nałogiem. Przecież nie od dziś wiadomo, że zarówno jedno, jak i drugie może prowadzić do uzależnień. Tylko o tym mówiono już lata temu i wszystkim się znudziło wysłuchiwanie ciągłych ostrzeżeń, więc trzeba było wymyślić coś nowego. Na szczęście znalazło się nowe medium, które można oskarżać o całe zło tego świata.
Zresztą temat ten jest zawsze bardzo dobry. Przecież na dobrą sprawę można się uzależnić niemal od wszystkiego. Alkohol, narkotyki i tytoń, to tylko wierzchołek góry lodowej. Nałogiem może wszak stać się seks, praca i oglądanie telewizji. Uzależnić się można od drugiego człowieka czy nawet od terapii antyuzależnieniowych! Dzięki temu, zawsze można przed czymś ostrzegać i dzięki temu udowadniać potrzebę istnienia swojej instytucji.
Zresztą nie ma się czym przejmować. Jak widać, zaczął się sezon ogórkowy, a w nim tania sensacja zawsze jest w cenie. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych głównym chłopcem do bicia była telewizja i wideo. Je również oskarżano o demoralizowanie młodzieży, uzależnianie, promowanie złych zachowań i całe zło tego świata. Niestety, te tematy zdążyły się już ludziom znudzić i trzeba było znaleźć coś nowego. Szczęśliwie, dla żądnych sensacji dziennikarzy ,w tym czasie prężnie rozwinęła się komputeryzacja i media jej towarzyszące, takie jak Internet i gry komputerowe. Dało to pole do popisu całemu pokoleniu pseudomoralistów dbających tak o nasze dusze, jak i przede wszystkim stan swoich kont bankowych. Nie martwcie się jednak, minie jeszcze trochę czasu i nowe medium opatrzy się wszystkim na tyle, że przestanie być już sensacją sezonu ogórkowego. Wtedy znajdzie się coś innego, co będzie można oskarżyć o całe zło tego świata, a temat brutalności i uzależnienia od Internetu i gier komputerowych przejdzie do lamusa. Wtedy już będzie można bawić się do woli, bez obaw, że ktoś powie, iż to co robisz jest złe. Na dzień ten oczekuję z utęsknieniem, gdyż nuży mnie już wysłuchiwanie na okrągło tego samego.
Pozdrawiam Was nocne marki.