Kathleen Ann Goonan – „Rapsodia Miasta Półksiężyca” - recenzja

JeRzy
2007/06/16 17:21

Nanotechnologia i jazz

Nanotechnologia i jazz

Nanotechnologia i jazz, Kathleen Ann Goonan – „Rapsodia Miasta Półksiężyca” - recenzja

Powieść Kathleen Ann Goonan Rapsodia Miasta Półksiężyca zaczyna się w niedalekiej przyszłości, bo już w 2012 roku, jednak jej akcja toczy się aż do 2039 roku. Przez te dwadzieścia siedem lat na oczach czytelników dokonują się monumentalne zmiany – w ludzkim otoczeniu, ale przede wszystkim w samych ludziach.

A wszystkie te przemiany mają swój początek w zagadkowym Impulsie, który dociera do Ziemi z przestrzeni kosmicznej i paraliżuje światową gospodarkę. Co jest jego źródłem – nie wiadomo. Może to sygnał z kosmosu – próba nawiązania łączności z ludźmi, może to atak, a może po prostu Ziemia przypadkiem znalazła się na drodze jakiegoś kosmicznego zjawiska. Tak czy inaczej, wysiada Internet, systemy łączności, sieci elektryczne... wszystko. Po pierwszym impulsie następują kolejne, równie katastrofalne w skutkach, i nagle okazuje się, że aby uratować pogrążoną w chaosie ludzkość, trzeba błyskawicznie sięgnąć po nowe technologie, nowe ścieżki rozwoju. W życie zwykłych ludzi wkracza z butami zaawansowana nano- i biotechnologia. Jednocześnie okazuje się, że dzieci poczęte w czasie, gdy w Ziemię trafił pierwszy Impuls, rodzą się z mutacjami w DNA – ich ciała są niezwykle wyczulone na zjawiska elektromagnetyczne. Oczywiście w całą sprawę natychmiast wkraczają organizacje rządowe.

Początkowo powieść jest garścią luźnych wątków – każdy skupia się na jednym z głównych bohaterów, który z jakiegoś powodu ma w tej sytuacji do odegrania szczególną rolę. Znajduje się wśród nich Marie Laveau ze starego rodu kapłanek voodoo, inwestująca majątek w nowe patenty, Zeb – chory psychicznie, genialny astrofizyk, a także Kita – wybitna specjalistka od biotechnologii, i jeszcze sporo innych postaci. Każda z nich ma dla fabuły kluczowe znaczenie, aby wszystko, co obmyśliła autorka, wskoczyło pod koniec na właściwe miejsce. I to chyba największy mankament tej opowieści: bohaterowie są trybikami w fabularnej maszynerii i przez to tracą na wiarygodności. Trudno się z nimi identyfikować czy zrozumieć ich decyzje, które są podporządkowane biegowi akcji.

To jednak wada, którą można przełknąć, a nawet warto, gdyż rzadko pojawia się w fantastyce tak oryginalna wizja świata przyszłości. Ludzka cywilizacja pod wpływem nanotechnologii i biotechnologii zmienia się nie do poznania – powstają Biomiasta, w których rozwija się komunikacja oparta na metaferomonach. W różnych częściach świata odbywa się to rozmaicie – w jednych ludzie zachowują niezależność, w innych zostają odmienieni na podobieństwo pszczół lub ubezwłasnowolnieni jak żywe trupy podporządkowane systemowi. Wszystkie te przemiany, zachodzące na przestrzeni lat, pokazane są krok po kroku i logicznie umotywowane tak, że niesamowita wizja wykreowana przez Goonan staje się wiarygodna i wciągająca. Trzeba też pamiętać, że cały ten świat to dopiero początek, gdyż wydawnictwo Solaris zapowiada publikację dalszego ciągu Rapsodii..., czyli powieści Light Music.

A skąd w tytule recenzji wziął się jazz? Ano stąd, że cała powieść obraca się wokół niego. Wyraźnie widać fascynację pisarki utworami Duke’a Ellingtona i innych klasyków jazzu, a muzyka stanowi nieodłączny element najważniejszych wydarzeń. Jak? Sprawdźcie sami.

GramTV przedstawia:

Zalety: + oryginalna, dopracowana wizja świata + dużo “science” w science-fiction + ciekawa, poprowadzona z rozmachem fabuła Wady: - postacie mało wiarygodne i pretekstowe

Autor: Kathleen Ann Goonan Tytuł: Rapsodia Miasta Półksiężyca Przekład: Małgorzata Koczańska Wydawnictwo: Solaris, rok 2007 Wydanie: oprawa miękka, 540 str. Cena: 39,00 zł Strona www: tutaj

Komentarze
25
Usunięty
Usunięty
20/08/2007 18:53

Widziałem też notkę w NFS, zachęciła mnie już i ona, a ten tekst utwierdził w przekonaniu, że koniecznie do twórczości pana Aldissa trzeba sięgnąć.

Usunięty
Usunięty
19/08/2007 14:20

Nie czytałem tej książki a wydaje się być całkiem ciekawa. Lubię takie oryginalne pomysły i taką oryginalną fabułę, pewnie będzie mi się przyjemnie czytać, więc muszę po nią sięgnąć...

Usunięty
Usunięty
19/08/2007 14:20

Nie czytałem tej książki a wydaje się być całkiem ciekawa. Lubię takie oryginalne pomysły i taką oryginalną fabułę, pewnie będzie mi się przyjemnie czytać, więc muszę po nią sięgnąć...




Trwa Wczytywanie