Sheldon Wilson – „W szponach strachu” - recenzja filmu DVD

Mastermind
2007/06/06 23:27
4
0

Marna powtórka z Hitchcocka

Marna powtórka z Hitchcocka

Marna powtórka z Hitchcocka, Sheldon Wilson – „W szponach strachu” - recenzja filmu DVD

Z ekranu straszyły nas już gady, płazy, owady i wszelkiego rodzaju potwory z piekła rodem. Najwyraźniej przyszła pora na najinteligentniejsze spośród ptaków – kruki. Po obejrzeniu tego filmu będziecie zapewne z większym niepokojem patrzeć w niebo.

Tak naprawdę nie jest to oczywiście pierwszy dreszczowiec ze skrzydlatymi w roli głównej. I na tym właśnie zasadza się największy problem filmu. W zestawieniu ze słynnymi Ptakami Alfreda Hitchcocka, do których niewątpliwie się odwołuje, dzieło Sheldona Wilsona wypada dość blado. Zresztą, jak zapewne zauważą fani twórczości brytyjskiego mistrza suspensu, kilka scen zostało z Ptaków wręcz zerżniętych. Wprawdzie nie dosłownie, żeby nie było wątpliwości, ale pewne nawiązania są oczywiste (na przykład scena stąpania pośród ptaków).

Fabuła rozgrywa się w zasadzie w ciągu doby w niewielkim miasteczku położonym z dala od cywilizacji. Bohaterami jest grupa mieszkańców, których z niewiadomych przyczyn zaczynają nękać ogromne kruki. Zaczyna się od jednego morderstwa, ale ptaszyska stopniowo się rozkręcają, nie znając litości dla nikogo. Ludzki ruch oporu organizuje szeryf Wayne (Sean Patrick Flanery), spiesząc na pomoc tam, gdzie to konieczne.

Przebiegu filmu nie mamy zamiaru oczywiście zdradzać, ale trzeba dodać, że w całość zamieszana jest tajemnicza grupa wyznaniowa i... choroba wściekłych krów. Właśnie te elementy fabularne wypadają najbardziej miałko. Generalnie W szponach strachu jest rozwlekłe i zbyt przyciężkie na to, by budować napięcie przez cały seans. Szkoda, bo niektóre sceny są całkiem smakowite. Mamy zatem interesującą lekcję przetrwania w ciemnym lesie w zepsutym autobusie oraz kilka interesujących kruczo-czarnych ataków. Jednak całość, jak na horror, nie bardzo straszy. Sceny, w których kruki obserwują miasteczko, są raczej senne niż pełne napięcia, a same ataki - pozbawione detali i filmowane statyczną kamerą - również nie powodują gęsiej skórki czy choćby szczątkowego przerażenia. Widać, że Sheldon Wilson nowym Alfredem Hitchcockiem raczej nie będzie. Jego filmowi nie pomógł nawet fakt, że do roli doktora zatrudnił Roda Tylora, odtwórcę głównej roli w wielkim pierwowzorze.

GramTV przedstawia:


Plusy: + kilka udanych scen Minusy: - wątły scenariusz - mało straszne Tytuł: W szponach strachu Reżyser: Sheldon Wilson Scenariusz: Benjamin Sztajnkrycer Zdjęcia: John P. Tarver Muzyka: Steve London Obsada: Sean Patrick Flanery, Rod Taylor, Kristin Booth, Megan Park Produkcja: USA 2007 Dystrybucja: Monolith Cena: 29,99 zł Strona WWW: tutaj

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
07/06/2007 12:41

ostateczni msciciele fajny filmik

Renchar
Gramowicz
07/06/2007 11:25

W szponach strachu był kiedyś podobny film "Wrony nie kraczą w nocy" coś takiego tam też w nocy z drzewa zlatywały kruki i rozszarpywały na strzępy hehe ;)

Usunięty
Usunięty
07/06/2007 11:04

Może nawet fajne te filmiki ale horor pewnie za słaby




Trwa Wczytywanie