"Elektryzujące opowieści" – antologia pod redakcją Michaela Chabona

JeRzy
2007/05/19 15:01

Elektryzujące opowieści, to antologia opowiadań zebranych przez laureata Nagrody Pulitzera, pisarza Michaela Chabona, w założeniu nawiązująca stylem do literatury popularnej lat 50-tych. Założenie było proste: więcej fabuły, mniej eksperymentów, brak barier gatunkowych. Nawet okładka, zaczerpnięta z oryginalnego wydania, utrzymana jest w ówczesnej stylistyce. A żeby całość była jeszcze bardziej elektryzująca, Chabon zaprosił do niej literackie gwiazdy z najwyższych półek: m.in. Stephena Kinga, Neila Gaimana, Michaela Crichtona, Harlana Ellisona i Michaela Moorcocka.

"Elektryzujące opowieści" – antologia pod redakcją Michaela Chabona

Elektryzujące opowieści, to antologia opowiadań zebranych przez laureata Nagrody Pulitzera, pisarza Michaela Chabona, w założeniu nawiązująca stylem do literatury popularnej lat 50-tych. Założenie było proste: więcej fabuły, mniej eksperymentów, brak barier gatunkowych. Nawet okładka, zaczerpnięta z oryginalnego wydania, utrzymana jest w ówczesnej stylistyce. A żeby całość była jeszcze bardziej elektryzująca, Chabon zaprosił do niej literackie gwiazdy z najwyższych półek: m.in. Stephena Kinga, Neila Gaimana, Michaela Crichtona, Harlana Ellisona i Michaela Moorcocka.

Nie będziemy tu wynotowywać pełnej listy tekstów, skupimy się natomiast tylko na kilku wybranych. Jak to zwykle bywa z takimi zbiorami, nie wszystkie opowiadania stoją na równie wysokim poziomie, jednak w tym przypadku niewiele jest tych mniej udanych. Do takich można zaliczyć otwierający antologię Tedford i Megalodon Jima Sheparda – nużącą opowieść o człowieku poszukującym prehistorycznego rekina. Na szczęście, już kawałek dalej pojawiają się zaskakujące i miejscami szokujące Łzy klauna Squonka i co się stało potem Glena D. Golda, o zbrodni z udziałem słonia.

Kocia skóra znanej polskim czytelnikom pisarki, Kelly Link, to przedziwna, niepokojąca baśń dla dorosłych. W opowiadaniu tym, bardzo mocno czuć specyficzny styl autorki. Jest to zarówno plus, jak i minus. Z jednej bowiem strony sprawia to, że tekst ten jest oryginalny i ciekawy, jednakże z tego samego powodu nie dokońca pasuje do konwencji zbioru.

Elmore Leonard przedstawił losy Carlosa Webstera – niezwykłego chłopca, który wyrósł na niezwykłego stróża prawa i okoliczności, które do tego doprowadziły. To bardziej tradycyjna, lekko napisana historyjka, którą czyta się z przyjemnością. Po niej Neil Gaiman przedstawia Zamykamy! – opowieść niesamowitą, znaną już tym czytelnikom, którzy czytali wcześniej jego zbiór Rzeczy ulotne.

O czym myśli nastolatek, który dowiaduje się o końcu świata? Łatwo się domyślić, a Nick Hornby potwierdza te przypuszczenia w zabawnym opowiadaniu W przeciwnym razie – piekło. Po nim zaś miłośnicy Stephena Kinga dostają prezent w postaci Opowieści o Szarym Dicku – historii z udziałem Rolanda Deschaina, bohatera słynnego cyklu Mroczna wieża. Zaraz po Kingu, kolejna gwiazda – Michael Crichton, twórca m.in. Parku jurajskiego, Kuli i Ostrego dyżuru, przedstawia opowieść o bardzo złym dniu prywatnego detektywa, zatytułowaną Krew się nie spiera.

GramTV przedstawia:

Chris Offutt, mimo założeń antologii, pozwolił sobie na większą zabawę formą i stworzył najzabawniejszy tekst z całej kolekcji, opowiadanie SF Wiadro Chucka. Następujące po nim Pod górę Dave’a Eggersa, to znów całkowita zmiana konwencji – długa, dająca do myślenia historia podróżnicza o wspinaczce na Kilimandżaro. Później następuje kolejny przeskok i dostajemy zagadkę detektywistyczną z alternatywną historią w tle, czyli Sprawę nazistowskiego kanarka Moorcocka.

Harlan Ellison, jedna z żywych legend fantastyki, twórca innej pamiętnej antologii, Niebezpiecznych wizji, to pisarz niestety mało znany w Polsce. Tu zaprezentował opowiadanie Mieć za sobą wszystko – bardzo typowe dla siebie: błyskotliwe, przewrotne i prowokujące. Metafizyka miesza się w nim z potężną kpiną, a do całości dodane są frytki.

Pora napisać o najważniejszym tekście z całej antologii. Twórczość Ricka Moody’ego, autora Kronik Albertynki jest mi obca, jednak jeśli inne jego teksty stoją na podobnym poziomie, być może mamy do czynienia z talentem formatu Philipa K. Dicka. Opowiadanie to kojarzy się bardzo mocno właśnie z Dickiem – wstrząsająca wizja zdegenerowanego świata, od którego żyjący w nim ludzie uciekają w narkotyczne wizje przeszłości wywołane tytułową albertynką. To jednak zaledwie wierzchnia warstwa, zaś opowiadanie jest mistrzowsko skonstruowane i zaskakujące do samego końca.

Elektryzujące opowieści to zbiór wart lektury – oryginalny i różnorodny. Na dodatek całkiem pokaźny objętościowo: sporo ponad 500 stron.

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
01/06/2007 16:29

okładka to nie wszystko ale i tak brzydka. tytuł książki tez nie za fajny

Usunięty
Usunięty
20/05/2007 13:23

Własnie okladka wywarla na mnie duze wrazenie, a co do ludzi ktorzy mowia ze to musi byc slaba ksiazka bo zla okladka to po prostu zal.pl

Usunięty
Usunięty
20/05/2007 12:51

OMG, ludzie, w jakim Wy celu ( zwracam się do "światłych i oczytanych" krytyków, którzy oceniają antologogię po okłade) piszecie w ogóle takie bdury? Chwalebna misja gram.pl przybliżenia polskim czytelnikom fantastyki zza oceanu ( no jeszcze Gaiman Grt.Britt.) spełza na niczym wobec Waszej ignorancji. Po okładce to można ocenić Playboya albo Catsa a nie książkę. Jeśli przeczytanie choćby 1 ksiązki w roku to dla niektórych z Was wyzwanie na miarę zdobycia Everestu darujcie sobie chociaż te infantylne komentarze.Same nazwiska : Ellison, King i Gaiman mówią mi o tej książce znacznie więcej niż OKŁADKA. Jeśli tylko będę miał okazję - przeczytam.




Trwa Wczytywanie