Development kity - prototypowe wersje sprzętu przeznaczone dla twórców gier - trafiły do niemieckiego magazynu w nieoznakowanych opakowaniach. Nie przeszkodziło to jednak złodziejom w ich zlokalizowaniu. 24 sierpnia ukradziono dziesięć sztuk z głównego magazynu europejskiego oddziału Microsoftu, mieszczącego się w Düren. A w zaledwie kilka dni po ich zniknięciu, na stronie smartxx.com pojawiło się zdjęcie trzech takich konsol ze zmazanymi numerami seryjnymi.
Przedstawiciel firmy SmartXX tłumaczy jak to się stało na jej oficjalnym forum. Podobno w dwa dni po kradzieży development kitów z niemieckiego magazynu, zaproponowano im kupienie siedmiu. Byli zaskoczeni, ale zgodzili się wziąć cztery - tak naprawdę początkowo w ogóle nie wierzyli, że oferta jest poważna. Cztery development kity, które zdobyli, zwrócili policji, a o całej sprawie poinformowali Microsoft.
Niezależnie od tego kto ma rację w sprawie kradzieży, ich konsekwencje mogą być dla giganta z Redmond spore. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że dzięki nim niegodziwcy bardzo szybko złamią antypirackie zabezpieczenia Xboksa 360. Microsoft nie obawia się najbardziej nielegalnych kopii gier - właściwie od początku liczono się z tym, że rynek pirackiego oprogramowania na konsolę prędzej czy później powstanie. Groźniejsze w skutkach może być opracowanie przez crackerów oszustw, umożliwiających uzyskanie nieuczciwej przewagi w rozgrywkach multiplayer. I właśnie tego najbardziej obawia się gigant z Redmond - zabawa w sieci jest wszak ważną częścią filozofii nowej konsoli.