Tego jeszcze nie było - recenzja gry Ratchet & Clank: Rift Apart na PC

Adam "Harpen" Berlik
2023/08/15 11:30
1
0

Równie dobra jak ponad dwa lata temu na PlayStation 5 i niemal idealnie dostosowana do nowej platformy docelowej. Warto zagrać.

TO NIE JEST recenzja gry Ratchet & Clank: Rift Apart na PC, lecz wyłącznie ocena konwersji na komputery osobiste. Pełnoprawną recenzję Ratchet & Clank: Rift Apart na PlayStation 5 opublikowaliśmy na gram.pl w okolicach premiery gry.

Tego jeszcze nie było - recenzja gry Ratchet & Clank: Rift Apart na PC

Ratchet i Clank w końcu na PC!

Za sprawą Ratchet & Clank: Rift Apart doskonale znana posiadaczom konsol Sony seria w końcu, po ponad 20 latach od premiery debiutanckiej odsłony cyklu, ukazała się na PC. Wcześniejsze części trafiały zarówno na stacjonarne konsole producenta, takie jak PlayStation 2, PlayStation 3, PlayStation 4 oraz - PlayStation 5 - na którym pojawiła się najnowsza gra z serii, a także na przenośną, być może już trochę zapomnianą, Vitę.

Tym razem jednak Ratchet & Clank: Rift Apart, który w 2021 roku ukazał się na wspomnianym już PlayStation 5, po ponad dwóch latach od tamtej premiery, wreszcie trafił do posiadaczy PC. Jednocześnie firma Sony kontynuuje portowanie swoich najnowszych gier czy to z PlayStation 4, czy to z PlayStation 5 właśnie na komputery osobiste. Wcześniej właściciele “blaszaków” otrzymali choćby Death Stranding, Horizon: Zero Dawn, Days Gone czy serię Uncharted. Osobiście wciąż czekam na pecetowe Demon’s Souls…

Ratchet & Clank: Rift Apart na PC wygląda fantastycznie, ale…

Zacznijmy od najważniejszego, a więc konfiguracji. Grę testowałem na komputerze Actiny wyposażonym w procesor AMD Ryzen 9 5900X, kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 3080 10 GB i 16 GB RAM. Po ustawieniu wszystkich detali na maksymalne i włączeniu raytracingu przy jakości 1080p recenzowany tytuł generował mniej więcej od 30 do 50 klatek na sekundę, lecz po aktywowaniu DLSS (maksymalna wydajność) mogłem cieszyć się płynnością animacji na poziomie od ponad 80 do ponad 100 FPS-ów. Oczywiście nic nie stało na przeszkodzie, aby zablokować framerate na 60 klatkach.

GramTV przedstawia:

Tak, raytracing można powiedzieć, że “zabija” tę grę. Wciąż zastanawiam się, czy cudzysłów był tam potrzebny, wszak po włączeniu tej opcji dochodzi do drastycznego spadku płynności animacji w Ratchet & Clank: Rift Apart na PC. Poza tym nie uważam, by aktywowanie śledzenia promieni sprawiało, że gra notuje znaczący wzrost jakości grafiki. No, ale raytracing to trochę - można powiedzieć - bajer…, więc idźmy dalej.

Bajery, bajerami, a mechaniki mechanikami, dlatego też nie mogę przeboleć tego, że w pecetowym nowym, choć już ponad dwuletnim Ratchecie dochodzi do regularnych framedropów wówczas, gdy przenosimy się dynamicznie między wymiarami. Gra ewidentnie sobie z tym jeszcze nie do końca (czekamy na patche) radzi, serwując nam pokaz slajdów. Zaznaczę oczywiście, że grałem na sprzęcie wyposażonym w dysk SSD - ze zwykłym HDD nawet chyba nie ma co startować do Rift Apart na PC.

Podczas testów wróciłem również na chwilę do Ratchet & Clank: Rift Apart na PlayStation 5 i w porównaniu do wersji PC nie odnotowałem znaczących różnic w zakresie jakości grafiki, choć momentami da się zauważyć, że w komputerowym wydaniu poprawiono choćby wygląd roślinności, a i modele postaci są bardziej wyraźne niż na konsoli. Nie jest to jednak nic wielkiego. Nic, co by uzasadniało zakup edycji pecetowej po ograniu wydania na PlayStation. Zwłaszcza, że Ratchet & Clank: Rift Apart na Steamie kosztuje aż 259 złotych, a więc sporo, bo to ponad dwuletnia gra, którą można wyrwać w znacznie lepszej cenie.

Komentarze
1
TobiAlex
Gramowicz
18/08/2023 20:19

Port zrobiony po łebkach. Dowodem niech jest sterowanie - atak melee za pomocą klawisza F a nie lewego myszki. Dlaczego? No bo lewy służy do strzelania... ale żeby strzelać, trzeba przecież przycelować prawym. Jest to ewidentny dowód, że musieliby "za dużo programować", aby to ogarnąć w sposób standardowy dla PC. A tak subiektywnie - gra świetna, lepsza od jedynki (z 2016)... ale jednak z jakiegoś powodu to w jedynkę gram jeszcze raz. Może te karty w jedynce robią robotę :)