RIDE 5 - recenzja. Czy to najlepsza gra studia Milestone?

Adam "Harpen" Berlik
2023/08/21 13:30
0
0

Porzucenie konsol minionej generacji pozwoliło rozwinąć skrzydła autorom nowej części serii RIDE. Sprawdziliśmy, jak bardzo!

Radość z jazdy

Po spędzeniu z RIDE 5 grubo ponad 20 godzin można powiedzieć tylko jedno - Milestone znowu dowiozło. Tyle tylko, że tym razem jeszcze bardziej, bo najnowsza odsłona serii to zarazem najlepsza ze wszystkich gier wspomnianego studia. I mówię to z pewną odpowiedzialnością. Dawno nie miałem takiej frajdy z pokonywania zakrętów czy też nabierania prędkości na długich prostych, a regularne upadki czy kraksy na rozmaitych etapach wyścigów tylko zachęcały mnie do tego, by szlifować swoje umiejętności. RIDE 5 to świetna, ale i niesamowicie wymagająca produkcja.

RIDE 5 - recenzja. Czy to najlepsza gra studia Milestone?

RIDE 5 tylko na PC, Xbox Series X/S i PlayStation 5

Tak jak wspomniano wcześniej, RIDE 5 ukazał się na PC oraz konsolach Xbox Series X/S i PlayStation 5. Oznacza to, że Milestone wydało pierwszą grę z cyklu, która nie jest dostępna na platformach minionej generacji, a więc Xbox One i PlayStation 4. Czy była to słuszna decyzja Włochów? Jak najbardziej, bo stworzenie RIDE 5 od początku z myślą o najnowszych sprzętach sprawiło, że gra zyskała na tym w każdym aspekcie. Grafika wygląda oszałamiająco, widać skok jakościowy względem RIDE 4, chociaż i tak poprzedniczka na sprzętach obecnej generacji wciąż prezentuje się wybornie.

RIDE 5 potrafi zachwycić

Wystarczy spojrzeć na wiernie odwzorowane tory, motocykle czy realistyczne animacje sylwetek poszczególnych zawodników. Świetne wrażenie robią także kokpity maszyn i możliwość obserwowania jednośladów z rozmaitych perspektyw, bowiem gra oddaje do dyspozycji kilka kamer. Zadbano również o to, by znajdujące się czy to poza torem czy w oddali obiekty otoczenia także były stosunkowo wysokiej jakości. Szkoda tylko, że zarazem nie pokuszono się o lepsze animacje czy też samą jakość przerywników filmowych, a konkretniej wywiadów z zawodnikami przed wyścigiem. W tym momencie RIDE 5 sprawia wrażenie gry rodem nie z PlayStation 4, ale… PlayStation 3. Tak samo niezrozumiałe jest dla mnie implementowanie pamiątkowych plansz wyświetlanych po zakończeniu zawodów. Wyglądają one mizernie.

GramTV przedstawia:

Powyższe nie zmienia jednak faktu, że w RIDE 5 prawie cały czas ewidentnie widać miłość, jaką Milestone darzy motocykle. Tak, tak - tak jak Polyphony Digital kocha samochody, tak Włosi ubóstwiają wręcz jednoślady.

Rywalizacja z kierowcami, walka z pogodą

Napisałem już o rewelacyjnej oprawie wizualnej, ale kunszt Milestone dostrzegamy również podczas zawodów, kiedy to dochodzi do zmiany pogody. Dynamiczne efekty, których dodanie w wersji na Xbox One i PlayStation 4 nie byłoby raczej możliwe, a nawet jeśli, to nie prezentowałyby się one tak spektakularnie, są jednym z wielu elementów sprawiających, że od RIDE 5 ciężko się oderwać. Zauważamy niezwykle realistyczne odbicia światła w kałużach, na rozmaitych obiektach otoczenia czy wreszcie na motocyklach i kierowcach. Jeździmy w palącym słońcu, w lekkim deszczu, podczas ulewy, przy zachmurzonym niebie, za dnia oraz nocą. Warunki atmosferyczne czy pora doby mogą oczywiście zmieniać się zarówno podczas dłuższych, jak i krótszych wyścigów.

RIDE 4 cierpiał na coś, co po czasie określiłem mianem syndromu garażowego tutorialu z pierwszego Drivera, gdzie samouczek był na tyle wymagający, że jego ukończenie praktycznie graniczyło z cudem. To jedna z sytuacji, w których gra wymagała od nas dogłębnej znajomości modelu jazdy jeszcze przed rozpoczęciem właściwej zabawy. To trochę tak, jakby From Software zamiast pozwolić nam zginąć czy to na Vanguardzie w Demon’s Souls czy też na Genichiro w Sekiro: Shadows Die Twice kazało graczom pokonać tych bossów.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!