Recenzja filmu Demeter: Przebudzenie zła. Czy płynie z nami Drakula?

Radosław Krajewski
2023/08/12 08:00
1
0

Kolejny horror z wampirami zadebiutował w kinach. Oceniamy, czy to sezon należący do krwiopijców.

Wieczny łowca

Kino kocha wampiry. Chociaż w ostatnich latach mogłoby się wydawać, że to zombie zyskują więcej uwagi, to nieśmiertelne wampiry wciąż trzymają się zaskakująco dobrze. Tylko, czy w temacie krwiopijców da się wymyślić coś jeszcze nowego? Demeter: Przebudzenie zła udowadnia, że niekoniecznie, chociaż film stanowi ekranizację fragmentów kultowej Draculi autorstwa Brama Stokera. Twórcy mieli więc wszystkie narzędzia, aby dostarczyć udany i satysfakcjonujący horror. Niestety, to produkcja, która do cna wyssie z Was całą energię.

Wieczny łowca, Recenzja filmu Demeter: Przebudzenie zła. Czy płynie z nami Drakula?

Statek Demeter miał popłynąć w swój ostatni rejs z kapitanem Eliotem (Liam Cunningham), który zamierza osiedlić się w domku w Irlandii wraz ze swoim wnukiem Tobym (Woody Norman). Podróż z Transylwanii do Anglii wraz z dwudziestoma czterema oznakowanymi wizerunkiem smoka skrzyniami miała przebiegać bez żadnych komplikacja. Załoga na czele ze starszym oficerem Wojchekiem (David Dastmalchian) i lekarzem Clemensem (Corey Hawkins) odkrywa, że na statku przebywa pradawne zło. Zagadkę krwiożerczej bestii próbuje pomóc rozwiązać Anna (Aisling Franciosi), pasażerka na gapę, która powiązana jest z istotą zwaną Drakulą (Javier Botet). Załoga statku rozpoczyna walkę o swoje życie, zanim wszyscy zginą, nim dopłyną do swojego celu.

GramTV przedstawia:

Historia stara jak świat. Ciasna, zamknięta lokacja bez żadnej drogi ucieczki, kilkoro nieszczęśliwców, którzy muszą walczyć o swoje życie i jedna przerażająca bestia łaknąca krwi załogantów. Idealny materiał na slasher, prawda? Twórcy Demeter: Przebudzenia zła serwują nam jednak klasyczny, ale przy tym odtwórczy i nudny horror, któremu brakuje choć krzty autorskiej wizji. W tym tkwi cały problem filmu, który nie ekscytuje ani warstwą horrową, ani tajemnicą, której nie ma, a przez to wszystko ciężko polubić bohaterów i przejmować się ich losami. Krótko mówiąc, coś ewidentnie tutaj nie wyszło.

Doceniam jednak próbę uczynienia z Demeter: Przebudzenia zła czegoś więcej, niż prostego horroru. Widać tu zalążki kina przygodowego, który ma nas wprowadzić na szerokie wody wraz z załogą statku. Ale twórcy szybko rezygnują z tej konwencji na rzecz kina grozy, ale po drodze popełniają zbyt wiele błędów, aby dalsza część filmu mogła wywołać jakiekolwiek emocje. Nie można filmowi odmówić klimatu, ale reżyser André Øvredal zupełnie nie radzi sobie z ogrywaniem przestrzeni, aby lepiej przedstawić nam śmiertelną, pływającą pułapkę, w której utknęli bohaterowie. Dużym gwoździem do trumny jest również schematyczność, którą można podzielić na dzień, służący postaciom do próby odkrycia, kto ich powoli eliminuje, oraz nocy, z obowiązkową śmiercią kolejnego bohatera.

Komentarze
1
Renchar
Gramowicz
20/08/2023 01:42

Oceny 3 bym tu nie dał dobre 5/10 było by bardziej w punkt. Film nie nudził obejrzałem bez ziewania :) zgodzę się jednak z tym że ( Nie potrafi straszyć, Znajdując jego leże i słabość postanawiają poczekać i walczyć z nim w nocy. No brak tu logiki w ich poczynaniach. Scenariusz mógł by być lepszy. 

Co do bohaterów mi się podobali żaden mnie nie wkurzał. Taki średniak na zabicie czasu i kiedyś go jeszcze obejrzę na jakimś cda czy netflixie :)