Priscilla – recenzja filmu. Nadkruszony pomnik Elvisa Presleya

Radosław Krajewski
2024/02/09 13:00
1
0

Na ekranach kin pojawił się ubiegłoroczny hit Festiwalu Filmowego w Wenecji. Oceniamy, czy to lepsza produkcja od Elvisa.

Ciemna strona Elvisa Presleya

Król rock'and'rolla wiecznie żywy. Chociaż od śmierci Elvisa Presleya minęło już prawie pięćdziesiąt lat, to wciąż pozostaje prawdziwą legendą – muzyczną i popkulturową ikoną, do którego burzliwego życia filmowcy chętnie powracają. Dopiero co przed dwoma laty mogliśmy obejrzeć biografie Presleya w nominowanym do Oscara filmie Baza Luhrmanna, a zaledwie kilkanaście miesięcy później ze swoją propozycją wyszła Sofia Coppola. Reżyserka takich dzieł, jak Między słowami i Na pokuszenie, skupiła swoją opowieść nie na samym Elvisie, ale jego żonie Priscilli i ich kontrowersyjnemu związkowi. Zamiast hagiografii wychwalającej króla, otrzymujemy głęboki obraz brutalnego przemocowca, który niczym sprawny socjopata manipuluje i wykorzystuje naiwność młodej dziewczyny zafascynowaną światową gwiazdą. Priscilla jeżeli nie burzy, to mocno nadkruszą pomnik Elvisa, pokazując jego mroczniejszą stronę, która po tylu latach zatarła się w społecznej świadomości.

Ciemna strona Elvisa Presleya, Priscilla – recenzja filmu. Nadkruszony pomnik Elvisa Presleya

Rok 1959. Priscilla Beaulieu (Cailee Spaeny) mieszka w bazie amerykańskiej armii stacjonującej w zachodnich Niemczech. Dziewczyna spędza samotnie popołudnia w pobliskim barze, czytając i odrabiając lekcje. Pewnego dnia zostaje zauważona przez jednego z żołnierzy, który zaprasza ją na imprezę organizowaną przez Elvisa Presleya (Jacob Elordi). Priscilla zafascynowana piosenkarzem przekonuje swoich rodziców, aby mogła wybrać się na przyjęcie. Czternastolatka szybko łapie kontakt z dziesięć lat starszym Elvisem. Po jakimś czasie gwiazdor przestaje traktować ją jak koleżankę, zakochując się w niej. Ich miłość nie wygasa nawet po kilku latach. W końcu Proscilla decyduje się zamieszkać z Presleyem w jego ogromnej posiadłości. Dziewczyna nie wie jednak, że sama zamknęła się w złotej klatce, powoli odkrywając prawdziwe oblicze swojego przyszłego męża.

Z pozoru Priscilla może wydawać się kolejnym feministycznym produktem, który idealnie wpisuje się nurt razem z Barbie, czy Biednymi istotami. W rzeczywistości to jednak historia nie tyle o przebudzeniu kobiecości i walce z patriarchatem, ale głęboka i wyczerpująca wiwisekcja rodzinnej przemocy, socjopatycznego charakteru, ale również umysłu biednego chłopca, który nieprzygotowany został wrzucony w brutalny świat showbiznesu. Sofia Coppola nie zamierza jednak współczuć Elvisowi jego występków, ale również nie oszczędza Priscilli, wytykając jej wszystkie bolesne błędy młodości.

Priscilla świetnie porusza temat przemocy wobec kobiet w związkach, w których mężczyzna traktuje swoją partnerkę jak przedmiot, zdobycz, czy służącą, będąca na jego każde skinienie. Powstało już wiele podobnych filmów, a Coppola nie wymyśla tu żadnej nowej, świeżej formuły, ale przekaz jest dosadniejszy, gdy widzimy eleganckiego gwiazdora, za którym szaleje pół świata, niż łysiejącego czterdziestolatka z nadwagą, który musi odreagować w domu po trudach pracy. Reżyserka pokazuje, że do takiej patologii dochodzi nie tylko w biedniejszych rodzinach i nie jest ona uzależniona od statusu majątkowego i społecznego, ale problem tkwi w jednostkach, które swoje problemy przelewają na inne osoby, próbując ich nimi ograniczać.

Pułapka

Bohaterka filmu sama weszła do złotej klatki i zamknęła za sobą drzwi. Coppola nie próbuje oszukiwać, że chociaż to Elvis był potworem, swoim zachowaniem ranią nie tylko psychicznie swoją żonę, to sama Priscilla znalazła się w takim położeniu przez swoje błędne decyzje. Już sam związek czternastoletniej dziewczyny ze starszym gwiazdorem jest mocno wątpliwy i można zastanawiać się, gdzie byli rodzice. Film nie omija również ich wątku, pokazując bezsilność wobec prawdziwego zauroczenia nastolatki swoim idolem. To poważna przestroga dla rodziców wszystkich dzieci, która dobrze wpisuje się w ubiegłoroczne pandora gate.

Pułapka, Priscilla – recenzja filmu. Nadkruszony pomnik Elvisa Presleya

GramTV przedstawia:

W Priscilli duże wrażenie robi przemiana głównych bohaterów. Gdy Elvis staje się coraz bardziej agresywny, porywczy i despotyczny, a jednocześnie coraz częściej media informują o jego zdradach z innymi kobietami, Priscilla powoli uczy się życia, aby odnaleźć swój własny głos. Gdy początkowo Presley zakazuje jej pracy w sklepie na niepełny etat, nie potrafi sprzeciwić się chłopakowi, nie znajdując żadnych argumentów. Kilka lat później jest już poirytowana i zmęczona związkiem z wiecznie nieobecnym gwiazdorem, coraz ostrzej dając mu znać, że również ma swoje własne plany, ambicje i marzenia. Elvis pędzi niczym francuskie TGV do samodestrukcji, starając się porwać w tę podróż swoją żonę, ale doświadczona Priscilla w porę odmawia, godząc się na los pariasa, przypisu do życia wielkiego Elvisa, a jednak to za jej przykładem możemy doświadczyć prawdziwej kobiecej emancypacji.

Sofia Coppola jak mało która reżyserka potrafi pracować ze swoimi aktorkami, aby wyciągnąć z nich maksimum. Cailee Spaeny to wielkie odkrycie sezonu, która wiarygodnie odgrywa zarówno nastoletnią wersję Priscilli, jak i dorosłą już kobietę. Nic więc dziwnego, że zdobyła nagrodę dla najlepszej aktorki w Wenecji. Zjawiskowy jest również Jacob Elordi, który zupełnie inaczej odgrywa Elvisa niż Austin Butler. Jest mniej energiczny, ale jego gra zgodna jest z tym, co reżyserka chciała pokazać na ekranie. To świetna kreacja godna nagród.

Aż dziwne, że Priscilla przeszła bez większego echa, bo to kawał świetnego kina, które lepiej wpisuje się w feministyczny nurt od Barbie. Produkcja nie miała jednak aż takiej medialnej siły przebicia, a pominięcie dwójki głównych aktorów w tegorocznych nagrodach jest straszliwą pomyłką. Po Elvisie dobrze, że powstał taka produkcja, jak najnowszy film Soffi Coppoli, który pokazuje króla rock'and'rolla z zupełnie innej, tej mniej znanej strony. O jego narkotykowych perypetiach słyszał każdy, ale jego małżeński związek do tej pory był przemilczany. Na szczęście reżyserka oddaje sprawiedliwość Priscilli, jednocześnie nie naruszają samego dziedzictwa Presleya. Czego o samym Elvisie powiedzieć już nie można.

8,0
Priscilla pokazuje, czym jest prawdziwa emancypacja kobiet.
Plusy
  • Uniwersalna historia o przemocy domowej
  • Świetnie pokazuje problem przemocy i despotyzmu w związku
  • Feministyczny przekaz bez nachalności
  • Sofia Coppola nie popełnia błędów, tworząc głęboką i wyczerpującą opowieść
  • Dobrze poprowadzona psychologia bohaterów
  • Cailee Spaeny jest wspaniała w głównej roli…
  • …a Jacob Elordi nie jest gorszy
Minusy
  • Niektóre sceny mogłyby być jeszcze bardziej dosadne w przekazie
Komentarze
1
Bruce_666
Gramowicz
10/02/2024 02:08

W skrócie: film wyreżyserowany przez kobietę na podstawie książki napisanej przez kobietę (byłą żonę Elvisa). Tak naprawdę, to nie ma możliwości obalenia "rewelacji" zawartych w książce, więc to jest młyn na wodę dla feministek.