Mogło być lepiej – podsumowanie 4. fazy Marvel Cinematic Universe

Radosław Krajewski
2022/12/07 18:30
5
0

Trwająca zaledwie dwa lata czwarta faza MCU dobiegła już końca. Oceniamy, czy spełniła oczekiwania.

Wraz z premierą specjalnego programu Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta zakończyła się czwarta faza Marvel Cinematic Universe. Fani uniwersum czekali na jej rozpoczęcie aż półtora roku, co było najdłuższą przerwą między premierą jednej produkcji Marvela a drugą. Plany studia pokrzyżowała pandemia, uniemożliwiając kinowe debiuty gotowych już filmów, opóźniając produkcję tych, które dopiero powstawały. Czwarta faza rodziła się więc w bólach, a że od początku planowana była jako przejściowy okres dla uniwersum po wielkim dwuczęściowym wydarzeniu, jakim była walka z Thanosem, ciężko było oczekiwać podobnego poziomu emocji fundowanego przez najbliższe produkcje Marvela. Tym bardziej że po stracie Tony’ego Starka, Steve’a Rogersa i Natashy Romanoff uniwersum miało zyskać nowych superbohaterów, którzy stanowiliby siłę MCU w kolejnych latach. Nikt jednak nie był przygotowany, że pierwsza faza The Multiverse Saga będzie aż tak nierówno, męcząca, a przy tym dostarczająca jednych z najlepszych produkcji w całym MCU.

Mogło być lepiej – podsumowanie 4. fazy Marvel Cinematic Universe

Filmy – wysoki poziom utrzymany

Zaczęło się skromnie, bo od prequela poświęconego Czarnej Wdowie. Czy był to potrzebny film? Tak, nawet jeżeli doskonale znaliśmy dalsze tragiczne losy Natashy. Czy premiera była spóźniona o dobre kilka lat? Jeszcze jak! Niestety szef Marvel Entertainment, Isaac Perlmutter, stał w opozycji do jakiegokolwiek pomysłu Kevina Feige’a i jego producentów, aby stworzyć film o kobiecej bohaterce. Kreatywność twórców uwolnił dopiero Bob Iger, ówczesny prezes Disneya, który uczynił z Marvel Studios niezależną firmę od Marvel Entertainment. Nic już nie stało na przeszkodzie, aby Kapitan Marvel, Czarna Wdowa, czy inne bohaterki znane z kart komiksów otrzymały własne produkcje.

Przed dwoma ostatnimi odsłonami Avengersów nie było już czasu, aby przygotować solowe przygody Czarnej Wdowy, ale twórcy nie chcieli rezygnować z tego projektu. I bardzo dobrze, bo choć nie jest to ścisła topka Marvela, to bardzo przyjemny i niezobowiązujący blockbuster, który można oglądać w oderwaniu od samego uniwersum. Trochę szkoda, ze tym filmem studio nie spróbowało bardziej gatunkowego kina, gdyż przygody Natashy Romanoff zasługiwały nie nieco mniej widowiskową i wybuchową historię. Bardziej w stylu kina szpiegowskiego Jasona Bourne’a niż typowej superbohaterskiej produkcji. Mimo to filmowe otwarcie czwartej fazy było co prawda mało efektowne, ale daleko było Czarnej Wdowie do porażki.

GramTV przedstawia:

Jeżeli jakikolwiek projekt mógł się nie udać, to Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni. Wielu widzów nie oczekiwało tego filmu, spodziewając się kolejnej nudnej, generycznej genezy nowego bohatera, która może i czerpie pełnymi garściami z chińskiej kultury i wierzeń, jak zrobiła to Czarna Pantera składająca hołd afrykańskim zwyczajom, ale koniec końców otrzymamy kolejny ten sam film. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna i niepozbawione błędów wprowadzenie Shang-Chi okazało się jednym z najbardziej kreatywnych i ożywczych projektów Marvela z całej czwartej fazy. Nic więc dziwnego, że reżyser widowiska, Destin Daniel Cretton, stał się jednym z najważniejszych twórców dla studia, któremu powierzono nie tylko prace nad kontynuacją i spin-offami, ale również wyreżyserowanie piątej części Avengersów.

Filmy – wysoki poziom utrzymany, Mogło być lepiej – podsumowanie 4. fazy Marvel Cinematic Universe

Wydawało się, że teraz może być już tylko lepiej i rzeczywiście przez jakiś czas było. Mocno krytykowane przez zachodnich recenzentów Eternals okazało się jednym z najlepiej zrealizowanych filmów Marvela. Ale nie mogło być inaczej, skoro za reżyserię odpowiadała świeżo upieczona laureatka Oscara, Chloé Zhao. Niestety sam film, pomimo świetnego światotwórstwo, intrygujących postaci i aspektów wizualnych stojących na najwyższym poziomie, nie zdołał zachwycić wielu widzów, którzy nie zostawili w kasach kin wystarczających pieniędzy, aby wytłumaczyć ogromny budżet produkcyjny. W zależności od perspektywy Eternals można więc umieścić zarówno w kategorii sukcesów (artystycznych, kreatywnych), jak i porażek (komercyjnych, finansowych).

Komentarze
5
MarF
Gramowicz
11/12/2022 10:04

Skończyłem czytać gdy Pan redaktor opisał Eterals jako sukces artystyczny . Dla mnie to najsłabszy pod każdym względem film Marvela . 

Ray
Gramowicz
09/12/2022 22:34

Faza 4 to była faza testu: zobaczmy jak dużo kitu jesteśmy w stanie wcisnąć fanom i kiedy będą mieli dosyć.

wolff01
Gramowicz
08/12/2022 11:52
Bruce napisał:

Co do Eternals, to chyba ktoś płaci Radkowi za chwalenie tego syfu. To jest najgorszy film marvela (zaraz potem jest ostatni Thor). Nudny i bez żadnej głębi. Ten film był już góry skazany na porażkę, bo w żaden sposób nie dało się rozwinąć historii zupełnie nowych postaci w MCU w jednym filmie. I sama postać reżyserki. Przed Eternals nakręciła aż TRZY filmy. I wszystkie to dramaty. I właśnie na taką modłę był robiony Eternals. Miało być poważnie i dramatycznie. A wyszło dno.

Mnie bardziej zastanawia, ale to już chyba sam Marvel stwierdził i już ich nieformalnie porzucili, że te postacie totalnie nie sprawiaja wrażenia bycia czescią tego uniwersum - trochę niczym Inhumans - ktoś wogóle pamieta ten serial? Owszem, origin stories zwykle nie uwzględniają innych postaci a skupiają się na bohaterach, noż ale kurcze - pod koniec filmu w oceanie ląduje 600 metrowy kolos i nikt w kolejnych filmach Marvela sie chyba o tym nie zająka. No i oczywiscie to olanie "blipa" bo przecież Eternals nie mieszają się w takei sprawy...




Trwa Wczytywanie