House Flipper 2 - recenzja. Wyremontujemy wasz dom!

Adam "Harpen" Berlik
2023/12/29 12:00
0
0

Sprawdzamy, czy House Flipper 2 to pełnoprawna kontynuacja, czy gra, która mogłaby ukazać się jako kolejne DLC do pierwszej części.

Flipperem być…

Kiedy w 2018 roku zadebiutowała gra House Flipper nikt nawet nie podejrzewał, że “ten Car Mechanic Simulator, tyle że o domach” będzie tak niezwykle popularny. Nic więc dziwnego, że firma PlayWay po wydaniu szeregu rozmaitych dodatków do części pierwszej zdecydowała się na pełnoprawną kontynuację. Powstała ona w wyniku współpracy dwóch studiów - Frozen District i Empyrean, czyli tych samych ekip, które mają na swoim koncie wspomnianą “jedynkę”. W chwili, gdy piszę te słowa wiadomo już, że House Flipper 2 odniósł wielki sukces, ciesząc się znacznie większym zainteresowaniem od poprzedniczki. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w niniejszej recenzji.

House Flipper 2 - recenzja. Wyremontujemy wasz dom!

S jak sukces!

Nie będę nikogo dłużej trzymał w niepewności - House Flipper 2 jest lepszy od “jedynki” niemal w każdym aspekcie. W zasadzie na każdym kroku widać tu ewolucję pomysłów opracowanych z myślą o pierwszej części. Chwała autorom za to, że nie wywracali formuły rozgrywki do góry nogami, bazując na doskonale znanych rozwiązaniach w mechanice zabawy, które - mimo wszystko - odpowiednio udoskonalili, w efekcie czego wszyscy fani House Flippera w sequelu przepadną na dziesiątki, jeśli nie setki godzin. A oto przecież chodzi, prawda?

Sprzątania, remonty, na zlecenie…

Akcja gry House Flipper 2 rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku Pinnacove i jego okolicach, pozwalając nam na rozegranie pełnoprawnej kampanii fabularnej ze stopniowo rosnącym poziomem skomplikowania zadań. Swoją przygodę rozpoczynamy od sprzątania cudzych mieszkań i domów, by z czasem zająć się przeprowadzaniem remontów. Początkowe misje są więc odpowiednio krótkie, ale później - chcąc zaliczyć kolejne na trzy gwiazdy (można też na jedną, “zawijając się” w połowie zlecenia, ale wówczas zarobimy mniej pieniędzy) - w jednym lokum zadomowimy się na dłużej. Będziemy kłaść płytki podłogowe, malować ściany, rozpakowywać pudła, ustawiać meble, i tak dalej, i tak dalej…

House Flipper 2 zawsze zaczyna się w tym samym miejscu - w naszym pokoju, z którego - za pomocą mapki - przenosimy się do kolejnych lokacji. W międzyczasie oczywiście sprawdzamy naszą skrzynkę odbiorczą, bo zlecenia otrzymujemy mailowo. Co ciekawe, w “dwójce” autorzy znacznie większy nacisk położyli na fabułę, więc podczas sprzątania gratów czy malowania ścian może okazać się, że zadzwoni do nas zleceniodawca, dzięki czemu dowiemy się więcej na temat właścicieli czy historii danego miejsca. Z drugiej jednak strony nie zawsze to jest konieczne, bo czasem wchodząc do jakiegoś pomieszczenia sam układ mebli czy też bałagan jest swojego rodzaju opowieścią.

Nie tylko fabuła

Oprócz kariery w House Flipper 2 dostępny jest również tryb sandbox. To nie lada gratka dla wszystkich, którzy zagrywali się lub wciąż grają w cieszące się popularnością Simsy, lecz zajmują się wyłącznie projektowaniem domów. Ten wariant rozgrywki w recenzowanej produkcji umożliwia budowanie, projektowanie, dekorowanie… Opcji jest mnóstwo. Mamy nieskończone fundusze, więc możemy bawić się tyle, ile chcemy bez obaw, że przegramy. Gra nie wskazuje nam żadnego celu, więc odpalamy sobie jakiś podcast w tle, malując ścian, ustawiając meble czy wykonując różnego rodzaju prace ogrodowe.

Jak w to się gra?

Niezależnie od tego, na jaką opcję zabawy się zdecydujemy, w House Flipper 2 będziemy mieli do dyspozycji te same narzędzia, ale oczywiście nie wszystkie będą dostępne od razu czy podczas wykonywania kolejnych zleceń. Niemniej nie obejdzie się bez worka na śmieci, gąbki do ścierania plam, w naszym ekwipunku pojawi się także odkurzacz. Do tego wszystkiego dochodzą “gadżety” remontowe, a więc wałek do malowania, szpachelka do wykańczania powierzchni czy - w razie potrzeby - nawet młotek do burzenia ścian.

House Flipper 2 to gra, w której - jak wspomniałem wcześniej - początkowo wykonujemy naprawdę proste prace. Wszystko po to, aby zarobić nieco pieniędzy i uzbierać na zakup pierwszego domu (w zasadzie to drugiego, bo pierwszy de facto otrzymujemy na starcie, ale wiadomo, o co chodzi), który następnie odnowimy i sprzedamy z zyskiem. Na tym w zasadzie polega esencja rozgrywki, choć - rzecz jasna - całość skonstruowano w taki sposób, aby nie zmuszać nikogo do bycia tytułowym flipperem. Chcemy sprzątać u innych? Proszę bardzo. Albo projektować swoje domy? Nie ma sprawy.

GramTV przedstawia:

Ogólnie rzecz biorąc zmiany wprowadzone w House Flipper 2 należy zaliczyć in plus z wyjątkiem nowego systemu malowania, bowiem teraz zamiast jeździć wałkiem po ścianie w górę i w dół, jak w pierwszej części, możemy “smyrać” nim gdzie popadnie, po prostu zapełniając daną powierzchnię. Poza tym w przypadku wykonywania tej czynności niejednokrotnie doświadczyłem problemów z pracą kamery zarówno podczas oznaczania obszaru malowania, jak i w trakcie kładzenia farby. Musiałem ustawiać się pod odpowiednim kątem, by zaznaczyć prostokątem fragment, który chce pomalować, a także w momencie, kiedy trzymałem już w dłoniach wałek z nałożoną farbą.

House Flipper 2 zmienia także sposób, w jaki sprzątamy pomieszczenia. Zapomnijcie już o znanym z “jedynki” mopie, zapomnijcie również o “połykaniu” śmieci i paru innych rzeczach znanych z oryginału wydanego w 2018 roku. Teraz nasza postać trzyma w dłoniach worek, do którego wrzuca przedmioty, a następnie zawiązuje go i zanosi do kontenera (można ponadto pobawić się w rzucanie do celu z dalszej odległości). Autorzy zmienili także sposób kładzenia płytek, które umieszczamy fragmentami, a nie - jak wcześniej - od razu na całej powierzchni. Wyburzanie ścian wielkim młotem jest ponadto znacznie bardziej precyzyjne niż w pierwszym House Flipperze. Zlikwidowano natomiast konieczność montowania urządzeń - kupując kaloryfer po prostu stawiamy go w wyznaczonym miejscu bez przykręcania części.

Pozostając jeszcze na chwilę w temacie urządzania wnętrz trzeba powiedzieć, że narzędzie flippera, które służy choćby do sprzedawania przedmiotów, doczekało się w House Flipper 2 nowych funkcji. Pozwala ono chociażby na kopiowanie przedmiotów czy też modyfikowanie wyglądu posiadanych już szafek i innych rzeczy, dzięki czemu nie musimy tworzyć wszystkiego od zera. Jasne, jak już pewnie zauważyliście, tak jak w innych grach od PlayWay, to symulator jedynie z nazwy (choć tu nawet to słowo w tytule nie występuje), a autorzy wprowadzili do swojego dzieła liczne uproszczenia. I dobrze, bo sprawiają one, że gra się w to po prostu przyjemnie.

Poza tym nie trzeba obawiać się tego, że po wyrzuceniu wszystkich śmieci nagle okaże się, że wciąż jeszcze walają się ze dwa papierowe talerze, których nie jesteśmy w stanie dostrzec. Albo niewidoczne na pierwszy rzut oka plamy do wytarcia. House Flipper 2 oddaje do naszej dyspozycji zmysł flippera, czyli przydatną nierzadko umiejętność, dzięki której gra na chwilę podświetla nam interaktywne elementy.

Pięknie i kolorowo

House Flipper 2, pod względem oprawy wizualnej, idzie bardziej w stronę kolorowej, przyjemnej dla oka grafiki. Jasne, nieposprzątane wnętrza czy ogrody nadal są brzydkie, ale tutaj - poprzez zastosowanie bardziej jaskrawych kolorów - nawet przed remontem na rozmaite obiekty otoczenia po prostu wyglądają lepiej niż w “jedynce”. Oprócz tego ewidentnie widać, że użycie takiego, a nie innego stylu miało sprawić, że House Flipper 2 prędko się nie zestarzeje - “jedynka” ma prawie sześć lat, a dziś już wygląda po prostu kiepsko.

A co z optymalizacją?

Grę testowałem na komputerze Actiny wyposażonym w procesor AMD Ryzen 9 5900X, kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 3080 10 GB i 16 GB RAM. Jeśli chodzi o optymalizację House Flipper 2 to jedyne zastrzeżenia można mieć do tego, jak gra nie radzi sobie z wyświetlaniem obrazu w rozdzielczości 4K. Na ustawieniach ultra, a więc najwyższych, bez włączonego DLSS lub FSR, miałem w okolicach 30 klatek na sekundę, a czasem nawet mniej. Zmiana rozdzielczości z 3840 x 2160 na 1920 x 1080p spowodowała natomiast, że nagle mogłem cieszyć się płynnością na poziomie około 100 FPS-ów. Rzecz jasna wartość ta spadała czasem, gdy w pomieszczeniu było więcej gratów i wzrastała, gdy zwiedzałem puste przestrzenie.

Podsumowanie

House Flipper 2 to kontynuacja przez wielkie K. Owszem, niektóre zmiany mogą nie spodobać się ortodoksyjnym fanom “jedynki” i dodatków, ale nie zmienia to faktu, że studia Frozen District i Empyrean zamiast wywracać całość do góry nogami zaoferowały nam to, co doskonale znamy w odświeżonej i udoskonalonej formie. Gra się niby tak samo, ale jednak trochę inaczej, na pewno przyjemniej i bardziej komfortowo. Na tyle, że przy House Flipper 2 spędzę jeszcze niejeden wieczór, czekając na popremierowe dodatki - zarówno te oficjalne, jak i fanowskie, bo gra oferuje przecież wsparcie modów.

8,5
House Flipper powraca w drugiej części lepszy jak nigdy dotąd. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów “jedynki”
gram poleca
Plusy
  • usprawnienia względem pierwszej części we wszystkich aspektach rozgrywki
  • większy nacisk na fabułę
  • gra jest bardziej intuicyjna, komfortowa i przyjemna
  • zmysł flippera
  • kolorowy styl graficzny
  • różnorodne zadania o rosnącym stopniu trudności
  • bycie flipperem po prostu wciąga
  • rozbudowany tryb sandbox dający ogromne możliwości
  • zabawa na dziesiątki, jeśli nie setki godzin
Minusy
  • system malowania ścian mógł zostać po staremu
  • czasem problemy z pracą kamery
  • optymalizacja w 4K pozostawia wiele do życzenia
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!