Grałem w Park Beyond i chcę więcej!

Michał Myszasty Nowicki
2022/10/10 17:45
0
0

Tycoonów, jak na lekarstwo, a ten zapowiada się bardzo smakowicie.

Macie tak czasem, że nie wiecie, jak bardzo wam brakowało jakiegoś typu gry, dopóki w niego nie zagracie? Ja przez długi czas niemal zapomniałem o tycoonach, choć w gry o podobnym charakterze grywam dość często. Teraz miałem okazję spędzić kilka godzin przy Park Beyond i właśnie dopadł mnie ten syndrom. Zdałem sobie sprawę, że od bardzo dawna nie grałem w żaden tytuł tego typu, a satysfakcja jaką przy tym miałem była sygnałem, że mi tego typu gier brakowało. I świetnie, że renesans tej dawnej fascynacji zawdzięczam produkcji z takim potencjałem.

To nie jest bajka

Park Beyond zapowiada się bowiem bardzo smakowicie, a ponad cztery godziny zabawy upewniły mnie, że warto na ten tytuł czekać. I przyznam, że dałem się zwieść otoczce, myśląc przez długi czas, że to przede wszystkim casualowa produkcja o pełnej uproszczeń mechanice, przeznaczona dla młodszych graczy. Niech i was ta nieco bajkowa oprawa, kojarząca się ze stylistyką komórkowych klikadełek nie zmyli. Park Beyond wydaje się być rasowym przedstawicielem swojego gatunku.

Tytuł wyjaśnia wiele, choć chyba nie wszystko. Otóż w grze projektujemy, a następnie zarządzamy parkami rozrywki. I choć na trailerach, czy screenach może to wyglądać bardzo kolorowo i casulaowo, to w rzeczywistości wcale tak nie jest. Park Beyond ma bowiem na tyle bogatą i ciekawą mechanikę rozgrywki, że powinno to zadowolić nawet wymagających fanów tycoonów. Ale po kolei, a zaczniemy od… fabuły.

Fabuły? A owszem. Jak na razie pokazano nam dwa podstawowe tryby rozgrywki - fabularną kampanię i tryb piaskownicy. Ten drugi to oczywiście tryb najbardziej natywny dla tego typu gier, natomiast kampania fabularna jest, wedle słów twórców, wprowadzeniem do niego. Będzie więc po prostu bardzo rozbudowanym i podzielonym na kilka części tutorialem, którego sekcje połączono jakąś opowieścią. Zagrałem w dwa pierwsze rozdziały i uważam, że pomysł jest świetny. Serio. Dobra, może sama historia będzie całkowicie pomijalna, a bohaterowie jakoś bardziej mnie odrzucili, niż kupili. Jednak jako wprowadzenie do dość skomplikowanej gry, oswajające świeżaków z mnóstwem mechanik i zależności, jest strzałem w dziesiątkę.

Na bogato

A jest się czego uczyć, bo gra uwzględnia zadowalająco dużo aspektów prowadzenia parku rozrywki, zarówno w sferze czysto ekonomicznej, jak i społecznej. Oczywiście nie muszę tu chyba wspominać o tak podstawowych rzeczach, jak bilans przychodów i wydatków, czy poziom zadowolenia naszych gości. Uwzględniono tu jednak całą masę innych elementów, takich jak zarządzanie sprzątaniem parku, podział na grupy wiekowe i ich wymagania, innowacyjność parkowych atrakcji i konserwacja, trendy i mody wpływające na popyt na pewne towary, czy związaną z tym możliwość indywidualnego ustawiania cen dosłownie każdej atrakcji i towaru.

GramTV przedstawia:

Na bogato, Grałem w Park Beyond i chcę więcej!

Już na etapie projektowania parku musimy myśleć mocno do przodu, mając w głowie kolejne atrakcje i inwestycje. Tutaj również nie można niczego zostawić przypadkowi, brać pod uwagę musimy nawet takie rzeczy, jak choćby liczba i umiejscowienie ławek, na których goście parku mogą odpocząć. Bo owszem, męczą się staniem w kolejkach, czy chodzeniem po alejkach. Co do kolejek, to też nie ma lekko, trzeba wziąć pod uwagę, że na “ogonki” również musi być miejsce, ludzie nie będą tarasować przejść. Dotyczy to zresztą nie tylko głównych atrakcji, ale też choćby głupiego automatu z napojami. No i kosze na śmieci, inaczej utoniemy w syfie. Zresztą sprzątaczy, animatorów, techników, czy medyków też musimy zatrudnić, żeby ludzie czuli się dobrze i bezpiecznie. A to tylko mała część tego, o co musimy zadbać…

Serio, byłem piekielnie pozytywnie zaskoczony mnogością aspektów zabawy. Bo nawet samo budowanie, to w zasadzie osobna gra. Oczywiście mamy klasyczne stawianie budynków, karuzel, sklepików, ławek i innych podobnych. Całkiem wygodnie zrealizowane zresztą, choć chwilami mogłoby być to bardziej precyzyjne. Ale przecież nie karuzele przyciągają rozentuzjazmowane tłumy, a rollercoastery. A tych nie wybieramy tutaj z listy “gotowców”, a budujemy całkowicie samodzielnie, odcinek po odcinku. I jest to absolutnie przednia zabawa.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!