Fallout – recenzja serialu. Nie tylko fani będą zadowoleni

Radosław Krajewski
2024/04/10 15:00

Na Prime Video debiutuje ekranizacja Fallouta. Oceniamy, czy to kolejna udana growa adaptacja.

Amazon wyznacza nowy kierunek

Bardzo długo musieliśmy czekać na udane growe ekranizacje. Chociaż te powstają już od ładnych kilkudziesięciu lat, to dopiero od niedawna gracze mogą cieszyć się z naprawdę dobrych adaptacji gier. Szczególny wkład w rozwój tego segmentu miał ubiegłoroczny The Last of Us, który pokazał, że można z szacunkiem podejść do oryginalnego materiału, jednocześnie lekko go modyfikując, jak i dodając zupełnie nowe elementy, pasujące do przedstawionego świata. Na przestrzeni kilku kolejnych miesięcy, a także lat czeka nas prawdziwy wysyp podobnych tytułów, a pierwszym z nich jest Fallout od Amazona. Korporacja musiała odzyskać zaufanie widzów i zmazać plamę po Władcy Pierścieni: Pierścieniach Władzy, dlatego nie mogli pozwolić sobie na nieudaną premierę tak dużej i ważnej marki należącej do Bethesdy. Na szczęście serialowy Fallout się udał, przenosząc groteskowy, karykaturalny świat, w którym twórcy opowiedzieli własną historię z zupełnie nowymi bohaterami.

Amazon wyznacza nowy kierunek, Fallout – recenzja serialu. Nie tylko fani będą zadowoleni

Historia rozpoczyna się w Krypcie 33, w której poznajemy Lucy (Ella Purnell), która ma wyjść za mąż za tajemniczego chłopaka z sąsiadującej z nimi Krypty 32. W zbiegu tragicznych wydarzeń jej ojciec, Hank (Kyle MacLachlan), zostaje porwany, a część mieszkańców krypty zabitych. Lucy postanawia samotnie wyruszyć w podróż, aby odszukać rodzica i zemścić się na sprawczyni całego zamieszania. Na swojej drodze spotyka świeżo upieczonego członka Bractwa Stali, Maximusa (Aaron Moten), oraz łowcę nagród Ghoula (Walton Goggins). Chociaż trójka bohaterów nie ma ze sobą wiele wspólnego, to ich wspólne losy zostają nierozerwalnie związane, musząc nie tylko przetrwać w świecie, w którym na każdym kroku czyha nowe zagrożenie, ale także powstrzymać nadciągającą wojnę.

Punkt wyjścia fabuły jest oczywistym nawiązaniem do Fallouta 3, a w całej opowieści wybrzmiewają również echa innych części serii, w tym ostatniej singleplayerowej odsłony, czyli Fallouta 4, jednak na tym podobieństwa w historii się kończą. Twórcy zafundowali nam oryginalną fabułę, która bazuje na doskonale znanych elementach i motywach, nie pomijając żadnego z nich. Ważniejszym od samej opowieści jest więc świat i podróż bohaterów, a to Fallout robi doskonale. Na szczęście nie ma poczucia déjà vu z The Last of Us i produkcja Amazona nie próbuje w prosty sposób podczepić się pod sukces hitu HBO Max. Wręcz przeciwnie, growa adaptacja serii Bethesdy podąża własnym szlakiem i robi to zaskakująco dobrze, nie potykając się na braku logiki wykreowanego świata, nudnych bohaterach, czy wreszcie tanim fanserwisie.

W Falloucie uniknięto nachalnych „mrugnięć okiem” w stronę fanów growej serii, ale każdy odcinek po brzegi wypełniony jest najróżniejszymi odniesieniami. Warto więc dokładnie oglądać serial i zwracać uwagę na poukrywane szczegóły, które nie tylko służą za easter-eggi dla graczy, ale również wzmacniają urzeczywistnienie tego postapokaliptycznego świata. Twórcy nie popełnili również błędów wielu innych ekranizacji, nie tylko tych growych, wciskając na siłę własne elementy, które powstają na potrzeby takich produkcji. Uniwersum Fallouta jest na tyle bogate, że mogli pracować wyłącznie na tym, co już jest w tym świecie obecne, więc fani bez trudu rozpoznają charakterystyczne potwory, bronie, a nawet lokacje, które inspirowane są tymi znanymi z gier.

Wielki powrót growych ekranizacji

Przy tym wszystkim nie gubi się fabuła, która napędzana jest przez bohaterów. Z całej trójki głównych postaci to z Lucy spędzimy najwięcej czasu, ale ciężko tu mówić, o kolejnej Ciri, czy Galadrieli. Dziewczynie nie brakuje charyzmy, ale jej osobowość budowana jest nie tylko na samych zaletach, ale również wadach, szczególnie wynikających z braku przystosowania do warunków panujących na powierzchni. Lucy musi przejść błyskawiczną szkołę życie, która przemieni ją z bezbronnej dziewczyny, w osobę, która twardo stąpa po ziemi i jest zdeterminowana, aby odszukać swojego ojca. To wiarygodna i odpowiednio poprowadzona przemiana, która wzbogaca nie tylko Lucy, ale dostarcza również świetny, emocjonujący moment w jednym z odcinków.

Wielki powrót growych ekranizacji, Fallout – recenzja serialu. Nie tylko fani będą zadowoleni

GramTV przedstawia:

Nieco mniejsze, ale również znaczące role mają Maximus i Ghoul. Pierwszy jest młodym chłopakiem, który wierzy w ideały Bractwa Stali, samemu marząc, aby kiedyś założyć Power Armor. W tym aspekcie serial podąża drogą czwartej części gry i bardzo szybko pozwala zobaczyć pierwsze postacie w legendarnej zbroi, jedocześnie rozwijając wątek Bractwa Stali, który będzie istotnym dla fabuły do samego końca pierwszego sezonu. Z kolei Ghoul jest najbardziej enigmatyczny z nich wszystkich, pojawiając się w swojej zdeformowanej formie rzadziej, niż byśmy mogli sobie tego życzyć. Twórcy jednak dają nam poznać tę postać za sprawą licznych retrospekcji, które budują złożoną, skomplikowaną i niejednoznaczną postać, która z pewnością odegra ważną rolę w kolejnych sezonach.

Na szczęście Fallout nie traktuje siebie zbyt poważnie i specyficzny, pełen groteski, farsy i parodii humor jest obecny w serialu. Czasami żarty są aż przesadzone i podobnie jak stopień brutalności, zaskakują odważnym podejściem skierowanym do dorosłego odbiorcy. Chociaż za produkcję odpowiada Amazon, to serial niezwykle celnie krytykuje kapitalizm i konsumpcyjną mentalność, choć nie brakuje również wielu przytyków w inne strony, w tym postaci, czy samej działalności Elona Muska. Widać, że firma Jeffa Bezosa pozwoliła twórcom na artystyczną wolność, co jedynie pomaga serialowi, aby być produkcją świeżą, śmiałą i bezpardonową, która nie idzie na kompromisy.

Fallout od Amazona to kolejny dowód na to, że przy odpowiednich twórcach, można zrobić udaną ekranizację gry, która nie tylko zadowoli fanów, podchodząc z szacunkiem do oryginalnej serii, ale może zachęcić również pozostałych widzów do poznania tego świata. Prime Video zyskał więc duży hit, który może być kontynuowany przez wiele lat, dostarczając ciekawej wizji naszej własnej rzeczywistości widzianej w krzywym zwierciadle. Tym właśnie był growy Fallout i tym samym jest jego serialowy odpowiednik. Warto dać więc szansę.

8,0
Fallout to kolejna udana ekranizacja gier i przykład, że przy odpowiednich twórcach i założeniach, takie projekty nie są z góry skazane na porażkę.
Plusy
  • Wciągająca historia
  • Charyzmatyczni bohaterowie z własnymi, rozbudowanymi wątkami
  • Świetnie wykreowany, pełen humoru i farsy świat
  • Mnóstwo nawiązań do gier i easter-eggów, które nie służą jedynie za fanserwis
  • Wiernie odtworzone lokacje
  • Wysoka jakość produkcyjna
Minusy
  • Współczesny wątek Ghoula mógłby być lepiej poprowadzony
  • Niektóre efekty specjalne
Komentarze
12
Lucek
Gramowicz
12/04/2024 19:06
MisioKGB napisał:

Pierwszy odcinek jak narazie mega spoko, fajnie, że wrzucili od razu cały sezon, obejrzę na weekend.

Też jestem po pierwszym odcinku, moim zdaniem takie średnie ujdzie w tłoku. Może później się rozkręci. A może nie.

MisioKGB
Gramowicz
12/04/2024 13:13

Pierwszy odcinek jak narazie mega spoko, fajnie, że wrzucili od razu cały sezon, obejrzę na weekend.

wolff01
Gramowicz
12/04/2024 12:27
FromSky napisał:

I o co sie kłócić ? tym bardziej o władce pierścienia, to oni utopili morze pieniędzy, nie wy, amazon prime kosztuje w Polsce 4zł 16gr na miesiąc, jak ktoś ma to jakby nawet było słabe to nic nie traci a kto specjalnie założy to może znajdzie poza tym coś wartego tej astronomicznej kwoty

Ano po to że pogrzebali ukochane IP wielu ludzi (w tym moje). Nie można wiecznie mówić "przecież to tylko film", bo Władca Pierścieni to coś więcej i sam potrafię zrozumieć jak można sie czuć gdy banda jakiś patałachów masakruje cos co naprawdę znaczy dużo dla wielu osób. To Amazon w typowo korporacyjny sposób wtopił pieniądze (bo "wiedzieli lepiej" niż Tolkien czy lore-masterzy) i myśleli że zrobią po swojemu. Kłamali, manipulowali danymi, robili jakieś śmieszne filmiki "prawdziwi fani WP opowiadają o filmie" i obrażali fanów. A fani odpowiedzieli w jednej z największych kampanii połączenia sił we wspólnym odrzuceniu tego "projektu". Amazon wtopił w to olbrzymie pieniądze i robi teraz dobrą minę do złej gry (ukrywali wyniki oglądalności przez długi czas, manipulowali infomacjami, ale w końcu wyszło jak słaba była oglądalność/zainteresowanie względem budżetu i aspiracji). Sam serial moze i by był po prostu do zapomnienia, ale sami chcieli iść na wojnę z fanami negując obiektywną i konkretną krytykę (fani sami im mówią co zrobili źle, ale oni nie słuchają). Zresztą to dzieło jest fatalnie zagrane i po prostu głupie (bo scenariusz jest napisany jak dla idiotów) kino należy piętnować.




Trwa Wczytywanie