Recenzja gry Risk of Rain 2 – rogalik, któremu jedno nadzienie nie wystarczy

Wincenty Wawrzyniak
2020/08/16 16:00
2
0

To nie jest gra, która wbije Was w fotel i wypełni przerażeniem. Nie wzruszy, pewnie też nie zachwyci. Risk of Rain 2 nie musi jednak robić żadnej z tych rzeczy.

Historia serii Risk of Rain jest niezwykle ciekawa. Pierwsza część jest debiutanckim dziełem niezależnego studia Hopoo Games, które zostało założone przez dwójkę studentów Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie. Paul Morse i Duncan Drummond pewnego dnia przeprowadzili burzę mózgów – to właśnie wtedy powstał projekt, nad którym deweloperzy pracowali ostatecznie około pięć miesięcy.

Gra zadebiutowała siedem lat temu na pecetach (w późniejszych latach pojawiła się na pozostałych platformach) i spotkała się z ciepłym przyjęciem zarówno ze strony graczy, jak i mediów branżowych. Podobnie jest w przypadku Risk of Rain 2, które niedawno opuściło fazę wczesnego dostępu, aby z niezwykłą łatwością skraść serca największych miłośników gatunku roguelike i nie tylko – skradło również moje.

GramTV przedstawia:

Recenzja gry Risk of Rain 2 – rogalik, któremu jedno nadzienie nie wystarczy

Zanim jednak przejdziemy do konkretów, zaznaczam, że nie grałam w pierwszą część Risk of Rain. Nie grałam, aczkolwiek widziałam sporo materiałów i nietrudno zauważyć, że dwójka poszła w nieco innym kierunku – twórcy praktycznie od dnia pierwszej zapowiedzi dwójki zaznaczali, że jest to ich pierwszy trójwymiarowy projekt. Co nie zmienia faktu, iż wciąż mamy do czynienia z typowym rogalikiem – fabuła, choć niby jakaś tam jest, to właściwie i tak jej nie ma. Jest za to mnóstwo najróżniejszych przeciwników, jeszcze więcej wymyślnych i momentami wręcz zabawnych przedmiotów, czy też skakania i robienia uników. No i do tego wszystko jest generowane losowo, więc można grać i grać. Syndrom jeszcze jednego podejścia w swoim naturalnym środowisku.

Komentarze
2
wiko
Redaktor
Autor
17/08/2020 15:25
leszeq napisał:

Problem w tym, że – jak pewnie większość z Was doskonale wie – gry z gatunku roguelike nie opowiadają praktycznie żadnej historii. No, jeśli już, to jest ona tak prosta i płytka, że równie dobrze mogłoby jej po prostu nie być.

Ktoś tu nie grał w Children of Morta.

Children of Morta to już bardziej RPG w stylu roguelike'a, a przynajmniej tak zawsze o tej grze myślałam. :)

leszeq
Gramowicz
17/08/2020 11:29

Problem w tym, że – jak pewnie większość z Was doskonale wie – gry z gatunku roguelike nie opowiadają praktycznie żadnej historii. No, jeśli już, to jest ona tak prosta i płytka, że równie dobrze mogłoby jej po prostu nie być.

Ktoś tu nie grał w Children of Morta.