10 rodzajów gier, których… nie ma

Mateusz Mucharzewski
2020/03/28 18:30
6
0

Różnorodność w świecie gier wideo jest ogromna. Mimo wszystko są tematy, których nikt nie chce ruszyć. Dlaczego?

Czy gry to najbardziej różnorodne medium ze wszystkich jakie znamy? Bardziej niż film, literatura czy muzyka? Uważam, że tak. Wszystko za sprawą interaktywności, której nie mają inne formy kultury. To daje dodatkowo możliwości. Do tego na świecie co tydzień premierą mają dziesiątki, a nawet setki nowych gier. Twórcy na całym świecie, od ogromnych zespołów z dziesiątkami specjalistów po indyków, non stop pracują nad nowościami. Czy w takim razie możemy się czuć rozpieszczeni? Czy jako gracze otrzymujemy każdą możliwą formę gier? Uważam, że wręcz przeciwnie. Na rynku nadal jest mnóstwo tematów, które aż proszą się o wykorzystanie. Nikt jednak z tego nie korzysta.

Trudno powiedzieć czyja to wina. Może braku mody, pomysłu, albo strach przed nieznanym lądem? Opcji jest wiele. Nie czas jednak na taką analizę. W tym tekście chciałbym zaprezentować tematy, które twórcy gier wideo omijają szerokim łukiem. Wprawdzie od czasu do czasu doczekamy się jakiejś produkcje danego typu, ale zazwyczaj są to wyjątki od reguły. O pewnych rzeczach gier po prostu się nie robi. Oby to się jak najszybciej zmieniło.

Kryminały

Nie ma to jak dobra historia kryminalna. Taka, która trzyma w niepewności do samego końca. W literaturze to niezwykle popularny gatunek. Dlaczego nie w grach? W tym momencie aż ciężko mi sobie przypomnieć jakąś produkcję tego typu. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to wydane na przełomie ostatnich dwóch generacji Murdered: Soul Suspect. Nie jest to szczególnie dobrze oceniana gra, ale mi strasznie się spodobała. Może właśnie dlatego, że na rynku jest tak mało dobrych kryminałów. Fani gatunku muszą się zadowolić grami ze średniej półki jak The Sinking City lub cofać się do już dziewięcioletniego Heavy Rain. Niby jest ok, ale chciałoby się czegoś znacznie lepszego. Szkoda więc, że świat gier nie doczekał się nigdy własnej mocnej serii kryminalnej (takiego growego Sherlocka Holmesa). Niestety, napisanie dobrej historii, która będzie trzymać w napięciu do ostatniej sceny nie jest łatwe. Mimo wszystko i tak dziwię się, że nikt nawet nie próbuje. A może czas skorzystać z książkowych licencji?

Kryminały, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Historie miłosne

Rozumiem kryminały, ale romansidła?! Od tego mamy muzykę, książki, filmy czy poezję! Niekoniecznie. Nikt nie powiedział, że językiem gier nie da się opowiadać o miłości i wyciskać z graczy łez wzruszenia. Mamy wręcz kilka nielicznych przykładów gier, które potrafiły robić to w fantastyczny sposób. Najlepszym jest cudowne To The Moon. Ta niepozorna gra to moim zdaniem najlepsza w historii produkcja opowiadająca historię skupioną wokół wielkiego uczucia dwójki osób. Innym, również dobrym przykładem jest Firewatch. Produkcja ekipy Campo Santo to nie tylko gra o wypatrywaniu potencjalnym pożarów, a przede wszystkim opowieść o relacji dwójki osób, które połączyła krótkofalówka i praca z dala od cywilizacji. Dlaczego więc nie ma więcej takich gier? Wydaje się, że mechanika z drugiej z wymienionych produkcji świetnie się do tego nadaje. Jest jednak drobny problem – to tematyka tylko dla świetnych scenarzystów. Pozostali mogą stworzyć tanie romansidło, na którym graczom pewnie nie zależy.

Historie miłosne, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Historie wojenne skupione wokół pojedynczych osób

Gier o wojnie jest całkiem sporo, ale zazwyczaj skupiają się na wielkim konflikcie. Świetne rzeczy da się jednak osiągnąć opowiadając mniejszą historię skupioną na poszczególnych jednostkach. Ostatnio w świecie filmu pokazało to chociażby 1917, a w grach na mniejszą skalę Battlefield 1 oraz Battlefield 5. Ze starszych produkcji można wymienić kultowe Brothers in Arms, które opowiadało opartą na faktach historię. Dało się tam połączyć grę akcji osadzoną w znanym konflikcie z bardziej osobistą opowieścią skupioną wokół grupki bohaterów. Szkoda więc, że tak mało deweloperów idzie podobną drogą. W świecie gier mamy przecież kilka produkcji nastawionych na mniejszą skalę (np. The Last of Us czy Hallblade). Idealnym tego przykładem jest zeszłoroczne The Plague Tale: Innocence. Może więc warto robić to samo, ale na przykład w realiach II wojny światowej? Ja widzę w tym ogromny potencjał.

Historie wojenne skupione wokół pojedynczych osób, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Teorie spiskowe

Teorie spiskowe to ogromne pole do manewru. Są z jednej strony bardzo kuszące, z drugiej niesamowicie elastyczne. Wystarczy założyć, że światem rządzi loża masońska albo Reptilianie i można lepić z tego absolutnie wszystko. Mamy zresztą jeden, genialny tego przykład – seria Assassin’s Creed. Ostatnie części zostały wyprane z całej tajemniczej otoczki, ale przez lata marka kojarzyła się z odwieczną walką Templariuszy z Asasynami. Dzięki takiej konstrukcji twórcy mogli przenosić nas w dowolne okresy i miejsca oraz wprowadzać do rozgrywki postacie historyczne. Zawsze ciekawe było to, po jakiej stronie barykady deweloper umieści poszczególne osoby. Dlaczego więc nie ma więcej takich gier? Oczywiście często spotykamy się z motywem tajnych organizacji rządzących światem. Niestety zawsze jest to strasznie bezpłciowe. Myślę, że gracze chętnie zobaczyliby ten motyw połączony z historycznymi wydarzeniami. Zwłaszcza, że Assassin’s Creed uciekł w stronę zbierania mieczy z coraz lepszymi statystykami.

Teorie spiskowe, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Jednostki specjalne

Jednostki specjalne to tak wdzięczny temat, że aż dziwne że tak mało gier korzysta z tej tematyki. Da się je zrobić w trybie dla pojedynczego gracza, w kooperacji i multi. Jest sporo akcji, ale można do tego dodać taktykę czy gadżety. Najlepszym przykładem wykorzystania tej tematyki jest seria Rainbow Six. Ostatnio poszła ona jednak tylko w rozgrywkę wieloosobową, zostawiając fanów samotnej gry z niczym. Przed laty mieliśmy jeszcze SWAT, które stworzyło Irrational Games oraz ewentualnie Ghost Recon (głównie starsze odsłony). Niewiele jak na tematykę, która wręcz idealnie nadaje się do gier wideo. Brakuje więc marki mocno skupionej na jednostkach specjalnych, czy to policyjnych czy wojskowych. Takiej, w której będzie akcja, taktyka i walka zespołowa. O tym jak genialne rzeczy da się w tym temacie zrobić pokazuje chociażby zeszłoroczne Modern Warfare i świetna misja nocnego „oczyszczania” kamienicy w Londynie.

GramTV przedstawia:

Jednostki specjalne, 10 rodzajów gier, których… nie ma

„Ambitne” licencje

Co się kryje pod tym enigmatycznym określeniem? Otóż bardzo wiele, a więc nie liczcie na to, że będę w tym punkcie szalenie precyzyjny. Aby to zrozumieć odwołam się do rynku filmowego. Tam powstaje dużo produkcji na znanych w popkulturze licencjach. Niespodziewanie wiele jest jednak filmów opartych na prawdziwych wydarzeniach bądź książkach, niekoniecznie znanych z list bestsellerów. Dlaczego tego samego nie widzimy w świecie gier wideo? Wielu deweloperów tworzy nastawione na historie walking symulatory i opowiada własną historię. Nie łatwiej byłoby sięgnąć po licencję? Istnieje wiele pasjonujących opowieści, które jednocześnie nie są szczególnie dobrze znane szerszej publiczności. Coś w miarę podobnego zrobiło Telltale Games z The Wolf Among Us. W tym przypadku deweloper wziął względnie mało znaną licencję na komiks Fables, bo miał on wielki potencjał. Wyszła z tego jedna z lepszych kryminalnych opowieści w branży gier ostatnich lat.

„Ambitne” licencje, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Historie sensacyjne

Film sensacyjny to gatunek trudny do zdefiniowania. Kluczowe w nim są proporcje akcji i historii. Z tym niestety jest problem. W branży gier bardzo ciężko znaleźć produkcje, które da się wpisać w ten schemat. Wiele tytułów stawia bardzo mocny nacisk na historię – gry Telltale, Quantic Dream czy walking symulatory. Z kolei po drugiej stronie mamy gry napakowane akcją. Nawet jeśli trafiają się takie, w których mamy więcej fabuły, walka i tak stanowi trzon rozgrywki. Dodatkowo twórcy gier z uporem maniaka przenoszą rozgrywkę do fikcyjnych światów lub do prawdziwego dodając elementy magiczne czy nadprzyrodzone. W filmie jest odwrotnie – historie umieszczone są w realnym świecie. Czysto teoretycznie mogłyby się wydarzyć. Dlaczego tego jest tak mało w grach? Może jak bohater nie ma specjalnych umiejętności to nie da się stworzyć ciekawej mechaniki? Nie sądzę. Historie sensacyjne są więc kolejnym trudnym tematem, z którym branża gier ciągle nie może się zmierzyć.

Historie sensacyjne, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Thrillery

Gatunek będący na granicy horroru i kryminału to jeden z najciekawszych. Wiele filmowych thrillerów to prawdziwe klasyki. A co z grami? Jesteście w stanie wskazać chociaż jedną produkcję, która mogłaby stać obok dzieł Finchera? Wydaje mi się, że przykładów jest niewiele. Jedyny sensowny jaki mi przychodzi do głowy to uwielbiany przeze mnie Alan Wake. Nawet sami twórcy opisują swoją grę jako „psychologiczny thriller akcji”. Osobiście zakochałem się w tym klimacie. Dlaczego więc nie ma więcej tego typu produkcji? Nie takich jak Deadly Premonition, tylko z segmentu AAA. Z wciągającą i pełną zwrotów akcji historią oraz gęstym klimatem, który można ciąć siekierą. Odpowiedź może być dosyć oczywista – thriller to bardzo trudny gatunek i nie każdemu wystarczy pomysłów i talentu do stworzenia odpowiedniej gry. Czy jednak w branży gier wideo panuje aż taka posucha jeśli chodzi o talenty z tego zakresu? Wydaje mi się, że ktoś powinien się znaleźć.

Thrillery, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Mafia

Kompletnie nie rozumiem dlaczego w świecie gier jest tak mało produkcji o mafii. Jest to przecież wspaniały pomysł na głęboką i wciągającą serię. Wystarczy w kolejnych odsłonach prezentować inne miasta i rodziny. Pole do kreowania ciekawych postaci ogromne. Jest też miejsce na tak popularny obecnie otwarty świat. Patrząc historycznie mieliśmy w sumie tylko serię Mafia. Po drodze pojawił się jeszcze licencjonowany Ojciec Chrzestny od EA, ale to była produkcja ze średniej półki. Konkurencja jest więc żadna. Może to więc czas na odejście od współczesności lub futuryzmu i powrót do czasów sprzed kilkudziesięciu lat? Co do jakości materiału źródłowego nie ma wątpliwości. Potrzeba tylko dewelopera, który przejmie miejsce niegdyś zajmowane przez serię Mafia.

Mafia, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Gangi

Skoro jest mafia, muszą być również gangi. Przed laty temat ten był niemalże zmonopolizowany przez serię GTA. W pewnym momencie pojawiła się konkurencja w postaci Saints Row. Później jednak seria ekipy Volition poszła w swoim własnym, dziwacznym kierunku, a GTA IV i V już nie stawiały tak mocnego nacisku na gangi. Brakuje również innych gier, które poruszają tę tematykę. Wyobraźcie sobie produkcję, w której wcielamy się w policjanta działającego pod przykrywką w jakimś gangu. Otwarty świat i ciągnąca się w nieskończoność seria – w każdej części inne miasto, gang i główny bohater. Z perspektywy wielkich wydawców brzmi to sensownie. Zresztą nawet mniejsze studia mogłoby w ciekawy sposób wykorzystać temat gangów. Da się z nim zrobić niemalże wszystko. Potencjał do stworzenia mocnego klimatu, barwnych postaci i zróżnicowanych misji jest ogromny. Ktoś podejmie wyzwanie?

Gangi, 10 rodzajów gier, których… nie ma

Komentarze
6
MisioKGB
Gramowicz
29/03/2020 16:53

Świetny artykuł, gier z wciągającą historię jak zawsze brakuje, a tych, które trzymają w napięciu cały czas? Kumpel pożyczył mi Days Gone na PS4, powiedział, że klimatem podchodzi pod TLOU, jeśli tak będzie no to szykuje się kawał dobrej zabawy. Gier z otoczką gansterską też mi niesamowicie brakuje, realnych historii gangsterskich jest cała masa, wystarczy połączyć kropki i zrobić dobrą grę.

Headbangerr
Gramowicz
28/03/2020 22:29

Żeby nie powtarzać za przedmówcami, dodam jeszcze od siebie, że w cRPG zdarzają się całkiem niezłe wątki miłosne. Jednak, oczywiście, nie są główną osią fabuły.

ensom
Gramowicz
28/03/2020 21:52
ensom napisał:

Zdecydowanie brakuje mi thrillerów, ostatnio jedynym przykładem gry której gatunek można określić jako thriller to Control od także studia Remedy. Patrząc na to z takiej perpektywy można wskazac tylko Remedy na duże studio które tworzy takie growe thrillery i mnie to też bardzo smuci. Chętnie zobaczyłbym jakieś nowe IP od znanych zachodnich producentów ale wiadomo jaką przyjmują politykę. Ze studiów, które celują w thriller wymienić można jeszcze Ninja Theory z Hellbladem. Jak można było się dowiedzieć ostatnio udopstępnili oni zwiastun ich nowej gry, nowego IP mającego być też takim psychologicznym thrillerem, dziejącym się we współczesności. Czekam niesamowicie. Ostatnimi studiami celującymi w te gry mogłyby być japońskie studia. Na E3 w tamtym roku zapowiedziano GhostWire Tokyo i Deathloop. Czekam z ciekawością. Można wymienić także Twin Mirror od Dontnod. 

 




Trwa Wczytywanie