Zauważalny spadek formy - recenzja Call of Duty: Infinite Warfare - Absolution

Adam "Harpen" Berlik
2017/07/19 10:00
0
0

Nie wszystko zagrało jak należy, w efekcie czego Absolution nie jest tak dobre, jak poprzednie rozszerzenia do Call of Duty: Infinite Warfare.

Zauważalny spadek formy - recenzja Call of Duty: Infinite Warfare - Absolution

Absolution jest trzecim rozszerzeniem do ubiegłorocznego hitu, czyli Call of Duty: Infinite Warfare, które oferuje cztery lokacje dla trybu wieloosobowego oraz nowy rozdział w kampanii zombie. Po dwóch solidnych dodatkach, czyli Sabotage oraz Continuum, tym razem ewidentnie mamy do czynienia ze spadkiem formy. Choć nowe DLC nie wypada bardzo słabo i z pewnością znajdzie swoje grono fanów, mimo wszystko sporo mu brakuje pod względem jakości wykonania do poprzednich zestawów map stworzonych z myślą o najnowszej produkcji studia Infinity Ward.

Zdecydowanie najmocniejszym punktem Call of Duty: Infinite Warfare - Absolution jest Atak Radioaktywnej Rzeczy, bo strzelanie do zmutowanych ludzi wciąż się po prostu się nie nudzi. Kolejny epizod kooperacyjnej kampanii zombie nie wprowadza rewolucji pod względem mechaniki rozgrywki, ale pozwala na przeniesienie się do lat 50. ubiegłego stulecia i wzięcie udziału w filmie wyreżyserowanym przez Willarda Wylera. Grupą śmiałków walczących z hordami nieumarłych dowodzi Elvira (w tej roli ikoniczna Cassandra Peterson). Choć autorzy zdecydowali się na klasykę, czyli osadzenie akcji w miasteczku, gdzie rozprzestrzenił się tajemniczy wirus zamieniający ludzi w krwiożercze bestie, na uwagę zasługuje sam początek rozgrywki i obecność tajemniczego potwora zmierzającego w kierunku graczy. Otóż wzorem filmów ze wspomnianego okresu całość została ukazana w czarno-białych kolorach, ale z czasem - o ile wykonamy pewne zadanie - ten stan rzeczy ulega zmianie, a wydarzenia ukazane są w tradycyjny sposób.

Pierwszą mapą, którą sprawdziłem podczas testowania Call of Duty: Infinite Warfare - Absolution, była Fore. Pod tą nazwą kryje się park mini-golfa przykuwające wzrok niemal na każdym kroku. Mury zamków są stylizowane na zabawkowe konstrukcje, po drodze można spotkać wielkiego smoka wyciągniętego niczym z kreskówki, a idąc dalej natkniemy się na kolorowe chatki pokryte lukrem. Co z tego jednak, skoro rozgrywka na tej mapie nie sprawia żadnej frajdy? Ciężko tu wykorzystać podwójne skoki (chyba że zechcemy pobiegać po ścianach, to wtedy owszem - można skakać), bo całość zrealizowano w formie podwójnego okręgu, gdzie nie odnajdą się ani fani walki na krótkim dystansie, ani też miłośnicy korzystania z karabinu snajperskiego. Ten poziom wygląda trochę tak, jak mały Frankenstein - poskładany z kilku osobnych lokacji ostatecznie nie robi najlepszego wrażenia.

GramTV przedstawia:

Nie wiem dlaczego, ale pracownicy Infinity Ward odpowiedzialni za dobór map, jakie powinny zostać zremasterowane w kolejnych dodatkach, z uporem maniaka wybierają te, które nie zaoferują zbyt wiele możliwości w zakresie wykorzystania podwójnych skoków czy też biegania po ścianach. W pakiecie Absolution taką mapą jest z pewnością Ember. To odświeżona wersja Resistance z Call of Duty: Modern Warfare 3. Akcja rozgrywa się w starym mieście wypełnionym szpiczastymi wieżami. Odpowiednią atmosferę buduje tu również renesansowa architektura. Ale nie widoki są najważniejsze, ale gameplay. Na mapie Ember gra się naprawdę całkiem przyzwoicie, o ile będziemy stanie przymknąć oko na fakt, że miejscówka ta nie do końca pasuje do filozofii rozgrywki oferowanej przez Call of Duty: Infinite Warfare, a zdecydowana większość pojedynków odbywa się na ziemi. Sporo tu walki w ciasnych uliczkach, ale nie brakuje także miejsc, w których można przyczaić się z karabinem snajperskiem, by likwidować przeciwników z daleka.

Jeśli chodzi o wszystkie cztery mapy dla trybu multiplayer, to w Absolution najlepiej wypada Permafrost (przynajmniej w kwestii rozgrywki, bo sama lokacja nie potrafi zachwycić pod względem wizualnym). To zniszczone Chicago po globalnej epoce lodowcowej. Na dworze prawie na każdym kroku towarzyszą nam tu miejsca pokryte śniegiem, gdzie walka odbywa się na krótkim dystansie (np. w wąskich uliczkach miasta prowadzących do stacji metra), nie dając praktycznie szans osobom chcącym użyć snajperki lub pobawić się w kamperów. Wchodząc do budynków, a właściwie tego, co z nich zostało, dostrzeżemy że znajdujemy się w ruinach teatru. Te miejsca również nie oferują wielkiego pola do popisu sympatykom walki na dystans - rozgrywka na mapie Permafrost skupia się bowiem na szybkiej wymianie ognia na krótkim dystansie.

Ostatnią lokacją w Call of Duty: Infinite - Absolution jest Bermuda, czyli miejscówka z trzema ścieżkami natarcia, w której możemy poruszać się po stosunkowo długich trasach, co niekoniecznie okazuje się być zaletą, bo spore odległości do przebiegnięcia sprawiają, że często szukamy przeciwników zamiast do nich strzelać. Najprościej rzecz ujmując jest to nadmorska wioska (jest nawet latarnia!), a właściwie pozostałości tejże, zlokalizowana na plaży, gdzie rozbił się tajemniczy statek. Lokacja momentami wydaje się być zbyt duża w przypadku małych i średnich potyczek, ale kiedy na mapie jest większa liczba wrogów, starcia w zwarciu (można nabawić się klaustrofobii) nie ustają ani na moment. Mapa zajmuje drugie miejsce tuż po Permafrostw rankingu najlepszych lokacji z tego DLC.

Świetny rozdział w kampanii zombie, angażująca rozgrywka na mapie Ember, która nie pozwala jednak w pełni wykorzystać zdolności naszej postaci, trochę za duża Bermuda, przekombinowane Fore i świetna lokacja Permafrost - jak widać Call of Duty: Infinite Warfare - Absolution nie wypada tak dobrze, jak Sabotage i Continuum, ale pomimo kilku wad to wciąż dobry zestaw map dla fanów gry.

7,0
Absolution ma znacznie więcej wad niż poprzednie dodatki, ale nie brakuje mu także istotnych zalet
Plusy
  • mnóstwo dobrej zabawy w trybie zombie dzięki odcinkowi Atak Radioaktywnej Rzeczy
  • Permafrost to świetnie zaprojektowana mapa
  • Bermuda wypada całkiem dobrze w meczach z większą liczbą graczy
Minusy
  • Fore to piękna lokacja, ale przekombinowana
  • Bermuda jest nieco za duża
  • dlaczego zremasterowano Ember, a nie inną mapę z Modern Warfare 3?
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!