Sprawdzamy, czy łączenie kilku tych samych elementów w Gems of War bawi tak samo, jak niegdyś w Puzzle Quest.
Sprawdzamy, czy łączenie kilku tych samych elementów w Gems of War bawi tak samo, jak niegdyś w Puzzle Quest.
Każda postać w Gems of War jest opisana szeregiem statystyk (siła, życie, magia, pancerz) - możemy je ulepszać "w locie" łącząc ze sobą kilka (najczęściej trzy) takich samych ikonek widocznych na planszy. Przeciwnikowi zadajemy natomiast obrażenia w momencie, kiedy obok siebie umieścimy co najmniej trzy czaszki. Za wygrywanie kolejnych bitew otrzymujemy złoto, dzięki któremu możemy nabyć chociażby skrzynki z przedmiotami czy też odblokować dostęp do kolejnych lokacji. Wirtualną walutą są również klejnoty niezbędne do osiągania progresu w grze. W związku z tym nie mogło obyć się bez mikropłatności.
![]()
Gems of War można pobrać za darmo, ale chcąc przyśpieszyć rozgrywkę, należy sięgnąć do portfela. Początkowo stopień trudności jest bardzo niski, więc nie trzeba płacić, ale z czasem okazuje się, że jest to nieuniknione, bo poziom wyzwania drastycznie wzrasta, a osiąganie postępów jest niesamowicie wolne (dokładnie po to, byśmy skorzystali z mikropłatności). Satysfakcję z zabawy psuje nie tylko fakt, że z czasem produkcja z free-to-play zmienia się w pay-to-win. Irytują także podpowiedzi. Wystarczy, że przez krótką chwilę nie wykonamy żadnej akcji, gra natychmiast wskaże nam, jakie ikonki powinniśmy ze sobą połączyć.
![]()
Docelowym trybem zabawy w Gems of War jest kampania. Na mapie świata umieszczono królestwa, które odblokowujemy wraz z postępami w rozgrywce. W każdym z nich, oprócz standardowych bitew, znajdziemy również wyzwania i arenę. Możemy zatem przetestować swoje umiejętności z trudniejszymi wrogami, jak również wziąć udział w dodatkowych pojedynkach, by zdobyć rozmaite nagrody. Dla fanów multiplayera przygotowano również możliwość rywalizacji z innymi graczami przez sieć.
![]()
Sporym minusem Gems of War jest także oprawa wizualna. Chciałem napisać, że produkcja została wydana pierwotnie na urządzeniach przenośnych i gdyby na nich pozostała, to można by przymknąć oko na niezbyt udaną grafikę, ale potem przypomniałem sobie, że twórcy gier na platformy mobilne już dawno temu zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. Świetnym przykładem niech będzie chociażby przytoczone już Hearthstone: Heroes of Warcraft z bajecznymi wręcz, niesamowicie klimatycznymi planszami i bardzo szczegółowymi kartami postaci. Przy nim gra studia Infinite Interactive wygląda po prostu słabo. Twórcy mieszają różne style (mamy trochę anime, horroru, a także ikonki rodem z gier dla najmłodszych), które ewidentnie do siebie nie pasują.
![]()
Gems of War można określić mianem niewykorzystanego potencjału. Grze brakuje ewidentnie głębi, która sprawiłaby, że oczekiwałbym na kolejną sesję z utęsknieniem. Jak już napisałem, na papierze idea prezentuje się wręcz wyśmienicie. Ale dobry pomysł to nie wszystko - liczy się przede wszystkim odpowiednia realizacja. Tej niestety zabrakło, przez co rozgrywka jest chaotyczna, fabuła nieciekawa, a wprowadzone mechaniki zamiast przyciągać graczy do zabawy na długie godziny, wręcz zniechęcają do ponownego uruchomienia produkcji.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!