World of Tanks: Generals - recenzja

Katarzyna Dąbkowska
2015/12/17 18:00
0
0

Solidna karcianka dla osób uczulonych na fantasy.

World of Tanks: Generals - recenzja

Wojenne klimaty to stały element w grach Wargamingu. Zaczęło się od bitew czołgów w World of Tank, potem przyszedł czas na samoloty w World of Warplanes,a nie tak dawno zadebiutowała kolejna pozycja, tym razem ze statkami w roli głównej. Wargaming nie zapomniał jednak o czołgach, które powracają wraz z nową grą - World of Tanks Generals. Tym razem nie uczestniczymy w potyczce na wirtualnym polu bitwy, a zabieramy się... za talię kart.

W marcu zeszłego roku zadebiutowała karcianka Hearthstone: Heroes of Warcraft. Gra bardzo szybko zdobyła rzeszę fanów i zaczęła zarabiać na siebie spore sumy. Nic dziwnego zatem, że w ślad za Blizzardem poszły również inne firmy. Karcianki zaczęły pojawiać się w jak grzyby po deszczu. Można tu chociażby wspomnieć o rodzimym Earthcore. World of Tanks: Generals wprowadza jednak do gatunku sporo świeżości.

Zacznijmy od rozgrywki. World of Tanks: Generals jest produkcją darmową, jednak znajdziemy w niej mikropłatności. Na początek musimy wybrać kraj, którego czołgi zabierzemy ze sobą w bój. Możemy wybrać pomiędzy trzema państwami - Niemcami, ZSSR oraz Stanami Zjednoczonymi. Gra serwuje nam kilka podstawowych kart. Następne odblokowujemy dzięki zdobywanemu w grze doświadczeniu. Talię kart gracz dobiera sam. Początkowo, oczywiście, ze względu na małą liczbę odblokowanych kart, wybór talii jest nieco ograniczony. Wszystko zmienia się w miarę postępu rozgrywki, kiedy możemy zainwestować w kolejne karty. Tutaj opcji jest całkiem sporo. To gracz decyduje, który element "gałęzi" odblokuje jako kolejny. Odblokowana karta może być wykupiona przez użytkownika nawet kilka razy.

World of Tanks: Generals skupia się praktycznie tylko na trybie wieloosobowym. Można tutaj, oczywiście, zagrać przeciwko komputerowi, jednak taką rozgrywkę potraktowano tutaj bardziej jako samouczek do gry. Tryb multiplayer za to jest niezwykle rozbudowany i sprawia graczowi najwięcej frajdy. Po wyszukaniu przeciwnika wskakujemy na planszę. Choć zasady rozgrywki są tutaj pozornie skomplikowane, tak naprawdę już po kilku potyczkach nie mamy problemu z wykładaniem karty na "stół". Gracze spotykają się na planszy o wymiarach 3x5. Najważniejszą kartą, która zawsze zostaje wystawiona jako pierwsza jest sztab. To kluczowy element gry - gracz musi zadbać o to, by za wszelką cenę ochronić sztab. Jeśli ten padnie - przegraliśmy potyczkę. Sztab dostarcza surowców, dzięki którym możemy wystawiać czołgi na planszę. Liczba surowców może zmieniać się również wraz z wystawianymi jednostkami. Te dzielą się na czołgi lekkie, średnie i ciężkie, a także na jednostki wspomagające. Ta opcja jest jednak całkiem ograniczona i sprowadza się właściwie do samej piechoty. Czołgi, oczywiście, zadają określoną liczbę punktów obrażeń, a każdy rodzaj może się poruszać inaczej. Przykładowo czołgi lekkie będą mogły poruszać się o dwa pola, ale zadadzą mniejsze obrażenia. Pojawiają się również karty, którymi bezpośrednio zaatakujemy przeciwnika oraz takie, które dodają punktów życia. To jednak do gracza zależy, jak dokładnie będzie wyglądała jego talia i jaki styl walki wybierze - czy otoczyć swój sztab ciężkimi czołgami, czy może zainwestować w lekkie czołgi, które szybko znajdą się po stronie wrogiego sztabu?

Nie zawsze możemy wygrać. Sukces zależny jest od naszych umiejętności strategicznych, jednak bywa i tak, że karty w talii układają się na tyle niefortunnie, że jeden błąd powoduje nieuchronną porażkę. Wargaming nie blokuje jednak rozwoju w takim przypadku. Punkty doświadczenia otrzymujemy również za przegrany pojedynek. Wszystko zależy tutaj od poczynań gracza na planszy.

GramTV przedstawia:

Rozgrywka w grze od początku do końca jest dość nieprzewidywalna. Bywało tak, że trafiałam pozornie na niewprawnego gracza, któremu zabierałam prawie wszystkie punkty życia, by na koniec polec na placu boju. Bywało i tak, że spuszczałam komuś łomot, bo akurat podczas potyczki dostałam świetne karty. I ta nieprzewidywalność powoduje, że chętnie się do tej gry wraca. Szczególnie, że dzięki punktom doświadczenia zdobywanym po porażce klęska nie boli aż tak bardzo, można się poskładać do kupy, wykupić nowe karty i znów ruszyć do boju.

Jak już wcześniej wspominałam, World of Tanks: Generals jest dostępne za darmo. Prócz zdobywanego podczas rozgrywki doświadczenia, za które odblokowujemy kolejne karty, mamy tutaj do czynienia z dwiema walutami. Za kredyty możemy kupować odblokowane karty. Sztabki złota możemy zamienić na doświadczenie lub wykorzystać je do stworzenia elitarnego sztabu. Za złoto możemy również wykupić specjalne karty premium. Ważne jest jednak to, że gracz może rozwijać się bez problemu bez konieczności wykorzystywania waluty premium. Można też zainwestować w konto premium, dzięki któremu chociażby szybciej zdobędziemy doświadczenie.

World of Tanks: Generals dostępne jest zarówno z poziomu przeglądarki internetowej, jak i na tabletach z iOS, więc próżno tutaj szukać ekscytujących efektów specjalnych. Zresztą - kto by się doszukiwał takich efektów w karciance. Wszystko wygląda tutaj całkiem zgrabnie i wprowadza klimat czołgów. Dźwięki za to są dość monotonne i po jakimś czasie po prostu je wyłączyłam. Dużym plusem jest za to fakt, że tytuł ten dostępny jest w polskiej wersji językowej.

World of Tanks: Generals powinno spodobać się fanom karcianek. Bardzo prosta w opanowaniu, ciekawa rozgrywka powoduje, że przyjemnie spędza się przy niej kilka wolnych chwil w przerwie na kawę. Pojedynki są krótkie i wprowadzają sporo emocji, przy okazji rozgrzewając dogorywające szare komórki. Polska wersja językowa dodatkowo sprawia, że swoich sił w grze może spróbować niemalże każdy.

8,0
Klimat czołgów przeniesiony na karty.
Plusy
  • ciekawa rozgrywka
  • mikrotransakcje nie blokują rozgrywki
  • bardzo proste zasady
  • sporo kart do odblokowania, krótkie i emocjonujące pojedynki
Minusy
  • mała liczba kart poza czołgami
  • monotonne dźwięki
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!