To jeszcze nie koniec. Time Mysteries: The Final Enigma nie tylko kontynuuje wątki fabularne z poprzednich odsłon, ale także bazuje na tej samej, dobrze sprawdzonej formule. Czy to dobrze? Tak, z małym ale.
![]()
To jeszcze nie koniec. Time Mysteries: The Final Enigma nie tylko kontynuuje wątki fabularne z poprzednich odsłon, ale także bazuje na tej samej, dobrze sprawdzonej formule. Czy to dobrze? Tak, z małym ale.
![]()
Time Mysteries: The Final Enigma zdecydowanie kierowane jest do tych, którzy grali we wcześniejsze gry z serii, ale mimo to osoby niezaznajomione z historią będą czerpać przyjemność z zabawy, orientując się, o czym ona opowiada. UWAGA! Mały spoiler. W „dwójce” główna bohaterka, Esther Ambrose co prawda zniszczyła grobowiec Viviany, czyli zakochanej w Merlinie wiedźmy i tym samym – jak wtedy myśleliśmy – zagrożenie z jej strony minęło, ale na potrzeby „trójki” przygotowano dalszą część tej przygody. Mówi ona o tym, że niszcząc grobowiec uwolniliśmy potężną magię, w wyniku czego światu nadal grozi kataklizm i po raz kolejny musimy spróbować go uratować przed złymi siłami...
![]()
Zagadki w Time Mysteries: The Final Enigma nie należą do trudnych. Sami twórcy w wywiadach potwierdzają, że ich gry adresowane są raczej do niedzielnych graczy, a grupę docelową stanowią głównie kobiety . Nie oznacza to jednak, że mężczyźni nie mają tu czego szukać: to gra dla każdego, naprawdę. Łamigłówki są bardzo dobrze pomyślane. Nad niektórymi trzeba się odrobinę mocniej wysilić, a inne, po kilku kliknięciach, rozwiązują się praktycznie same. Istotne jest również to, że pojawiają się one w dobrych odstępach czasowych tak, że mamy odrobinę fabuły, jakiś dialog, scenkę przerywnikową, element eksploracji i zagadkę. Rzadko zdarza się, że przez więcej niż kilka minut musimy wytężać szare komórki, próbując znaleźć rozwiązanie danej łamigłówki. Inaczej jest za to ze wspomnianymi sekwencjami typu hidden object, które pojawią się zbyt często, czasem nawet dwa-trzy razy pod rząd.
Time Mysteries: The Final Enigma, podobnie jak inne gry studia Artifex Mundi, posiada szereg ułatwień. Jeśli nie wiemy, co dalej mamy robić, klikamy na przycisk znajdujący się u dołu ekranu, który wskaże nam miejsce i przedmiot, jakiego należy w nim użyć. Poruszanie się po świecie gry jest bezproblemowe, gdyż dysponujemy wehikułem czasu, a w nim znajdują się mapki lokacji, jakie odwiedzamy – te, do których powinniśmy się udać, zaznaczono wykrzyknikiem, więc ich nie przegapimy. Sprawiające problemy zagadki logiczne także da się przewinąć, zatem napisy końcowe zobaczy dosłownie każdy, bo na standardowym poziomie trudności liczba podpowiedzi jest nieograniczona. Inaczej trochę to wygląda na wyższym, gdzie na planszach z ukrytymi obiektami nie można klikać gdzie popadnie, licząc, że przypadkiem coś odkryjemy. Tam również wskazówki dostępne są rzadziej niż normalnie.
Gdybyśmy komuś, kto grał już w gry Artifex Mundi, włączyli Time Mysteries: The Final Enigma i zapytali, jakie studio przygotowało tę produkcję, na pewno bez problemu wskazałby zabrzańską firmę. Wszystkie jej tytuły, przynajmniej te najnowsze, posiadają niemalże identyczną, ale jakże klimatyczną, grafikę. Kiedy trzeba, lokacje, jakie zwiedzamy są mroczne, innym razem kolorowe. Na uwagę zasługują także świetnie przedstawione warunki pogodowe – przykładowo słońce wpadające przez zasłony do pokoju wygląda naprawdę świetnie. Nie można też zapomnieć o przerywnikach filmowych, których pojawia się tutaj całkiem sporo, a żadnemu z nich nie można nic zarzucić. Do tego wszystkiego dochodzi muzyka: momentami głośna, niekiedy dyskretna, ale nie narzucająca się na siłę – adekwatna do sytuacji.
![]()
Time Mysteries: The Final Enigma nie jest może najlepszą propozycją dla tych, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z grami Artifex Mundi. Takie osoby niech lepiej sięgną po wcześniejsze produkcje tej firmy, ale pozostali – no cóż, jest to dla nich pozycja obowiązkowa. Znalazłem tu wszystko, czego oczekiwałem, aczkolwiek nie ukrywam, że za jakiś czas konieczne będzie wprowadzenie kilku nowości do gier zabrzańskiego studia. Na razie jednak – przynajmniej ja – tą formułą nie jestem zmęczony i proszę o więcej. Fabuła jak zwykle wciąga do samego końca i nierzadko zaskakuje, postacie są bardzo charyzmatyczne, klimat niesamowity, a poziom trudności zagadek idealnie wyważony, tak by zachęcić i nowicjuszy, i weteranów. Czas rozgrywki jest również zadowalający - grę ukończyłem w niecałe osiem godzin. Polecam! Ocena 85/100 plusy: świetne zagadki, klimat, grafika, muzyka, gra dla wszystkich, dwa poziomy trudności, czas rozgrywki minusy: brak nowości, momentami plansze hidden object pojawiają się zbyt często