Sly Cooper: Złodzieje w Czasie - już graliśmy

Mateusz Kołodziejski
2013/02/05 13:10
2
0

Dobrze wspominacie szopa imieniem Sly z czasów świetności PlayStation 2 albo zagrywaliście się niedawno w Sly Cooper Trilogy HD? W takim razie powinniście teraz odliczać dni do premiery Sly Cooper: Złodzieje w Czasie. Krótka sesja, którą spędziłem z produkcją Sanzaru zapowiada wymarzony sequel.

Złodzieje w Czasie przeszłym

Złodzieje w Czasie przeszłym, Sly Cooper: Złodzieje w Czasie - już graliśmy

Jeżeli zastanawialiście się co też działo się w życiu w futrzatego włamywacza od czasu trzeciej odsłony jego przygód, mogę Was uspokoić, że niewiele, bo historia Złodziei w Czasie zaczyna się zaraz po wydarzeniach ze Sly 3. Osoby nowe w uniwersum Coopera też nie mają powodów do zmartwień – dzięki krótkiemu filmikowi na początku rozgrywki szybko nadrobią zaległości fabularne i dowiedzą się, że obecnie Sly udaje amnezję, co pozwala mu tworzyć udany związek z piękną panią komisarz Carmelitą. Również jego przyjaciele postanowili zerwać ze złodziejskim procederem i skoncentrować się na realizacji własnych mniej lub bardziej pokręconych planów.

Sielankę kończy jednak zaskakujące odkrycie – z kart Złodziejusa Szopusa, księgi zawierającej opis wszystkich dokonań rodu Cooperów, zaczynają znikać kolejne rozdziały. Z pewnością coś złego dzieje się w przeszłości. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności Bentley, będący mózgiem całej ekipy, kończy właśnie prace nad wehikułem czasu, dzięki czemu Sly będzie miał szansę połączyć siły ze swoimi przodkami i wspólnie z nimi naprawić szkody wyrządzone przez dziwne anomalie.

Taki zabieg scenarzystów otwiera przed twórcami Złodziei w czasie cały szereg możliwości. Każdy okres historyczny, który odwiedzą gracze zamieszkany jest przez innego z Cooperów. Wcielając się w kolejnych pradziadów Slay’a poznajemy ich niezwykłe umiejętności, odblokowujemy również dodatkowe ruchy i charakterystyczne dla epoki stroje dla głównego bohatera.

Znane jest dobre, bo jest dobre i znane, ale nowe też jest OK

Podróże w czasie nie zmieniają jednak podstaw rozgrywki, która wciąż opiera się na połączeniu cech platformówki i skradanki. Ekipie Sanzaru, dobrze zaznajomionej z szopem-złodziejaszkiem po pracach nad Sly Cooper Trilogy HD, udało się świetnie uchwycić klimat serii, przez co fani momentalnie poczują się jak w domu. Dowód? Pod trójkątem wciąż znajduje się lornetka, czyli gadżet praktycznie już zapomniany we współczesnych grach platformowych. Powraca też podwójny skok i umiejętność utrzymywania się na spiczastych elementach otoczenia. Znane jest dobre, bo jest dobre i znane, ale nowe też jest OK, Sly Cooper: Złodzieje w Czasie - już graliśmy

Z drugiej strony nie brakuje też nowości takich jak lotnia czy wspomniane już stroje z przeszłości, a nawet możliwość kierowania towarzyszami futrzaka, Bentley’em i Murray’em, którzy posiadają własne unikalne umiejętności. Świetnie wypada zwłaszcza hakowanie komputerów przez genialnego żółwia, które zostało przedstawione w formie minigier wzorowanych na starych grach automatowych. Ważne, że wszystkie pomysły Sanzaru dobrze wpisują się w to, do czego przyzwyczaiły nas już przygody Slay’a i niczego nie wprowadzano na siłę.

Z wizytą u wynalazcy sushi

Celem pierwszej wędrówki w czasie jest feudalna Japonia i właśnie ten fragment Złodziei w czasie miałem okazję przetestować. Przodek Slay’a o imieniu Roichi, który tak na marginesie jest wynalazcą sushi, został aresztowany. Nie ma więc wyjścia, drużyna z przyszłości musi interweniować, a po udanej akcji ratunkowej mamy wreszcie szansę poprowadzić japońskiego Coopera. Na pierwszy rzut oka jego repertuar ruchów niczym nie różni się od tego, którym dysponuje współczesny futrzaty złodziejaszek. Wystarczy jednak wcisnąć R2, by uruchomić specjalną umiejętność. W przypadku Roichiego jest to Skaczący smok, który pozwala mu na przeskakiwanie pomiędzy oddalonymi od siebie spiczastymi elementami otoczenia, takimi jak chociażby czubki drzew. Skojarzenia z azjatyckim kinowym hitem Przyczajony tygrys, ukryty smok nasuwają się same i takich zabawnych powiązań z pewnością w pełnej wersji gry znajdziemy więcej.

Z wizytą u wynalazcy sushi, Sly Cooper: Złodzieje w Czasie - już graliśmy

Aby zakończyć sukcesem etap w Kraju Kwitnącej Wiśni należy umiejętnie wdrapywać się na kolejne platformy i przemykać za plecami rywali. Tych ostatnich można, a nawet trzeba, odzierać z posiadanych przez nich monet i wartościowych przedmiotów. Zakradnięcie się za ich plecy i pogmeranie w im w kieszeniach może na przykład skutkować znalezieniem klucza, który potrzebny jest do otwarcia kolejnego etapu. Bardzo przydatny okazuje się też strój samuraja, dzięki któremu pozostajemy nierozpoznani dla wrogów, a do tego otrzymujemy ekstra ochronę przed ogniem. Nie do końca było dla mnie za to jasne, co w feudalnej Japonii robią szperacze i laserowe czujniki ruchu, ale prawdopodobnie mają one coś wspólnego z anomaliami na osi czasu.

PS3 i PSV w jednym stały domku

GramTV przedstawia:

PS3 i PSV w jednym stały domku, Sly Cooper: Złodzieje w Czasie - już graliśmy

Ku mojej uciesze studio Sanzaru nie zapomniało też o tym Sony ma swoją konsolę przenośną. Sly Cooper: Złodzieje w Czasie ma być sprzedawany w formule cross-buy, co oznacza, że zakupując grę na PS3 otrzymamy również jej wersję na PSV. Będzie też opcja przenoszenia save’ów pomiędzy konsolami, tak żeby rozpoczętą w domu sesję dokończyć na przykład w autobusie. To jednak nie wszystko, co dla posiadaczy obu systemów przygotowali twórcy.

Co powiecie na przerobienie Vity na urządzenie rentgenowskie prześwietlające przedmioty na ekranie, dzięki czemu łatwiej odnajdziemy liczne znajdźki? Szykuje się również kilka minigier wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość. Niestety ograniczenia techniczne nie pozwoliły mi w tej chwili na zapoznanie się z nimi, ale perspektywa używania PSV w podobny sposób w jaki Wii U wykorzystuje swój kontroler zapowiada co najmniej intrygująco.

Sly, przybywaj!

Sly, przybywaj!, Sly Cooper: Złodzieje w Czasie - już graliśmy

Sly Cooper: Złodzieje w Czasie zarówno w wersji stacjonarnej jak i przenośnej zapowiada się świetnie. Połączenie tradycyjnych dla serii elementów rozgrywki i kilku nowych pomysłów wypadło bardzo dobrze, przynajmniej w testowanych przeze mnie etapach. Czy poziom ten udało się utrzymać w całej produkcji, przekonamy się 20 marca, kiedy najnowszy Sly oficjalnie trafi do Europy.

  • Kup grę Sly Cooper: Złodzieje w Czasie na konsolę PS3 w sklepie gram.pl - 219,90 zł
  • Kup grę Sly Cooper: Złodzieje w Czasie na konsolę PS3 w sklepie gram.pl - 159,90 zł

Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
05/02/2013 20:53

Gra zapowiada się naprawdę fajnie, Sly zawsze jest prze zemnie ciepło wspominany. Duży + za Cross-Buy. I popieram przedmówcę odnośnie nowości, sterowanie innymi postaciami, lotnie, hakowanie itd. było już wcześniej :)

Usunięty
Usunięty
05/02/2013 14:52

Kurde, gra jest 2 tygodnie po nowym god of war... Bo prawdziwie czekam też na tą grę, ostatnio przeszedłem sobie sly 2 i bardzo przyjemna to była gierka. No i nie wiem, czy nie macie błędu w tekście..."Z drugiej strony nie brakuje też nowości takich jak lotnia czy wspomniane już stroje z przeszłości, a nawet możliwość kierowania towarzyszami futrzaka, Bentley'em i Murray'em, którzy posiadają własne unikalne umiejętności. Świetnie wypada zwłaszcza hakowanie komputerów przez genialnego żółwia, które zostało przedstawione w formie minigier wzorowanych na starych grach automatowych."W drugiej części można było sterować i żółwiem i świnią(?), więc nie wiem co to za nowość. No i hakowanie komputerów też się odbywało, nie wiem jak jest teraz, ale po jednym screenie wnioskuję, że prawdopodobnie będzie podobnie, czyli nie takie znowu nowe, tak mi się wydaje. Czyli nie jest to błędem mówienie o nowościach?