Mad Riders - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2012/05/29 18:01
4
0

Można mówić, że Mad Riders to nail'd z nowym tytułem, lecz wydany na Xbox Live Arcade. Ale czy to źle, skoro otrzymujemy bardzo grywalną produkcję w cenie dużej pizzy? Zdecydowanie nie, pod warunkiem, że nie graliśmy w drugą z wyżej wymienionych gier.

Można mówić, że Mad Riders to nail'd z nowym tytułem, lecz wydany na Xbox Live Arcade. Ale czy to źle, skoro otrzymujemy bardzo grywalną produkcję w cenie dużej pizzy? Zdecydowanie nie, pod warunkiem, że nie graliśmy w drugą z wyżej wymienionych gier. Mad Riders - recenzja

Głównym trybem rozgrywki w Mad Riders dla samotników jest Tournament, który składa się z ośmiu części. W każdej z nich bierzemy udział w kilku rodzajach wyścigów, a dostęp do kolejnej sekcji odblokowujemy po zebraniu dziesięciu gwiazdek. Trzy trafiają na nasze konto, gdy wygramy, dwie, kiedy dojedziemy na drugim miejscu, a jedna po tym, jak zajmiemy ostatnie miejsce na podium.

Dostępny jest tradycyjny wyścig (Race), w którym musimy dojechać do mety przed innymi zawodnikami, Stunt Race, gdzie liczy się wyłącznie to, kto zdobędzie najwięcej punktów za wykonywanie rozmaitych sztuczek. Nie mogło zabraknąć walki z czasem oferowanej w kilku wariantach. W Race the Clock na trasie rozmieszczono punkty kontrolne, które musimy minąć, zanim licznik na górze ekranu wskaże okrągłe zero. Natomiast w Arenie jednocześnie staramy się jak najszybciej pokonywać kolejne checkpointy, a do tego ścigamy się z innymi zawodnikami. Z czasem zmierzymy się także w inny sposób, a mianowicie rywalizując z duchem (Ghost Challenge).

Mad Riders w trybie Tournament to jednak nie tylko główne zawody. Oprócz nich sukcesywnie bierzemy udział w kolejnych konkurencjach typu Elite, które również odblokowujemy po zebraniu określonej liczby gwiazdek. Tutaj jednak nie ścigamy się z innymi, lecz wykazujemy się swoimi umiejętnościami, naprzemiennie, w Ghost Challenge i Stunt Race. Oprócz tego udostępniono Quick Race, a także multiplayer. Bardzo przypadło mi do gustu to, że wówczas, gdy gramy samemu, a do gry podłączy się przeciwnik chętny do zabawy w sieci, na ekranie pojawi się stosowna informacja na ten temat. Wystarczy wcisnąć jeden przycisk, a następnie potwierdzić, by po chwili ścigać się z prawdziwym oponentem (lub oponentami). Recenzja powstała co prawda przed premierą gry, lecz system ten już teraz działa bez zarzutu.

Mad Riders to gra nastawiona przede wszystkim na czerpanie radości z zabawy. Twórcy za nic mają realistyczny model jazdy oraz prawa fizyki – tutaj skoki na wysokości kilkudziesięciu metrów, rozbijanie się o drzewa oraz wpadanie do wody, nie jest przeszkodzą dla naszego kierowcy. Ten niejednokrotnie zatrzymuje się na jakimś elemencie otoczenia, by po chwili – jak gdyby nigdy nic – kontynuować zabawę. I super. Twórcy skupili się na tym, byśmy mogli poczuć to, na jakiej wysokości manipulujemy naszym quadem i z jaką szybkością pokonujemy daną trasę. Warto się w tym miejscu zatrzymać i dodać, że wyścig w Mad Riders jest jak rollercoaster. Nasz pojazd śmiga, jak szalony, a my musimy podejmować kolejne decyzje w ułamku sekundy – jeśli przyśniemy choć na chwilę, to wypadniemy z trasy. Początkowo gra się dość ciężko, ale wystarczy kilkadziesiąt minut, by przyzwyczaić się do tego typu rozgrywki i dobrze się bawić.

GramTV przedstawia:

Wspomniany rollercoaster w Mad Riders potęguje konieczność używania nitro oraz skrótów. Podczas wyścigu nie tylko staramy się nie wjechać w elementy otoczenia, ale także zbieramy rozmaite bonusy, dzięki którym skorzystamy z przyśpieszenia, na przykład w trakcie wyskoku. Nitro ładuje się również wtedy, gdy wykonujemy sztuczki i po wylądowaniu w określonym miejscu trasy. Jak już wspomniałem, gra zmusza nas do szybkiego podejmowania decyzji również dlatego, że niemal w ostatniej chwili pokazuje nam ikonkę, za pomocą której odblokujemy skrót, a żeby z niego korzystać, bardzo często należy momentalnie skręcić w odpowiednim kierunku. Jak się uda – będziemy kilka pozycji do przodu i zbierzemy bonusy, jeśli nie – cóż, spadniemy pewnie na sam dół stawki.

Tym, co niewątpliwie przykuwa do gry w Mad Riders jest możliwość odblokowywania dostępu do kolejnych zawodników oraz quadów. Po skończeniu właściwej części turnieju w naszym garażu znajduje się kilkanaście rodzajów pojazdów, a każdy z nich charakteryzuje się odmiennymi parametrami. Jeden szybciej jeździ, innymi lepiej steruje się w powietrzu, a kolejny może pochwalić się mocniejszym przyśpieszeniem. Oprócz tego dostajemy nowe skórki na nasze quady i odblokowujemy nowych kierowców, którzy różnią się od siebie jednak tylko wyglądem. Szkoda natomiast, że nie mamy możliwości zbudowania własnego quada od podstaw, tak jak chociażby w Pure – należy zadowolić się jedynie opcją zmiany kolorów poszczególnych części pojazdów przygotowanych przez twórców.

Mad Riders bazuje na najnowszej wersji technologii Chrome Engine, ale w ogóle po nim tego nie widać. Owszem, gra wygląda nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że jest ona dystrybuowana za pośrednictwem Xbox Live Arcade, ale nie do końca ją to usprawiedliwia. Kiedy stoimy na starcie, często widzimy rozmyte tekstury, którym brakuje ostrości. Quady są do siebie bardzo podobne i niezbyt bogate w detale. Atutem tej produkcji nie jest także soundtrack. Często słyszymy te same utwory, ale na plus należy zaliczyć pracę osoby odpowiedzialnej za komunikaty, które dobywają się z głośników podczas wyścigu. Brzmią one bardzo dynamiczne i nie irytują nawet pomimo tego, iż kilkukrotnie w trakcie wyścigu spiker krzyczy to samo.

Krótko podsumowując – Mad Riders to zwariowana, godna polecenia i tania produkcja. Tryb turnieju nie należy co prawda do długich - jeśli zechcemy przejechać po prostu wszystkie wyścigi, spędzimy przy konsoli lub pececie cztery godziny, ale gdy zdecydujemy się na wygranie każdych zawodów, poświęcimy jej znacznie więcej czasu. A gra do tego zachęca świetnym modelem jazdy, projektami poziomów oraz dynamiczną rozgrywką i ceną. Odrzuca nieco grafiką, ale warto przymknąć na nią oko i – powtarzając po raz kolejny – czerpać radość z zabawy. Premiera odbędzie się już jutro – jeśli jesteście zainteresowani zakupem, przygotujcie 800 punktów Microsoftu (XBLA) lub około 36 złotych (PSN). Ponadto 14 czerwca Mad Riders trafi na PC i będzie kosztować 39,90 zł (edycja pudełkowa w polskiej wersji językowej - konsolowe zostaną wydane jedynie po angielsku).

7,0
Tania i godna polecenia, grywalna, lecz z wadami
Plusy
  • zróżnicowane rodzaje wyścigów
  • dynamiczna rozgrywka (wspomniany rollerocaster)
  • dużo quadów do odblokowania
  • niska cena
Minusy
  • krótki czas rozgrywki w trybie Tournament
  • słaba grafika i soundtrack
  • brak możliwości zbudowania swojego quada
Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
29/05/2012 22:08

Powinni wydać tą grę na Vitę za 170 zeta.Tam tyle sobie liczą za takie popierdółkowe gry.A tak na serio to niech zrobią w końcu dobry żużel i to taki ,w którym da się dojechać do mety w trybie multi.

Usunięty
Usunięty
29/05/2012 21:14

NAIL`D w CD-ACTION 04/2012

Dared00
Gramowicz
29/05/2012 19:27
Dnia 29.05.2012 o 19:24, Numenpl napisał:

jak ktoś ma nail''d to nie ma sensu tym tytułem się interesować bo to jego kalka ze słabszym soundtrackiem i możliwościami...

Inaczej: jeżeli komuś nail''d się podobało, to niech uzna Mad Riders za DLC z trasami do nail''da.




Trwa Wczytywanie