Battlefield 3: Close Quarters - już graliśmy!

Studio EA DICE postanowiło najwyraźniej na całego pójść przetartym przez swoją największą konkurencję szlakiem. Po bardzo udanym zestawie odświeżonych map z Battlefield 2, czyli pakiecie Back to Karkand, w ciągu kilku najbliższych miesięcy zaatakuje nas aż trzema kolejnymi DLC. Tym razem jednak Battlefield 3 doczeka się zupełnie nowych map do trybu multiplayer

Studio EA DICE postanowiło najwyraźniej na całego pójść przetartym przez swoją największą konkurencję szlakiem. Po bardzo udanym zestawie odświeżonych map z Battlefield 2, czyli pakiecie Back to Karkand, w ciągu kilku najbliższych miesięcy zaatakuje nas aż trzema kolejnymi DLC. Tym razem jednak Battlefield 3 doczeka się zupełnie nowych map do trybu multiplayerBattlefield 3: Close Quarters - już graliśmy!

Back to Karkand był moim zdaniem bardzo udanym remakiem, mapy te do dziś uważam za zdecydowanie lepsze, niż obszary z podstawowej wersji gry. Oferowały bowiem to, czego po serii Battlefield oczekiwali jej miłośnicy – otwarte i pozostawiające dużą swobodę tereny, pozwalające na stosowanie różnorodnych taktyk i użycie będących znakiem firmowym cyklu pojazdów.

Z tym większą rezerwą podchodziłem do pierwszego z trzech zapowiedzianych DLC do Battlefield 3, czyli Close Quarters. Ten zestaw czterech multiplayerowych map, jak sama nazwa wskazuje, dedykowany jest bowiem graczom chorującym na wirtualną agorafobię. Ideą przyświecającą ekipie DICE było stworzenie map, na których gracze nie będą musieli przemierzać dużych przestrzeni w poszukiwaniu przeciwnika, nawiązując walkę niemalże w chwili respawnu. Wszelkie skojarzenia z trybem multi w Modern Warfare są tutaj jak najbardziej na miejscu.

Twórcy oszczędzili nam zbędnych opowieści, od razu rzucając na głęboką wodę. Zasiedliśmy przed stanowiskami z konsolami PlayStation 3 i w dwóch ośmioosobowych zespołach mieliśmy szansę zmierzyć się na jednej z czterech map, zatytułowanej Donya Fortress. Granie w FPS-y za pomocą gamepada nie należy do moich ulubionych form sterownia, jednak po kilku pierwszych wpadkach udało mi się nawiązać w miarę wyrównaną walkę z branżowymi kolegami.

Tym bardziej, że układ map Battlefield 3: Close Quarters zdecydowanie nie sprzyja „kampieniu”, czy zabawom ze snajperkami. Bardzo szybko okazało się, że bez opanowania do perfekcji sztuki posługiwania się nożem i granatami ginie się tutaj zadziwiająco szybko, niewiele samemu osiągając. Donya Fortress, to również pole do popisu dla mistrzów shotguna. Ta właśnie broń doskonale sprawdza się w wąskich korytarzach i przejściach.

Kluczem do sukcesu jest szybkie opanowanie mapy, szczególnie wszelakich przejść i przesmyków, pozwalających szybko przedostać się na tyły broniących punktu przeciwników. Nie dysponuję oczywiście żadnymi statystykami, ale miałem wrażenie, że ponad połowa moich zejść podczas walki nastąpiła w wyniku strzału lub ciosu zadanego w plecy.

Należy więc cały czas pozostawać w ruchu, a najlepsze wyniki można osiągnąć działając w zgranych, dwuosobowych zespołach. Większa grupa na tej ciasnej mapie, posiadającej zaledwie dwa „place”, to prezent dla wroga w postaci kilku dodatkowych fragów. Co więcej, ciasna i niewielka, pełna zakamarków mapa sprawiła, że równie dobrze sprawdzały się tutaj całkowicie indywidualne akcje.

Battlefield 3: Close Quarters ucieszy więc również tych, którzy w głębokim poważaniu mają planowanie akcji i daleko posuniętą współpracę z innymi; to raj dla indywidualistów, chcących w krótkim czasie podnieść sobie statystyki. Tym bardziej, iż odniosłem wrażenie, że przejmowanie flag następowało zdecydowanie szybciej (chodzi o czas potrzebny na jej zmianę), niż w normalnej grze.

Oczywiście nie zabrakło w Close Quarters modelu zniszczeń otoczenia, nieco zresztą, na moje oko, zmienionego. Choć wciąż trudno tu mówić o pełnej skali destrukcji – willowego wnętrza fortecy nie da się zrównać z ziemią – to przynajmniej w kilku miejscach dawało się zrobić coś, czego niezwykle brakowało mi na miejskich mapach w podstawce. Dodatkowe przejście. Niestety, wciąż nie wszędzie. Specjalnie pobiegałem przez kilka chwil z RPG strzelając w ściany i elementy otoczenia, by to sprawdzić.

GramTV przedstawia:

Tym, co spodobało mi się w Close Quarters, było rozbudowanie map w pionie. Mimo niewielkiej powierzchni „fortecy”, ta kilkupiętrowa budowla z podziemiami sprawiała, że musiałem przestawić się na zupełnie inny sposób myślenia. Wróg mógł kryć się nie tylko za ścianą, czy rogiem, ale również nade mną, lub pode mną.

Tradycyjnie DLC wprowadzi do naszego arsenału kilka nowych zabawek. Debiutujących w Close Quarters giwer ma być dziesięć, w tym ręczne karabiny maszynowe, strzelby, czy snajperki. Oprócz tego pojawi się dziesięć nowych osiągnięć i pięć unikalnych nieśmiertelników.

Battlefield 3: Close Quarters niemalże pod każdym względem przeczy “duchowi Battlefielda”, wydaje mi się jednak, że dodatek taki nikomu nie zaszkodzi. Na pewno zadowoli i ucieszy graczy, którzy od czasu do czasu będą mieli ochotę na szybką, krótką bitwę. Choć osobiście nie przepadam za takiego typu mapami, również chętnie wpadłbym na mały sparring w Donya Fortress, by rozgrzać się, czekając na kumpli.

Najważniejsze przecież, że DLC nie będzie obowiązkowe, a dla takich jak ja miłośników czołgów i wielkich przestrzeni, DICE obiecało wysmażyć już wkrótce dodatek Armored Kill z nowymi mapami, pojazdami i czołgami. Na chrzęst gąsienic poczekamy wszakże do jesieni. Premiera Battlefield 3: Close Quarters już w czerwcu. Dodatek ukaże się w naszym kraju pod polskim tytułem Battlefield 3: Walka w zwarciu.

Pełna lista nowych broni w Battlefield 3: Close Quarters

  • AUG Assault Rifle
  • SCAR Assault Rifle
  • ACW-R Carbine
  • MTAR-21 Carbine
  • M417 Sniper Rifle
  • JNG-90 Sniper Rifle
  • L86LSW Machine Gun
  • LSAT Machine Gun
  • M5K Tactical Machine Pistol
  • SPAS-12 Shotgun
Komentarze
24
Feallan
Gramowicz
28/04/2012 11:39
Dnia 27.04.2012 o 12:42, dariuszp napisał:

Nie obraził bym się za taką mapkę jak w singlu z dużą ilością czołgów i niemal płaskim terenem. Było by miodnie.

IMO w Battlefielda gra się najlepiej, kiedy pojazdów na mapie jest najwyżej kilka, a mapy umożliwiają też starcia piechoty. Inaczej dochodzi do sytuacji, w których gracze bez pojazdów są skazani na śmierć, bo jakiś klan znowu zajął dwa samoloty.

Usunięty
Usunięty
28/04/2012 00:30
Dnia 27.04.2012 o 22:21, L33T napisał:

To dlaczego nie ma edytora ? A tak bo gracze to idioci i by sami map nie potrafili robić... oj chwila chyba jednak nie...

Przecież Frostbajt Dwa jest za dobrym silnikiem dla moderów i by sobie nie poradzili.Jestem ciekawy jak to wyjdzie. Mimo, że w BF3 już nie gram to z chęcią pośledzę losy Close Quarters. Nie powiem, uczucia mieszane, najbardziej nie pasuje mi mechanika BFa do takich map, po prostu tego nie czuję.

Usunięty
Usunięty
28/04/2012 00:05

Niestety tak jestem zakochany w multi BF3 ze dodatek będę musiał kupić na premierze ;)pozostałe 2 również trzeba będzie kupić




Trwa Wczytywanie