Total War: Shogun 2 - Zmierzch Samurajów&#59; Pomiędzy Wschodem a Zachodem - rys historyczny

Łukasz Wiśniewski
2012/03/16 10:00

Akcja gry Total War: Shogun 2 - Zmierzch Samurajów osadzona jest w Japonii w okresie zbliżonym do Wojny Boshin i odnowy cesarstwa. Zapewne niewiele wam te pojęcia mówią, więc postanowiliśmy temat nieco naświetlić, byście siadając do gry rozumieli kontekst historyczny i pojmowali tło konfliktu między cesarzem a szogunem.

Akcja gry Total War: Shogun 2 - Zmierzch Samurajów osadzona jest w Japonii w okresie zbliżonym do Wojny Boshin i odnowy cesarstwa. Zapewne niewiele wam te pojęcia mówią, więc postanowiliśmy temat nieco naświetlić, byście siadając do gry rozumieli kontekst historyczny i pojmowali tło konfliktu między cesarzem a szogunem.

Większość osób w naszym kraju, nawet tych interesujących się kulturą i historią Japonii, nie wie zbytnio o tym, co wydarzyło się w Kraju Kwitnącej Wiśni w drugiej połowie XIX wieku. Zwłaszcza, że kontekst dla owego okresu dynamicznych przemian tkwi we wcześniejszej polityce zagranicznej, wdrożonej na dwa wieki przez Szogunat Tokugawa. Owa polityka zaś opierała się na niemal całkowitym braku kontaktu ze światem Zachodu, czyli też i brakiem przepływu informacji...

Zapewne dla większości osób jakikolwiek obraz tych czasów wiąże się z filmem Edwarda Zwicka Ostatni Samuraj. Filmem barwnym i świetnie zrealizowanym, jednakże ze scenariuszem specjalnie naginającym i przekręcającym wydarzenia historyczne, by osiągnąć zamierzony efekt dramatyczny. Od czego zaczniemy? Cóż, chyba od wyjaśnienia, o co chodziło w polityce kaikin, określanej też mianem sakoku. Total War: Shogun 2 - Zmierzch Samurajów; Pomiędzy Wschodem a Zachodem - rys historyczny

Termin kaikin da się przetłumaczyć na "zakazy morskie". Określenie sakoku, czyli "kraj zamknięty" jest bardziej drastyczne i pojawiło się w późniejszym okresie, na początku XIX wieku, czyli bliżej momentu otwartej kontestacji tej polityki zagranicznej. Jak zwał, tak zwał, chodziło o prawo, które karało śmiercią każdego obcokrajowca, który postawił stopę na brzegu Japonii. To samo dotyczyło Japończyków próbujących opuścić wyspy. Handel zagraniczny był możliwy jedynie w kilku wydzielonych enklawach, niedostępnych dla większości mieszkańców Japonii.

Te drastyczne regulacje wprowadził w 1633 roku Iemitsu Tokugawa, trzeci szogun z tego rodu. Rozumiał, że pozostawienie otwartych granic w obliczu agresywnej ekspansji europejskich imperiów może doprowadzić do gigantycznych zmian i w dłuższym okresie całkowicie uzależnić Japonię od gaijin, czyli obcokrajowców. To zaś stało w sprzeczności z ambicjami rodu Tokugawa, stopniowo pomniejszającego rolę cesarza i dążącego do praktycznej kontroli nad Krajem Kwitnącej Wiśni. Polityka sakoku, kilkukrotnie nowelizowana, obowiązywała aż do roku 1854...

8 lipca 1853 roku do Zatoki Tokijskiej (wtedy Zatoki Edo) wpłynęły cztery amerykańskie okręty (w tym nowiutka fregata parowa Susquehanna), którymi dowodził komandor Matthew Perry. Dowódca Eskadry Wschodnioindyjskiej wiedział jak skłonić Japończyków do negocjacji handlowych z Zachodem: zademonstrował siłę ognia swojego okrętu flagowego. Gdy powrócił 31 marca 1854 roku (z dodatkowymi trzema jednostkami, tak na wszelki wypadek), dokumenty o międzynarodowej współpracy handlowej, określane jako Traktat z Kanagawy, zostały podpisane. Nie był to traktat specjalnie korzystny dla Japonii, jak łatwo się domyślić z kontekstu użytych narzędzi negocjacyjnych...

Stronę japońską reprezentował Masahiro Abe - Rōjū, czyli starszy doradca z ramienia szogunatu. Ze względu na powagę sytuacji, kwestia traktatu była poddana pod coś, co dziś nazwalibyśmy konsultacjami społecznymi. Wypowiedzieli się w tej sprawie wszyscy wpływowi daimyō Japonii, siłą rzeczy dokument trafił też do rozpatrzenia przez cesarza. Długofalowym efektem negocjacji z obcokrajowcami (najpierw z Amerykanami, potem z wieloma innymi krajami) oraz owych konsultacji miał się okazać spadek wpływów szogunatu. Jednocześnie cesarz Kōmei postanowił wykorzystać sytuację, by odrobić nieco puntów utraconych przez swych poprzedników. Sytuacja zaczęła się robić coraz bardziej napięta.

Szogunat w kolejnych latach starał się renegocjować niekorzystne traktaty. Do Europy wyruszyła nawet specjalna misja dyplomatyczna, nie udało się już jednak uratować sytuacji. Gospodarka Japonii nie poradziła sobie z nasileniem handlu zagranicznego, czego objawem była przyspieszająca inflacja. Jednocześnie poważnie wzrosło bezrobocie. Jeśli dodamy do tego serię trzęsień ziemi i epidemię przywleczonej z Europy cholery (jej ofiary można liczyć w setkach tysięcy), otrzymamy ostateczny obraz upadku Kraju Kwitnącej Wiśni...

Cesarz Kōmei sprawnie wykorzystał złe nastroje w kraju do poszerzania swoich wpływów. 11 marca 1863 roku ogłosił jōi jikkō no chokumei, czyli "rozkaz wygnania barbarzyńców". Powtórzył go jeszcze raz, dokładnie miesiąc później. Pierwszym daimyō, który zastosował się do cesarskiego polecenia był Takachika Mori, przywódca klanu rządzącego domeną feudalną Chōshū (dzisiejsza prefektura Yamaguchi). Położenie jego ziem pozwalało mu na kontrolę cieśniny Kammon, oddzielającej od siebie wyspy Honsiu i Kiusiu. Korzystając z tego, począwszy od 10 maja 1863 roku, wojska z Chōshū za pomocą artylerii nabrzeżnej zaczęły ostrzeliwać bez ostrzeżenia wszelkie "barbarzyńskie" statki przepływające cieśniną.

Takachika Mori wypowiedział posłuszeństwo szogunatowi i w praktyce wypowiedział też wojnę Zachodowi. Jego domena, a konkretnie kontrolująca cieśninę Kammon prowincja Shimonoseki, stała się celem ataków, najpierw pojedynczych, potem coraz lepiej skoordynowanych. Pierwszą wizytę złożyli mu Amerykanie, chwilowo nieco słabiej obecni w regionie ze względu na Wojnę Secesyjną. Pojedynczy slup wojenny USS Wyoming dowodzony przez kapitana McDougala zaatakował 16 lipca 1863 roku eskadrę Chōshū, chronioną przez cztery baterie nabrzeżne. Okręty buntowników były już skonstruowane na modłę zachodnią, ale załogi nie miały odpowiedniego doświadczenia, więc po dwóch godzinach walk USS Wyoming wycofał się z cieśniny, zatapiając jedną jednostkę i poważnie uszkadzając dwie pozostałe.

GramTV przedstawia:

Dwa tygodnie później znacznie większe okręty francuskie, Tancrède i Dupleix, korzystając ze wsparcia piechoty morskiej, zniszczyły baterie nabrzeżne wraz z miasteczkiem, w którym się znajdowały. To jednak wciąż nie spacyfikowało Chōshū, wręcz zaogniło konflikt. Gdy 10 sierpnia 1864 w Kioto wybuchło powstanie, to właśnie wojownicy Chōshū szturmowali pałac cesarski przez Bramę Hamaguri, z planem zabrania cesarza w bezpieczne miejsce i uczynienia go wodzem rebelii. Nie udało się, co więcej szogunat wysłał ekspedycję karną, mająca za zadanie przywieźć głowy osób odpowiedzialnych za powstanie. Na zakończenie, już we wrześniu 1864 roku, połączone siły morskie przedstawicieli Zachodu zaatakowały na wybrzeżu Shimonoseki i zmusiły dowództwo Chōshū do kapitulacji.

Anglicy mieli też swoją osobną wojnę, z domeną Satsuma, rządzoną przez klan Shimazu. Zaczęło się od niefortunnego incydentu z 14 września 1862 roku. Niejaki Charles Lennox Richardson, poniósł śmierć w wyniku zderzenia prawa samuraja do zabicia osób nie okazujących mu szacunku z immunitetem cudzoziemca, obejmującym Anglików. Korona ujęła się za kupcem i zarządzała odszkodowania w wysokości stu tysięcy funtów. Gdy Hisamitsu Shimazu wciąż zwlekał, z nadejściem dnia 15 sierpnia roku 1863 w wejściu do portu Kagoshima zjawiła się eskadra złożona z sześciu większych okrętów (HMS Euryalus, HMS Pearl, HMS Perseus, HMS Argus, HMS Coquette, HMS Racehorse) i kanonierki HMS Havoc.

W porcie zabezpieczono na poczet należności trzy parowe jednostki kupieckie, o wartości łącznej niemal dwustu tysięcy funtów. Wtedy działa nabrzeżne Kagoshimy ostrzelały Anglików. W odwecie najpierw splądrowano i podpalono zarekwirowane statki, potem ostrzelano port, niszcząc kilka dżonek kupieckich i podpalając około 500 budynków. O dziwo w wyniku tego bałaganu zginęło tylko pięciu Japończyków i 13 Anglików (kapitan Josling i pierwszy oficer Wilmot z Euryalusa zostali... zdekapitowani przez jedną kulę armatnią). Ostatecznie daimyō Satsumy zapłacił 25.000 funtów i na jakiś czas sprawa rozeszła się po kościach.

Rachunek za ogólną pomoc, głównie w kwestii cieśniny Kammon, jaki wystawiono Japonii, był znacznie wyższy. Zachód domagał się trzech milionów dolarów, szogunat nie miał takiej fortuny. W tym momencie do akcji wkroczyli negocjatorzy, by poprawić na korzyść europejskich mocarstw traktaty, przecież już wcześniej niekorzystne dla Japonii. Szogunat ponownie stracił nieco ze swojego wpływu, a stronnictwo pro-cesarskie zrozumiało, że z Zachodem można walczyć jedynie za pomocą zachodniej broni i taktyki. Walki na krótko ucichły, zaczęły się przygotowania do drugiej rundy...

W ciągu roku 1865 europejczycy umacniali swoją pozycję za pomocą kolejnych pokazów siły. Dzięki temu powiększały się też szeregi wrogów szogunatu, niejeden daimyō przeszedł na stronę cesarza, jeśli nawet nie oficjalnie, to po cichu. Niepokorna domena Chōshū wylizała rany i zaczęła modernizację wojsk na wzór zachodni. Gdy w 1866 szogun wysłał kolejną ekspedycję karną, ta pomimo gigantycznej przewagi liczebnej zakończyła się upokarzającą klęską. Armia zwolenników cesarza na tym etapie była bardziej nowoczesna i przede wszystkim prawie nie zawierała już jednostek tradycyjnych, licznie obecnych w siłach szogunatu...

Do roku 1867 udawało się uniknąć poważniejszych incydentów, ale była to cisza przed burzą. Daimyō Satsumy w tym czasie nie tylko załagodził sytuację z Anglikami, ale też zyskał ich wsparcie dla rozwoju swoich ziem. Szogunat w tym samym czasie pozyskał technologiczne i militarne wsparcie od Francji. Takamori Saigō, daimyō Satsumy zawarł pakt z przywódcą Chōshū, którym był w tym momencie Takayoshi Kido, ich planem było ostateczne obalenie szogunatu i proklamacja odnowionego imperium, na którego czele miał stanąć cesarz Kōmei. Niestety, władca nie doczekał tego momentu, zmarł, a na tronie w Kioto zasiadł jego piętnastoletni syn, Meiji. Był 3 lutego 1867 roku.

23 stycznia 1867 roku wybuchła Wojna Boshin, kampania w której dokonano zamachu stanu, obalono szoguna (a raczej zmuszono go do oddania większości władzy cesarzowi). Trwała raptem rok - ostateczna "zmiana warty" w układzie sił politycznych Japonii została ogłoszona 3 stycznia 1869 roku. W trakcie tego konfliktu obie strony zmobilizowały w sumie 120.000 żołnierzy, z których około 3,5 tysiąca nie dożyło zawarcia pokoju. Oczywiście nie wszyscy zwolennicy szoguna pogodzili się z cesarską władzą, ale od tej pory nie było już poważniejszych starć.

Zapytacie zapewne, skąd w takim razie wzięła się barwna rebelia w filmie Ostatni Samuraj? Cóż, z roku... 1877. Wtedy to, od 9 stycznia do 24 września trwała największa rebelia przeciwko cesarzowi Meji, co ciekawe zrodzona w domenie feudalnej Satsuma. Wynikła z niezadowolenia samurajów, tracących swe znaczenie i przywileje w wyniku imperialnych reform. Ambitny Takamori Saigō, daimyō Satsumy, postanowił wykorzystać te nastroje do zagarnięcia większej potęgi. Nawet i ten konflikt nie przypominał jednakże tego z filmu, bo tradycje bushi i samurajski ekwipunek były jedynie dekoracjami dla dość nowoczesnej armii, ustępującej jednakże liczebnością i wyposażeniem siłom cesarza Meji.

Całkowicie tradycyjnego ekwipunku użyto w dwóch innych buntach owego okresu, ale tam znowuż liczebność powstania nie przekraczała 200 ludzi, a czas trwania rewolty ograniczał się do jednego starcia zbrojnego i nigdy nie powstało zagrożenie dla cesarza.

To tylko część Weekendu z grą Total War: Shogun 2: Zmierzch Samurajów - sprawdźcie co jeszcze dla was przygotowaliśmy:

Materiał powstał w ramach akcji promocyjnej CD Projekt i gram.pl

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
17/03/2012 13:14

Czyli coś jak "Na wojennej ścieżce" do Empire: Total War, ale tutaj jest to dodatek samodzielny. No cóż... walka nowoczesności z zacofaniem już była. :P I tutaj to eksploatują.

Usunięty
Usunięty
17/03/2012 12:13

Bardzo ciekawy i fajnie napisany tekst. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł powodu do narzekania :) Zdarzyły się dwa błędy (formalne, nie merytoryczne)."Ekonomia Japonii nie poradziła sobie z nasileniem handlu zagranicznego..."Powinno być "Gospodarka Japonii nie poradziła sobie...". Ekonomia NIE JEST w języku polskim synonimem gospodarki. Ekonomia to NAUKA o gospodarce. Sto lat temu ekonomia istotnie oznaczała gospodarkę (tak jak angielskie słowo economy), ale istniało wtedy słowo ekonomika (od angielskiego economics) na określenie nauki. Warto o tym pamiętać, szczególnie przy dokonywaniu tłumaczeń (angielskie economy to polskie gospodarka, natomiast economics to ekonomia)."Buntowniczych okręty były już skonstruowane na modłę zachodnią"Potworek stylistyczny. Powinno być "Okręty buntowników..."Poza tym wszystko gra ;)

Usunięty
Usunięty
16/03/2012 13:43

Czyli byliście najpierwsi z pierwszych XD




Trwa Wczytywanie