Metal Gear Solid HD Collection - recenzja

Piotr Wojtania
2012/02/28 17:52

Moda na odświeżane klasyki trwa w najlepsze. Nic dziwnego - koszt stworzenia wersji "ha-de" w porównaniu z produkcją gry od nowa jest niewielki, a potencjalne zyski relatywnie wysokie. Osobiście cieszę się z tej inicjatywy, tym bardziej, że dzięki niej mam teraz szansę zagrać w najlepsze części sagi Metal Gear Solid w jakości na jaką zasługują.

Moda na odświeżane klasyki trwa w najlepsze. Nic dziwnego - koszt stworzenia wersji "ha-de" w porównaniu z produkcją gry od nowa jest niewielki, a potencjalne zyski relatywnie wysokie. Osobiście cieszę się z tej inicjatywy, tym bardziej, że dzięki niej mam teraz szansę zagrać w najlepsze części sagi Metal Gear Solid w jakości na jaką zasługują.

Seria o przygodach dzielnego wojaka Snejka wyrwała mi wiele godzin (a właściwie dni, jeśli nie tygodni) z życiorysu, już od pierwszej części na PS One. Piosenka konstytucję napisów końcowych wywarła na mnie takie wrażenie, ze kończyłem grę dokładnie dziesięć razy głownie po to aby jej posłuchać. Potem kupiłem sobie wreszcie płytę z muzyką z gry (mam ją do dzisiaj). Oczywiście nie był to jedyny powód, gra porażała także swoją filmową oprawą, mimo że grafika już wtedy była nienajlepsza. Niedługo potem nadeszła era PlayStation 2, a z nią druga, a potem trzecia (chyba najlepsza) część serii, które wywarła na mnie jeszcze większe wrażenie.

To właśnie MGS-y sprawiły, że wciąż mam przy telewizorze wysłużoną "peesdwójkę". Niestety nowoczesne telewizory plazmowe sprawiają, że grafika na starych konsolach jest już właściwie (poza nielicznymi wyjątkami) nie do strawienia i gra w takie tytuły jak właśnie MGS 2 i 3 może stać się męczarnią. Dlatego z nieukrywaną radością powitałem wiadomość o przygotowaniu reedycji serii w formacie HD. Metal Gear Solid HD Collection - recenzja

Metal Gear Solid HD Collection to zestaw niby trzech, ale tak naprawdę pięciu gier. Trzy główne to dość świeża produkcja przeniesiona z konsoli PSP Metal Gear Solid: Peace Walker oraz dwa klasyki z PS2 - Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty i Metal Gear Solid 3: Snake Eater, obie w wersjach rozszerzonych o dodatkowe misje i inne bonusy. Jednym z takich bonusów w MGS 3 są dwie pierwsze części przygód Snake’a z wiekowej konsoli PSX: Metal Gear i Metal Gear 2: Solid Snake, stad wzmianka o pięciu grach w kolekcji. Co prawda te dwa ostatnie tytuły są mocno przestarzałe i tylko prawdziwi hardkorowcy w nie zagrają, ale darowanemu koniowi... Przy okazji są one ciekawą lekcją growej historii i pozwalają zobaczyć, jak mocno zmieniły się branżowe trendy w stosunkowo niedługim czasie. W kolekcji zabrakło niestety pierwszej części MGS - koszt przeróbki (w tym przypadku zapewne zrobienia jej od nowa) na wersję HD był zapewne zbyt wysoki. Posiadacze PS3 są tu w lepszej sytuacji, wersję z PS One można pobrać za niewielkie pieniądze z PlayStation Network, xboxowcy muszą niestety obejść się smakiem.

GramTV przedstawia:

Wszystkie gry obecne w kolekcji znajdują się na jednej płycie, a wyboru którą chcemy uruchomić dokonujemy poprzez proste, ale eleganckie menu. Ciekawa natomiast jest kolejność w jakiej ułożone zostały tytuły. Nie są uporządkowane według dat premier, ale chronologią przedstawianych wydarzeń. Jako pierwszy jest Metal Gear Solid 3, którego akcja dzieje się w 1964 roku, następnie Peace Walker rozgrywający się dziesięć lat później, a na końcu fabularnie najbardziej współczesny MGS 2 przedstawiający wydarzenia z lat 2007-2009 (gra ukazała się pierwotnie w 2001 roku, wtedy była futurystyczna).

Każdy z tych tytułów przeszedł przemianę do wersji HD nieco inaczej. Najsłabiej wypada MGS 2: Sons of Liberty, głównie ze względu na mechanikę rozgrywki. Graficznie nie odstrasza (choć wysoka rozdzielczość obrazu wyciąga na wierzch niektóre braki w szczegółowości modeli 3D i tekstur), niestety rozgrywka jest już archaiczna. Boli zwłaszcza zablokowanie pola widzenia przez umieszczenie kamery nad postacią i brak możliwości poruszania się podczas celowania w widoku FPP (przy tym trzeba rozwinąć małpią zręczność jeśli chodzi o ilość przycisków jakie należy wcisnąć, aby po prostu wycelować broń z widokiem “z głowy” Snake’a). Początkowo zostałem odrzucony przez te niedogodności, które siłą rzeczy podnoszą poziom trudności, ale z czasem gra wciągnęła mnie na tyle, żeby przymknąć na nie oko.

Z kolei Peace Walker został przeniesiony z PSP niemal bez zmian, co najbardziej widać po grafice. Poza zwiększoną rozdzielczością nie zmieniło się nic, przez co gra straszy nieco rozmazanymi teksturami i słabymi modelami postaci. Nieciekawie wyglądają też komiksowe wstawki ilustrujące fabułę, pikseloza mocno razi w oczy. Rozgrywka za to wyraźnie zyskała dzięki sterowaniu padem - doszły dodatkowe przyciski i przede wszystkim druga gałka analogowa, dzięki czemu poruszanie kamerą i celowanie stało się łatwiejsze i dokładniejsze. Pod względem zawartości nic nie zostało wycięte i nadal jest to chyba najbardziej rozbudowany MGS. Oprócz skradania i strzelania jest jeszcze zarządzanie bazą, rekrutacja personelu, zdobywanie wyposażenia, dodatkowe zadania i gra w sieci. Oprócz tego dodano opcję “Transfarring” (tylko w wersji na PS3, Xbox musi się obejść bez tej funkcji), która pozwala na wymianę zapisów stanu gry z wersją przenośną. Dzięki temu możemy przerwać grę na dużej konsoli, przerzucić sejwy na PSP i grać dalej np. w podróży, lub podczas nudnej wizyty u niezbyt lubianej cioci. Niestety takie zabawy ze stanami gry blokują możliwość zdobywania osiągnięć na dużej konsoli Sony.

Na koniec zostawiłem sobie swoją ulubioną część, czyli Metal Gear Solid 3: Snake Eater. Moim zdaniem MGS3 najwięcej skorzystał na przeniesieniu. Gra pierwotnie ukazała się pod koniec życia PS2 i była jedną z ładniejszych gier tamtej generacji, co powoduje, że samo podniesienie rozdzielczości grafiki sporo jej daje, a do tego poprawiono rozdzielczość niektórych tekstur i rozmazane plamy niskiej jakości powierzchni są rzadszym widokiem. Podobnie jak Sons of Liberty, także Snake Eater został załączony w nieco wzbogaconej wersji. Oprócz wspomnianych już dwóch ośmiobitowych części Metal Geara oraz kilku innych bonusów jak np. dodatkowe kamuflaże dostępne już na początku gry, w HD-wersji MGS3 zawarto sterowanie z edycji Subsistence z widokiem zza pleców Snake’a, które jest znacznie bliższe współczesnym grom TPP niż oryginalne. Wciąż nie jest bez wad, nie da się celować jak w Peace Walkerze, mierzenie z broni w widoku FPP wciąż nie pozwala się poruszać, ale widok na pole walki jest lepszy i łatwiej zauważyć przeciwników. Tryby pracy kamery można w dowolnej chwili przełączyć między oryginalnym i nowym poprzez wciśnięcie prawej gałki analogowej.

Starsze gry nie zawsze dobrze znoszą przeniesienie do standardu HD, czego dowodem może być np. Resident Evil: Code Veronica X. Mechanika gry była mocno przestarzała i całkowicie nie sprawdziła się w dzisiejszych czasach. Nie pomógł też fakt wykonania konwersji “po taniości”, samo podniesienie rozdzielczości często nie wystarczy, a nawet powoduje wyciągnięciem na wierzch niedostatków graficznych. Metal Gear Solid HD Collection to dowód na to, że niektóre gry nie starzeją się niemal wcale. MGS-y nieźle zniosły kurację odmładzającą i choć efekt nie powala na kolana, to jest więcej niż zadowalający. Ale nie ma się co dziwić, ekipa odpowiadająca za odświeżenie przygód Snake’a ma już na koncie udane kolekcje God of War i ICO & Shadow of the Colossus, więc znają się na tej robicie.

Choć ta HD-kolekcja nie ustrzegła się kilku technicznych błędów (brak lipsyncu, czasem rwąca animacja, nieco przestarzałe sterowanie) i uchybień wynikających z niskich kosztów konwersji (tekstury), to ostatecznie jest to pozycja zdecydowanie warta uwagi. I to nie tylko fanów, dla których ten zakup jest praktycznie obowiązkowy i bezdyskusyjny, ale także dla tych, którzy nie znają początków historii Snake’a. Metal Gear solid HD Collection to okazja na poznanie jednej z najciekawszych, najbardziej filmowych serii growych wszech czasów i moim zdaniem nie powinno się obok niej przechodzić obojętnie, tym bardziej, że w cenie jednej tańszej gry otrzymujemy trzy świetne klasyczne tytuły.

8,5
Świetny zestaw, obowiązkowy dla fana, godny polecenia nowicjuszowi.
Plusy
  • trzy legendarne gry razem w formacie HD!
  • MGS 2 i 3 są wciąż bardzo filmowe i powalają oprawą audio
  • Transfarring
Minusy
  • słabe tekstury
  • archaiczne sterowanie w MGS 2
  • drobne błędy techniczne
Komentarze
17
JohnySasaki
Gramowicz
14/07/2019 08:33

Fajnie, ze dzieki internetowi kazdy moze sobie napisac co mu slina na jezyk przyniesie nie majac pojecia o czym mowi. No ale czego oczekiwac po kims, kto mysli, ze MG i MG2:SS to gry z PSX? 

Usunięty
Usunięty
01/03/2012 15:53
Dnia 29.02.2012 o 17:36, Namaru napisał:

Kojima dawaj wreszcie ZoE 3 ! ;)

Niech się zabiera do roboty, w końcu to obiecał! :)Mam nadzieję, że data premiery HD Collection podana na zavvi - 4 maj- jest prawdziwa, akurat przed sesją byłoby w co pograć.

KannX
Gramowicz
01/03/2012 14:53
Dnia 01.03.2012 o 14:02, kodi24 napisał:

MGS półproduktem? Z racji starych tekstur? Bluźnisz.

Chodzi mi o wydanie w ''niby HD''. Seria Metal Gear to miód, ale gdyby podrasowali tekstury to byłby miód i orzeszki :) Grałem w MGSy i złego słowa nie można powiedzieć, narzekam tylko na niby HD.




Trwa Wczytywanie