Assassin's Creed Revelations - recenzja

Łukasz Wiśniewski
2011/11/14 18:00

Mieliśmy już możliwość zagrać w Assassin's Creed Revelations na konsoli Xbox 360 i nawet grę ukończyć. Czy firmie Ubisoft udało się utrzymać poziom z poprzedniej odsłony serii? Przeczytajcie recenzję...

Gra Assassin's Creed Revelations nie wprowadza do serii wielkiej rewolucji jeśli idzie o mechanikę. Zarówno w trybie dla pojedynczego gracza jak i w multi widać wielkie podobieństwa do poprzedniej części - Assassin's Creed Brotherhood. Nie ma się zresztą czemu dziwić, skoro gracze tak ciepło przyjęli zastosowane tam rozwiązania. To, co wyróżnia tę cześć, to fabuła, podzielona na trzy nierówne proporcjami części, poświecone Ezio Auditore da Firenze, Desmondowi Milesowi i Altairowi Ibn La'Ahad. Takie rozbicie sprawia, że nie siedzimy długo w jednych butach i odpoczywamy od zarządzania bractwem Asasynów w Istambule, o ile tylko staramy się podążać za głównym wątkiem fabularnym.

Trzech Asasynów w Animusie, nie licząc szesnastki

Na początek jedna uwaga: fabularnie wszystkie gry spod znaku Assassin's Creed stanowią jedną opowieść, więc zakładam, iż osoby czytające tę recenzję ukończyły części poprzednie. Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji - proszę przeskoczyć za kolejny śródtytuł, bo za chwilę posypie się kilka spoilerów z fabuły wcześniejszych odsłon serii - to nieuniknione, bo zamierzam przybliżyć, w jaką stronę zmierza fabuła w grze Assassin's Creed Revelations. To o czym napiszę, to absolutne podstawy, związane z nawiązaniem fabuły w tej odsłonie serii.

Jak wiadomo, gra Assassin's Creed Brotherhood zostawiła Desmonda Milesa w dosyć paskudnej sytuacji. Aby utrzymać jego umysł w relatywnie dobrym stanie, zostaje on umieszczony w bardzo specyficznej części Animusa, odpowiedniku trybu bezpiecznego uruchamiania systemu. Musi sobie poradzić ze wspomnieniami przodków, uporządkować je i nie dopuścić, by projekcja tamtych osobowości przemieniła się w chorobę psychiczną. To trudne zadanie, w którym nikt z "personelu naziemnego" nie może mu pomóc. Pamiętajmy jednak, że gdzieś w Animusie istnieje wciąż kopia umysłu Obiektu 16...Assassin's Creed Revelations - recenzja

Najwięcej czasu Desmond poświęca wspomnieniom Ezio Auditore da Firenze. Wszystko koncentruje się na wyprawie szpakowatego już włoskiego Asasyna do Masjaf i wynikającej z dokonanych tam odkryć wyprawy do Stambułu. W mieście są wciąż Templariusze, a konkretnie jeden z ich odłamów, bardzo silnie związany z Bizancjum - krótko mówiąc, dla nich to nie żaden Stambuł, tylko Konstantynopol. No i zamierzają w nim rządzić, mimo obecności otomańskiego zaborcy. Całkiem nieźle im idzie przejmowanie miasta, oczywiście do momentu pojawienia się Ezio.

Altair pojawia się w ramach swoistego przemieszania warstw, wynikającego z problemów Desmonda z opanowaniem wspomnień i rozdzieleniem osobowości. Momentami zarys jego postaci nakłada się na wykreowany w Animusie model Ezio. Mamy też w grze Assassin's Creed Revelations możliwość pokierowania nim - są to momenty, w których jego potomek odnajduje pewne artefakty Tych, Którzy Byli Przed Nami. Wtedy Ezio doznaje wizji, a umysł Desmonda natychmiast kreuje w Animusie związaną z tym scenerię. Patrząc od strony mechaniki, wątek Desmonda Milesa to meta-warstwa, wątek Ezio Auditore da Firenze to właściwa rozgrywka, a misje w których pojawia się Altair Ibn La'Ahad to swoiste rozbudowane mini-gry, pozwalające oderwać się od głównej warstwy. Ogólnie konstrukcja fabularna zapobiega znużeniu sandboxem, a scenariusz jest naprawdę interesujący i przynosi oczywiście tyle samo odpowiedzi, ile rodzi nowych pytań.

Mam tak samo jak ty, miasto moje, a w nim...

... własną gildię Asasynów. W grze Assassin's Creed Revelations ponownie przejmujemy kontrolę nad miastem, z tym, że tym razem jest to Istambuł. Podobnie jak w Assassin's Creed Brotherhood, widzimy jedynie część mapy kontrolowaną przez naszą frakcję. Aby zajrzeć dalej, trzeba wspinać się na punkty widokowe. Zajmowanie obszarów kontrolowanych przez wroga polega na wytropieniu lokalnego dowódcy, usunięciu go (najbardziej wredni są tchórze, których trzeba dopaść całkowicie po cichu, inaczej czeka nas pościg) wspięciu się na wieżę sygnałową i zapaleniu ognia oznaczającego odwrót. Wrogowie wtedy pakują manatki i oddają nam dzielnicę.

Na kontrolowanym terenie możemy odnawiać sklepy rozmaitego typu, dające nam możliwość robienia zakupów i przy okazji przynoszące regularny dochód. Ów dochód jest deponowany w banku i możemy go w dowolnym momencie odebrać (warto robić to często, bo schowek ma ograniczoną pojemność i łatwo się przepełnia). W każdej dzielnicy takich punktów do odnowienia jest sporo, ale koszt jaki poniesiemy i tak pozostaje śmieszny w stosunku do zakupu sławnych, znaczących budowli. Wpływy naliczane są przez grę Assassin's Creed Revelations co dwadzieścia minut gry i ogólnie rzecz biorąc, sklepy się szybko amortyzują, droższe zakupy mogą nie zamortyzować się wcale. Splendor jednakże kosztuje, prawda?

Każde przejecie sklepu czy budynku jest zauważane przez Templariuszy. Gdy ich uwaga skupi się zbytnio na naszych działaniach, zaatakują jedną z naszych dzielnic. Warto dodać, że przejęcie dzielnicy przez nas to zwrócenie na siebie pełnej uwagi, więc jeśli szybko nie zażegnamy zagrożenia, zaraz po ataku czeka nas obrona gdzieś indziej. Aby zmniejszyć zainteresowanie Templariuszy naszymi działaniami, możemy przekupywać heroldów, by gadali na neutralne tematy, w ostateczności można też wytropić i zabić oficjela Templariuszy, niosącego do dowództwa niepokojące wieści z terenu. Ogólnie rzecz biorąc, w grze Assassin's Creed Revelations lepiej się sprawdza trzymanie głowy nisko... no chyba, że jesteśmy fanami gierek typu tower defense.

GramTV przedstawia:

Im bardziej doświadczony jest lider lokalnej siatki Asasynów, tym mniejsza jest szansa powodzenia ataku Templariuszy. Na początku przyjdzie nam jednak dzielnie biegać tam, gdzie pojawia się zagrożenie wrogim przejęciem. Obronę naszej dzielnicy rozgrywamy w trybie mini-gierki, właśnie z gatunku tower defense. Ezio stoi na dachu i wysyła swoich ludzi do wyżynania kolejnych fal napastników. Najpierw na jednym z dachów umieszczamy dowódcę oddziału, potem dorzucamy mu kuszników, muszkieterów i desantowców - wedle własnego pomysłu na skład osobowy drużyny. Dorzucamy też na ulicach kolejne barykady i mamy do dyspozycji odnawialny ostrzał armatni. Na koniec nadciąga machina oblężnicza, będąca skrzyżowaniem tarana z prymitywnym miotaczem ognia.

Podróże kształcą

Po zajęciu kolejnych dzielnic zyskujemy szansę werbunku nowych obiecujących rekrutów dla naszego Bractwa. To osobne, krótkie misje, oparte o kilka stałych szablonów. Czasem trzeba uwolnić niewiastę od napastujących ja siepaczy, czasem urządzić sobie wyścig po dachach, czasem pokonać kogoś w towarzyskiej walce. Taki rekrut potem może być wysyłany do rozmaitych miast w basenie Morza Śródziemnego, by wykonywać kolejne zadania mające na celu osłabienie pozycji Templariuszy. Zależnie od poziomu trudności zadania, Asasyn wraca pod nasze rozkazy (o ile przeżył) po kilku lub nawet i kilkudziesięciu minutach.

Dzięki zdobytemu przez nich w terenie doświadczeniu, możemy rozwijać umiejętności naszych podkomendnych. Warto profilować ich pod konkretne zadania - czasem do misji potrzebny jest dobry strzelec, a czasem bezpośredni brutal. Dla ułatwienia można specom od konkretnych zadań dać osobne kolory ubioru, nawigacja w oknie Bractwa będzie znacznie wygodniejsza. Finalne zadania w każdym mieście są bardzo wymagające, a sugerowana szansa procentowa bywa mocno myląca (według moich obserwacji 60% w praktyce działa jak 30% - ale tak to już w grach bywa Assassin's Creed Revelations po prostu nie odstaje od oszukańczego trendu). Dlatego nie polecam wysłania kogokolwiek, gdy trudność misji jest wyższa niż 90%. Im bardziej doświadczeni zawodnicy, tym lepiej będą nam pomagać w misjach i tym skuteczniej odpierać potencjalne ataki Templariuszy, warto więc poświęcić czas na ich szkolenie.

Witaj w XVI wieku, Ezio...

... takimi słowami kwituje zacofanie technologiczne Włocha niejaki Yusuf Tazim, lokalny przywódca Asasynów. Ma trochę racji, bo na miejscu wykorzystywanych jest sporo gadżetów, o jakich się Ezio nie śniło. Bardzo szybko otrzymuje modyfikację do jednego ze swoich karwaszów - zamiast ostrza jest to hak. Ów hak bardzo pomaga w poruszaniu się po mieście, ułatwiając wspinaczkę i pozwalając na korzystanie z lin rozpiętych miedzy dachami. Zdecydowanie, w Assassin's Creed Revelations parkour wszedł na kolejny poziom. Nieźle sprawdza się w walce, ale jeszcze lepiej w ucieczce - istnieją nawet specjalne manewry, pozwalające przerzucić się za jego pomocą nad czyimiś plecami.

Kolejną nowością w arsenale są wszelakie bomby. Ogólnie podzielono je na trzy kategorie. Jedne robią wrogo krzywdę, drugie utrudniają zrobienie krzywdy Ezio, trzecie zaś służą do szeroko pojętej dywersji. Bomby składamy samodzielnie, na bazie kilku elementów. Zależnie od pojemnika, będą to ładunki miotane lub stacjonarne. Zależnie od typu prochu będą miały różne pola rażenia. Wreszcie wypełnienie różnicuje finalny efekt. Jedną z moich ulubionych zabawek z gry Assassin's Creed Revelations są bomby z tombakiem, rozrzucające fałszywe monety w okolicy i czyniące przez to piekielne zamieszanie na ulicy.

Skradanie grupowe

Tryb multiplayer w grze Assassin's Creed Revelations to powtórka z rozrywki. Nieco rozbudowano opcje, ale w sumie to ta sama, przewrotna zabawa co w Assassin's Creed Brotherhood. Doszły nowe tryby, tworzenie klanów i identyfikacja wizualna naszej ekipy. Bardzo dobrze, że nie szukano na siłę nowych rozwiązań, bo na rynku jest wystarczająco dużo gier, w których sieciowa walka polega na szybkości i szaleńczym bieganiu. Tu trzeba być spokojnym, czujnym i nie wychylać się przed czasem - niezależnie od trybu rozgrywki. nawyki z innych gier jedynie wyślą nas do grobu. Póki co nie ma jeszcze premiery gry, tryb multi znam z pokazów (no i sporo bawiłem się w sieci przy okazji poprzedniej części), wiec nie mogę wypowiedzieć się o działaniu serwerów i ruchu na nich.

Piękna wycieczka do Turcji

Gra Assassin's Creed Revelations prezentuje się... rewelacyjnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że poruszamy się po dużym mieście o skomplikowanej architekturze, a moce przerobowe aktualnej generacji konsol mocno ograniczają twórców jeśli idzie o wodotryski graficzne. Animacje robią wrażenie, zarówno w walce jak i filmowych przerywnikach tworzonych na silniku gry. Muzyka stoi na wysokim poziomie, jak zawsze dotąd w serii. Ogólnie nie mieć tej gry, to wstyd i wielka strata. Oby firma Ubisoft utrzymała ten poziom w nowej, trzeciej części cyklu...

9,5
Asasyn w sosie tureckim smakuje tak samo dobrze jak w sosie włoskim
Plusy
  • rewelacyjny poziom z poprzedniej części został utrzymany
  • nowe zabawki w arsenale
  • fabuła podzielona na trzech bohaterów
  • ulepszony parkour
  • wciągające wątki w głównym scenariuszu
  • rozbudowany, ale nie zmieniony tryb multi
  • Ezio jest do twarzy ze szpakowatą brodą
Minusy
  • niektóre misje poboczne (werbunkowe chociażby) są nijakie
  • powtarzalność części zadań pobocznych
Komentarze
55
Usunięty
Usunięty
16/10/2012 22:10

Byłem bardzo ciekaw czym jest AC.Gra sławna -zacząłem więc moją przygodę z serią od revelation-na tym także przerwe tą przygode bo w dawno nie grałem w takiego crapa.Ludzie taka ocena za taki badziew.Autentycznie żałuje pieniędzy wyrzuconych w błoto.Kiedyś podobne odczucia miałem po zakupie Jerycho-fakt to to już był multi crap.Co do ACR-sekwencje skradankowe to jakiś śmiech na sali,walka -jaka walka???.Jedyne co ratuje serie to grafika i fajnie sporządzone zapiski w postaci faktów historycznych.Dowiedzieć można nieco nawet o Janczarach,Turkach osmańskich itd.No ale sory to jest jednak gra nie podręcznik do historii.Pograłem dobrych pare godzin....Zadania są do dupy,system zapisu to pomyłka ,do kogo adresowana jest ta gra -dla dzieci???.Bo troche czułem sie jakbym grał w jakąś tam wypadową w pustyni i w puszczy z zorro wyjętego z atari 65 xe.Omijać to efekciarskie gówno szerokim łukiem.Serio.

Usunięty
Usunięty
21/11/2011 19:41

Pierwszy ASSASIN który mi sie podoba kupie na pewno 9,5 pewne

Usunięty
Usunięty
19/11/2011 07:58

Dobra fabuła jest, więc pisze się na kolejna przygodę z AC




Trwa Wczytywanie