NBA 2K12 - recenzja

Rafał Dziduch
2011/10/20 13:10
7
0

Trudno uwierzyć, ale to już trzynasta odsłona znanej serii. W naszym kraju koszykówka (całkiem niesłusznie) cieszy się mniejszą popularnością niż piłka nożna i chyba najwyższa pora, by to zmienić. Dzięki NBA 2K12 po raz kolejny wyhodujemy swojego wirtualnego sportowca i pchniemy go do serii prestiżowych zwycięstw lub bolesnych porażek w najsłynniejszej lidze świata również w rozgrywkach multiplayer.

Trudno uwierzyć, ale to już trzynasta odsłona znanej serii. W naszym kraju koszykówka (całkiem niesłusznie) cieszy się mniejszą popularnością niż piłka nożna i chyba najwyższa pora, by to zmienić. Dzięki NBA 2K12 po raz kolejny wyhodujemy swojego wirtualnego sportowca i pchniemy go do serii prestiżowych zwycięstw lub bolesnych porażek w najsłynniejszej lidze świata również w rozgrywkach multiplayer. NBA 2K12 - recenzja

Najważniejsze, co NBA 2K12 oferuje wszystkim wielbicielom basketu, są niesamowite emocje. Spróbujcie zwizualizować sobie taką oto scenę: prowadząc Kevina Garnetta w trybie Creating A Legend (CAL) (poprzednio MJ: Creating a Legend) gram w doliczonym czasie, z trzypunktową stratą do Detroit Pistons. Na cztery sekundy przed końcem meczu rzucam za trzy. Piłka po krótkim tańcu na obręczy wpada, ale rozlega się dźwięk syreny. Przekroczyłem czas 24 sekund na rozegranie akcji. Nagle sędziowie pobiegają do stolika i oglądają coś na monitorach. W międzyczasie na telebimach puszczają powtórkę mojego rzutu. Na oko widać, że wypuściłem piłkę na ułamki sekund przed końcem czasu. Nerwy sięgają zenitu, bo wynik na tablicy wciąż jest o trzy punkty mniejszy dla Celtów. Trybuny szleją, bo kibice widzieli na telebimach, że trafiłem, więc powinien być remis. Mi serce kołacze jak oszalałe. W końcu sędziowie podejmują decyzję i przyznają nam trzy punkty. Jest remis. Emocje jak w prawdziwym NBA!

15 wspaniałych w historycznych meczach

Nie bez przyczyny zaczynam od opisu wrażeń, które towarzyszą zabawie. Koszykarska seria od 2K Games ma już ugruntowaną pozycję na rynku, nie ma w zasadzie konkurencji, a technicznie już w poprzedniej odsłonie osiągnęła znakomity rezultat. Teraz przyszła pora na takie niuanse, jak wspomniane zaskakujące elementy, które doskonale znamy z telewizyjnych transmisji. Różnego rodzaju „cieszynki”, indywidualne zachowania zawodników, żywe reakcje publiczności – to wszystko zaskakuje nas na każdym kroku. Dzięki temu każde spotkanie nabiera dodatkowego smaczku i indywidualnego charakteru. Nie zapomniano także o nowościach większego kalibru. Ponieważ tryb z MJ-em w roli głównej spodobał się graczom w poprzedniej edycji, teraz zdecydowano się na jeszcze głębsze sięgnięcie do historii ligi. NBA's Greatest to możliwość rozegrania 15 spotkań (w dowolnej kolejności), w których występują takie sławy parkietu jak np.: Oscar Robertson, Julius Erving, Jerry West, Magic Johnson, Larry Bird, Kareem Abdul-Jabbar, Karl Malone, Bill Russel, Scottie Pippen, czy wspomniany już Michael Jordan. Starsze mecze rozgrywamy według starych zasad (brak linii rzutów za trzy), a do tego na obraz nałożone zostały specjalne filtry, które przypominają transmisje telewizyjne z epoki (np. czarno-biały obraz). Dzięki zwycięstwom w tym trybie odblokowujemy 30 historycznych drużyn, które można potem sprawdzić w potyczkach ze współczesnymi zespołami.

15 wspaniałych w historycznych meczach, NBA 2K12 - recenzja

Większość trybów z poprzedniej części pojawi się także tutaj. Mamy zatem np.: Season, Playoffs, Association, My Player, Creating A Legend, NBA Blacktop oraz szereg opcji treningowych, jak również dostęp do rozgrywek multi. Tak duża ilość trybów sprawia, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Osobiście jestem wielkim fanem gry jednym zawodnikiem i uważam, że akurat w NBA 2K12 opcję tę zrealizowano świetnie. Dlatego też z radością przyjąłem tryb NBA: Creating A Legend, który dał mi możliwość poprowadzenia do boju wspomnianego na początku Garnetta. Świetny jest także My Player, który daje możliwość doprowadzenia całkowitego żółtodzioba do Hall of Fame. W tym celu trzeba wypełnić szereg wyzwań, a w rozwoju kariery pomogą zarobione pieniądze, które można wydawać np. na punkty doświadczenia (poprawią nasze atrybuty i umiejętności), integracje z drużyną (sprawią, że będzie grało się lepiej), działania charytatywne (przynoszą popularność) itp. Każdy, kto po raz pierwszy zagra w NBA 2K12 zdecydowanie powinien poświęcić kilka chwili na trening, który przeszedł sporą metamorfozę. W sumie składa się na niego kilka sekcji, w których poznajemy tajniki basketu. Dla przykładu: w sekcji Training Camp czeka nas 88 wyzwań, a naszym mentorem na określone typy zagrań (np. gra bez piłki w ofensywie, rzuty z dystansu, dryblingi, gra tyłem do kosza, wsady itp.) są gwiazdy NBA. Nauka przebiega w ten sposób, że najpierw np. Jordan uczy nas różnych rodzajów rzutów, a potem sprawdza przyswojoną wiedzę, stając z nami oko w oko na parkiecie. Musimy wtedy zdobyć w określonym czasie pewną liczbę punktów. Nie ma lekko i jeśli nie wykona się poprawnie wszystkich zagrywek, nie ma mowy o przejściu do kolejnej lekcji. W opcjach treningowych nie zabrakło oczywiście Freestyle Training, który da nam sposobność przećwiczyć wszystko już bez obciążeń.

Dynamiczny gameplay, wciągające rozgrywki

Odniosłem wrażenie, że pod względem gameplayu NBA 2K12 jest jeszcze szybsza i bardziej wymagająca od NBA 2K11. To oczywiście spora zaleta, choć początkujący gracze mogą przeżyć szok, bo zwyciężać z konsolą wcale nie jest łatwo. Trzeba nauczyć się grać strategicznie, szybko i precyzyjnie wykorzystywać zwody, bo samo używanie zasłon i pick'n'rolla nie wystarczy. Lepiej przystosowano również silnik gry i ruch zawodników na parkiecie wygląda już niemal tak realistycznie, jak w telewizyjnych transmisjach. Przepychają się świetnie pod koszem, walcząc o pozycje, wpadają na siebie w bardziej naturalny sposób, również bloki i przechwyty wychodzą „jak na żywca”. Złego słowa nie powiem również o efektownych wsadach czy alley-oopach Czasami trafi się jakiś zgrzyt w postaci nienaturalnego minięcia zawodnika lub przenikania się kończyn, ale są to przypadki sporadyczne. Dynamiczny gameplay, wciągające rozgrywki, NBA 2K12 - recenzja

Pasjonująca i kto wie, czy nie najważniejsza jest też gra w defensywie. Trzeba bardzo uważać, bo jeden niepotrzebny lub źle wymierzony w czasie ruch gałką sprawia, że nasz zawodnik zostaje minięty, a droga do kosza otwarta. Tego typu „wpadki” bolesne są w każdym trybie, bo oczywiście łączą się ze stratą punktów, ale najbardziej przeżywałem je w Creating A Legend (CAL), gdzie momentalnie za sprawą moich błędów spadała ocena całego zespołu. Jedyne co trochę mi zgrzytało, to czasami opóźniony powrót do defensywy kolegów z drużyny po nieudanej akcji i połączone z tym gubienie krycia. Nie jest to problem, który zdarza się notorycznie, ale zdecydowanie zbyt często, co przy wyrównanych pojedynkach może po prostu pokrzyżować nam szyki.

Basket niemal doskonały

Jeżeli chodzi o oprawę audio i graficzną, to poza jedną irytującą mnie sprawą nie mam się w zasadzie do czego przyczepić. Wszystko jest na najwyższym niemal idealnym poziomie, zawodnicy zostali odwzorowani na tyle precyzyjnie, że można ich rozpoznać bez patrzenia na nazwiska na koszulkach. Również wszystkie dostępne areny z NBA wyglądają olśniewająco, a wspaniałe zagrania i podkoszowe akcje zostały na powtórkach ukazane w najdrobniejszych detalach. Mankament o którym wspomniałem dotyczy tego, że w jedynie małym stopniu mamy możliwość przerwania stałych elementów oprawy. Wszystkie czasy, przerwy, wykony rzutów osobistych, a nawet rozpoczęcia spotkań okupione są typowymi animacjami, które oglądane po raz tysięczny po prostu męczą. Zdziwiłem się, bo w opcjach nie znalazłem możliwości ich wyłączenia (jest tylko możliwość skrócenia nieco animacji przed rzutami osobistymi). Basket niemal doskonały, NBA 2K12 - recenzja

Niestety ilość dostępnych w grze opcji i jej wszechstronność powoduje też, że wczytywanie na PS3 trwało całe wieki, co też mocno irytuje. Jak na razie nie mogę powiedzieć też dobrego słowa o rozgrywkach multiplayer, z którymi były spore kłopoty. Serwery albo nie znajdowały rozgrywek, albo robiły to ślamazarnie, a kiedy już udało mi się dostać na parkiet panował tam straszny chaos. Zastrzegam jednak, że przy krótkim czasie przeznaczonym na testy, nie byłem w stanie sprawdzić wszystkiego i zapewne kwestie techniczne zostaną wkrótce w tym względzie poprawione. Co jeszcze? Z drobiazgów warto wspomnieć, że w odróżnieniu od NBA 2K11 teraz całe zespoły objęte są licencjami (tam wyłącznie pierwsze piątki), więc nie uświadczymy fikcyjnych nazwisk w składach. Całkowicie przemodelowano też menu główne, które otrzymało kaflowy wygląd, podobny do tego z Windows 8. Jako komentatorów słyszymy Kevina Harlana, Steve’a Kerra oraz Clarka Kellogga, którzy wywiązali się świetnie ze swych zadań. O ile się nie mylę, doszły też dwa nowe widoki -Broadcast Stadium i Broadcast Generic, na których gra się bardzo fajnie.

GramTV przedstawia:

W sumie NBA 2K12 to kawał świetnego, wirtualnego basketu. Nie ma konkurencji, ale nie oznacza to wcale, że seria stoi w miejscu. Może nie wszystkie rozwiązania są trafione (np. w trybie NBA Blacktop, nie wiedzieć czemu, wywalono wszystkie rozgrywki, zostawiając tylko 5 na 5; na PS3 nie dało się samodzielnie skonfigurować kontrolera itp.), ale zakres możliwości, jakie oferuje NBA 2K12 jest przeogromny. Polecam tą grę każdemu, kto chce rozpocząć swoją przygodę z basketem, lub zna już dokonania 2K Games. Lepszej koszykówki po prostu nie znajdziecie.

9,0
Nie ma najmniejszych wątpliwości - to najlepsza gra o koszykówce, jaka powstała do tej pory.
Plusy
  • wiele trybów gry
  • 15 historycznych spotkań
  • świetny gameplay
  • licencja NBA na wszystko
  • grafika
  • animacje
  • muzyka
Minusy
  • na razie słabe multi
  • nie da się skrócić oprawy meczów
  • długie loadingi
Komentarze
7
Usunięty
Usunięty
23/10/2011 00:44

Detroid???

Usunięty
Usunięty
21/10/2011 15:05

Chciałem tylko zaznaczyć, iż twórca w podsumowaniu recenzji polecił NBA 2k11, po czym napisał, że również 2k11 oferuje ogromny zakres możliwości - a wydaje mi się, że recenzja dotyczy wersji 2K12;)

Usunięty
Usunięty
20/10/2011 20:51

Lepiej żeby taki system był i czasami można było się z pośmiać z jakichś jego błędów, niż żeby gra wyglądała sztucznie :)




Trwa Wczytywanie