W samo południe, odrywając się na chwilę od "hirołsów"

Łukasz Wiśniewski
2011/10/12 12:00

Kontynuacje znanych marek mają to do siebie, ze budzą kontrowersje. Seria Heroes of Might & Magic w Polsce osiągnęła status kultowej, więc nowa część - Might & Magic: Heroes VI wywołuje emocje. Wywołuje też deprywację senną...

Kontynuacje znanych marek mają to do siebie, ze budzą kontrowersje. Seria Heroes of Might & Magic w Polsce osiągnęła status kultowej, więc nowa część - Might & Magic: Heroes VI wywołuje emocje. Wywołuje też deprywację senną...

Dzisiejszy felieton piszę odrywając się na chwilę od gry Might & Magic: Heroes VI. Nieco spanikowany, bo zielone światło na recenzje ogłoszono już wczoraj, a ja nijak nie czuję się gotowy do napisania tekstu. Zasiadłem do zabawy w niedzielę, gdy tylko odespałem trochę po maratonie z Rage, gram cały czas (z minimalnymi przerwami na sen i jedzenie) a końca nie widać. Uznałem, że warto - nim wreszcie grę skończę - napisać co nieco o nowych "hirołsach". Ot tak, na gorąco. Chociażby dlatego, że zaraz na pewno rozpęta się piekło w komentarzach, bo nowa odsłona serii na długo przed premierą dorobiła się sporo wrogów. A ja? Cóż, siedzę, gram już czwartą dobę i - o zgrozo! - świetnie się bawię...W samo południe, odrywając się na chwilę od "hirołsów"

Tworząc nową odsłonę cyklu twórcy mają do wyboru albo zebrać baty za wtórność, albo łomot za brak szacunku. Jeśli zmian jest mało - źle. Jeśli wprowadzono wiele innowacji - jeszcze gorzej. Mam wrażenie, że ekipa z Black Hole Entertainment była tego w pełni świadoma, więc zapadła decyzja, że skoro i tak będą awantury, to nie ma się czym przejmować. Zmieniono tak wiele, że sławetna część czwarta Heroes of Might & Magic wygląda przy szóstej jak psoty dzieci w piaskownicy. Fascynujące jest to, że przy tym wciąż są to w jakiś sposób stare, dobre "hirołsy", wciągające jak chodzenie po bagnach. Nie mam pojęcia jak oni to osiągnęli...

Czasem mam wrażenie, że czepialstwo ludzkie mogłoby posłużyć naukowcom za materiał do tworzenia niewiarygodnych wynalazków. Gdyby owo czepialstwo zamienić w syntetyczną substancję, sieci Petera Parkera okazałyby się beznadziejnie słabe. Na przyssawkach z ludzkiego czepialstwa dałoby się wejść po ścianie szklanego wieżowca... W przypadku gry Might & Magic: Heroes VI widać, że usuniecie archaicznych przypadłości serii, wynikających ze specyficznej mechaniki, może być poczytane za grzech. Weźmy chociażby oddanie w ręce graczy rozwoju bohaterów. Bez automatu losującego na lądowej mapie nawigację morską, z alternatywą wyboru dyplomacji, choć w ową nie mamy ochoty się bawić. Dla mnie bomba, ale dla wielu osób stare piekiełko z magicznym generatorem.

GramTV przedstawia:

Kolejnym przykładem niech będzie opcja magicznego zmieniania cudzego miasta czy fortu we własne, przynależne do naszej frakcji. Stary system przewidywał, ze jak zajmiemy miasto orków, to musimy się z orkami męczyć. Zero opcji wysłania zielonoskórych na jakiś odpowiednik Syberii i zasiedlenia obiektu swoimi osadnikami i wojakami. Takie zamienianie miasta było chociażby w serii Age of Wonders - bardzo je sobie wszyscy chwalili i nawet podkreślali, że to lepsze rozwiązanie niż w "hirołsach". Gdy taka mechanika zadebiutowała w grze Might & Magic: Heroes VI, podniósł się raban i larum. A przecież to tylko opcja, nikt nam nie zabrania przytulić orków do łona i rekrutować zielonoskóre sotnie...

Po małych sieciowych próbkach, w postaci beta-testów gry Might & Magic: Heroes VI, pojawiły się od razu płacze, że mapy jakieś małe. No bo były małe. Akurat takie wrzucono do testów. Z mojego grania wychodzi na to, że większość plansz jest duża lub olbrzymia, ganiania po nich jest na długie godziny. Ogólnie gra duża jest i już. Scenariusze nie są klepane na jedno kopyto, mają różne założenia i specjalne cechy. Na przykład jeden z nich to podróż armią poprzez umysł jej przywódczyni, walka ze wspomnieniami oddana jako seria bitew, poszukiwanie utraconej pamięci jako zbieranie przedmiotów. Ogólnie fabularnie jest to najciekawsza część w historii serii - taka saga rodzinna ze świata fantasy ogarniętego wojną. Telenowela w zasadzie, patrząc na zwroty akcji i analizując czas, jaki trzeba nad grą spędzić.

Jako recenzent czuję się przytłoczony zarówno rozmiarami samej gry (seria kampanii po cztery misje, każda misja na wiele, wiele godzin), jaki jej meta-warstwą. Jak wiadomo, Ubisoft stawia na zabezpieczenia oparte o stałe połączenie sieciowe. Wymagając tego od graczy, firma musiała coś zaoferować w zamian. Tym jest właśnie Conflux, czyli owa meta-warstwa gry Might & Magic: Heroes VI. Mój profil przechowywany jest w sieci, a w nim bohaterowie, zdobyte unikatowe przedmioty, cechy dopalające i inne cuda. Rozpoczynając każdą rozgrywkę, w single czy w multi, mogę wykorzystać zebrane bonusy. Nie tylko ja zresztą, bo w trybie hot-seat znajomi bazują przecież na moim profilu.

Przeglądam swój profil w Conflux i widzę, że nie dochrapałem się jeszcze srebrnego statusu, ale punktów nie trzeba wiele. Wystarczy więcej pograć, w dowolnym trybie, a awans jest już murowany. Wtedy za punkty uzbierane z osiągnięć będę mógł dokupić coś fajnego. Na przykład więcej unikatowych cech rodowych, by znajomym dać większy wybór w trybie hot-seat. Albo jakiś elegancki, lekko bucowaty tytuł, widoczny w moim profilu. Zdecydowanie Ubisoft wreszcie wpadł na pomysł, jak osłodzić ludziskom konieczność używania ich niedopracowanego do końca programiku pod tytułem Ubisoft Game Launcher. Jeśli już ktoś mnie zmusza do bycia cały czas w sieci, to poproszę mi pokazać, co ja z tego w sumie mam. Jeśli coś takiego, jak Conflux w Might & Magic: Heroes VI, to wybaczam zamordyzm (choć nie zmienia to faktu, iż wolałbym nie być do niczego zmuszany).

Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Póki co w Might & Magic: Heroes VI gra mi się naprawdę sympatycznie. Trochę mnie tylko oczy szczypią po niedospanych nocach, ale to w sumie coś, co mi się zawsze kojarzyło z "hirołsami". No, południe bije, koniec przerwy, po półtorej godziny pisania wracam do gry. Trzeba przecież recenzję wreszcie przygotować. No i srebro się samo w Confluksie nie zrobi... Za parę godzin oderwę się od kampanii i zajrzę, jak bardzo narzekacie na Might & Magic: Heroes VI w komentarzach do tego, spisanego na gorąco, felietonu...

Komentarze
49
Usunięty
Usunięty
16/10/2011 22:32

Czytając wstępną reckę Lucas''a oraz komentarze wydaje mi się, że nie za bardzo ludziska wiedzą o co chodzi w serii Heroes i dlaczego jest tak wyjątkowa.Po pierwsze Heroes to strategia turowa czyli swego rodzaju szachy, nieco inaczej ubrane. Grałem w demo MMH6 i wydaje mi się, że robienie z tej gry czegoś w rodzaju RPG jest nie na miejscu. Tu liczy się strategia a nie liczne dialogi lub właściwie monologi wygłaszane przez poszczególne postacie. Na pierwszej mapie byłem zmuszony do "wysłuchania" (czytaj przeklikania) bodajże 3 czy 4 takich wstawek, które nic do gry nie wnosiły a tylko wkurzały niemiłosiernie.Po drugie grafika była w tej grze od zawsze elementem ważnym a widoki poszczególnych lokacji czy miast musiały być monumentalne (piątka w tym zakresie rządziła), więc oskalpowanie widoku miast oraz innych lokalizacji jest po prostu obrzydliwe tym bardziej że miało się to odbyć na korzyść prostoty a wyszło jak wyszło, czyli ni cholery nie można połapać się w widoku miasta. Jest nieintuicyjny i jakiś obcy. W tej grze zawsze był klarowny i ładny widok miasta to było wizytówką tej gry.Po trzecie jak już ktoś wcześniej wspomniał ikonki surowców i całe otoczenie są nieczytelne i trudno się połapać czy coś leży żeby zebrać czy nie. Moim skromnym zdaniem grafika akurat w tej grze nie jest mocną stroną. Pomimo pewnego zróżnicowania kolorystycznego jest bardzo sztampowo i praktycznie a przecież to są krainy z baśni i legend. Nie mówię że ma być cukierkowo ale z jajem i pompatycznie. Brakuje obrotu kamery w poziomie (czyli zrobili niepełne 3D).Po czwarte system walki jest idiotyczny. Na początku starcia nie mogłem wybrać ustawienia jednostek na planszy co można jakoś przeboleć (być może jest jakaś zdolność którą należy zdobyć aby to uaktywnić). Nie mogłem jednak wyjść ze zdziwienia kiedy do moich jednostek strzeleckich byle łajza z najniższego poziomu rozwoju (nie ważne z jakiej nacji) dochodziła w drugiej turze ruchu. Wykorzystanie jednostek strzeleckich stało się przez to niemożliwe ponieważ przy trzeciej turze miałem je już przetrzebione. Hmmm... może taki ruch miał na celu wymuszenie jak najszybszego starcia wręcz i zakończenia rozgrywki ale moim zdaniem rozgrywka przez to straciła. Nie będę się wypowiadał co do zachowania jednostek na polu walki gdy walczą czy oczekują na swoją turę. Może komuś pasują manekiny ale mnie osobiście raziło to strasznie kiedy jednostki stały bez ruchu a potem sztucznie podchodziły do wroga i równie sztucznie ustawiały się do zadania ciosu (jak roboty). Zobaczcie jak to wygląda w piątce, porównajcie a zrozumiecie.Po piąte można pochwalić grę za możliwość wyboru zdolności, które nabywa bohater, jednakże samo wykonanie woła o pomstę do nieba. Jest mnóstwo statystyk, którymi trzeba się "opiekować". Możliwość upgrade''u nie jest sygnalizowana (a właściwie słabo sygnalizowana) a powinno być wyskakujące okienko jak w częściach poprzednich informujące o nabyciu następnego poziomu z sugestią wyboru i możliwością powiedzmy otwarcia statystyk bohatera i wyboru poszczególnych opcji samemu. Gra dla jednych stałaby się łatwa i przyjemna a dla lubiących eksperymentować zyskałaby dodatkową głębię.Po szóste ograniczenie zasobów można postrzegać jako plus. Nie trzeba uganiać się po całej planszy za jedną kopalnią rzadkiego surowca.Podsumowując demo gry raczej zniechęca do kupna więc recenzje będą jak najbardziej entuzjastyczne co jest rzeczą zrozumiałą (w końcu musi się to sprzedać). Gra jest jak najbardziej grywalna chociaż dla lojalnych fanów serii nie będzie obowiązkowa (jak czwórka). Jedni kupią z ciekawości a inni bo nie grali w poprzednie części (może to i dobrze) i gra im się spodoba. Psy szczekają karawana jedzie dalej. Jak dotąd to jedynie Blizzard nie zawodzi swoich fanów i wypuszcza hity. MMH6 dołączy pewnie do takich tegorocznych pewniaków-niewypałów jak Dungeon Siege.

Usunięty
Usunięty
16/10/2011 16:37

Nie ma, ale polonizacja jest bardzo dobra.

Usunięty
Usunięty
16/10/2011 13:15

Mam pytanie, czy kupując Polską wersję jest możliwość wyboru języka przy instalacji ? Ogólnie jestem zdania, że jakakolwiek Polska lokalizacja takich gier to jedna wielka pomyłka. Jeżeli nie ma takiej możliwości to niestety zrezygnuje z zakupu.




Trwa Wczytywanie