Football Manager 2012 - pierwsze wrażenia

Patryk Purczyński
2011/10/11 12:15
3
0

Choć Football Manager 2012 nie wprowadza spektakularnych zmian, już wiem, że gra pochłonie mnie bez reszty. Dlaczego? Bo to najlepszy i coraz bardziej kompletny menedżer piłkarski - po prostu.

Choć Football Manager 2012 nie wprowadza spektakularnych zmian, już wiem, że gra pochłonie mnie bez reszty. Dlaczego? Bo to najlepszy i coraz bardziej kompletny menedżer piłkarski - po prostu. Football Manager 2012 - pierwsze wrażenia

Football Manager to specyficzna gra dla specyficznych graczy. Graczy, stanowiących zwartą, bardzo aktywną społeczność. To z ich podpowiedzi rodzą się w dużej mierze modyfikacje, usprawnienia i zmiany w kolejnych odsłonach. I każda taka modyfikacja, usprawnienie i zmiana wprowadzona do rozgrywki cieszy, niezależnie od tego, jak duży ma wpływ na komfort kierowania ukochanym zespołem. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ w Football Manager 2012 znajdziemy pełno takich drobnostek, które jednak po zebraniu do jednego worka znacząco odmieniają oblicze całej gry - oczywiście in plus. I dzięki temu o sukces tegorocznej części serii Sports Interactive jestem spokojny.

Miles Jacobson i spółka przyzwyczaili nas już do bardzo wysokiego poziomu swoich produkcji, dlatego rewolucyjne zmiany nie są w żadnym wypadku potrzebne, a wręcz należą do kategorii niepożądanych. Zawsze jednak jest coś, co da się poprawić i tę zasadę Football Manager 2012 realizuje doskonale, co mogę powiedzieć już po krótkim spotkaniu z wersją demonstracyjną. Względem poprzedniej części zyskuje przede wszystkim czytelność. Wszystko w tej grze jest przejrzyste, poczynając od menu głównego, przez wszystkie okna, a na czcionce kończąc. Wiele ciepłych słów można powiedzieć także o nawigacji - teraz przenoszenie się z jednego obszaru do drugiego jest jeszcze bardziej intuicyjne. Wiele powiązanych ze sobą opcji zgrabnie upchnięto na jednym ekranie. Tego trochę brakowało w dwóch poprzednich odsłonach. I ta wspominana przejrzystość jest najlepszym dowodem na to, że można wdrożyć pełno niezauważalnych na pierwszy rzut oka zmian i uzyskać znakomity efekt.

Na szczególną uwagę zasługuje ekran taktyczny. Sports Interactive pobiło chyba rekord godny Księgi Guinnessa w upychaniu rozmaitych przycisków na bardzo ograniczonej przestrzeni przy zachowaniu wszelkich standardów estetycznych. Oprócz wyboru wykonawców naszego genialnego zamysłu można jednym, maksymalnie dwoma kliknięciami: wybrać jedną z kilku najczęściej używanych taktyk na wyjściową, ustalić obciążenia i obszar szczególnej uwagi przygotowań przedmeczowych, wybrać styl, strategię, dodatkową charakterystykę każdej z pozycji piłkarzy i ich nastawienie. Dodatkowo wędrując po wygodnie umiejscowionych zakładkach wybieramy wykonawców stałych fragmentów gry i wydajemy bardziej szczegółowe polecenia, ale to każdy fan serii Football Manager akurat doskonale zna z poprzednich jej części.

Z konkretnych zmian w samej rozgrywce chciałbym wyróżnić trzy. Zacznę od najmniejszej, a zarazem tej, która najbardziej cieszy mnie i mój strudzony od operowania myszką nadgarstek. Jest nią przycisk ( i ) obecny po lewej stronie każdego nazwiska piłkarza. Wystarczy najechać nań kursorem, by na ekranie pojawił się miniaturowy zbiór cech interesującego nas zawodnika. Dzięki temu nie trzeba klikać na nazwisko i po chwili na powrót, by móc lepiej przyjrzeć się statystykom kopacza. Znakomicie w Football Manager 2012 funkcjonuje też system porad, z których skorzystać powinni nawet zaprawieni w menedżerskim boju gracze.

Asystent co jakiś czas zwołuje zebranie pracowników, którzy podrzucają nam swoje rozmaite sugestie (od konieczności zaprowadzenia zmian w reżimie treningowym, przez zaproponowanie zatrudnienia kolejnego skauta, aż po wyrażenie zainteresowania jakimś piłkarzem). Wreszcie nasz menago doczekał się większego repertuaru przemówień w szatni. Football Manager 2012 pozwala wybrać i ton, i treść wypowiedzi, a po wszystkim daje szansę zaobserwowania reakcji zawodników. Rozbudowa tego aspektu była bardzo potrzebna i całe szczęście, że Sports Interactive zajęło się tym już w tegorocznej edycji.

W Football Managerze zawsze najbardziej imponowało mi to, co w swej stałej, może jedynie trochę rozszerzającej się niczym wszechświat strukturze, wewnętrzne zmiany po prostu musiało przechodzić na bieżąco. Mam na myśli rzecz jasna bazę danych - wielką, kipiącą danymi, wypełnioną liczbami i cechami próbującymi ożywić i urzeczywistnić tabelki. Po demie nie mogę jej niestety ocenić, gdyż większość piłkarzy z niewybranych przeze mnie lig to tzw. szaraki, czyli zawodnicy wygenerowani, których nie można kupić. Trudno tym samym znaleźć jakiegoś niedrogiego talenciaka, mogącego wydatnie odmienić oblicze zespołu. Ten element zmieni się jednak wraz z nastaniem pełnej wersji, zatem w tym momencie nad zagadnieniem bazy danych wypada spuścić zasłonę milczenia.

Największe rozczarowanie, nie licząc wspomnianej poważnie okrojonej bazy danych (ale w końcu to demo, a nie pełniak), przeżyłem analizując najbardziej bodaj zachwalany przez Milesa Jacobsona element Football Managera 2012. Mowa o prezentacji meczu, czyli silniku 3D. Nie ulega wątpliwości, że właśnie nad tym aspektem Sports Interactive musi pracować najmocniej i najmądrzej, nie chodzi bowiem o to, by stworzyć ultrarealistyczną pod względem graficznym prezentację meczu. Może być brzydko, najważniejsze, by było schludnie, logicznie i spójnie. I właśnie tej spójności, zwłaszcza piłkarzy z płytą boiska, brakuje mi najbardziej.

GramTV przedstawia:

Piłka jest trudno dostrzegalna - niby prozaiczny błąd, ale jednak sprawia spory dyskomfort. Kuleje także fizyka lotu futbolówki, odbijającej się niekiedy od trawy niczym balon. Od ogólnej prezentacji poruszających się po murawie piłkarzy bije sztucznością. Zmiany na plus zaszły za to w samych animacjach zawodników. Cieszynki nie wyglądają już jak karykaturalne filmiki rodem z końcówek Benny'ego Hilla, a w trakcie gry poszczególne mini-części ich mini-ciał nie zachowują się, jakby każda działała oddzielnie. Wrażenie robią też same stadiony, więcej można za to oczekiwać od zgromadzonych na trybunach fanów. Ale to jest akurat niuans, który w żadnym razie nie będzie rzutował negatywnie na ocenę końcową.

Cieszę się, że mogłem zagrać w demo Football Managera 2012, ponieważ utwierdziło mnie ono w przekonaniu, że na pełną wersję po raz kolejny warto czekać i nie należy się spodziewać większych rozczarowań. Letnie okienko transferowe obfitowało w wielkie transfery, na rynku pojawiło się jeszcze więcej petrodolarów, zatem żądni wielkich wyzwań amatorscy menedżerowie z ogromną fantazją, na którą trzeba sporego budżetu nie będą ograniczeni już tylko do Manchesteru City. Fani Kanonierów będą mogli udowodnić, że przetrzebiony Arsenal zasługuje na lepsze wzmocnienia niż te, których dokonał Arsene Wenger, a wielbiciele Manchesteru United dokonają (lub też nie) upragnionego transferu do środka pola. Piłkarska karuzela nierzeczywistego świata na dobre rozkręci się 21 października, a ja już się boję, że nie będę potrafił z niej zsiąść przez dobrych kilka miesięcy.

Zamów Football Manager 2012 na PC w sklepie gram.pl

Komentarze
3
Usunięty
Usunięty
11/10/2011 17:25

Bardzo ciekawy artykuł. Szkoda że tak mało komentarzy pod nim. Na gre czekam, ale kupie dopiero po 3 patchu.

MisticGohan_MODED
Gramowicz
11/10/2011 13:38

Brakuje mi możliwości zakupu piłkarzy w sprecyzowanych ratach ,gdy gram słabszymi klubami ;/

MisticGohan_MODED
Gramowicz
11/10/2011 13:38

Brakuje mi możliwości zakupu piłkarzy w sprecyzowanych ratach ,gdy gram słabszymi klubami ;/




Trwa Wczytywanie