FIFA 12 - wrażenia z prezentacji gamescom 2011

Robert Sawicki
2011/08/31 10:00

Jako, że wielu z Was prosiło mnie już o to, bym przeszedł się na prezentację FIFY 12 na targach gamescom, a rozkazy od góry podejrzanie zgadzały się z Waszymi prośbami, spełniłem marzenia części forumowiczów. Panie i Panowie - upragnione wrażenia z prezentacji FIFY 12.

Jako, że wielu z Was prosiło mnie już o to, bym przeszedł się na prezentację FIFY 12 na targach gamescom, a rozkazy od góry podejrzanie zgadzały się z Waszymi prośbami, spełniłem marzenia części forumowiczów. Panie i Panowie - upragnione wrażenia z prezentacji FIFY 12. FIFA 12 - wrażenia z prezentacji gamescom 2011

Nawet nie próbuję nikogo okłamywać - nigdy nie byłem fanem sportu i prawdopodobnie nigdy też nim nie będę. Już w samym patrzeniu na wysiłek jest coś niezwykle... męczącego, odpychającego mnie w stronę wygodnej i niezwykle lekkiej, elektronicznej rozrywki. A skoro wszelkie starania piłkarzy w grze są czysto wirtualne i najzwyczajniej w świecie nie istnieją, zwyczajnie nie mogłem ominąć prezentacji nowej FIFY. Poza tym, takową prowadził wreszcie ktoś kompetentny - do pokoju zaprosił nas niezwykle opalony (prawdopodobnie) Włoch z żelem na głowie w ilości wystarczającej, by zwyczajnie rozlewał się po całej salce. Nie, naprawdę - miły, przypieczony pan z radością odpowiadał na wszystkie pytania, a o grze wciąż wspominał z należną jej pasją, skutecznie przelewając ją na resztę obecnych osób.

Prezentacja została zorganizowana przy użyciu dwóch platform, czyli X360 i komputera osobistego, gdzie obie były podpięte do imponujących rozmiarów telewizorów. Naturalnie, na samym początku wspomniano nam, że wersja, którą zobaczymy ma już całe 1,5 miesiąca, stąd nie powinniśmy się przejmować jakimikolwiek błędami, gdyż bez wątpienia zostały już one poprawione. Ale może, zaskakując wszystkich czytających, zacznijmy jednak od początku.

Kiedy reszta obecnych w pokoju osób oddała się wreszcie rozgrywce, a atmosfera w pokoju nieco się rozluźniła, wystarczyło rzucić oklepanym tekstem "A bo FIFA 12 to pewnie coś w stylu łatki do FIFY 11!", by dowiedzieć się nieco więcej na temat nowości w tej części serii. To, o czym mówiło się najwięcej to całkowicie przemodelowany silnik fizyki, który wchodzi do akcji przy bliskich spotkaniach dwóch piłkarzy, przepychających się ze sobą na boisku. Zamiast korzystać z gotowych animacji, które nieraz powodowały przenikanie łokci przez głowy (i inne, dość interesujące miejsca), efekt każdego pchnięcia, czy też szturchnięcia generowany jest w czasie rzeczywistym. Nie zauważyłem, by zmieniło to w jakimś większym stopniu samą rozgrywkę, ale to, na co warto zwrócić uwagę to fakt, że dzięki temu rozwiązaniu gracze poruszają się w sposób znacznie bardziej naturalny. Jeśli macie wśród znajomych osoby, które nigdy nie chcą grać, a siedzą tylko podejrzanie w kącie i obserwują Wasze poczynania na ekranie telewizora, możecie być pewni - będą wniebowzięte.

Choć o poprawkach w temacie sztucznej inteligencji nikt z EA nie pisnął ani słowem, to już sami gracze, którzy dorwali się do gry przede mną, co rusz krzyczeli radosne "Obrona przeciwnika wreszcie myśli!", czy też "Jest trudniej!". Oczywiście, usprawnienia dotknęły nie tylko naszych rywali, bo byłoby to zwyczajnie smutne, złe i nieuczciwe - kompani z naszej drużyny przewidują teraz nasze plany znacznie lepiej, próbując dać nam więcej okazji do przeprowadzenia pięknych, skutecznych i szybkich akcji. Zamiast przewracać się gdzieś w okolicach własnej bramki, ludziki w kolorowych koszulkach wesoło ustawiały się na niemal idealnych pozycjach, umożliwiających podanie piłki w momencie, w którym tego potrzebujemy. Gra stanowi teraz większe wyzwanie, ale jeśli spędzimy nieco czasu nad wykorzystywaniem pomocy kumpli z drużyny, to satysfakcjonujące, skomplikowane akcje improwizowane w czasie gry staną się normą.

GramTV przedstawia:

Poza tym, zmieniono również tryb sieciowy gry. Oprócz usprawnienia czysto społecznych aspektów multiplayera (dzięki czemu prostsze jest np. rozegranie gry ze swoimi znajomymi), wprowadzono zmiany w rozgrywkach rankingowych, które opierać się będą teraz na dziesięciu ligach. Gracze zaczynać będą w dziesiątej, ostatniej lidze, z której, dzięki wygranym meczom i zdobytym punktom, będę próbowali przemieszczać się wyżej, w międzyczasie uczestnicząc w mistrzostwach wszelkiego rodzaju. Dla spragnionych poniżania znajomych, pojawi się też podobny NFS'owemu autologowi system, pozwalający powiadamiać przyjaciół o naszych wirtualnych sukcesach. Wrażenie robi też liczba 22 graczy, grających ze sobą jednocześnie w jednym meczu, gdzie każdy z nich pokieruje losem (no, przynajmniej tym na boisku) jednego z piłkarzy.

A skoro już jesteśmy przy wniebowzięciu (Ha! Skuteczne, płynne przejście między dwoma kwestiami w tekście!), to grzechem byłoby nie wspomnieć o staraniach, które poczyniono w związku z PC'tową wersją gry. Od samego początku produkcji ekipa tworząca nową FIFĘ skupiała się na tym, by wersja przeznaczona na komputery osobiste była co najmniej tej samej jakości, co konsolowa, kładąc kres fatalnemu traktowaniu graczy, którzy ukochali sobie właśnie klawiatury. Zarówno pod względem grafiki, jak i właściwie wszystkich widocznych w grze elementów, FIFA na obu platformach (przypominam, że prezentacja odbywała się jednocześnie na PC'cie i X360) prezentowała się kropka-w-kropkę identycznie. A czy wyglądało to ładnie? Jasna sprawa, że nie jest to żaden RAGE, ale na grę patrzyłem z uśmiechem na twarzy - i właściwie tyle mi wystarczy. Nikogo nie powinno zdziwić, że w tej kwestii to zwyczajnie kolejna FIFA, która jest ładniejsza od swojej poprzedniczki.

Nie ma co bawić się w zaskakiwanie setek tysięcy ludzi i wielkie słowa, mówiące o istnej rewolucji - to kolejna FIFA, która tym razem składa hołd wszystkim fanom, niezależnie od posiadanej platformy. Zmiany w tej części serii nie są niesamowicie ogromne, ale czego więcej spodziewać się po grze, która dąży do perfekcji już grubo od ponad dekady. Wciąż, udało się je uczynić na tyle znaczącymi (szczególnie, jeśli mowa o wersji PC'towej), że z czystym sumieniem można darować nazywanie FIFY 12 dużą, płatną łatką do poprzedniej gry spod tego samego znaku. Jeśli wciąż nie czujecie się przekonani, już wkrótce będziecie mieli okazję sprawdzić grę w akcji samodzielnie, jako że na dwa tygodnie przed premierą planowane jest wydanie wersji demonstracyjnej produkcji.

A na koniec, krótkie przypomnienie - FIFA 12 ukaże się już 30 września na platformach PC, PS2, PS3, PSP, Wii, DS i Xbox 360.

Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
01/09/2011 18:49

Jak ktoś potrafi grać to ani Messi, ani Ronaldo nie przejdzie całego boiska, a jak ktoś jest LAMUSEM to niech sobie w szachy pyknie ;)

Usunięty
Usunięty
01/09/2011 18:47

Ja nie zawiodłem się na FIFIE 11 i mam nadzieję że następna będzie co najmniej tak samo fajna ;)

Usunięty
Usunięty
01/09/2011 13:43

maxkuba, mają być do tych uciekających graczy wyciągnięte konsekwencje. Czy uda im się zablokować w jakiś sposób albo karać za uciekanie? Podobno. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie ^^




Trwa Wczytywanie