Borderlands 2 – wrażenia z prezentacji

Krzysiek Ogrodnik
2011/08/18 14:36

Na pierwszej prezentacji Borderlands 2 wyglądał lepiej niż się spodziewałem – to będzie jedna z tych gier, których przegapić po prostu nie wypada.

Na pierwszej prezentacji Borderlands 2 wyglądał lepiej niż się spodziewałem – to będzie jedna z tych gier, których przegapić po prostu nie wypada. Borderlands 2 – wrażenia z prezentacji

Twórcom Borderlands 2 przyświeca jedna zasada – sequel nie ma być po prostu pakietem misji, jak kolejne części sami-wiecie-jakiej-serii, a pełnokrwistym rozwinięciem wszystkich mechanizmów, które znamy z cześć pierwszej. Developerzy zaklinają się, że absolutnie każdy element gry został rozebrany na części pierwsze, poprawiony/ulepszony, a później zamontowany ponownie na swoim miejscu.

Wyliczankę fajnych elementów zacznijmy od ucieszenia pecetowej braci – twórcy kilkukrotnie zaznaczali na prezentacji, że pamiętają o pecetach i projektują pewne elementy gry, jak menusy, z myślą o komputerowych graczach. Swoją droga te wyglądają na o wiele bardziej przejrzyste i wygodne, znalazło się też w nich miejsce dla modelu naszej postaci, więc być może modyfikowanie jej wyglądu do gry też trafi. HUD w końcu dorobił się też własnej minimapy (yay!), więc gracze nie będą musieli gnić ponownie godzinami przeglądając schematy etapów w menu głównym.

Wróćmy jednak do tematu - w czasach, gdy pecet dla wielu firm zalicza się do drugiego garnituru platform miło usłyszeć takie słowa. Poza tym Borderlands 2 było właśnie prezentowane na pececie – gra działała bardzo płynnie, na oko było to 60 klatek na sekundę. Oprawa graficzna sama w sobie jest jeszcze bardziej szczegółowa, ale nie wpłynęło to ani trochę negatywnie na komiksowy styl produkcji.

W Borderlands 2 ważna ma być różnorodność i ma to być widać w samym projekcie świata, przeciwnikach, a także modelach broni. Tych ostatnich pokazano nam dwa rodzaje. Giwery firmy Teodiore to tani, produkowany masowo sprzęt. Gnaty tej marki są tworzone na tak dużą skalę, że gdy postaci skończy się amunicja, zamiast ją wymieniać wyrzuca całą spluwę i w jej dłoniach pojawia się kolejny egzemplarz. Fajne? Może, ale nie znacie jeszcze najlepszej części – wyrzucony model eksploduje jak granat, więc można to wykorzystać w walce. Co ciekawe broń można cisnąć w dowolnym momencie w stronę przeciwnika, a eksplozja jest tym większa, im więcej pocisków zostało w magazynku. Każda marka broni ma mieć swój unikalny wygląd i podzespoły – te zrobione przez Teodiore to mieszanina blachy i plastiku, przypominają mi trochę kiepskiej jakości przedmioty wyrabiane masowo w Chinach. Prym w kategorii brzydoty i prowizorki wiodą jednak giwery zrobione przez bandytów – egzemplarze to połączone za pomocą spawarki elementy innych urządzeń i śmieci, więc nie zdziwcie się, gdy zobaczycie tłumik zrobiony z puszki po napoju albo celownik wykonany ze śrubek i nakrętek. Bandyci może nie są mistrzami designu, ale w jednej sprawie znają się na rzeczy – wiedzą, że dobra broń musi mieć ogromny magazynek, a te robione przez nich mają największe w całej grze.

Świat Borderlands 2 ma być bardzo żywy – twórcy dążą do tego, by wydawał się on jak najbardziej naturalny, wręcz mięsisty, odstawiając na bok sterylność pierwszej części. Oczy cieszy pieczołowite wykonanie map – roi się na nich od ruchomych elementów gigantycznych maszyn, roślinności, falujących tkanin i innych tego typu pozornych głupotek, które jednak robią dużą różnicę w odbiorze produkcji. Prezentujący Borderlands 2 stwierdził też, że w pierwszej części irytowała graczy niemożność dotarcia do miejsc, które widać na horyzoncie – ludzie narzekali, że w świecie widać wiele świetnych terenów, na które najzwyczajniej w świecie dotrzeć się nie da. Tym razem ma być inaczej, bo do każdego miejsca, które gracz zobaczy, będzie można dojść lub dojechać, a że później pokazano nam na niebie bazę umieszczoną na księżycu planety, to szykujcie się na naprawdę dalekie wycieczki.

GramTV przedstawia:

Przedstawiciel twórców stwierdził też, że świat gry, zadania i fabułę (tym razem o wiele lepsza) łączy nierozerwalna nić, która sprawia, że wszystkie trzy elementy wpływają na siebie wzajemnie, jednak nie wyjaśnił co dokładnie ma na myśli, więc równe dobrze mogą to być ładne marketingowe słówka albo mechanizm, o którym dowiemy się za jakiś czas.

Gruntowne zmiany przeszły też klasy postaci, niestety informacje z tej działki są dość skromne. Wiemy, że Gunzerker to ulepszony Berserker, wrócą też Sireny, ale tym razem ich umiejętnością główną nie będzie phasewalk. Co natomiast? Obecnie nie wiadomo, ale twórcy obiecują, że w ciągu kilku tygodni zdradzą o co chodzi. Umiejętności postaci mają być aktywne – twórcy Borderlands 2 są odejść od tych pasywnych, które na przykład zwiększają szybkość przeładowywania broni o 4% na rzecz aktywnych skilli, jak na przykład naparzanie z dwóch broni jednocześnie.

Bardzo miłym smaczkiem jest natomiast fakt, że cztery główne postacie z pierwszej części powracają w sequelu i są ważną częścią fabuły gry. Przykład? Misja w prezentowanym fragmencie polegała na uwolnieniu starego przyjaciela. Gdy już odnaleźliśmy rzeczoną klatkę, swoją drogą zamontowaną na dużym robocie, którego musieliśmy ścigać, okazało się, że owym kumplem jest dobrze znany fanom jedynki Roland.

Wrogowie mają nieraz zaskoczyć gracza swoim zachowaniem, co potwierdziła oglądającym sama prezentacja. Przeciwnicy przede wszystkich zachowują się znacznie bardziej racjonalnie – wrogowie chowają się za osłonami, a ich grupy inteligentnie rozlokowują się na etapach analizując otoczenie i wybierając najlepsze punkty do wymiany ognia. Gdy do nich strzelamy, robią uniki, starają się zejść z linii ognia. Twórcy zdradzili tez, że w pierwszej części wrogowie tak naprawdę mogli być w dwóch stanach – żywym, lub martwym. Sequel ma mieć ich znacznie więcej, ranni wrogowie będą zachowywać się inaczej od całkowicie zdrowych, a na to jak, będzie wpływało wiele czynników, jak miejsce trafienia i liczebność grupy. Przeciwnicy mają też dużo lepsze poczucie otoczenia – gdy prowadzący prezentację biegł kładką umieszczoną na dachach niskich budynków jeden z przeciwników po prostu się na nią wdrapał by zagrodzić drogę prowadzącemu. To jednak tylko czubek góry lodowej, bo widzieliśmy też czterorękie wielkie Yeti, które rzucały w gracza elementami otoczenia – nie skałami wziętymi z powietrza, ale na przykład wielkimi soplami, które na moich oczach zostały wyrwane z ziemi.

Widzieliśmy też dwie dwie walki z bossami. W pierwszej przeciwnikiem był Nomad, który torturował więźniów. Skubaniec był bardzo kreatywny i jedną ze swoich ofiar przywiązał do ogromnej tarczy, którą się zasłaniał. Swoją drogą – to był karzeł, pamiętajcie, to Borderlands. Gdy prezentujący odstrzelił łańcuchy z tarczy malucha, ten radośnie zeskoczył z wielkiego kawału blachy i zaczął atakować swojego oprawcę, co otworzyło prezentującemu możliwość wyładowania w przeciwnika całego magazynka. Kilka chwil później było już po walce. Trudniejszym przeciwnikiem okazał się robot wojenny wspierany przez dwa małe droidy, które go leczyły i ochraniały małymi energetycznymi tarczami w kształcie rombu. Najpierw trzeba było odstrzelić malców, co nie było łatwe, bo wojenna maszyna była uzbrojona po zęby i nie wahała się użyć swoich zabawek, ale koniec końców i ten przeciwnik gryzł glebę.

Podsumowując – Borderlands 2 zapowiada się bardzo dobrze. Twórcy w grze zmieniają sporo, ale robią to z wyczuciem i wiernością duchowi oryginału, co wcale takim łatwym zadaniem nie jest. Ja już wiem, że będę grał w Borderlands 2 do upadłego i sugeruję, że Wy też powinniście. Inaczej po prostu nie wypada.

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
19/08/2011 17:52

Live Stream z prezentacji powinien rozpocząć się w przeciągu 10 minut. Nowy link: http://www.ustream.tv/channel/borderlands2live

Usunięty
Usunięty
19/08/2011 13:51

Widziałem już wiele filmików i powiem ze jest przepiękna graficznie nadal taka komiksowa jak to podobnie jest w Prince of Persia 2008 gdzie bardzo mi sie to podoba taka graficzka, cos nowego to jest.

Krzysiek_Ogrodnik
Gramowicz
Autor
18/08/2011 23:01
Dnia 18.08.2011 o 20:30, sylwek223 napisał:

"Poza tym Borderlands 2 było właśnie prezentowane na pececie - gra działała bardzo płynnie, na oko było to 60 klatek na sekundę." Skąd Pan masz takie oko? - też takie chce

Różnica między 30 a 60 fps jest widoczna gołym okiem, wystarczy pograć w kilka gier w obu "szybkościach" by nauczyć się to rozpoznawać.TheFlyingDutchman -> dzięki za wytknięcie błędu!




Trwa Wczytywanie