Dungeons - recenzja

Rafał Dziduch
2011/07/31 14:14

Pomysł na to by wskoczyć w ciżmy Władcy Podziemi nie jest oczywiście nowy. Dungeons eksploatuje tematykę poruszaną choćby przez kultową serię Dungeon Keeper, albo – do pewnego stopnia - całkiem udane Overlord. W teorii zatem wszystko wygląd nieźle, ale problem w tym, że dzieło firmy Kalypso ma co najmniej dwa poważne mankamenty: po pierwsze oprawą graficzną przypomina produkcje z poprzedniej epoki, a po drugie nudzi się szybciej, niż zdążycie policzyć do stu. Do tego dochodzi potworna niestabilność i bugi...

Pomysł na to by wskoczyć w ciżmy Władcy Podziemi nie jest oczywiście nowy. Dungeons eksploatuje tematykę poruszaną choćby przez kultową serię Dungeon Keeper, albo – do pewnego stopnia - całkiem udane Overlord. W teorii zatem wszystko wygląd nieźle, ale problem w tym, że dzieło firmy Kalypso ma co najmniej dwa poważne mankamenty: po pierwsze oprawą graficzną przypomina produkcje z poprzedniej epoki, a po drugie nudzi się szybciej, niż zdążycie policzyć do stu. Do tego dochodzi potworna niestabilność i bugi... Dungeons - recenzja

Dungeons składa się z kampanii, w której podczas 17 misji musimy zadbać o rozrost naszych lochów, a także o przybywających do nich bohaterów. Choć w przypadku tych ostatnich słowo „zadbać” nie jest może zbyt adekwatne. Herosów bowiem musimy zwabić w czeluści naszych korytarzy, gdzie będą się świetnie bawili w poszukiwaczy skarbów, zapełniając przy tym swój wskaźnik specjalnej energii duchowej. Potem możemy delikwenta pokonać i zaabsorbować całą jego energię, przy okazji zgarniając też złoto, które ukrył w swoich sakwach. Wchodzący do lochu bohaterowie mają różne potrzeb (np. zbierają skarby, zabijają potwory, szukają wyposażenia lub tajemnych nauk itp.), a więc musimy zadbać o to, by takie atrakcje pojawiły się w naszych demonicznych progach. To coś jakby wesołe miasteczko, w którym jest moc zabawy, tyle że na odwrót... Jeśli lochy staną się nieatrakcyjne dla przybyszy, śmiałkowie zaczną poszukiwać serca lochu. Tego jednak nie chcemy, bo zniszczenie serca oznacza koniec gry.

Rozbudowa lochów

Wyposażenia naszego lochu dokonujemy w trybie nieco podobnym do tego z serii The Sims z tą różnicą, że odbywa się to w czasie rzeczywistym. Możemy stawiać specjalne skrzynie ze złotem, które później napełniają nasze gobliny, wznosić podziemne biblioteki, które spełnią zachcianki niektórych bohaterów, albo skrytki z orężem. Do tego dochodzi całkiem spory zestaw ornamentów i upiększeń, które również dostarczają określoną ilość energii. Niezwykle ważne jest też poszerzanie obrębu naszych lochów, poprzez budowanie pentagramów oraz przechwytywanie leż potworów. Dzięki temu wkrótce w naszym podziemnym królestwie zaroi się od nietoperzy-wampirów, szczurołaków, szkieletów-wojowników, szlamowców, obserwatorów i innego tałatajstwa o równie oryginalnych nazwach. Wszystkie rodzaje potworów pełnią dwie funkcje – z jednej strony wstrzymują bohaterów przed dotarciem do serca lochu, z drugiej napełniają im paski energii, co w efekcie jest przydatne dla nas.

Ostatnią rzeczą związana jest z lochami, którą można w Dungeons wykonywać, jest drążenie tuneli, które kopią we wskazanych przez nas miejscach gobliny. Dzięki temu również zyskujemy trochę złota, które potrzebne jest na wznoszenie budowli i przywoływanie potworów, ale przy okazji możemy też wyznaczyć nowe korytarze, a nawet sale, w których coś potem powstanie (np. gustowne więzienie dla bohaterów, komnaty tortur, ofiarne ołtarze itp.) Z upływem kolejnych misji dostajemy też określone zadania.

Rozbudowa lochów, Dungeons - recenzja

Trochę RTS, trochę RPG

Zabawę w Dungeons toczymy do pewnego stopnia jak w typowym RTS-ie (wznoszenie budowli, wskazywanie zadań dla goblinów, wydawanie poleceń Władcy Podziemi), ale w grze obecne są też elementy RPG. Należą do nich: drzewko umiejętności naszego podopiecznego, atrybuty postaci oraz magiczne zaklęcia, jakich może używać. Oczywiście z czasem wszystko ulega ulepszeniu w miarę jak nasze postępy w zabijaniu poszukiwaczy skarbów są coraz większe. Ponieważ walki odbywają się w sposób zautomatyzowany, a więc wskazujemy po prostu przeciwnika, a po kliknięciu dochodzi do starcia, mamy czas, aby dodatkowo wspierać się magią. Można rzucać ogniste kule, zamrażać wrogów, wpadać w szał bersekera, wysysać życie, lub teleportować się do Serca Lochu, jeśli to jest akurat zagrożone.

GramTV przedstawia:

Z czasem nasz bohater ulepszy swoje podstawowe atrybuty (siła, zwinność, inteligencja, kondycja), a punkty na nie zdobędziemy wykonując zadania poboczne (np. zabicie określonej ilości wrogów, wykonanie jakiegoś zadania w danym czasie, odnalezienie jakiegoś zaginionego artefaktu itp.). Dodatkowo rozwiniemy też umiejętności, które w Dungeons zostały podzielone na trzy drzewka (walka, ulepszenia i budowa). Dzięki temu nasze czary zyskają dodatkową moc, przedmioty staną się tańsze w zakupie, gobliny będą wydajniej pracować, a bohater nauczy się zadawać ciosy krytyczne. W sumie do odblokowania jest ok. 30 umiejętności, więc jest w czym wybierać. Trochę RTS, trochę RPG, Dungeons - recenzja

Banalna i powtarzalna rozgrywka

Jednak cały problem z Dungeons polega na tym, że choć z powyższego opisu może się wydawać, że gra ma do zaoferowania dość dużo, to w praktyce okazuje się, że bardzo szybko popadamy w rutynę. Dajmy na to – łapanie bohaterów, a dzięki temu gromadzenie punktów i złota odbywa się dość banalnie. Najpierw obserwujemy śmiałka i czekamy aż ten nasyci się pięknem lochów, a potem zlecamy Władcy, aby go zabił. Potem robimy to z kolejnym, jeszcze kolejnym i następnym. Wyposażenia lochów dokonujemy jakby w międzyczasie, nie za bardzo zaprzątając sobie głowę, co stawiamy, bo wszystkie przedmioty, najogólniej rzecz ujmując, spełniają tę samą funkcję – ładują poziom energii duchowej.

Dodatkowo wysyłamy gobliny na budowanie korytarzy, co obdarza nas pewną ilością złota i też niejako odbywa się samoczynnie. Same walki nie należą do zanadto trudnych, bo nawet kiedy po lochach plącze się kilku śmiałków, to pokonać ich jest stosunkowo łatwo. Szybko okazuje się zatem, że Dungeons nie stanowi poważnego wyzwania dla zaprawionych w bojach graczy. Choć początkowo trzeba się odrobinę przyzwyczaić do nieco nietypowej koncepcji zabawy, gdy już ją rozgryziemy, przestaje sprawiać frajdę. Banalna i powtarzalna rozgrywka, Dungeons - recenzja

Graficzny powrót do przeszłości

Sytuacji nie ratuje niestety fakt, że gra jest wyjątkowo brzydka, a przy tym nadzwyczaj często lubi się wieszać i wyskakiwać do systemu. Ciężko odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Dungeons wygląda tak fatalnie, ale nie ulega kwestii, że graficznie jest to produkcja spóźniona co najmniej o 5 lat. Oczy straszy wyłażąca z każdego miejsca pikseloza, uproszczone animacje, niezbyt ładne projekty postaci, ciemne miejscami lokacje i wiele innych drobnych kwestii. Filmiki, które na szczęście zawierają w sobie jakąś dozę komizmu, też nie zostały wykonane zbyt starannie. Do tego dawno już podczas testów nie zdarzało mi się tak, że co kilkanaście minut gra się zawieszała, albo wyskakiwała do pulpitu. Zresztą to zazwyczaj też oznaczało nieoczekiwany koniec, bo użycie ALT+Tab również ją zawieszało. Ważne jest więc, żeby często zapisywać stan zabawy, ale i tu czeka nas niespodzianka. Okazało się bowiem, że czasem niektóre stany zapisu... nie działają. Nie potrafię zrozumieć, w czym rzecz, bo zachodnia data premiery miała miejsce już jakiś czas temu i autorzy powinni mieć chyba sporo czasu na załatanie dziur.

Ostatni zaś element techniczny, który przelał szalę goryczy jest taki, że gra za chińskie sandały nie chciała się po zainstalowaniu odpalić w trybie offline. Musiałem połączyć się z netem, założyć specjalne konto na serwerach firmy Kalypso, kliknąć w link aktywacyjny, który przyszedł w mailu, by zacząć grać. Problem w tym, że informacji o takim procederze nie znalazłem na pudełku. Wiem, że sporo osób w dzisiejszych czasach ma internet w domu, a już czytający te słowa pewnie wszyscy, ale co jeśli ktoś jednak nie posiada dostępu do sieci? W sumie więc sesje z Dungeons były dla mnie mozolne i męczące. Pocieszałem się jednak, że recenzowanie gier to przyjemna praca, a wyjątek jakim jest Dungeons potwierdza po prostu regułę. Nie znalazłem w tej grze niczego, co sprawiłoby, że chcę do niej wrócić. Większość elementów została wykonana niestarannie bądź niechlujnie, a sama koncepcja zabawy, choć w założeniach fajna, w praktyce została zrealizowana bez polotu.

3,5
Dungeons dużo obiecuje, a bardzo mało oferuje. Do tego jest przestarzałe technologicznie i ma sporo bugów.
Plusy
  • nawet śmieszne filmiki
  • sam pomysł jest fajny (choć nienowy)
Minusy
  • wykonanie
  • grafika
  • bugi
  • zbyt powtarzalna
Komentarze
28
Usunięty
Usunięty
26/05/2013 20:32

QL85E-57EKD-JM810Bo ja go mam ;p

Usunięty
Usunięty
26/05/2013 20:31

QL85E-57EKD-JM810jA NIE TRAFIŁEM PISZE ŻE DUPLIKAT :)

Usunięty
Usunięty
26/05/2013 20:29

WHV59-MGLN0-DJ40L




Trwa Wczytywanie