The Fancy Pants Adventures - recenzja

Piotr Wojtania
2011/07/13 15:03
3
0

Fancy Pants narodził się w 2006 roku. Uruchamiana w przeglądarce flashowa gra była w całości dziełem jednego człowieka, Brada Borne’a. Kilka lat później, dzięki współpracy z Electronic Arts (dla której już wcześniej Brad zrobił flashowe Mirror’s Edge 2D) pokazała się wersja na PlayStation 3 i Xboxa 360. Pod poprawioną grafiką, zmienionymi poziomami i dodatkowymi bajerami kryje się wciąż ta sama nieskomplikowana platformówka.

Fancy Pants narodził się w 2006 roku. Uruchamiana w przeglądarce flashowa gra była w całości dziełem jednego człowieka, Brada Borne’a. Kilka lat później, dzięki współpracy z Electronic Arts (dla której już wcześniej Brad zrobił flashowe Mirror’s Edge 2D) pokazała się wersja na PlayStation 3 i Xboxa 360. Pod poprawioną grafiką, zmienionymi poziomami i dodatkowymi bajerami kryje się wciąż ta sama nieskomplikowana platformówka. The Fancy Pants Adventures - recenzja

The Fancy Pants Adventure to gra zręcznościowa, której najbliżej do klasycznych przygód jeża Sonica. W uproszczeniu chodzi o to, aby biegnąc ciągle w prawo dobiec do końca poziomu, zbierając przy okazji zakręcone... makaroniki (jak ktoś wymyśli lepszą nazwę niech da mi znać). Z Sonica zapożyczono tutaj różnego rodzaju rampy i pętle, przez które rozpędzony Fancy Pants może przebiec wykręcając w ten sposób szalone ewolucje. Plansze są tak zaprojektowane, aby można je było przebiec jednym ciągiem bez zatrzymywania, ale w ten sposób nie da się zebrać wszystkich “makaronów” rozrzuconych po poziomach.

Głównych poziomów w grze jest jedenaście. Niby niewiele, ale są dość obszerne i aby wyczyścić ze “znajdziek” wszystkie ich zakamarki trzeba się sporo nabiegać i naskakać. Do tego na planszach poukrywane są sekretne podpoziomy, na których trzeba spełnić specjalne warunki, np. zdobyć określoną ilość punktów za pomocą parkourowych sztuczek lub dobiec do końca minietapu w określonym czasie. Zadania nie ułatwia zauważalna inercja bohatera - rozpędzony Fancy Pants nie zatrzymuje sie od razu w miejscu, ale jest przez chwilę pchany siłą rozpędu. To powoduje, że każdy skok czy wślizg trzeba zaplanować nieco wcześniej. Początkowe etapy koncentrują się na skakaniu, w późniejszych nacisk przenoszony jest na elementy walki z przeciwnikami. Niestety walka polegająca na zadawaniu lżejszych lub mocniejszych ciosów za pomocą wielkiego ołówka (lub innego przedmiotu - można wybrać) jest jednym ze słabszych elementów gry.

Warto wspomnieć, że The Fancy Pants Adventures daje możliwość gry w kilka osób (maksymalnie cztery) w trybie kooperacji. Co prawda grający uświadczą w tym trybie problemów z kamerą (musi nadążyć za wszystkimi postaciami na raz), ale zabawa ze znajomymi ma swój urok. Jest nawet kilka poziomów stworzonych specjalnie dla kilku graczy, koncentrują się one bardziej na rywalizacji - zwycięża zawodnik, który zdobędzie najwięcej punktów. Minusem trybu kooperacji jest brak możliwości dołączenia do zabawy w dowolnym momencie. Kiedy ktoś już gra, trzeba poczekać, aż skończy poziom, aby móc do niego dołączyć.

We wszystkich trybach gry przez cały czas postępy graczy nagradzane są przez odblokowywanie dodatkowej zawartości. Są to głównie nowe ciuszki i rodzaje broni dla Fancy Pantsa (w sumie 400 elementów), ale da się tez odblokować dwa pierwsze światy flashowego pierwowzoru (z poprawionym sterowaniem i dodanymi elementami walki). To właśnie chęć odblokowania tych dodatków stanowi główną siłę napędową gry. Samo jej przejście to skromne 4-5 godzin grania, za to wyczyszczenie jej na 100% wydłuża ten czas kilkukrotnie.

Oprawa graficzna to z pewnością największy wyróżnik The Fancy Pants Adventures. Przypomniała mi czasy podstawówki i filmiki z przygodami patyczkowych ludków wyrysowane w moim zbiorze zadań z matmy. Byłem naprawdę dumny z tych stworzonych przez siebie małych arcydzieł klasycznej poklatkowej animacji. Fancy Pants jest patyczkowym ludkiem rodem z takich właśnie filmików, wyróżniającym się tytułowymi “bajer-gaciami”. Animacja postaci w grze jest wyśmienita, zwłaszcza głównego bohatera. Salta, wślizgi, odbicia od ściany - mimo prostoty grafiki wszystkie ruchy Pantsa wyglądają bardzo efektownie. Świat gry przypomina kredkową twórczość kilkuletniego dziecka, do której patyczkowe ludziki pasują jak ulał. Jak to wszystko wygląda w akcji można sprawdzić na oficjalnej stronie gry, gdzie dostępny jest zarówno pierwszy poziom z nowej wersji oraz dwa klasyczne światy, od których wszystko się zaczęło.

The Fancy Pants Adventures nie rewolucjonizuje gatunku gier platformowych, ale pozwala przypomnieć sobie (lub w ogóle poznać w przypadku młodszych graczy) klasyczną platformową rozgrywkę jak z dobrych czasów Mario i Sonica. Wielbiciele klasycznych platformówek na pewno nie będą zawiedzeni.

GramTV przedstawia:

7,0
Klasyczna platformówka w świeżej oprawie. Warto spróbować.
Plusy
  • grafika i animacja
  • mnóstwo rzeczy do odblokowania
  • multiplayer
Minusy
  • słaba walka
  • praktycznie brak fabuły
  • z czasem może zacząć frustrować
Komentarze
3
Usunięty
Usunięty
18/07/2011 12:26

Czy to nie rodzina Patopona???Aha eske masz błąd. HA!!!!

eske
Gramowicz
13/07/2011 16:07

Trzeba przyznać, że gierka bardzo wciąga. Oprawa wizualna cho nie najwyższej klasy, wygląda bardzo fanie. Myślę, że będzie to hicior na na PSN czy Xbox Live.

Usunięty
Usunięty
13/07/2011 16:06

Zbieramy Squiggles http://megaslownik.pl/slownik/angielsko_polski/220305,squiggleskrętki? zakrętasy?




Trwa Wczytywanie