Zaledwie miesiąc dzieli nas od premiery Fight Night Champion. Czas najwyższy, by sprawdzić, co nowa odsłona serii ma do zaoferowania. Zwłaszcza, że dostępne jest demo.
Fight Night Champion na pozór może wydawać się zupełnie nową grą bokserską od Electronic Arts, lecz w istocie jest to piąta odsłona cyklu znanego dotychczas pod nazwą Fight Night Round. Udostępnione wczoraj demo pozwala na rozegranie walk składających się z trzech rund. Wśród dostępnych zawodników znajdują się: Mike Tyson, Muhammad Ali, Manny Pacquiao i Miguel Cotto. Możemy wybrać, czy chcemy skrzyżować rękawice ze sztuczną inteligencją, czy też stawić czoła prawdziwemu przeciwnikowi (dostępny jest multiplayer). Zanim przystąpimy do walki wybieramy sposób sterowania, a także zapoznajemy się ze statystykami zawodnika.
Wrażenia z dema
Chciałbym napisać, że pierwsze wrażenie z Fight Night Champion jest jak najbardziej pozytywne. Jednakże już na samym początku mamy mały zgrzyt – nałożenie się głosu komentatorów i spikera, co sprawia, że trudno kogokolwiek zrozumieć. Na szczęście panowie nie wypowiadają żadnych istotnych kwestii. Później jest już znacznie lepiej. Tradycyjnie widzimy wychodzących na ring zawodników, sędzia przedstawia ich kibicom i rozpoczyna się walka. Gołym okiem można dostrzec, że twórcy dużo uwagi przywiązali do otoczki całego pojedynku – na uwagę zasługuje chociażby ulepszone oświetlenie ringu. 
Moim zdaniem najważniejszą kwestią w grach bokserskich jest nic innego, jak wygląd oraz animacja postaci. W tym przypadku autorzy również poczynili postępy – w Fight Night Champion modele zawodników prezentują się zdecydowanie lepiej niż w Fight Night Round 4, ale nie wyglądają dokładnie tak, jakbym sobie tego życzył (narobiłem sobie nadziei oglądając screeny, które przed publikacją trafiły do Photoshopa). Z kolei z wyprowadzania ciosów można czerpać ogromną frajdę. Warto dodać, że charakterystyczne rodzaje ataków wszystkich dostępnych zawodników wyglądają bardziej realistycznie niż w poprzedniczce. W „czwórce” praca nóg pozostawiała wiele do życzenia – podobnie jest w Fight Night Champion choć niewykluczone, że w finalnej wersji ten element zostanie usprawniony.
Demo Fight Night Champion, jak już wspomniałem, oferuje jedynie trzy rundy. Nie można więc dokładnie sprawdzić, jak działają nowości w grze. Jednakże z tego, co zaobserwowałem, konieczne jest regularne kontrolowanie poziomu wytrzymałości (staminy) naszego zawodnika. W przypadku walki zakontraktowanej na dwanaście rund będziemy musieli rozłożyć siły w odpowiedni sposób po to, by nasz bokser miał siłę wstać z narożnika, dajmy na to, po siódmej rundzie. Choć nie tylko, gdyż przeciwnik (podobnie jak i my) może nas powalić na deski jednym ciosem.
Zapowiedzi twórców
Autorzy gry Fight Night Champion zapowiadają, że będzie ona oferowała niesamowite przeżycia, doświadczymy tych samych emocji, co zawodnik na prawdziwym ringu. Generalnie ma być bardzo realistycznie. Demo pozwala wysnuć wniosek, że nie są to obietnice bez pokrycia. Zgodnie z informacjami ujawnionymi przez twórców, zadawane przez nas ciosy lub przyjmowane ataki mają mieć realistyczne odzwierciedlenie w wyglądzie facjaty naszego zawodnika. Grając z SI próbowałem obić mordę przeciwnikowi najbardziej, jak to było możliwe. Pomimo tego, że walki trwały zaledwie trzy rundy, zauważyłem zmiany w stosunku do Fight Night Round 4. Spodziewam się, że w pełnej wersji dane mi będzie zobaczyć spuchnięte oko a la Andrzej Gołota, realistycznie wyglądające rozcięte łuki brwiowe itd. Na razie muszę zadowolić się oglądaniem krwi, potu i zadrapań (wszystkie te elementy prezentują się autentycznie).
Przyrównując Fight Night Champion do gier z serii FIFA, można rzec, że demo oferuje wyłącznie możliwość rozegrania meczu towarzyskiego. Zatem niedostępny jest tryb fabularny (!), który ma stanowić esencję rozgrywki w pełnej wersji. Mowa o Champion Mode, w którym to będziemy mieli okazję zapoznać się z życiorysem Andre Bishopa i doświadczyć (jak już wspomniałem) realistycznych przeżyć (na ringu i poza nim) tego zawodnika. Dostępny będzie również tryb Legacy Mode, czyli kariera, w której zajmiemy się trenowaniem i rozgrywanie kolejnych walk oraz multiplayer.
Fight Night Champion odda do naszej dyspozycji aż pięćdziesięciu czterech bokserów (będziemy mogli również stworzyć własnego zawodnika, którym pokierujemy w trybie kariery). Niestety, w opisywanej produkcji zabraknie Tomasza Adamka, który pojawił się w Fight Night Round 4. Zawodnicy zostaną podzieleni na kilka kategorii wiekowych. Nie zabraknie takich gwiazd, jak wspomniani już Tyson i Ali, jak również Lennox Lewis, bracia Kliczko, Cristobal Arreola oraz Chad Dawson.
Rzemieślnicza robota, ale bez szału?
Podsumowując wrażenia z dema Fight Night Champion: w kwestii samych walk gra nie wprowadza tak znaczących rewolucji, by warto byłoby się nią zainteresować w momencie premiery ze względu na wysoką cenę. Jednakże warto poczekać aż gra stanieje i wówczas dodać ją do swojej biblioteczki. Mam nadzieję, że moja opinia ulegnie zmianie po zapoznaniu się z pełną wersją, gdzie dostępny będzie choćby tryb kariery z Bishopem, z którym wiążę ogromne nadzieję. Oby tylko twórcy sprostali powierzonemu im zadaniu – jeśli okaże się, że Champion Mode nie jest mistrzowski, to cóż, sama gra będzie wyłącznie przeciętniakiem. Choć nie ukrywam, że samo walenie po mordach sprawia ogromną frajdę, ale to niestety za mało, by przyciągnąć gracza na dłużej.
Premiera pełnej wersji Fight Night Champion została wyznaczona na 3 marca bieżącego roku. Gra trafi do posiadaczy konsol Xbox 360 oraz PlayStation 3 (w usłudze PlayStation Network powinno być już dostępne demo).
- Zamów grę Fight Night Champion na X360
- Zamów grę Fight Night Champion na PS3
