Apox - recenzja

Igor Wiśniewski
2011/01/31 20:00
4
0

Apox to pierwsza gra stworzona przez mieszczące się w Indiach BlueGiant Interactive. Debiut całkiem udany, chociaż mogło być nieco lepiej.

Apox to pierwsza gra stworzona przez mieszczące się w Indiach BlueGiant Interactive. Debiut całkiem udany, chociaż mogło być nieco lepiej. Apox - recenzja

Apox to dobra gra. Chociaż twórcy mówią, że nie było żadnej inspiracji, w wielu miejscach widać podobieństwa do bardzo dobrego Original War. Tylko w dziele hinduskiego developera brakuje właśnie tego, co miała ta gra: rozbudowanej kampanii z dobrą fabułą i charakterystycznymi bohaterami. Apox koncentruje się na rozgrywkach sieciowych i chociaż nie jest to wada sama w sobie, to posunięcie nieco ryzykowne. Widać też, że tytuł tworzono bez dostępu do wielkich pieniędzy i wsparcia jakiegoś giganta branży.

Apokalipsa utajniona

Apokalipsa utajniona, Apox - recenzja

Akcja toczy się na Ziemi, gdzie niedobitki ludzi starają się przetrwać. Głównymi bogactwami jest teraz metal, złom i paliwo. Co doprowadziło do takiego zniszczenia planety i cywilizacji? Nie wiadomo. Gra jest pozbawiona jakiegokolwiek intra. Fabularyzowanej kampanii też nie ma. Zresztą żadnej nie ma. Dla osób preferujących samotną rozgrywkę dostępne są tylko cztery specjalne misje, samouczek oraz starcia z botami. Jak widać niezbyt wiele. Co prawda misje nie należą do najprostszych (zwłaszcza ta wymagająca odbicia więźniów z wrogiego obozu), jednak nadal to chyba trochę za mało. Twórcy obiecywali wsparcie po premierze i dodanie z czasem kolejnych zadań, więc może za kilka miesięcy będzie to lepiej wyglądać. Jednak obecnie jest jak jest. Za to fani trybu multiplayer powinni mieć co robić. Potyczki sieciowe oferują możliwość zabawy aż 128 osobom jednocześnie, do tego dochodzi kooperacja przeciwko AI. Brakuje, i to spora wada, jakiegoś matchmakingu. Trzeba dołączać do założonych gier lub samemu takowe rozpocząć.

Można zapomnieć o szybkiej partyjce przeciwko AI na laptopie w trakcie podróży. I nie chodzi tutaj o fakt, że gra wymaga Steama do działania. Jak wiadomo platformę Valve można przestawić w tryb offline. Tyle, że Apox wymaga połączenia z serwerami. Zawsze – nawet jak chcemy zagrać przeciwko botom lub singleplayerową misję. Wciąż wymagane jest wybranie jednego z serwerów. Jeżeli nie mamy połączenia z Internetem pojawi się stosowny komunikat i jedyne co będziemy mogli robić to oglądać menu główne i zmieniać opcje gry. Powód? Najpewniej fakt, że Apox praktycznie zawsze ocenia gracza. Czy to gra z botami czy żywymi ludźmi zawsze jest jakiś ranking. Coś dla siebie znajdą „łowcy osiągnięć” – ponieważ gra wykorzystuje pewne funkcje steamworks to mamy 32 „acziwki” do zdobycia.

FPS’ów ślad

FPS’ów ślad, Apox - recenzja

Przejdźmy do przyjemniejszych rzeczy. W końcu Apox nie jest tytułem tragicznym, słabym czy nawet średnim. Jest dobry. Tylko trzeba po pierwsze lubić rozgrywki sieciowe i po drugie – poświęcić grze czas. Sporo czasu, gdyż wielu rzeczy trzeba się tutaj nauczyć samemu. Chociaż dzieło BlueGiant samo w sobie nie jest skomplikowane – to tradycyjny RTS z kilkoma ciekawymi i przemyślanymi dodatkami. W standardowej rozgrywce zaczynamy od niewielkiej bazy pozwalającej na wyszkolenie pierwszych jednostek. Surowców nie ma specjalnie wiele: ludzie, amunicja, złom, paliwo i metal. Tylko za tym ostatnim trzeba się rozejrzeć po mapie i występuje w bardzo niewielkich ilościach. Reszta jest generowana automatycznie jeśli tylko mamy pracownika w odpowiednim budynku. Oczywiście zawsze dobrze poszukać dodatkowego źródła surowca, gdyż struktury startowe generują je dosyć wolno, zwłaszcza amunicję i paliwo. Czyli dwa najcenniejsze i najszybciej zużywane z zasobów w grze.

Wzorem gier akcji każdy żołnierz ma ograniczoną ilość pocisków. Jeśli się skończą to wymagane będzie uzupełnienie. Czy to biorąc magazynki od kolegi czy też z produkującej amunicję struktury. Oczywiście jest pewne uproszczenie i nie ma podziału na kaliber czy rodzaj broni. Tak więc snajper może bez problemu wspomóc obsługę ciężkiej broni i na odwrót. Jedyny wyjątek to miotacz ognia – on zużywa benzynę. Ta mechanika w doskonały sposób radzi sobie z problemem rushowania. Nie ma takiej opcji, aby jeden Gracz mógł w ciągu pierwszych minut rozgrywki zniszczyć wrogą bazę – jego siłom zabraknie pocisków i będą zmuszeni do odwrotu. Nieco inaczej to wygląda przy grach drużynowych, jednak wtedy i atakowany powinien mieć wsparcie kompanów. To spora zaleta Apox, czyniąca potyczki dużo ciekawszymi i emocjonującymi. Przynajmniej można poczuć, że się gra. Po za standardowym uzbrojeniem dochodzą specjalne przedmioty jak granaty, miny czy koktajle mołotowa. Każde należy najpierw wynaleźć, a potem wyposażyć w nie jednostki. Podobnie jak amunicję, każdy żołnierz może nosić przy sobie ograniczoną ilość dodatkowych narzędzi zagłady, więc trzeba do jakiś czas uzupełniać zapasy.

Nasi ludzie mają też spory zasób możliwości ruchu: sprint, kucnięcie, położenie się, skorzystanie z osłony. Mogą też brać jeńców, którzy następnie są przesłuchiwani w głównym budynku bazy. Po pewnym czasie można dzięki temu odkryć na kilka sekund wybrany fragment mapy. Średnio przydatne, ale klimatyczne. Mamy też bardzo minimalny aspekt cRPG. Żołnierze zdobywają doświadczenie i awansują na kolejne poziomy, co nieco zwiększa ich wartość bojową. Apox informuje nas o tym, że któryś z ludzi awansował, ale jeżeli to przegapimy (wiadomość jest dość małymi literami napisana i pojawia się w rogu ekranu) to żaden problem - nad doświadczonymi wojakami pojawia się gwiazda.

Tak mało, a jednak tak dużo

Od czasów bety nic nie zmieniło się w kwestii jednostek. Na pierwszy rzut oka jest ich niewiele. Sześć rodzajów piechoty (z czego jedne koszary mogą szkolić tylko cztery), tyleż samo pojazdów i cztery super bronie. Brak podziału na jakiekolwiek klany, szczepy czy organizacje, więc każdy ma to samo. Jednakże istnieje możliwość podnosić bronie po poległych, a wszelkie maszyny jeżdżące mogą zabrać pasażera, który w pełni wykorzystuje swoje uzbrojenie. To znacząco zwiększa ilość dostępnych żołnierzy. Zwłaszcza, że można oddzielnie produkować wybrany ekwipunek, więc nie trzeba tylko polegać na sprzęcie zdobycznym.

Tak mało, a jednak tak dużo, Apox - recenzja

Kombinacji jest na tyle dużo, że pozwalają na dostosowanie armii do stylu gry. Można tworzyć oddziały specjalistyczne albo uniwersalne. Snajper, który używa miotacza ognia kiedy wróg jest za blisko? Wykonalne. Chociaż trzeba pamiętać, że używaną broń musimy przełączyć ręcznie, nie ma żadnej opcji zautomatyzowania tego, więc trzeba swoich ludzi pilnować. Oczywiście każda z zabawek w Apox ma własne statystyki i tak karabin snajperski zadaje największe obrażenia piechocie, ale ma niską szybkostrzelność i nie można go używać w trakcie ruchu. Miotacz ognia zadaje duże obrażenia, ale ma niewielki zasięg, a CKM łączy w sobie szybkostrzelność i siłę, jednak żołnierz musi stać w miejscu i ma ograniczone pole rażenia. Dodajmy do tego, że uzbrojenie ulega uszkodzeniu i możemy stracić naszą cenną zabawkę. Tym bardziej dobrze podnosić broń po poległych.

GramTV przedstawia:

Podobnie ma się sprawa z maszynami. Możliwość używania broni przez pasażera znacznie zwiększa elastyczność jednostki. Jednak na samochody trzeba szczególnie uważać. Wszystkie są silne i dają dobrą ochronę swoim użytkownikom, ale dwa podstawowe są jednocześnie delikatne i nie potrzeba zbyt wiele, żeby zamieniły się w kupę złomu. Pozostałe są już lepsze, ale też sporo droższe. Zresztą nie ma co oczekiwać, że w Apox w grach 1vs1 zobaczymy dziesiątki pojazdów. Większość walk toczy tutaj piechota, wszystko inne, łącznie z super brońmi, stanowi tylko wsparcie. Zwłaszcza te ostatnie są rzadkością. Metal to prawdziwy skarb, rzadko na mapie znajdziemy go na tyle dużo, aby zbudować więcej niż jedną specjalną jednostkę. Naturalnie te są odpowiednio mocne, ale jednocześnie nie dają automatycznego zwycięstwa.

Kupmy sobie mapkę

W ogóle z mapami jest bardzo ciekawa sprawa. Otóż wszystkich w grze jest 108. Pokaźna liczba, prawda? Tyle, że na początku większość z nich jest zablokowana. Żeby uzyskać do nich dostęp trzeba je… kupić. Za specjalną walutę gry: Apox points. Jednak trzeba od razu uspokoić – nie ma tu żadnych mikrotranzakcji. Należy po prostu grać, wykonywać misje singlowe i wygrywać z botami oraz żywymi ludźmi. Punkty same będą wpadały i z czasem spokojnie odblokujemy wszystko. Chociaż trzeba przyznać, że pomysł jest nieco dziwny i na oficjalnym forum trochę na to narzekano. Zresztą zablokowana mapa oznacza tylko, że nie przetestujemy jej w walce z AI lub nie założymy własnej gry z nią. Jeżeli dołączymy do już istniejącej to zostaniemy dopuszczeni do potyczki bez problemów.

Kupmy sobie mapkę, Apox - recenzja

Kilka słów o AI. Jest niezłe. Nie genialne, ale też nie jakoś specjalnie głupie. Potrafi wykorzystywać mapę, atakuje tam, gdzie obrona jest słabsza, zajmuje obiekty, reaguje na ataki bronią dalekiego zasięgu. Stara się również szkolić zróżnicowane oddziały i używa pojazdów. Wszystko wydaje się być ok., jednak nie do końca. AI rzadko zmienia kierunek natarcia, potrafi kilkakrotnie posyłać jednostki w to samo miejsce. Ponadto pod względem umiejętności zawsze gra na poziomie normalnym – trudny oznacza tylko tyle, że komputer dostaje dodatkowe zasoby na starcie. Ma dodatkowe wsparcie od twórców gry. To trochę pójście na łatwiznę. Chociaż jest typowe dla gatunku, a biorąc pod uwagę ograniczony budżet produkcji to trudno się dziwić. Na pewno gra z komputerem stanowi pewne wyzwanie, a mając go za sojusznika nie walimy rytmicznie głową o biurko. Gdyby nie popełniał żadnych błędów mógłby być niepokonany i tylko frustrować Gracza. Nikt nie chce czuć, że zwycięstwo podano mu na tacy, ale też trudno czerpać przyjemność z ciągłych porażek.

Dwie strony grafiki

Dwie strony grafiki, Apox - recenzja

Strona audiowizualna to chyba najbardziej uwidacznia ograniczone środki przeznaczone na produkcję. Grafika nie jest zła, ale nie jest też dobra. Takie stany średnie. Widywałem lepsze w produkcjach Indie. Do tego dochodzą przeciętne animacje i czasami dziwne zachowania postaci. Niby sprawiają wrażenie, że w trakcie ruchu są uważni i rozglądają się w poszukiwaniu wroga, ale wygląda to mocno nienaturalnie. Nie ma też właściwie żadnej fizykiZa to nie można odmówić oprawie klimatu. Widać, że Ziemia przeszła przez jakieś piekło i czuć tą bezradność ludzi. Najlepiej widać to przy okazji pojazdów. Dwa podstawowe to zwykłe samochody z zamontowaną bronią. A po czołgach czy super broniach widać już pełną improwizację. Szkoda, że muzyka jest zupełnie nijaka. Nie zapada w pamięć, chociaż też nie przeszkadza. Jedynie fakt, że nie ma żadnych odzywek jednostek sprawia, że w ogóle jest grze potrzebna. Inaczej zostały by tylko odgłosy wystrzałów i byłoby bardzo biednie. Gra ma też kilka mniejszych błędów i dziwnych rozwiązań. Na przykład snajper położony na ziemi korzysta z kamuflażu, ale nie może strzelać. Trochę dziwne. Po co służąca typowo do zasadzek umiejętność, skoro czyni jednostkę bezużyteczną?

Panowie z BluGiant zrobili Polakom niespodziankę i gra jest w naszym języku. Tutaj też widać brak środków, a może też czasu i współpracy z jakąś polską firmą. Gra nie ma u nas dystrybutora, na razie nie ma planów sprowadzenia jej na półki sklepowe i to widać. Część tekstów jest po polsku, inne nie zostały przetłumaczone (nazwy jednostek są nasze, ale już w panelu postaci widać terminy obcojęzyczne). Znowu są też takie, które wyglądają jak z translatora. W trakcie jednej z potyczek przejmowałem neutralne super działo (na niektórych mapach jest taka możliwość). W trakcie tej czynności kliknąłem na żołnierza i zobaczyłem tekst „Snajper jest przechwytywany”. No raczej powinno być to inaczej sformułowane. Oczywiście trudno mieć o to wszystko duże pretensje do twórców – sam fakt, że gra jest, nawet częściowo, w naszym języku to duże zaskoczenie. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy giganci potrafią stwierdzić, że zrobienie gry po polsku im się nie opłaca.

Podsumowanie

Podsumowanie, Apox - recenzja

Trochę trudno ocenić Apox. Z jednej strony widać pewne braki i błędy. Gra wymaga nieco dopieszczenia, dodatkowego szlifu. Niektóre zastosowane w niej rozwiązania są dziwne. Z drugiej strony widać tutaj pewny pomysł, który wypalił. Elementy gier akcji jak limitowane paliwo, amunicja się sprawdza. Dodatkowo trzeba brać poprawkę na to, że to gra Indie, więc nie można jej w pełni porównywać do wysoko budżetowych hitów w gatunku. Nie ta liga i możliwości. Programiści mieli ograniczone środki i starali się je wykorzystać jak najlepiej. W jednym miejscach się udało, w innych mniej. Jak na pierwszy wyprodukowany tytuł jest dobrze. Dodatkowe pół punktu nieco na zachętę, ale też wierzę, że BluGiant Interactive nie zostawi Apox samemu sobie i doczekamy się kilku łatek i dodatkowej zawartości. Zwłaszcza tryb dla samotników tego potrzebuje. Chociaż niedługo powinien zostać wydany edytor map, więc może fani przygotują sporo dodatkowych poziomów.

7,0
Jest dobrze, ale brakuje pewnych szlifów
Plusy
  • klimat
  • elementy gier akcji
  • mnogość kombinacji jednostek
  • ilość map
  • multi wciąga
Minusy
  • brak kampanii single i otoczki fabularnej
  • niewiele misji dla pojedynczego gracza
  • niepełne tłumaczenie
  • nienajlepsza oprawa dźwiękowa i animacje
Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
01/02/2011 10:28

Nie znoszę narzekania, zwłaszcza na pracę niezależnych developerów. F''U!

Usunięty
Usunięty
31/01/2011 21:58

A ja zginąłem w tutorialu, trudno o większe upokorzenie...

Piotrbov
Gramowicz
31/01/2011 21:18

Grałem w betę APOX''a i niestety ostro się rozczarowałem. Nic nowego do RTS''ów nie dodaje ( no może oprócz zapasów amunicji ). Ogólnie to jest RTS jakich jest sporo na rynku.




Trwa Wczytywanie