Tom Clancy's H.A.W.X. 2 - recenzja

Rafał Dziduch
2010/09/05 20:30
2
0

W Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 znajdziecie wszystko, co w lotniczej strzelaninie powinno się znaleźć. Są dynamiczne potyczki asów przestworzy, bombardowanie jednostek i struktur naziemnych, eskortowanie transportów wojskowych i cywilnych, a nawet o wiele więcej atrakcji. Mastermind zaprasza do przeczytania recenzji Tom Clancy’s H.A.W.X. 2.

W Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 znajdziecie wszystko, co w lotniczej strzelaninie powinno się znaleźć. Są dynamiczne potyczki asów przestworzy, bombardowanie jednostek i struktur naziemnych, eskortowanie transportów wojskowych i cywilnych, a nawet o wiele więcej atrakcji. Mastermind zaprasza do przeczytania recenzji Tom Clancy’s H.A.W.X. 2.

Tom Clancy's H.A.W.X. 2 - recenzja

Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 to bardzo udana kontynuacja zręcznościowej gry lotniczej. Jeśli fani tzw. „rasowych symulacji” domyślają się po jedynce, że nie maja tu czego szukać, to dobrze się domyślają. Gra skierowana jest raczej do wielbiciel stylu „arcade”, więc nie może być mowy o żmudnym ustawianiu parametrów lotu, czy zaawansowanych charakterystykach dostępnych maszyn. I może dobrze, bo tu chodzi wyłącznie o to, żeby przez kilka godzin beztrosko sobie polatać i postrzelać do nadlatujących samolotów przeciwnika. Zresztą nie tylko do samolotów.

Można uznać, że największym atutem Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 jest kampania, czy precyzyjnie pisząc, zróżnicowane misje, które się na nią składają. Grając wcielimy się naprzemiennie w trzech bohaterów – Brytyjczyka, Amerykanina i Rosjanina. Zadania przyjdzie nam wykonywać w różnych częściach globu, ale nie pozostawiono nam żadnej swobody w wyborze misji. Zdecydować można, co najwyżej, o stopniu trudności (trzy opcje do wyboru) i widoku na pole walki (kokpit, TPP, FPP). I to są wybory kluczowe. Na najniższym poziomie trudności mamy bowiem nieskończoną ilość amunicji i paliwa. O ich brak martwić się z kolei trzeba w wyższych i wówczas sprawa nie jest już tak banalna. Widok z kokpitu też odpowiedni podnośni poprzeczkę (mniejsze pole widzenia) i zwiększa wrażenia płynące z zabawy.

Chociaż misje w Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 mają charakter raczej epizodyczny, to cała gra nie jest pozbawiona fabuły. Inna sprawa, że nie jest ona wciągająca. Określiłbym ją raczej słowem „letnia”. Ot – dość klasycznie – ultranacjonalistyczne ugrupowanie, które działa na terenie Rosji, dokonało puczu i w efekcie przejęło trzy głowice nuklearne. Teraz trzeba będzie się uporać z tym pasztetem. Więcej nie zdradzę, bo może ktoś jednak będzie miał przyjemność odkrywania tej rachitycznej fabułki. Któż to wie?

Nie oszukujmy się jednak, bo ważniejsze od celów, jakie będą nam przyświecać, jest to, co będziemy robić w czasie misji. I tu dochodzimy do kilku bardzo przyjemnych momentów, które decydują o wysokim poziomie grywalności. Po pierwsze start z lotniska. W odróżnieniu od jedynki w Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 musimy sami włączyć silniki maszyny, pokołować do pasa startowego, a potem wystartować. Nie ma to, jak wspomniałem, znamion zaawansowanego symulatora, ale i tak stanowi miły dodatek.

A skoro mamy już starty z lotniska (tudzież lotniskowców), to czemu nie dodać lądowań? Najwyraźniej właśnie do takiego samego wniosku doszli autorzy Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 i teraz trzeba odpowiednio spokojnie i precyzyjnie naprowadzić maszynę na pas i pomóc jej delikatnie usiąść. A potem się zatrzymać. Pomocny może być w tym względzie wirtualny tunel, który mniej biegłym pilotom odpowiednio naprowadzi samolot. Uprzedzam jednak, że często droga takiego naprowadzania straaaasznie się wydłuża. Dodam jeszcze, że oba te manewry – start i lądowanie – obrazują przyjemne, krótkie przerywniki filmowe. Ot taki bonusik, który niewiele w gruncie rzeczy wnosi, a jednak cieszy oko. A czym polatamy? Na liście znalazły się choćby: A-10A Thunderbolt II, F-15, Harrier GR9, Eurofighter Typhoon, F-16 Fighting Falcon, F-22 Raptor, MiG-29, Su-27, F-35 Lightning II.

GramTV przedstawia:

Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 jest bardzo przystępny dla nowicjuszy. Pierwsze kilka misji precyzyjnie wyjaśni, co należy robić, prowadząc jak za rączkę. Gdyby jednak nawet to nie pomogło i gdyby nie udało się wypełnić składowych misji, system rozsądnie rozmieszczonych checkpointów sprawi, że nie będzie trzeba przechodzić powtórnie tych samych fragmentów.

Niezależnie od tego, czy ktoś jest nowicjuszem, czy nie, nie powinien się przy Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 nudzić. Misje w kampanii mają tak urozmaicone cele, że po prostu nie sposób. Przykładowo, w jednej z nich nocą chronimy z powietrza transportowy helikopter, strzelając do dział przeciwlotniczych, by już za moment niszczyć eskadry wroga, a potem wspierać oddziały Duchów, które odbijają na lądzie jednego z zestrzelonych pilotów. Kiedy indziej wspieramy łódź transportową w dotarciu na USS Marshall, w trakcie misji tankujemy w powietrzu, a potem odbijamy lotniskowiec, niszcząc przy tym anteny i urządzenia nadawcze.

Nie zabraknie również wrażeń innego typu. Gdy wybucha, lecący obok nas samolot cywilny, musimy wyprowadzić naszą maszynę z korkociągu. Wiele zadań polega także na lataniu samolotem zwiadowczym i zaznaczaniu budynków stroboskopem na podczerwień, po to aby inne oddziały dokonały na nie szturmu. Są też takie, w których bronimy jakiś punktów na mapie, dokonując co chwila nalotów dywanowych na setki jednostek przeciwnika. Pod względem urozmaicenia zabawy Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 bije pierwszą część na głowę. Ale na tym wcale nie kończą się jego zalety.

W czasie kampanii odblokowujemy bowiem tereny i misje do pozostałych trybów rozgrywki. A tych – niezależnych od kampanii i multi - jest łącznie cztery. I tak: można rozegrać powtórnie misje z historii w dowolnej kolejności, można wyruszyć w tzw. lot dowolny, walczyć o przeżycie w starciach z myśliwcami oraz zdać się na tryb zręcznościowy. Mnie do gustu najbardziej przypadły: relaksacyjny lot dowolny oraz tryb zręcznościowy. W tym pierwszym możemy po prostu polatać sobie w ciekawych miejscach (np. aglomeracja miejska w Tokio, mglista Szkocja, czy zaśnieżone Himalaje). W trybie zręcznościowym natomiast uzyskujemy dostęp do misji z kampanii, z tym że rozgrywanych na innych zasadach. Trzeba, dla przykładu, strzelać tylko z działka pokładowego, używać wyłącznie bomb grawitacyjnych lub pocisków przechwytujących. Wyzwania te są bardzo fajne, bo okazuje się, że coś, co w czasie kampanii robiliśmy intuicyjnie, zrobić można na kilka innych sposobów.

Na zakończenie wypada poświęcić parę zdań grafice i udźwiękowieniu. Jeśli chodzi o to ostatnie, to polski oddział Ubi wykonał niezłą robotę. Wszystkie głosy są odpowiednio dobrane i sprawnie nagrane. Nie uwiera w uszy sztuczność wypowiedzi, słychać, że aktorzy wczuli się w klimat całkiem nieźle. Inna sprawa, że w czasie filmików wypowiadane zdania nie są zsynchronizowane z ruchami ust. A jak wygląda kwestia oprawy graficznej? No cóż. Skoro wspomniałem już o filmikach to one akurat są słabe. I w warstwie scenariusza i realizacji. Nie wiem, jak wam, ale mnie znudziły się już te wszystkie wprowadzenia do misji, w których dostajemy zastrzyk informacji wraz z wizualiami w stylu: mapa obszaru, zbliżenie na jakiegoś satelitę, przesuwające się w tle cyferki i znaki, których i tak nie zdążymy odczytać. To słabizna i tyle.

Nie inaczej jest też z animacjami postaci, jak już się w tych filmikach trafią. Dla przykładu, biegnący po lotnisku żołnierze poruszali się jak zombie. A jak z grafiką w czasie misji? Tu już jest dobrze. Nie odnotowałem jakiegoś drastycznego kroku naprzód w stosunku do pierwszej części gry, ale wizualia dostarczają przyjemnych wrażeń. Szczególnie wybuchy, a te zwłaszcza w sytuacji, kiedy włączymy sobie (przytrzymując przycisk) widok z lecącej rakiety. Kiedy taka rakieta trafi we wrogi samolot, wygląda to naprawdę kozacko. Tylko trochę szkoda, że zniszczeń maszyny nie pokazano w zwolnionym tempie, tak jak to się teraz uskutecznia w samochodówkach. Ładnie odwzorowano również teren działań. Autorzy posłużyli się w tym celu zdjęciami z satelity GeoEye. Wirtualne okolice wyglądają nieźle i faktycznie jest na co popatrzeć. Dodatkowo w grze znaleźć można mini-encyklopedię, która opisuje najważniejsze cechy systemu GeoEye. W sumie Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 to bardzo udana pozycja, która delikatnie wysuwa się na prowadzenie w starciu ze swoim starszym bratem. Fajnie wkomponowano w grę nowe elementy (starty, lądowania, tankowanie w powietrzu), dano nam większą swobodę w manewrach oraz uraczono naprawdę sporym zestawem zróżnicowanych misji kampanii i trybów dodatkowych. Jako że lotnicze gry arcade nie wychodzą ostatnimi czasy jak grzyby po deszczu, można uznać, że Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 godnie ratuje honor swojego gatunku.

8,3
Bujania wśród obłoków ciąg dalszy, z tym że teraz jest ciekawiej
Plusy
  • bezustanna akcja, zróżnicowane misje, kilka ciekawych trybów, efektowne wybuchy, polonizacja, wszystkie wprowadzone nowinki,
Minusy
  • słabe wprowadzenia do misji, animacja w filmikach,
Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
13/02/2011 19:55

Kolesie co robili tą gre nie mieli chyba pojęcia jak powinien wyglądac multiplayer gra na pc to kompletne dno.

Usunięty
Usunięty
13/02/2011 19:55

Kolesie co robili tą gre nie mieli chyba pojęcia jak powinien wyglądac multiplayer gra na pc to kompletne dno.