Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2010/06/28 20:00
1
0

Pierwsza wysokobudżetowa strzelanina od firmy City Interactive trafiła do sklepów. Czy warto dać szansę grze Sniper: Ghost Warrior czy też może jest to produkcja, która podzieli los poprzednich tytułów wspomnianego producenta?

Uff, uff...

Pierwsza wysokobudżetowa strzelanina od firmy City Interactive trafiła do sklepów. Czy warto dać szansę grze Sniper: Ghost Warrior czy też może jest to produkcja, która podzieli los poprzednich tytułów wspomnianego producenta?

Uff, uff...

Uff, uff..., Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Budka z fast-foodami na dworcu serwuje dania, które są tanie, zaspokajają głód, ale nie są ucztą dla podniebienia. Jednak pan Zdzich (szef/właściciel) twierdzi, że zyski ze sprzedaży pozwoliły na stworzenie odpowiedniego zaplecza finansowego, a pracownicy zdobyli spore doświadczenie. Teraz pan Zdzich ma zadatki na to, by otworzyć swoją sieć barów – potencjalnych konkurentów McDonalda, KFC czy też Burger Kinga. Poszlibyście do pana Zdzicha i zaufali mu, że faktycznie wprowadził radykalne zmiany? Nie sądzę. Zjedlibyście u Ronalda czy innego króla kurczaków lub hamburgerów. I nie tylko wy – my też, tacy już jesteśmy.

A na polskim podwórku

Powyższa, rzecz jasna hipotetyczna historia to analogia do tego, co obecnie dzieje się w polskiej firmie City Interactive, która oczywiście zajmuje się tworzeniem gier komputerowych. Nasi rodacy są kojarzeni w branży jako studio, które sukcesywnie wypuszcza na rynek strzelanki FPP dedykowane mało wymagającemu odbiorcy. Gry charakteryzują się niską ceną, krótkim czasem rozgrywki i zbierają niezbyt wysokie noty, ale mimo to sprzedają się znakomicie. Jakiś czas temu przedstawiciel City Interactive zapowiedział zmianę polityki.

Plan był następujący: wprowadzimy na rynek wysokobudżetowego shootera, który został zatytułowany Sniper: Ghost Warrior. Ujawniono wówczas, że gra jest tworzona przez dwa lata i pochłonęła 3 miliony złotych. Dla porównania gry z takich serii, jak Terrorist Takedown, Mortyr czy też Code of Honor powstają w zaledwie pół roku i kosztują o jeden milion złotych mniej. Zatem wyrażenie wysokobudżetowa jest trochę na wyrost. Niemniej miałem okazję sprawdzić, czy faktycznie nowe dzieło City Interactive to gra warta zakupu, bo wraz z potencjalnym wzrostem jakości wzrosła również cena. Edycja pecetowa kosztuje 80 złotych, a wersja na Xboksa 360 to wydatek rzędu 120 złotych (zazwyczaj cena gry premierowej na tę platformę wynosi około 200 zł).

Fabuła

Fabuła, Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Sniper: Ghost Warrior, jak sama nazwa wskazuje, pozwala nam wcielić się w rolę strzelca wyborowego. Akcja tej produkcji rozgrywa się w fikcyjnym państwie zlokalizowanym w Ameryce Południowej, gdzie udamy się celem obalenia reżimu wojskowego. Jak to zwykle w tego typu grach bywa, historia jest tylko tłem dla samej rozgrywki – z pewnością nie jest to element, który zachęca do przechodzenia kolejnych misji. Schemat przedstawiania kolejnych wydarzeń jest tradycyjny. Gdy pojawia się ekran ładowania, otrzymujemy wytyczne, a niuanse fabularne są wyjaśnianie w przerywnikach filmowych, natomiast nowe cele misji są nam podawane przez radio. Z tego ostatniego korzystamy wówczas, gdy współpracujemy z obserwatorem – informuje on nas o położeniu przeciwników.

Na uwagę zasługuje różnorodność misji. Esencję rozgrywki stanowi oczywiście możliwość kierowania snajperem, ale jako że jest to gra akcji, to twórcy postanowili oddać do naszej dyspozycji także dwóch innych grywalnych bohaterów – członka oddziału szturmowego oraz obserwatora. Zatem poszczególne etapy oferują przede wszystkim sekcje skradankowe, wymiany ognia za pomocą karabinu snajperskiego, lecz nie brakuje także dynamicznych poziomów, w których likwidujemy wrogów korzystając z karabinów maszynowych (także stacjonarnych). W jednej z misji zajmujemy się również wskazywaniem celów snajperowi. Działamy zarówno na lądzie, jak i na wodzie, za dnia i w nocy, przy różnych warunkach pogodowych (przytłaczające słońce i deszcz).

Snajper nie ma łatwego życia

Snajper nie ma łatwego życia, Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Zawód snajpera to dość intymna sprawa. Zazwyczaj praca ta kojarzy się z wysłaniem na terytorium wroga, gdzie jesteśmy zdani tylko na siebie. Działanie w pojedynkę sprawia, że aż prosi się o monologi bohatera z którym moglibyśmy się utożsamić. Niestety, w produkcji City Interactive tego brakuje. Kierujemy nierealistyczną i mało przekonującą postacią, która jest niezwykle silna psychiczne, nie boi się porażki i może wziąć udział w każdej, nawet najbardziej ryzykownej misji. Szkoda, bo ten element miał niesamowity potencjał, ale niestety został on zmarnowany.

Tryby gry i długość rozgrywki

Tryby gry i długość rozgrywki, Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Sniper: Ghost Warrior oferuje kampanię składająca się z samouczka i szesnastu misji, których przejście, w zależności od wybranego poziomu trudności (o nich za moment) powinno zająć od ośmiu do dwunastu godzin. Oczywiście przedział ten jest umowny, gdyż tak naprawdę to, po jakim czasie ujrzymy napisy końcowe, zależy wyłącznie od naszych umiejętności. Oprócz trybu dla pojedynczego gracza, Sniper: Ghost Warrior zawiera także opcję zabawy wieloosobowej, w której dostępnych jest sześć misji i kilka wariantów rozgrywki (m.in. tradycyjny Team Deathmatch). W chwili testowania recenzowanej gry, serwery niemal świeciły pustkami. Mam nadzieję, że zmieni się to po premierze gry w Ameryce Północnej, która jest wyznaczona na najbliższy wtorek.

Poziomy trudności

Poziomy trudności, Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Na najłatwiejszym poziomie trudności, przeznaczonym wyłącznie dla graczy z segmentu casual, program podświetla nam przeciwników znajdujących się na mapie (co jest niezwykle przydatne, gdyż zazwyczaj zlewają się oni z otoczeniem), a system strzelania jest niezwykle uproszczony. Na średnim sami musimy wyszukiwać wrogów i są oni podświetlani dopiero po tym, jak ich zauważymy. Korzystanie z lunety w snajperce nie wymaga specjalnych umiejętności, gdyż pod celownikiem znajduje się czerwony punkt, dzięki któremu wiemy, gdzie dokładnie trafi pocisk. Z kolei na najtrudniejszym nie mamy żadnych pomocy i dodatkowo musimy zmagać się z siłą wiatru. Utrudnieniem może być również to, że gdy nasz bohater jest zmęczony (np. po przebiegnięciu sprintem) i/lub zdenerwowany, ma problemy z celnością. Dla kontrastu ułatwieniem jest tryb bullet time z którego korzystamy w dowolnej chwili. W grze znajduje się także kilka fragmentów, gdzie spowolnienie jest aktywowane automatycznie.

GramTV przedstawia:

Sniper: Ghost Warrior już na średnim poziomie trudności stanowi wyzwanie – wrogowie charakteryzują się wysokim ilorazem sztucznej inteligencji. Pomijając fakt, że czasem wykazują się ponad ludzkimi zdolnościami, zaczynają do nas strzelać natychmiast, gdy wychylimy się zza osłony (korzystając z lunety i przybliżając obraz okazuje się, że obrywamy od przeciwnika, który strzela zupełnie w odwrotnym kierunku). Wracając do meritum, w grze znajduje się wiele elementów, których przejście wymaga samozaparcia i cierpliwości. W odróżnieniu od wydawanych współcześnie strzelanek, jest to jeden z niewielu tytułów, w którym nie przemy bezmyślnie przed siebie – gra wymaga, byśmy na chwilę przystanęli i zastanowili się, w jaki sposób pokonać przeciwników znajdujących się w danej lokacji.

Przeniknij do obozu wroga

Przeniknij do obozu wroga, Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Jako że mamy do czynienia z grą skradankową, niezwykle ważnym elementem interfejsu jest pasek widoczności znajdujący się u dołu ekranu. Dzięki niemu wiemy, czy wrogowie nas widzą i że mamy chwilę, by się wycofać. Ten element niestety nie został dopracowany – nierzadko zdarza się, że według informacji zawartych na pasku nikt nas nie widzi, a mimo to nagle słyszymy syrenę i jesteśmy atakowani przez wrogów. Skoro już o elementach stealth mowa, warto dodać, że bardzo często wrogowie widzą nas przez ściany, krzaki czy też drzewa. Za pierwszym czy drugim razem można przymknąć na to oko, jednak po dłuższym czasie jest to niezwykle irytujące. Zwłaszcza, gdy chcemy wykazać się inwencją i zaskoczyć oponenta.

Wcielając się w postać snajpera będziemy przenikać do obozu wroga na dwa sposoby: eliminując kolejnych przeciwników tak, by pozostali wrogowie nie zorientowali się, że wkrótce i oni zostaną wysłani na tamten świat lub też po prostu skradając się, omijając wszystkich intruzów (gdy nas zauważą, włączą syrenę alarmową, wówczas dowództwo zarządza ewakuacji lub poinformuje nas, że teren jest patrolowany przez mocno uzbrojonych oponentów i musimy sobie radzić sami).

Skrypty, skry... error

Skrypty, skry... error , Sniper: Ghost Warrior - recenzja

O ile oskryptowanie w takich grach, jak Call of Duty, można wybaczyć ze względu na filmowość, o tyle w Sniper: Ghost Warrior element ów należy zaliczyć do minusów. Przykładowo kolejne podejście do pewnego fragmentu misji wymaga od nas wysłuchania informacji od dowódcy pomimo, iż już przed kilkoma sekundami wykonaliśmy wszystkie zadania, o których aktualnie mówi nam nasz przełożony. Irytujące jest również to, że musimy dokładnie wejść na ten jeden dokładny liść, by włączyć skrypt odpowiadający za aktywację wrogów, z którymi musimy się rozprawić. Zdarzyła się również sytuacja, w której nieprzyjaciele się zacięli i musiałem restartować punkt kontrolny, by móc przejść dany fragment.

Ale to już było…

Sniper: Ghost Warrior cierpi na bardzo poważną wadę. Niemal w każdej misji miałem wrażenie, że gdzieś to już widziałem. Gra jest kompilacją poziomów znanych z innych strzelanek – mamy tutaj fragmenty m.in. z Call of Duty (sekcje w których kierujemy członkiem oddziału szturmowego), Brothers in Arms (charakterystyczne murki znane z Road to Hill 30), Far Cry’a (identyczny rodzaj broni, widok wyspy) i kilku innych produkcji. Recenzowany tytuł broni się jednak tym, że misje skradankowe są na swój sposób wyjątkowe i sam charakter rozgrywki również (wspomniane już kontrolowanie prędkości wiatru, pulsu, etc.).

Otw... Eee... Zamknięty świat

Otw... Eee... Zamknięty świat, Sniper: Ghost Warrior - recenzja

Chrome Engine 4 to technologia firmy Techland, pozwalająca na generowanie wysokiej jakości oprawy wizualnej. Pamiętacie filmik prezentujący ten silnik? To właśnie na nim zaprezentowano przepastne tereny, które znajdziemy w Sniper: Ghost Warrior. Autorzy zapowiadali się, że gra będzie w pełni nieliniowa i tylko od nas ma zależeć sposób wykonania misji. Niestety, zazwyczaj do celu prowadzi jedna, maksymalnie dwie ścieżki, a pozornie otwarty świat jest ograniczony niewidzialnymi ścianami, które uniemożliwiają wykazanie się inwencją.

Sama oprawa wizualna jest bardzo dobra – ewidentnie widać, że gra bazuje na silniku nowej generacji, dlatego też jedyną kwestią do której można się przyczepić jest niska jakość tekstur w niektórych miejscach. Warto również dodać, że w trakcie misji słyszymy muzykę, która w połączeniu z odgłosami otoczenia (zarówno mam tu na myśli środowisko, jak i kwestie wypowiadane przez wrogów w ich ojczystym języku) i wspomnianą już grafiką buduje świetny klimat.

Warto zagrać

Podsumowując, Sniper: Ghost Warrior to najlepsza gra firmy City Interactive. Produkcji tej nie powinniśmy wstydzić się na świecie – wręcz przeciwnie: jest to tytuł, który można polecić wszystkim fanom strzelanin. Można się przy nim dobrze bawić pod warunkiem, że przymknie się oko na kilka błędów i nie do końca trafionych rozwiązań o których wspomniałem w tej recenzji. Zatem czasem warto zaufać, prawda?

7,5
Najlepsza gra City Interactive
Plusy
  • wymagająca rozgrywka
  • zróżnicowane misje
  • projekty poziomów
  • oprawa audio-wizualna
  • stosunek cena/jakość
  • zróżnicowane poziomy trudności
Minusy
  • słaba fabuła
  • niewidzialne ściany
  • błędy w systemie widoczności wrogów
  • skrypty
  • poziomy powstały na podstawie misji z innych gier
Komentarze
1
Usunięty
Usunięty
23/02/2011 10:55

Gdy wyskoczy błąd " This version has expired " - należy cofnąć datę systemową. U mnie jest 1.10.2009 ;-) i pomogło!Tak oto można poradzić sobie z odpaleniem demo Sniper: Ghost Warrior. Pozdrawiam - Słowik.