Need for Speed: Hot Pursuit - beta-test

Zaix_91
2010/06/20 19:30
0
0

Zaledwie kilka dni temu Electronic Arts zapowiedziało Need for Speed: Hot Pursuit, a już mieliśmy okazję ten tytuł przetestować. Specjalnie dla Was odwiedziliśmy E46 Fest w Poznaniu, aby sprawdzić jak prezentuje się najnowsza produkcja studia Criterion Games.

Zaledwie kilka dni temu Electronic Arts zapowiedziało Need for Speed: Hot Pursuit, a już mieliśmy okazję ten tytuł przetestować. Specjalnie dla Was odwiedziliśmy E46 Fest w Poznaniu, aby sprawdzić jak prezentuje się najnowsza produkcja studia Criterion Games.

Need for Speed: Hot Pursuit - beta-test

Co tu dużo ukrywać – w Need for Speed: Hot Pursuit istnieje spory potencjał na kawał naprawdę porządnej zręcznościowej wyścigówki. Zabawa w przysłowiowych policjantów i złodziei (którzy, notabene, niczego nie ukradli) jest emocjonująca sama w sobie. Jednak nad całością czuwa Criterion Games, które dodało do rozgrywki kilka elementów ulepszających zabawę. I choć tytuł ten nie zapowiada się bynajmniej na rewolucję, to z pewnością jest na co czekać. Twierdzimy tak na podstawie kilkudziesięciu minut spędzonych z bardzo wczesną wersją gry.

Prezentacja odbyła się na szóstym piętrze parkingu galerii Malta w Poznaniu. Organizacja pokazu nowego Need for Speeda, zapowiedzianego zaledwie pięć dni wcześniej w Los Angeles, była dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. Tym bardziej, że informacja o tym, że na E46 Fest będzie można pograć w Need for Speed: Hot Pursuit pojawiła się zaledwie dwa dni przed samą imprezą. Zjechali się na nią fani samochodu BMW E46 z całej Polski, co w sumie dało liczbę kilkudziesięciu uczestniczących w zlocie aut. Zainteresowanie imprezą można określić jako co najwyżej średnie – swój udział w tym na pewno miała pogoda. Słońce postanowiło schować się gdzieś za chmurami, co zdecydowanie nie zachęcało do długiego pozostania na, atakowanym z każdej strony przez wiatr, szóstym piętrze parkingu. Warto dodać, że w ramach atrakcji na E46 Fest pojawiły się także inne motoryzacyjny perełki. Były to między innymi Lamborghini Diablo, Dodge Challenger Daytona, Dodge Viper czy Ferrari 575 Maranello.

Podczas zlotu zarówno posiadacze BMW E46 jak i zwiedzający mogli wziąć udział w różnych konkursach oraz obejrzeć szereg różnych pokazów. Pojawiło się kilka stoisk firm produkujących części samochodowe lub środki do konserwacji poszczególnych elementów auta. Nas jednak najbardziej interesował namiot postawiony przez Electronic Arts. Odbywał się tam turniej w Need for Speed: Shift oraz można było zagrać w Need for Speed: Hot Pursuit, co też z przyjemnością uczyniliśmy.

Gorący Pościg

O tym, że to właśnie Criterion Games stworzy nowego Need for Speeda wiadomo było już od dawna. Wszyscy domyślali się, że będzie to tytuł skłaniający się bardziej w stronę zręczności, niż „prawie” symulacji jak w Shiftcie. Nawet sam Criterion już jakiś czas temu ujawnił, że w swoim NFS-ie ma zamiar powrócić do korzeni serii. Ale chyba nikt, ale to nikt, nie spodziewał się, że Brytyjczycy wskrzeszą markę Hot Pursuit i zafundują jej swoisty restart.

Gorący Pościg, Need for Speed: Hot Pursuit - beta-test

Pościgów z policją w ostatnich Need for Speedach nie brakowało. Most Wanted, Carbon oraz Undercover praktycznie w całości opierały się właśnie na nich. Z tą jedną różnicą, że siadaliśmy w nich głównie za kierownicą samochodów modyfikowanych specjalnie do ulicznych wyścigów. W Need for Speed: Hot Pursuit powracamy do tego, co przyświecało twórcom podczas tworzenia pierwszych trzech części serii NFS. Zamiast aut w rodzaju Hondy Civic czy Toyoty Supry w nasze ręce oddane zostaną najszybsze oraz najdroższe samochody świata. W końcowym produkcie pojawić ma się ich około 70 i wiemy już, że wśród nich znajdą się takie perełki jak Bugatti Veyron, Lamborghini Murcielago LP 670-SV oraz Reventon, McLaren MP4-12C czy Koeniggseg CCX. Jest to absolutnie najwyższa światowa półka supersamochodów.

Wyjaśnijmy od razu jedną ważną kwestię – tuningu w grze nie będzie i chwała twórcom za to! W poprzednich częściach nie mogliśmy wręcz patrzeć na przerobione Lamborghini czy Porsche'aki. Te auta są tak ładne, że nie potrzebują żadnych przeróbek, dodatkowych wlotów powietrza, gigantycznych spoilerów czy jakiś paskudnych neonów. W Need for Speed: Hot Pursuit żadnym badziewiem nie zniszczymy ich cudownego uroku. Zniszczymy je za to w dosłownym tego słowa znaczeniu, bowiem twórcy zaimplementowali grze system zniszczeń. Nie będzie to nic na miarę Burnout: Paradise – żadne tam odpadające koła ani nic w tym stylu. Ale na pewno możemy liczyć na zdzierający się lakier oraz porządną deformację karoserii.

Dobrzy i źli

Rozgrywka dla pojedynczego gracza zawierać będzie tryb kariery, w którym wcielimy się albo w kierowcę biorącego udział w serii wyścigów, albo też w policjanta starającego się owych kierowców zatrzymać. Dostaniemy więc – zupełnie jak w przypadku Need for Speed: Hot Pursuit 2 – dwie kampanie dedykowane osobno dla ścigantów oraz policjantów.

Zarówno jedni jak i drudzy dysponować będą w Need for Speed: Hot Pursuit pewnymi usprawnieniami. Policjanci będą mogli poprosić o ustawienie blokady, wsparcie helikoptera dzięki czemu dostaną dokładniejsze dane o pozycji uciekającego samochodu, rozłożenie kolczatek albo też wystrzelenie w stronę swojej ofiary czegoś na kształt impulsu elektronicznego zakłócającego działanie systemu sterowania. Jednak gracze wcielający się w tych teoretycznie złych wcale nie będą bezbronni. Będą mogli zakłócać działanie policyjnego radaru oraz wysyłać w jego stronę mylne sygnały – wtedy na radarze umieszczonym w radiowozie pokażą się dwie pozycje tego samego samochodu. Użycie tego w odpowiednim momencie bardzo ułatwi ucieczkę, bowiem policjant nie będzie wiedział za którym z aut na radarze podążać. Na mapie pojawią się także specjalne miejsca, w których będzie można się ukryć i przeczekać najgorętszy okres. Policjanci wygrać pojedynek będą mogli w dwojaki sposób. Przy każdym uderzeniu w samochód uciekającego zwiększa się jego pasek uszkodzeń. Gdy osiągnie on 100 procent samochód odmawia posłuszeństwa i nie można już nim dalej uciekać. Co ciekawe, w testowane wersji beta zniszczenia powyżej 90 procent po chwili spokoju wracały właśnie do wartości 90. Pewnie po to, by przy stanie 98 procent nie przegrać przez delikatne otarcie się o inny samochód. Nie wiemy jednak, czy utrzyma się to do ostatecznej wersji gry. Z kolei drugim sposobem jest po prostu zatrzymanie ściganego pojazdu oraz zablokowanie mu możliwości ucieczki.

Dobrzy i źli, Need for Speed: Hot Pursuit - beta-test

W Need for Speed: Hot Pursuit nie zabraknie oczywiście trybów rozgrywki wieloosobowej. Ścigać się ze sobą będzie mogło do ośmiu graczy na raz i to bez sztywnego przypisywania do grupy policjantów lub uciekających. Każdy sam przed startem wybierze czy woli uciekać, czy też gonić. Ciekawostką będzie system autolog. Sam w sobie nie jest niczym nowym. Jego zadaniem jest podawanie informacji o tym, co robią nasi znajomi albo też jakie wyniki ostatnio osiągnęli. Coś bardzo podobnego znajdowało się w Burnout: Paradise, za której stworzeniem także stoi Criterion Games. Innowacją jest fakt, że informacje o wyczynach naszych znajomych podawane będą niezależnie od platformy na której grają. Oznacza to, że autolog zbierze informacje zarówno z PC, PlayStation 3 jak i Xboksa 360 i będzie przechowywać je wszystkie razem. Następnie poinformuje nas, jak radzi sobie nasz znajomy grający na PC czy PS3 mimo tego, że sami odpalimy Need for Speed: Hot Pursuit na - dla przykładu - Xboksie. Sprytnie.

Pierwsze wrażenia

Pierwsze wrażenia, Need for Speed: Hot Pursuit - beta-test

Inną mocną stroną produkcji powinny okazać się trasy. Twórcy obiecują, że każda z nich będzie wręcz epicka – cokolwiek to konkretnie dla nich znaczy. Fakt faktem, że pomysł na świat gry mają niezły. Przede wszystkim teren, który zostanie oddany graczom do wirtualnego szaleństwa, będzie dwukrotnie większy od Paradise City z ostatniego Burnouta. Oznacza to, że Need for Speed: Hot Pursuit będzie mógł pochwalić się posiadaniem około 100 mil dróg poprowadzonych na terenie o powierzchni prawie 11 mil kwadratowych. Robi wrażenie. Ponadto świat gry będzie w zupełności otwarty i będziemy mogli poruszać się po nim bez żadnych ograniczeń.

GramTV przedstawia:

A jak to wszystko prezentowało się podczas rozgrywki? Cóż, graliśmy w bardzo wczesną wersję i nie wszystko wyglądało tam tak jak należy. Z jednej strony podziwialiśmy bardzo ładne i zróżnicowane okolice. W jednej chwili mknęliśmy przez las z ogromnymi drzewami, w następnej otaczały nas zaśnieżone góry. Nie zabrakło także kanionów czy pustyni. Twórcy faktycznie starają się stworzyć epickie otoczenie. Nie spodobało nam się za to, że wiele skrzyżowań było identycznych przez co mapa wydawała się być schematyczna. Jeden obszar, skrzyżowanie, następny obszar, identyczne skrzyżowanie, kolejny obszar i znowu takie samo skrzyżowanie itd. Jednak zrzucamy to na barki bardzo wczesnej wersji gry. Twórcy wykonali ją po to, by zaprezentować swój pomysł na Need for Speed: Hot Pursuit i wierzymy, że w końcowej wersji będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Ponadto drogi były opustoszałe i to pod względem nikłego natężenia ruchu, jak i znikomych możliwości skręcenia z głównej nitki komunikacyjnej - w większości miejsc była jedna główna droga, a jakieś skróty czy odnogi trafiały się rzadko. Mapa świata ma być otwarta oraz niczym nie ograniczona. To świetnie, ale oprócz tego musi oferować także wiele dróg oraz dróżek. Bez tego ani rusz.

Gameplay z Need for Speed: Hot Pursuit



Oto własnoręcznie nagrany gameplay z Need for Speed: Hot Pursuit. Przepraszam za słabą jakość, ale dysponowałem jedynie aparatem cyfrowym. Mimo to stwierdziłem, że warto nagrać filmik bezpośrednio z rozgrywki.

Ulec zmianie musi także grafika. W testowanej wersji beta Need for Speed: Hot Pursuit odpalane było na dwóch rodzajach telewizorów: mniejszych oraz większych. I o ile na większych wszystko jeszcze jakoś się prezentowało (choć nierówne krawędzie aż kłuły w oczy), o tyle na małych była to po prostu tragedia. Hot Pursuit wyglądał na nich jak zmodyfikowany Most Wanted, a ta gra debiutowała przecież ładnych kilka lat temu. Dlatego właśnie niemożliwym jest, by grafika nie uległa zmianie. To byłoby niczym strzelenie sobie w stopę, a tego Criterion nie ma w zwyczaju robić.

Gameplay z Need for Speed: Hot Pursuit, Need for Speed: Hot Pursuit - beta-test

Pochwalić należy za to system sterowania samochodem. W porównaniu do Burnout: Paradise w Need for Speed: Hot Pursuit samochody prowadzą się odczuwalnie trudniej. Są cięższe oraz znacznie trudniejsze do opanowania, ciężej się nimi skręca oraz manewruje. Za to paradoksalnie bardzo przyjemnie można nimi driftować, choć i to wymaga pewnej wprawy. Jeżeli mniej więcej tak właśnie będą zachowywać się samochody w końcowej wersji, to Need for Speed: Hot Pursuit powinien pod tym względem zebrać dużo pochwał. Jeździ się bowiem bardzo przyjemnie.

Reasumując, Need for Speed: Hot Pursuit ma znaczne szanse na sukces. W testowanej wersji kilka rzeczy koniecznie wymagało zmiany, ale rozumiemy, że twórcy przygotowali ją jedynie po to, by zaprezentować ogólną koncepcję rozgrywki. W finalnej wersji na pewno niedoróbki zostaną poprawione. To w końcu Criterion Games, mało który zespół tak dba o jakość swoich produkcji oraz zadowolenie klientów, jak właśnie oni. Mimo wczesnej wersji widać, że Brytyjczycy mają może nie nową, ale na pewno sprawdzoną koncepcję na wyśmienitą zabawę i konsekwentnie ją realizują. Jeżeli zadbają o odpowiednio wysoką grywalność oraz różnorodność trybów rozgrywki, to Need for Speed: Hot Pursuit może okazać się tegorocznym hitem i rywalizować ze Split/Second oraz Blurem jak równy z równym. A może i nawet spojrzeć na nie z góry.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!