UFC Undisputed 2010 - recenzja

Łukasz Wiśniewski
2010/06/10 19:00
0
0

MMA, czyli mieszane sztuki walki, ostatnio zdobyły sobie w Polsce sporą popularność. Głównie dzięki udziałowi Pudziana w Konfrontacji Sztuk Walki. Kto wie, może na fali popularność MMA skorzysta u nas i poświęcona tej tematyce gra sportowa - UFC Undisputed 2010?

MMA, czyli mieszane sztuki walki, ostatnio zdobyły sobie w Polsce sporą popularność. Głównie dzięki udziałowi Pudziana w Konfrontacji Sztuk Walki. Kto wie, może na fali popularność MMA skorzysta u nas i poświęcona tej tematyce gra sportowa - UFC Undisputed 2010?

UFC Undisputed 2010 - recenzja

Pierwsze wrażenie, że gra jest bardzo podobna do UFC Undisputed 2009, jest bardzo mylące. Wynika jedynie z faktu, iż graficznie nie zmieniono wiele. Jednakże cała mechanika gry, począwszy od oddania technik walki po niewiarygodnie rozbudowany tryb dla pojedynczego gracza, to wielki krok naprzód. W zasadzie przypomina to przejście z kariery amatorskiej do walk zawodowych.

Mieszane sztuki walki

Mieszane sztuki walki, UFC Undisputed 2010 - recenzja

Może najpierw króciutko o tym, co jest tematyką gry UFC Undisputed 2010. Zawody MMA pozwalają łączyć rozmaite style walki, w tym boks, judo, wrestling, brazylijskie jujitsu czy muay-thai. Możliwe jest to dzięki wyraźnie określonym zasadom, a przede wszystkim podziałowi na walkę w stójce i w parterze. Takie zawody są niezwykle widowiskowe i brutalne (krew jest na nich częstym widokiem), do tego okraszone patetyczną oprawą. W Polsce tego typu walki możemy oglądać na cyklicznej imprezie KSW (Konfrontacja Sztuk Walki). Jedną z kluczowych firm dedykowanych promocji MMA jest Ultimate Fighting Championship - i to ona udzieliła swej nazwy grze.

Nie tak łatwo być wojownikiem...

Na wstępie trzeba zaznaczyć: gra do łatwych nie należy. Ogarnięcie mnogości ciosów i technik zajmuje sporo czasu. Oczywiście najlepiej zacząć od zawartego w UFC Undisputed 2010 samouczka. W nim po kolei demonstrowane są rozmaite zagadnienia, najpierw teoretycznie, potem praktycznie. W zasadzie po niecałej godzinie spędzonej z samouczkiem można poznać (no i po części zapomnieć) większość kombinacji. Potem pozostaje już tylko ćwiczyć i ćwiczyć. Najlepiej w gronie znajomych, by uniknąć wstydu...

UFC Undisputed 2010 to zdecydowanie gra towarzyska, metoda na spędzanie czasu ze znajomymi. Oczywiście walka w sieci też daje radę, ale emocji związanych ze wspólnie spędzonym wieczorem nic nie jest w stanie przebić. Do takiej zabawy najlepiej nadaje się tryb turniejowy. Ustalamy ilość zawodników, brakujące miejsca uzupełniamy SI i rozpoczynamy eliminacje. Każdy prowadzi swojego zawodnika, zwycięzcy mierzą się ze sobą, nie ma wykłócania się o kolejność. A że walki są dynamiczne, to nikt nie może narzekać na nudę.

Na Lesnara nie ma lewara

Na Lesnara nie ma lewara, UFC Undisputed 2010 - recenzja

Każdy zawodnik - a jest ich ponad setka - został szczegółowo określony statystykami. Wybierając swojego wojownika możemy dokładnie sprawdzić, w czym jest najlepszy i czy pasuje do naszego stylu gry. Niektórzy ze sławnych zawodników zostali moim zdaniem nieco przefajnowani. Tacy Brock Lesnar, "Pająk" Silva czy "Minotaur" Nogueira mogą dać przewagę nawet słabszemu graczowi. Z drugiej strony na przykład Kimbo Slice podejrzanie mało potrafi w UFC Undisputed 2010.

Skoro jesteśmy przy zawodnikach, warto wspomnieć o Polaku, Krzysztofie Soszyńskim, walczącym w wadze półciężkiej - na razie jest jedynym naszym rodakiem sportretowanym w grze. Mimo, że nasi wojownicy są dosyć znani, po prostu nie współpracują bezpośrednio z UFC, stąd tak skromna reprezentacja. Czy w przyszłym roku zobaczymy na liście Mariusza Pudzianowskiego? Wątpliwe, ale w sumie byłoby to niezłe urozmaicenie, zważywszy na jego specyficzny styl walki. Dodam jeszcze, że UFC Undisputed 2010 premiuje posiadaczy PS3 (na tej maszynce zresztą grę recenzowaliśmy) - jedynie w wersji na konsolę sony pojawiają się Dan Severn, Royce Gracie i Jens Pulver. Listę zawodników można też poszerzać poprzez DLC.

Uniki i kopnięcia w klinczu

Bogactwo rozmaitych technik w UFC Undisputed 2010 pozytywnie zaskakuje. Jak zostało wcześniej zaznaczone, każdy zawodnik opisany jest za pomocą statystyk. Oprócz ogólnych zdolności, takich jak kopnięcie w stójce, czy obrona przed wymuszeniem poddania się w parterze, mamy też przypisane do wojowników zdolności specjalne. Wynikają one ze stosowanych przez nich stylów walki. Znajomość muay-thai na przykład pozwala na silne kopnięcia kolanem w klinczu. Spece od brazylijskiego jujitsu mają znowuż szerszy wachlarz zdolności ofensywnych i defensywnych w parterze.

Dzięki implementacji mnóstwa technik i ataków, gra w UFC Undisputed 2010 jest dynamiczna, a każda walka niesie nowe wyzwania. Co ważne, w domyślnych ustawieniach nie mamy podglądu stanu zdrowia i kondycji naszych zawodników. Trzeba myśleć i kombinować. Gdy zadamy serię mocnych ciosów, których przeciwnik uniknie lub je zablokuje, łatwo możemy paść ofiarą zmęczenia. Wycieńczony zawodnik ma mniejsze szanse na wywinięcie się z dźwigni w parterze, jest też siłą rzeczy bardziej podatny na techniczny nokaut. Przydatna może być w tym momencie chwila odpoczynku - na przykład w klinczu. Granie całkowicie ofensywne to szybka droga do porażki, choć z drugiej strony daje szansę na nokaut w pierwszych kilkunastu sekundach...

Kariera dla zera

Kariera dla zera, UFC Undisputed 2010 - recenzja

W UFC Undisputed 2009 opcje zabawy dla pojedynczego gracza były skromne i mało ciekawe. W tegorocznej edycji poprawiono ten aspekt rozgrywki znacząco. Tryb kariery jest złożony, skoncentrowany na oddaniu drogi do sławy zawodowego wojownika. Zaczynamy od stworzenia swojego zawodnika. Edytor jest rozbudowany i umożliwia kreację naprawdę unikatowych zawodników. Jako kraj pochodzenia da się wybrać Polskę, dla której uwzględniono dwa miasta rodzinne zawodnika: Łódź i Warszawę. Zaczynamy jako amator na progu kariery zawodowej, więc nasz początkowy poziom umiejętności raczej nie imponuje. Z czasem będziemy coraz lepsi, zgłoszą się sponsorzy, pojawią się opcje wywiadów... póki co jednak czeka nas proza życia sportowca.

GramTV przedstawia:

Pomiędzy kolejnymi walkami mamy kilkutygodniowe przerwy, uzależnione od cyklu imprez branżowych. Kolejne tygodnie możemy poświęcić na liczne rzeczy. Czysty trening pozwala podbić współczynniki (siła, szybkość, kondycja). Sparingi umożliwiają rozwój podstawowych umiejętności. Jeśli chcemy nauczyć się specjalnych ataków, trzeba wybrać się na zgrupowanie. Można też przygotować plan walki, czyli podbić jednorazowo kilka statystyk kosztem innych. Istnieje też opcja odpoczynku, jeśli sparing zakończył się kontuzją.

Trzeba jednakże pamiętać, że gdy ćwiczymy jedną rzecz, pozostałe powoli idą w zapomnienie - cóż, organ nieużywany zanika... Jeśli przez kilka tygodni skoncentrujemy się jedynie na sparingach, nasze podstawowe cechy zaczną spadać, bo zabraknie normalnego treningu. Gdy za wiele czasu spędzimy opanowując nowe techniki, może się okazać, że część zwykłych umiejętności bojowych spadnie do zera. W UFC Undisputed 2010 nie ma taryfy ulgowej. Dzielimy więc czas, kombinujemy, aż wreszcie nadchodzi ten wspaniały wieczór, gdy wychodzimy na arenę.

Jako, że walki toczymy podczas rozmaitych gal MMA, są tam też inne zmagania. Na początku dużo ważniejsze od naszych, potem sami możemy być gwiazdą wieczoru. Co ciekawe, da się nawet obejrzeć pozostałe walki w formie zmagań SI. Ogólnie czujemy się naprawdę jak uczestnicy wielkiego wydarzenia sportowego. System zapisu gry jest w UFC Undisputed 2010 całkowicie zautomatyzowany, co oznacza, że źle rozegranej walki, kontuzji, nieudanego występu na zgrupowaniu - niczego nie da się odkręcić. To prawdziwa kariera, taka ze wzlotami i upadkami.

Własna gala i inne atrakcje

Własna gala i inne atrakcje, UFC Undisputed 2010 - recenzja

Wymienione walki turniejowe i tryb kariery to tylko część atrakcji zapakowanych w pudełko z napisem UFC Undisputed 2010. Możemy na przykład zaplanować własną galę MMA, dobierając areny, sędziów i zapowiadaczy. Oczywiście da się też toczyć szybkie walki i tworzyć własnych zawodników (ich liczba jest limitowana do 20). Ogólnie gra oferuje bardzo wiele i wystarcza na długo.

Narzędzie promocyjne

Narzędzie promocyjne, UFC Undisputed 2010 - recenzja

Wizualnie UFC Undisputed 2010 wypada całkiem porządnie. Na ciałach zawodników widzimy pot, a większość animacji płynnie przechodzi w kolejne. Zdarzają się sporadyczne błędy graficzne (w tym karygodne zawieszanie zawodników w pół akcji, które przerywa dopiero koniec rundy), ale losowo i niezmiernie rzadko. Na wiele godzin wspólnych walk odnotowaliśmy problem tylko raz. Muzyka nawiązuje do patosu wielkich gal MMA, odgłosy walk wypadają zadowalająco. Trochę drażnią komentatorzy, ale to bolączka większości gier sportowych.

Ogólnie jeśli szukacie wymagającej gry, nie będącej arkadową nawalanką, to jesteście w domu. Jeśli przeraża was złożona walka... cóż... możecie dużo stracić. W zasadzie największym mankamentem jest specyficzne menu, do którego trzeba się przyzwyczaić i nachalna propaganda UFC wyglądająca z każdego zakamarka. Cóż, to firma promująca MMA... Ogólnie UFC Undisputed 2010 to bardzo udany produkt. Ekipie z EA Sports, tworzącej własną grę o zawodnikach mieszanych stylów walki, będzie ciężko przebić konkurencję. Swoją drogą włodarze z EA kiedyś odesłali panów w UFC z kwitkiem, mówiąc, że MMA to żaden sport i nie ma sensu robić o tym gry...

8,5
Seria UFC Undisputed w tym sezonie trzyma świetną formę - zupełnie jak Anderson Silva...
Plusy
  • wymagająca, satysfakcjonująca walka w multi
  • rozbudowany, realistyczny tryb kariery
  • długa lista świetnych zawodników
  • szczegółowy edytor zawodników
  • kompleksowe animacje
  • sporo trybów gry
Minusy
  • doładowywanie mogłoby trwać krócej
  • miejscami zbyt nachalne piętno PR UFC
  • sporadyczne problemy graficzne
  • drętwawi komentatorzy
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!