Vanquish - zapowiedź

Rafał Dziduch
2010/04/21 16:30
0
0

Czy w okolicach gwiazdki doczekamy się narodzin kolejnego twardziela? Niewykluczone. A najzabawniejsze, że Sam Fischer doczeka się imiennika. Oto bowiem nadciąga Sam Gideon. Bohater gry zatytułowanej po prostu Vanquish.

Czy w okolicach gwiazdki doczekamy się narodzin kolejnego twardziela? Niewykluczone. A najzabawniejsze, że Sam Fischer doczeka się imiennika. Oto bowiem nadciąga Sam Gideon. Bohater gry zatytułowanej po prostu Vanquish. Studia na całym świecie tworzą strzelaniny/gry akcji na pęczki. Nie jest łatwo zabłysnąć w tym gatunku, chyba że ma się pomysł. Shinji Mikami, który maczał palce m.in. w Resident Evil 4 uważa, że pomysł ma. Vanquish ma być tak bardzo dynamiczna i zogniskowana na akrobacjach głównego bohatera, jak żadna inna produkcja wcześniej. Tu intensywna walka wręcz, skracanie dystansu do przeciwnika, czy błyskawiczne wślizgi na krocze wrogów mają decydować o być, albo nie być.

Rosjanie w Ameryce. Znowu?

Rosjanie w Ameryce. Znowu?, Vanquish - zapowiedź

Jednak niech nie zmyli was ten wstęp. Vanquish żadną miarą nie będzie bijatyką w stylu Street Fighter IV, ale rasową strzelanką TPP o facecie w unikalnym wdzianku, który ratuje Amerykę przed katastrofą. Znowu. Sam Gideon to amerykański inżynier, który pracował nad prototypowym kombinezonem zwanym Augmented Reality Suit. ARS to z kolei ultranowoczesny, odporny na pociski pancerz. Gideon będzie w nim wyglądał jak połączenie Master Chiefa z HALO 3 i szturmowca z Gwiezdnych Wojen. ARS zapewnia niesamowitą elastyczność ruchów oraz nieziemskie przyspieszenie. W skrócie – wykonanie kilku salt i śrub, aby znaleźć się w pobliżu wroga, unikając przy tym nadlatujących pocisków odbywa się w trzy sekundy. Użytkownik ARS staje się takim Neo z Matrixa do potęgi „n”.

A nadmienić trzeba, że akrobacje owe bardzo się przydadzą. W świecie Vanquish doszło bowiem do inwazji Rosji na USA. Jakkolwiek śmiesznie/głupio/absurdalnie by to nie brzmiało, Rosjanie przejęli we władanie zaawansowaną technologicznie bazę wojskową Providence na orbicie okołoziemskiej i stamtąd łupnęli z broni masowego rażenia prosto w San Francisco. Skutek? W trailerze gry widać Golden Gate Bridge nad zatoką San Francisco, a tle miasto w kłębach dymu. 432.000 ludzi zostało ewakuowanych z obszarów przylegających do miejsca uderzenia głowic rakietowych. Liczba zabitych również oscyluje w tych okolicach. Dodatkowo Rosjanie posłali na Amerykę specjalne boty bojowe. Teraz z całym tym bajzlem trzeba będzie się uporać.

Sam Gideon będzie trochę jak Gordon Freeman z Half Life. Ot znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. A że jak nikt inny zna tajniki ARS-a, szybko wbija się w kombinezon. W nim z pewnością nie jest bezbronny. Wprawdzie o giwerach, jakich przyjdzie nam użyć w Vanquish, niewiele na razie wiadomo, ale... zapewne będzie to typowy miks pistoletów, karabinów maszynowych, pulsacyjnych i ładunków wybuchowych różnego typu. I – co ciekawe – bronie w grze nie będą odrębne, ale jedna przekształci się w drugą. Płynnie i szybko. Ciekawy patent. Do tego dojdzie zamontowany z tyłu plecak odrzutowy. Pozwoli on czasowo unosić się w powietrzu i w ten sposób szybciej dopadać przeciwników. Z góry i z zaskoczenia.

Spowolnienie i przejmowanie mechów

Spowolnienie i przejmowanie mechów, Vanquish - zapowiedź

Elementy walki wręcz zostaną rozbudowane na tyle silnie, że będzie opłacało się wyprowadzić ciosy w zwarciu. Bojowe mechy i boty, a także zwykli żołnierze mają być na takie naparzanie nadzwyczaj wrażliwi. W Vanquish istnieć ma także możliwość przejęcia wrogiej, wielkiej machiny bojowej. Wówczas Sam przeprogramuje ją i otworzy ogień do jednostek przeciwnika. To jednak gracze będą musieli zdecydować, czy opłaca się z takiego mecha korzystać. Będzie on bowiem o wiele lepiej opancerzony i uzbrojony, ale okupi to powolnymi ruchami w czasie walk.

Wzorem innych popularnych obecnie strzelanek Sam będzie mógł przyklejać się do osłon. Stamtąd wygodniej poprowadzi ostrzał i zdecyduje się również na jakieś taktyczne manewry. Ponadto ARS umożliwi mu spowolnienie czasu. Tu myśl autorów Vanquish wydaje się wyrazista. Skoro gra będzie pędzić na złamanie karku, ewolucja ma poganiać ewolucję, a eksterminacja wrogów odbędzie się z prędkością jazdy bolidów po torach F1, to spowolnienie ukaże nam tę sieczkę w pełnych detalach. I dobrze. Liczę na efektowną zadymę.

Autorzy z PlatinumGames obiecują, że w Vanquish nie zabraknie także bossów. Jednego z bardziej wyrośniętych przeciwników zobaczyć można na screenach. To stalowy kolos, który w górnej części korpusu zamontowane ma wielki, czerwony i połyskujący wirnik. Przypomina nieco skrzyżowanie Big Dady’ego i sokowirówki. Na każdego z bossów trzeba oczywiście znaleźć sposób. W praktyce sprowadzi się to do strzelania ze wszystkiego w czuły punkt. Potem nastąpi sfinalizowanie starcia efektownym QTE. Jakoś jednak wątpię, by miało to przebić to, co widzieliśmy w God of War 3.

GramTV przedstawia:

Nie będzie multi? No to słabo...

Nie będzie multi? No to słabo..., Vanquish - zapowiedź

Nic w zasadzie nie wiadomo na temat samych lokacji Vanquish. Jak wynika ze skąpych przecieków, część gry ma się toczyć na stacji kosmicznej Providence, o którą dwa narody toczą wyniszczającą wojnę. Zapewne jednak, co widać w zwiastunie, trafimy również do jednego ze zrujnowanych, amerykańskich miast. Być może będzie to Nowy Jork, który ma być kolejnym celem ataku Rosjan. Pożyjemy, zobaczymy.

Na dziś wiadomo już, że Vanquish będzie wyłącznie dla jednego gracza. Jak przyznaje Shinji Mikami gra już jest zbyt mocno zaawansowana, aby zmieniać system walki. A obecnie zastosowany, pełen owych szybkich akcji i akrobacji nie pasowałby do multi. Wielka szkoda, ale mówi się trudno. Miejmy nadzieję, że ekipa, która wcześniej stworzyła MadWorld na Wii oraz Bayonettę po raz kolejny da radę. Gra zawędruje na półki posiadaczy X-klocka 360 i PS3. Ma to mieć miejsce jeszcze tej zimy, a wydawcą będzie SEGA.

Za podsumowanie niechaj posłużą słowa samego Shinjiego Mikamiego: „Chciałem stworzyć shooter, w którym gracz jest aktywny i to on dyktuje warunki. Nie chciałem robić gry, w której jak zwykle gracze mają za zadanie tylko przetrwać i co chwila wykańczają przeciwników zza osłon. Dlatego właśnie w Vanquish zawarliśmy taki ładunek agresji oraz ducha aktywnego, nieskrępowanego niczym działania”. I oby tak właśnie było.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!