MAG - recenzja

Rafał Dziduch
2010/01/31 19:00

Na MAG czekali wielbiciele wszelkiej maści shooterów MMO na czele z Battlefield: Bad Company. My już wiemy, czy warto było czekać.

Na MAG czekali wielbiciele wszelkiej maści shooterów MMO na czele z Battlefield: Bad Company. My już wiemy, czy warto było czekać.

MAG - recenzja

Magia liczb bywa złudna. Tym razem jednak zadziałała jak magnes. MAG to pierwsza pozycja na PS3, w której potyczki toczyć może 256 graczy. Na jednej mapie! I co najważniejsze, nie jest to lipa. Na serwerach spokojnie można spotkać taką ilość zawodników. Oczywiście na 256 graczach się nie kończy. MAG ma jeszcze w zanadrzu kilka atutów. Za co pokochałem tę grę niemal od pierwszego kontaktu, jeszcze z betą? Za to, że nie ma w niej żadnych lagów, akcja jest dynamiczna i pędzi do przodu jak bolid F1. Do tego wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wniosek jest jeden. Oto pojawił się nowy gracz wśród strzelanin, który może ostro namieszać.

Jedna kwestia wymaga wszakże dopowiedzenia. Choć w MAG zagrać mogą wszyscy, który mają PS3 podłączone do netu, to jednak nie wszystkim ta zabawa będzie odpowiadać. Pisząc wprost, to nie jest strzelanina, w której da się wygrać metodą „na Rambo”. Tu liczy się drużynowa współpraca, współdziałanie i kooperacja. A także realizowanie zadań cząstkowych, które zmieniają się bardzo często i dynamicznie. Tak więc – taktyka przede wszystkim, choć oczywiście refleks i celne oko są również niezbędne.

Przygodę z MAG rozpocząłem od wyboru jednej z frakcji i utworzenia postaci. Pod tym względem jest wręcz ubogo. Dostępne frakcje to: Valor Company, Raven Industries oraz S.V.E.R. Poza typowymi różnicami w wyglądzie i uzbrojeniu większych odrębności pomiędzy nimi nie ma. Szkoda. Na początku dostałem też jeden punkt doświadczenia, który zaaplikowałem w pożądaną umiejętność (leczenie). Tych ostatnich jest całe mnóstwo, więc ciężko się na początku zdecydować.

Ucz się ucz, a zostaniesz... lekarzem

W MAG najciekawsze jest to, że początkowy wybór umiejętności przekłada się na wyniki w grze za kilka/kilkanaście godzin. Początkowy punkt doświadczenia jest tylko kroplą w morzu potrzeb. Kolejne zdobywa się po przejściu na wyższe levele. Wówczas można zwiększać umiejętności w danej dziedzinie i kupować udoskonalenia. Specjalizacji – jako takich – nie ma. Tu wzorem gier RPG warto rozwijać od początku do końca jedną z dziedzin, aby stać się w niej ekspertem. Przykładowo, jeśli ktoś zdecyduje się zainwestować w umiejętności snajperskie, warto się tego trzymać, dokupując potem specjalne lunety, podnóżki stabilizacyjne oraz nowe karabiny. To samo dotyczy pozostałych umiejętności.

Aby mieć punkty do wydawania, trzeba na nie zapracować. W MAG niemal każde działanie jest punktowane. Liczą się celne trafienia przeciwników i ich eliminowanie. Nie bez znaczenia jest wykonywanie zadań cząstkowych w czasie misji (np. ochrona jakiegoś obiektu). Ważne jest nawet, by należeć do drużyny, która zwyciężyła, bo wówczas też zdobyć można kilka dodatkowych punktów. Ucz się ucz, a zostaniesz... lekarzem, MAG - recenzja

W MAG króluje jednak leczenie partnerów z drużyny. W ten sposób można wzbogacić się o wiele punktów w stosunkowo krótkim czasie. Kluczowe jest w tym przypadku inwestowanie w nowy sprzęt do leczenia. Dzięki specjalnemu aplikatorowi leczymy siebie i innych. Kiedy go usprawnimy, robimy to szybciej i o większą ilość zdrówka. A kiedy przeznaczymy na rozwój tej umiejętności jeszcze więcej punktów, dostajemy zestaw do reanimacji. Dzięki temu możemy postawić na nogi partnera z drużyny, który dostał śmiertelny postrzał. To umiejętność bezcenna.

Magiczna liczba 256

Magiczna liczba 256, MAG - recenzja

Mechanika MAG sprowadza się do kilku zasadniczych kwestii. Po pierwsze: respawny następują w falach. Czeka się od kilku do kilkunastu sekund. Po drugie: przed odrodzeniem można wybrać ekwipunek (kilka zestawów do samodzielnego ustawienia). Po trzecie: można wybrać też lokację, w której się odrodzimy. To ostatnie jest bardzo istotne w aspekcie zadań cząstkowych, o których wspominałem. Jeśli odrodzimy się blisko ważnego w danej chwili punktu, nie będzie trzeba długo do niego biec, czy jechać.

Kiedy już rozpocznie się szaleńczy bieg w kierunku jakiegoś punktu, warto przyjąć jedną z trzech możliwych postaw. W czasie zwykłego biegu łatwo narazić się na postrzał. Gdy postać jest pochylona, staje się mniej widoczna. Ostatnia możliwość to czołganie, które polubią z pewnością wszyscy snajperzy. Ponieważ starcia mogą angażować aż 256 graczy należy koniecznie zaznaczyć, że kluczowa w MAG jest komunikacja. Do tego niezbędny staje się, przynajmniej dla dowódcy headset. Autorzy gry opracowali bowiem bardzo ciekawy system, który świetnie sprawdza się w starciach wielu graczy.

Zawodnicy każdej frakcji podzieleni są na ośmioosobowe oddziały. Każdy oddział komunikuje się tylko ze sobą. Każdy ma też dowódcę. Cztery oddziały tworzą pluton. Z kolei cztery plutony składają się na kompanię. I tu najważniejsza sprawa: dowódcy mogą komunikować się między sobą. Łatwo sobie teraz wyobrazić, że przy uzdolnionych dowódcach, którzy koordynują działania z innymi, można precyzyjnie zaplanować ataki czy obronę. I przyznać trzeba, że system ten działa znakomicie. O ile oczywiście trafimy na ludzi, którzy wiedzą, o co w tym chodzi i realizują wytyczne przełożonych. Mi przyszło uczestniczyć zarówno w misjach, w których był ład i porządek, jak i w takich, w których każdy biegał jak oszalały, nie wiedząc, co czyni. Oczywiście ta ostatnia postawa wywołuje chaos i frustrację.

Gigantomachia?

Gigantomachia?, MAG - recenzja

Autorzy MAG odrobili też świetnie zadanie domowe z zakresu „projektowanie map”. Tak ładnych, a zarazem zróżnicowanych nie oferuje obecnie żadna inna strzelanina online. W sumie dostępnych jest piętnaście aren. To może niezbyt wiele, ale z czasem pewnie ta liczba się zwiększy. Mankamentem jest wprawdzie to, że do wielu budynków nie da się wejść (co oferować ma nadchodzący Battlefield: Bad Company 2), ale mimo tego na planszach jest pełno atrakcyjnych miejscówek. Niesamowicie duża liczba osłon, murków, domków, barykad, głazów i bunkrów sprawia, że można znakomicie chować się, unikać, zachodzić i zwodzić przeciwnika.

Mapy są zresztą bardzo rozległe. Wymaga to drobnego wyjaśnienia. Nie ma mowy, aby w jednym miejscu i w jednej chwili spotkało się rzeczone 256 graczy. MAG to wojna totalna, w której każdy oddział toczy boje o określoną piędź ziemi. Wielka wojna sprowadza się zatem do małych bitew o ważne punkty. Jak dużo dzieje się w czasie walk, obrazuje jednak mapa. Można ją sobie podejrzeć i widać wówczas multum niewielkich kropeczek, obrazujących położenie naszych sojuszników. Mapa i niewielki jej podgląd przydaje się jeszcze w jednym celu. Otóż ciężki postrzał sprawia, że żołnierz leży i zwija się z bólu. Kilkanaście sekund można czekać wówczas na reanimację. Na mapie widać, czy ktoś się rannym zainteresował i biegnie w jego kierunku.

MAG: 5 trybów – 14 aren

MAG: 5 trybów – 14 aren, MAG - recenzja

Zaraz, zaraz – nie wspomnieliśmy jeszcze ani słowem o trybach gry. Te względem bety zostały uzupełnione. Obecnie w MAG można grać w Sabotaż (64 zawodników), Zdobywanie (128 zawodników), Dominację (256 zawodników) oraz Dyrektywy. Dodatkowo można wziąć udział w Szkoleniu oraz Manewrach. To ostatnie to walki w obrębie własnej frakcji, które również dostarczają pewnej dawki doświadczenia. Gracze, którzy zaznajomili się z betą, zauważą z pewnością, że zmniejszono moc granatów, powiększono czas, w którym można biec sprintem oraz dodano przydatną umiejętność operowania nożem w czasie przeładowywania broni. To jest znakomite! Przydaje się nadzwyczaj często i warto z tej możliwości korzystać.

GramTV przedstawia:

O kilka leveli wcześniej można teraz odblokować dostęp do poszczególnych trybów zabawy. I tak Sabotaż rozegramy już na levelu 2 a nie 3, Zdobywanie na 4 a nie 5, natomiast Dominację na 8 a nie 10. To ukłon w stronę mniej wytrwałych graczy i tych, którzy potrafią nieco mniej od wyjadaczy. Wyraźnie poprawiono też framerate podczas dużych bitew. Nie ma z nim teraz najmniejszego problemu. Warto również wspomnieć, że za swoje dokonania w bitwie otrzymujemy stosowne medale, odznaczenia i wyróżnienia.

Polscy gracze docenią z pewnością fakt, że gra została w pełni zlokalizowana. Polski oddział Sony konsekwentnie realizuje obietnicę złożoną jakiś czas temu i wypuszcza gry w języku Reja i Kochanowskiego. Sam poziom polonizacji nie jest wprawdzie wysoki, ale „darowanemu koniowi...” Dobór głosów nie jest nadzwyczajny, a teksty, które wygłaszają postacie w kluczowych momentach (np. mówiące o zajmowaniu kolejnych miejsc) trącą banałem. W sumie jest to polonizacja mniej więcej na poziomie Killzone 2. W każdym momencie można jednak włączyć angielską wersję, więc nic nie zmusza nas do katowania uszu.

Graficznie ładnie, chociaż...

Pod względem graficznym MAG prezentuje się całkiem rześko. W stosunku do bety wyraźnie poprawiono problemy z oświetleniem plansz, dodając przy okazji zmienność pór dnia. Bardzo ładnie oteksturowano wszelkie elementy otoczenia takie jak drzewa, głazy czy podłoże. Złego słowa nie można powiedzieć również o budynkach, sprzęcie ciężkim i wyglądzie samych wojaków. Szkoda tylko, że silnik gry nie jest tak złożony jak nadciągającego Battlefield: Bad Company 2. Nie liczcie na wysadzanie budynków i innych struktur obecnych na mapach. Grafika w skali szkolnej zasługuje zatem na mocne 4. Graficznie ładnie, chociaż..., MAG - recenzja

Pomijając kwestie polonizacji, nie można też zbytnio psioczyć na udźwiękowienie. Zgoda – jest ono dość standardowe, ale co nowego można wymyślić w temacie „wojna”? Wszelkie wizgi, świsty, odgłosy wystrzałów, a nawet jęki konających są bardzo sugestywne. Nieźle robi się zwłaszcza w momencie artyleryjskiego ostrzału. Przeciwnik posyła w naszą stronę tony materiałów wybuchowych, a ziemia drży od eksplozji. Wtedy membrany głośników niemal pękają od wybuchów. Jest pięknie!

W sumie MAG można uznać za bardzo dobrego sieciowego shootera. Gra zawieszona jest gdzieś pomiędzy Resistance i COD, co powinno przypaść do gustu sympatykom tych produkcji. Trzeba jednak pamiętać o tym, że to pozycja wymagająca, jeśli chodzi o organizację pola walki. Jeden samotny gracz nie ma czego tu szukać, a więcej takich indywidualistów tworzy chaos. W grze studia Zipper Interactive liczy się współpraca i wykonywanie rozkazów dowódców.

Ładuj MAGazynek i graj!

Ładuj MAGazynek i graj!, MAG - recenzja

W czasie testów miło zaskoczył mnie również fakt, że na innych graczy nie trzeba było długo czekać. Serwery zapełniały się w zasadzie w kilkanaście sekund i można było grać. Owszem narzekać da się na to, że część graczy nie za bardzo jeszcze złapała klimat tej produkcji. To jednak problem nowości, który unormuje się z czasem. Ci, którzy nie poczuli atmosfery, szybko się wykruszą. Pozostaną natomiast gracze z wizją. Tacy, który zrozumieją, że nie chodzi o to, by biec do przodu na złamanie karku. Tacy, którzy potrafią współpracować z towarzyszami broni. I tacy, którzy słuchają dowódcy. Jeśli się do nich zaliczacie, możecie już zamówić MAG – oczywiście najlepiej w sklepie gram.pl.

8,0
MAG-iczna Gra Akcji zasysa wielbicieli masywnych wojennych potyczek.
Plusy
  • 256 graczy
  • stabilne sesje
  • żadnych problemów z połączeniem
  • serwery pełne graczy
  • świetny tryb komunikacji
  • grafika do przyjęcia
Minusy
  • brak deformacji otoczenie (niezniszczalne budynki)
  • mało zróżnicowane strony konfliktu
  • na razie ilość map nie imponuje
Komentarze
16
Mastermind
Gramowicz
03/02/2010 20:47
Dnia 02.02.2010 o 17:40, Gosu napisał:

Jak w kazdym MMO znajda sie maniaki przez ktorych granie okazjonalne w gre online robi sie bardzo trudne. Kupilem gre zaledwie 2 dni po premierze a ludzie juz biegaja z 38 levelem. Chcesz takiego zabic to pol magazynku nie wystarcza a oni mnie zabijaja 1 strzalem. Jako snajpier jedynie szlo calkiem dobrze, dopoki oczywiscie nie namierzyl mnie inny snajper ze znacznie lepsza brionia, dzieki ktorej mial mnie jak na dloni, a ja jego widzialem tylko jako mala czarna kropeczke, ktora mimo ze 2 razy trafilem to i tak zginalem. Ja nawet nie wiem jak oni zrobili wciagu 2 dni 38 lv, albo nawet 20 ktorys, chyba wogole nie spali...nawet jak sie gra w mapy z duza iloscia xp to przeciez nie wie sie co trzeba robic na poczatku...a przynajmniej ja nie wiem. W rozgrywce dla 256 osob panowal totalny chaos, kompletnie nie wiedzialem co sie dzieje. Moze jak wiecej pogram to bedzie lepiej, poki co ciezko mi sie przebic, mam zaledwie 11 lv, fakt ze czasem nawet zabije i 15 osob zanim zgine jako snajper, ale to tylko w pierwszych 2 mapach na 64 osoby. Pozniej nie wiem co robic, skoro dalsze mapy polegaja zeby cos zdobyc, co ja mam niby robic ze snajperka na krotka odleglosc? Albo schowam sie i co? zabije 10 osob przez cala gre bo tak szybko sie wszystko dzieje, co daje 50 xp zalediwe (10x5) a najwieksze doswiadczenie jest za wykonywanie glownych zadan, do ktorych ja nie moge sie nawet zblizyc.

Nie martw się z czasem nabiera się praktyki i wszystko staje się prostrze :)Sugeruję na początek pobawić się w lekarza, sporo punktów, a i satysfakcja też, bo wielu tego nie robi, a jest to funkcja piekielnie ważna.

zlom
Gramowicz
02/02/2010 17:52

wygląda na dobrą grę może skusze się na maga chociaż jak wyjdzie MAG 2 to może bede myślał inaczej

Usunięty
Usunięty
02/02/2010 17:40

Jak w kazdym MMO znajda sie maniaki przez ktorych granie okazjonalne w gre online robi sie bardzo trudne. Kupilem gre zaledwie 2 dni po premierze a ludzie juz biegaja z 38 levelem. Chcesz takiego zabic to pol magazynku nie wystarcza a oni mnie zabijaja 1 strzalem. Jako snajpier jedynie szlo calkiem dobrze, dopoki oczywiscie nie namierzyl mnie inny snajper ze znacznie lepsza brionia, dzieki ktorej mial mnie jak na dloni, a ja jego widzialem tylko jako mala czarna kropeczke, ktora mimo ze 2 razy trafilem to i tak zginalem. Ja nawet nie wiem jak oni zrobili wciagu 2 dni 38 lv, albo nawet 20 ktorys, chyba wogole nie spali...nawet jak sie gra w mapy z duza iloscia xp to przeciez nie wie sie co trzeba robic na poczatku...a przynajmniej ja nie wiem. W rozgrywce dla 256 osob panowal totalny chaos, kompletnie nie wiedzialem co sie dzieje. Moze jak wiecej pogram to bedzie lepiej, poki co ciezko mi sie przebic, mam zaledwie 11 lv, fakt ze czasem nawet zabije i 15 osob zanim zgine jako snajper, ale to tylko w pierwszych 2 mapach na 64 osoby. Pozniej nie wiem co robic, skoro dalsze mapy polegaja zeby cos zdobyc, co ja mam niby robic ze snajperka na krotka odleglosc? Albo schowam sie i co? zabije 10 osob przez cala gre bo tak szybko sie wszystko dzieje, co daje 50 xp zalediwe (10x5) a najwieksze doswiadczenie jest za wykonywanie glownych zadan, do ktorych ja nie moge sie nawet zblizyc.




Trwa Wczytywanie