DJ Hero - recenzja

Paweł Pochowski
2009/11/13 19:30
0
0

DJ Bohater

DJ Bohater

DJ Bohater, DJ Hero - recenzja

Fenomen gier muzycznych tak naprawdę nie jest żadną zagadką, muzyka zajmuje w życiu większości ludzi naprawdę znaczące miejsce – każdy ma ulubione kapele i kawałki, był na co najmniej kilku koncertach, a i pod prysznicem czasem coś zanuci. W takim Guitar Hero cały pomysł sprowadza się do trzymania plastikowej gitary i odpowiedniego naciskania kilku przycisków, a mimo to miliony ludzi na całym świecie uczyniły z tej serii jedną z najlepiej zarabiających marek na świecie. Bo przecież daje to zabawy co niemiara. Nic więc dziwnego, że Activision Blizzard postanowiło rozszerzyć serię Guitar Hero o nowe instrumenty, a następnie stworzyć nawet osobny tytuł dla nowego kontrolera. Ale dlaczego padło akurat na gramofon oraz miksowanie muzyki?

My tego nie wiedzieć, my tego nie rozumieć... Gdy pojawiły się pierwsze plotki, że coś takiego jak DJ Hero w ogóle ma powstać, patrzyliśmy na nie z odpowiednim dystansem, a nawet pewnym sceptycyzmem: „Plastikowy gramofon i zabawa w DJ-a? Niezłe jaja”. Ale jednak, informacje te okazały się prawdziwe, a w końcu nadszedł nawet czas premiery zestawu umożliwiającego wcielenie się w wirtualnego didżeja. Położyliśmy na nim gramowe ręce i spieszymy donieść, że to naprawdę działa!

Muzyka zaklęta w gramofonie

Tak jak Guitar Hero nie miałoby żadnego sensu bez dołączonej do zestawu gitary, tak pomysł DJ Hero praktycznie w całości opiera się na plastikowym gramofonie, który to możemy znaleźć w opakowaniu z grą. Chociaż tak właściwie to raczej grę można znaleźć w opakowaniu z gramofonem... Zresztą nieważne. Bardziej istotna jest raczej cena takiego zestawu, która wynosi niemałe - jak na polskie warunki - 399,99 zł. Za grosze uznać tego nie można. Cena ta wpasowuje się dość dobrze w przyjęty na polskim rynku standard cenowy dla zestawów Guitar Hero z gitarą, ale nadal jest to znaczny wydatek.

Stół mikserski dla DJ Hero jest urządzeniem raczej prostym – składa się z jednego gramofonu oraz panelu mikserskiego. Co ciekawe, owy panel jest połączony z gramofonem w taki sposób, że możemy podpiąć go zarówno z prawej, jak i z lewej strony. Na gramofonie znajduje się imitacja płyty winylowej oraz trzy przyciski – każdy z nich odpowiada za jedną z trzech ścieżek. Dodatkowo całość porusza się niczym płyta, dzięki czemu możemy „skreczować” oraz cofać nagranie. Panel mikserski składa się z crossfadera umożliwiającego płynne przechodzenie pomiędzy dwiema ścieżkami, pokrętła służącego do zmiany natężenia dźwięków oraz przycisku uruchamiającego „euforię” – specjalny tryb, w którym zgarniamy więcej punktów. I choć brzmi to wszystko prosto, a na zdjęciach wygląda wręcz prymitywnie, to uwierzcie nam, w tej grze naprawdę można się zakręcić. Cały ten sprzęt sprawia naprawdę dobre wrażenie. I choć wykonany jest z plastiku, to na pewno nie można go nazwać tandetnym. Waży swoje, wygląda jak trzeba, a i działa dość pewnie. Jedyne, do czego możemy się przyczepić, to zbyt lekko zaznaczona pozycja środkowa crossfadera, przez co czasem przypadkowo można przesunąć ścieżkę zbyt daleko, co oczywiście zaliczane jest jako błąd. Na szczęście przyzwyczajenie się do tego, by uważać na suwak, nie jest zbyt trudne.

DJ kontra Hero

Pod względem opcji zabawy DJ Hero nie jest wcale takie bohaterskie, jakby mogło się wydawać. Twórcy nie pokusili się o żaden sfabularyzowany tryb kariery, zresztą nie skusili się nawet na stworzenie większej ilości trybów rozgrywki. Tuż po włączeniu gry znajdujemy się w jednym menu, które jednocześnie robi także za ekran głównej rozgrywki. Umieszczone są tutaj karty symbolizujące nasze kolejne występy. Na początek jednak odwiedzamy trening, by nauczyć się podstaw obsługiwania tego całego sprzętu. Dopiero wtedy występujemy na pierwszej imprezie. Nasz występ składa się z różnej ilości mush-upów, natomiast na jeden z nich składa się miksowanie ze sobą dwóch utworów.

Za każdy taki występ przyznawane nam są oczywiście punkty oraz gwiazdki. I tutaj zasada jest prosta - czym więcej uzbieramy gwiazdek, tym szerszy dostajemy dostęp do kolejnych występów, postaci, sprzętu czy sal koncertowych. Ot, cała filozofia - po prostu odgrywamy kolejne piosenki, a jeżeli jesteśmy chociażby średnio dobrzy w te klocki, to cała reszta robi się już automatycznie. Czy to źle? Sama w sobie prostota rozgrywki jest rzeczą, do której przyczepić się nie można – pewnie twórcy mieli na uwadze, że ich dzieło trafi do znacznie szerszego grona odbiorców, niż społeczność zapalonych graczy. Ale z drugiej strony wprowadzenie kilku wymyślnych trybów zabawy naprawdę tej grze by się przydało. Bowiem oprócz rozgrywania kolejnych występów niewiele nam tutaj pozostaje.

GramTV przedstawia:

Możemy z wszystkich odkrytych przez nas utworów złożyć swoją playlistę, a następnie ją odegrać – to oczywiście robi za swego rodzaju opcję szybkiej rozgrywki. Oprócz tego do gry możemy podłączyć albo drugi zestaw kontrolera z DJ Hero, albo gitarę z Guitar Hero. My przetestowaliśmy tę drugą opcję i chociaż zabawa we dwoje jest zawsze lepsza niż samemu, to granie na gitarze w tej grze jest bardziej monotonne, niż w poszczególnych częściach serii GH. Dzieje się tak, ponieważ odgrywamy jedynie powtarzające się gitarowe sample z dwóch piosenek na zmianę, w zależności od tego, która akurat „dominuje”. No ale jeżeli i tak posiadamy już gitarę, to czemu kolega obok miałby siedzieć bezczynnie zamiast chwycić ją w ręce? Szkoda jednak, że utworów obsługujących gitarę jest dosłownie kilka. A to o co najmniej o kilka za mało... Oprócz tego możemy także rozegrać pojedynki za pomocą Xbox Live, o ile oczywiście posiadamy wykupiony złoty abonament w tej usłudze. Wraz ze zwiększającą się liczbą zdobytych przez nas gwiazdek, zyskujemy także dostęp do coraz większej ilości różnych rzeczy. Są to przede wszystkim wizerunki DJ-ów (w tym także panowie z Daft Punk, oczywiście w ich charakterystycznych hełmach), nowe sale koncertowe, konsolety, słuchawki czy nowe kwestie wypowiadane przez didżeja. Szkoda, że nie mamy większej możliwości edytowania wyglądu chociażby DJ-a czy sali, ale dobrze, że jest choć takie urozmaicenie.

I need a DJ Hero!

Sama rozgrywka jest dużo bardziej urozmaicona niż chociażby w Guitar Hero. Oprócz zwykłego naciskania odpowiedniego przycisku w danym momencie, trzeba pilnować przełączania się między dwiema ścieżkami, „skreczowania” oraz aktywowania bonusów - w postaci chociażby cofania kawałków czy właśnie „euforii”. Tutaj ręce naprawdę mają co robić, szczególnie jeżeli nakłada się „skreczowanie” z przejściem na inny kanał, zmianą natężenia dźwięku oraz dodatkowo puszczaniem sampli z nagranymi kwestiami wygłaszanymi przez didżeja, a wszystko to w zawrotnym tempie.

Co do poziomu trudności, mógł on być lepiej wyważony. Pierwszy jest w sumie albo dla dzieci, albo dla osób po raz pierwszy grających na konsoli. Drugi nadaje się dla początkujących przez pierwsze trzy, cztery miksy. Trzeci wymaga już od nas trochę ćwiczeń, ale po godzinie można na nim spokojnie nabijać po pięć gwiazdek. Przejście na czwarty jest już swego rodzaju przepaścią, której pokonanie wymaga wielu ćwiczeń, ale ponownie piąty i zarazem ostatni jest jedynie trochę trudniejszy. Jednak z drugiej strony patrząc, na dwóch ostatnich poziomach trudności zagranie jakiegoś utworu na maksymalną ilość gwiazdek jest już naprawdę wynikiem - odpowiednio - bardzo dobrym oraz świetnym.

Rozgrywka wygląda jednak zdecydowanie inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy. Sądziliśmy, że skoro jest to gra o miksowaniu muzyki, to dostaniemy możliwość chociażby wyboru miksowanych utworów czy dodawanych efektów. Tymczasem cała nasza muzyczna kreatywność musi zadowolić się zmianą natężenia dźwięku (robi się to za pomocą pokrętła - możemy uzyskać różne ciekawe efekty) oraz wybieraniem wstawek ni to mówionych, ni to krzyczanych przez didżeja i włączaniem ich w odpowiednim momencie. Naprawdę szkoda, że nie można tworzyć własnych kawałków, dodawać wybranych przez siebie beatów czy „skreczować” w dowolnym momencie... Cała nadzieja w następnej części, bowiem seria Guitar Hero rozkręcała się pomału. Mamy nadzieję, że jeśli powstanie DJ Hero 2, da nam znacznie większe możliwości pod tym względem. Play it again!

Ale nie wspomnieliśmy o największej sile DJ Hero, czyli o przygotowanych przez profesjonalnych DJ-ów miksach utworów do odegrania. Razem stworzono 93 mush-upy, które przygotowały tak znane postacie świata muzycznego, jak chociażby DJ Shadow czy DJ Jazzy Deff. Wybrane przez nich utwory to w większości kawałki bardzo znane, zarówno stare hity, jak i nowsze piosenki. Ich dobór pewnie każdy z graczy przeprowadziłby lepiej, w końcu każdy ma inny gust. Ważne, że reprezentują one różne gatunki, bowiem znajdziemy wśród nich i POP, i Dance, a nawet trochę rapu.

Jednak jeszcze ważniejsze jest to, że stworzone z nich miksy po prostu WYMIATAJĄ. Może nie wszystkie jednakowo, ale jest co najmniej kilka utworów, które po prostu zmiatają z powierzchni Ziemi i powodują automatyczne chwycenie po pilota w celu zgłośnienia muzyki. Są tak dobre, tak energetyczne, tak porywające, że ciało samo podczas ich miksowania zaczyna sobie pląsać do rytmu. Do tego znajdziemy w grze całą masę piosenek bardzo dobrych, jedynie trochę odbiegających od wspomnianych wyżej cudów. Przy takiej muzyce, kręcąc do tego gramofonem i miksując utwory, zabawa jest po prostu przednia. To właśnie dzięki temu takie wady, jak brak rozbudowanego trybu kariery czy wielu trybów zabawy, naprawdę się nie liczą, bowiem robimy to co najważniejsze – miksujemy świetną muzykę – i mamy z tego mnóstwo zabawy. Jeżeli ktokolwiek dał się porwać rozgrywce w Guitar Hero, to na pewno wie o czym mówimy. Dodatkowo tutaj zabawa jest chyba jeszcze lepsza...

Podczas gdy my skupiamy się na odpowiednim używaniu gramofonu i panelu sterującego, w tle ekranu przewijają się animacje związane z imprezami, na których gramy. Trzeba przyznać, że są one bardzo klimatyczne. Stworzone są lekką, kreskówkową grafiką i przedstawiają całość w sposób dość karykaturalny (a szczególnie postacie), ale ogląda się to bardzo przyjemnie. Kamery z różnych interesujących ujęć pokazują raz bawiącą się publikę, raz naszego DJ-a za konsoletą, a czasem jakąś zgrabnie wyginającą się tancerkę. Szkoda jednak, że grafika trochę traci na zbliżeniach – szczególnie wystające z tłumu ręce wykonane są w dość niskiej rozdzielczości, a składające się na nie piksele biją po oczach lepiej niż Tomasz Adamek w walce z Andrzejem Gołotą. Na szczęście to detal. Niech gra muzyka!

Reasumując, DJ Hero jest świetną propozycją dla ludzi lubiących gry muzyczne oraz fanów muzyki puszczanej w klubach. Jeżeli dodatkowo czują, że z gramofonem będą bawić się lepiej niż z gitarą to niech zaczną już odkładać pieniądze na ten dość drogi zestaw. Uprzedzamy, że gra nie pozwala nam niestety tworzyć własnych miksów, ani nie oferuje zbyt wielu trybów zabawy, ale nadrabia za to świetnym soundtrackiem, który zresztą powinien być dostępny osobno w sklepach. Na pewno znalazłby wielu nabywców. To wszystko sprawia, że DJ Hero jest idealnym przerywnikiem pomiędzy rozgrywką w większe i bardziej absorbujące tytuły. Wtedy nie przeszkadza brak rozbudowanego trybu kariery, a cieszy to co powinno, czyli samo odgrywanie kolejnych kawałków. Dodatkowo jest to gra, która idealnie sprawdzi się na imprezie – dostarczy imprezowiczom i zabawy, i dobrej muzyki.

7,0
DJ Hero rozkręca imprezę!
Plusy
  • SOUNDTRACK!
  • kontroler
  • klimat
  • grywalność
Minusy
  • mała ilość trybów rozgrywki
  • znacznie ograniczone możliwości swobodnego miksowania
  • kilka pomniejszych usterek technicznych
  • wysoka cena
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!