Tydzień z grą Tomb Raider: Underworld - dzień pierwszy

Taniec na linie, czyli wzloty i upadki panny Croft

Taniec na linie, czyli wzloty i upadki panny Croft, Tydzień z grą Tomb Raider: Underworld - dzień pierwszy

Kiedy przed ponad dziesięciu laty na półkach sklepów z grami pojawił pierwszy Tomb Raider, zapewne niewiele osób domyślało się, że będzie to jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów w tej branży. Mające już spore doświadczenie studio deweloperskie Core Design stworzyło grę, która szturmem wdarła się na pierwsze miejsca list sprzedaży, zarówno wśród gier pecetowych, jak i konsolowych - liczba około siedmiu milionów sprzedanych egzemplarzy mówi sama za siebie. Główna bohaterka gry, Lara Croft, stała się natomiast bardzo szybko jedną z ikon popkultury, trafiła nawet na okładki kolorowych magazynów, stając się najbardziej rozpoznawalną wirtualną bohaterką w historii.

Tomb Raider

Premiera pierwszej gry z serii miała miejsce w 1996 roku, zaś jej wydawcą została firma Eidos, która właśnie dzięki temu tytułowi znalazła się w pierwszej lidze, wśród największych. Tomb Raider stał się również jednym z kilku tytułów, które przyczyniły się do wielkiego sukcesu będącej na rynku zaledwie od roku konsoli Sony - Playstation. Sam pomysł na grę zrodził się jeszcze w 1993 roku, jednak dopiero rok później sześcioosobowy team Core Design przystąpił do zaawansowanych prac nad tytułem. Sama koncepcja rozgrywki była od samego początku dość klarowna, miała to być gra zręcznościowa w pełnym środowisku 3D, z mnóstwem zagadek, dużą dawką akcji i tajemniczym klimatem. Co najciekawsze, słynna Lara jest natomiast efektem ewolucji, nie zaś nagłego przebłysku geniuszu twórców. Początkowo miała zresztą być... mężczyzną, jednak podobieństwo do Indiany Jonesa i obawa przed potencjalnymi roszczeniami ze strony George'a Lucasa odwiodły ekipę od tego pomysłu.

Po kolejnych perypetiach i zmianach "nazwiska" nasza bohaterka stała się ostatecznie panną Croft, gra zaś zaczęła podbijać listy sprzedaży i serca graczy. Rozgrywka w owym czasie robiła naprawdę olbrzymie wrażenie - wyjątkowo rozbudowane mapy, z wieloma zakamarkami i zagadkami, składający sięz mnóstwa polygonów szczegółowy i doskonale animowany model głównej bohaterki, wreszcie pełna tajemniczości otoczka fabularna i poczucie osamotnienia podczas eksploracji kolejnych poziomów. Wszystko to, uzupełnione świetnie dopasowaną i klimatyczną muzyką, składało się na grę, która wręcz skazana była na sukces.

Przez wielu fanów pierwszy Tomb Raider uważany jest zresztą za najlepszą grę z całej serii, głównie ze względu na fakt wyjątkowego balansu poszczególnych elementów rozgrywki. Choć Lara niejednokrotnie musi sięgnąć po dostępne środki przymusu bezpośredniego, to jednak główny nacisk położony został na eksplorację i rozwiązywanie zagadek. Akcja została tutaj zredukowana do niezbędnego minimum, i jedynie dodaje smaczku poszukiwaniom tajnych przejść, czy odkrywaniu drogi do kolejnych komnat w starożytnych ruinach. Pod tym względem grze było dużo bliżej do stanowiącego mistrzowski wzór Indiany Jonesa, niż zręcznościowej strzelaniny TPP, jaką z czasem zaczęła stawać się seria. Dla zbudowania odpowiedniego, sugestywnego klimatu sięgnięto zresztą po podobne jak w filmach Lucasa środki, z wykorzystaniem legend i mitów na czele. O tym wszakże przeczytać będziecie mogli w jednym z kolejnych artykułów.

Jak już wspominaliśmy Tomb Raider błyskawicznie, niczym jego bohaterka, wspina się na najwyższe miejsca list sprzedaży, zaś sama Lara Croft staje się powoli czymś więcej niż tylko cyfrowym awatarem. Choć ze względu na wyraźnie przerysowane proporcje ciała jest anatomicznym koszmarem, rozbudza na tyle wyobraźnię młodych graczy, iż szybko staje się. obiektem uwielbienia i westchnień męskiej części tej społeczności. Bardzo szybko dostrzega to Eidos, dla którego marketingowców postać Lary staje się równie wielkim objawieniem. Sprzedaje się praktycznie sama, jej twarz i sylwetka z czasem zaczyna ozdabiać okładki nie tylko branżowych pism, ale również takich magazynów jak choćby Playboy. Równie genialnym z marketingowego punktu widzenia posunięciem jest prowadzona przez lata po dzień dzisiejszy kampania promocyjna, w której kolejne aktorki i modelki wcielają się w rolę dzielnej pani archeolog.

Tomb Raider II

Sukces tytułu sprawił, że bardzo szybko ukazał się pakiet kilku dodatkowych misji zatytułowany Unfinished Business oraz przystąpiono do prac nad sequelem. Już na początkowym etapie z zespołu odszedł twórca postaci Lary, Toby Gard, zniechęcony coraz bardziej odczuwalnymi naciskami ze strony speców od marketingu. Ograniczony czas, jaki studio otrzymało na opracowanie nowego tytułu, spowodował również dwukrotne powiększenie zespołu oraz podjęcie decyzji o wykorzystaniu silnika poprzedniej gry, poddanego wszakże pewnym modyfikacjom. Będący jedną najbardziej oczekiwanych gier, nowy Tomb Raider zadebiutował na rynku w 1997 roku, bijąc kolejne rekordy sprzedaży. Gra sprzedała się jeszcze lepiej niż jej poprzednia część, w czym swój wielki udział miała konsola Sony, w owym czasie nie mająca praktycznie większej konkurencji.

Nowa gra opowiadała oczywiście kolejną opartą na legendach historię, tym razem skupiającą się wokół mitycznego sztyletu Xian. Bohaterka otrzymała kilka nowych możliwości ruchu - między innymi wspinanie się po ścianach - zmieniono także jej wygląd, nieco ją "uczłowieczając". W arsenale panny Croft znalazły się nowe bronie, mogła skorzystać z kilku pojazdów, zaś ona sama pojawiała się w kilku kostiumach, uzależnionych od lokacji i warunków klimatycznych - pierwszej grze często wytykano właśnie brak tego elementu. Choć drugi Tomb Raider wciąż opierał się koncepcyjnie na eksploracji starożytnych ruin i grobowców oraz rozwiązywaniu zagadek, znalazło się w nim znacznie więcej elementów typowych dla gier akcji. Jednak nawet mimo o wiele częstszej konieczności sięgania po coraz bogatszy arsenał wszelakich spluw, gra wciąż miała w sobie odpowiedni ładunek tajemniczości i klimatu towarzyszącego pierwszej części. W 1999 roku ukazał się pakiet oderwanych od głównej fabuły pięciu dodatkowych misji, opatrzony tytułem Golden Mask, wchodzący w skład "złotej edycji" gry.

Tomb Raider III: Adventures of Lara Croft

Zanim jednak pojawiła się edycja Gold drugiej części gry, w 1998 roku ma swoją premierę kolejna, trzecia już część przygód panny Croft. Choć w zasadzie większość elementów i charakter rozgrywki z poprzednich odsłon pozostały takie same, Adventures wprowadziło kilka kolejnych składników świadczących o nieustającej, choć powolnej ewolucji serii. Tutaj warto nadmienić, że już w owym okresie zaczęły tworzyć się dwa obozy fanów: jedni narzekali na stopniowe odchodzenie od wzorców wyznaczonych w pierwszej części, drudzy z kolei mieli za złe twórcom powielanie wciąż tych samych schematów; jak widać sytuacja była nieco paranoiczna. W trzeciej części Lara dorobiła się kilku kolejnych możliwości ruchu, co zdecydowanie należy uznać za plus, pojawiło się również kilka nowych broni. Najważniejsze jednak i najbardziej dyskusyjne zmiany, to przede wszystkim pojawienie się lokacji miejskich i industrialnych, takich jak Londyn czy słynna Strefa 51.

Z jednej strony chwalono tu różnorodność - ileż w końcu można biegać po grobowcach i świątyniach - z drugiej zaś sprawiło to, że Tomb Raider zaczął zbliżać się coraz bardziej do gier akcji. Było tu więcej walki niż w obydwu poprzednich częściach razem wziętych, coraz częściej przeciwnikami Lary były nie mityczne potwory czy zwierzęta, ale ludzie, włączając w to regularną armię. Mimo to gra nie zatraciła swego charakteru, Lara zaś osiągnęła nareszcie zadowalającą "sprawność ruchową". To - w połączeniu z większą swobodą w wyborze kolejnych misji - sprawiło, iż przez wiele osób uważana jest za najlepszą i najbardziej kompleksową, a przy tym wciąż klimatyczną grę z serii. Gracze pecetowi doczekali się w 2000 roku tradycyjnego już dodatku, który jednakże tym razem był już w pełni płatnym, nowym produktem - nawet posiadacze pełnej wersji gry nie mogli pobrać go za darmo, jak miało to miejsce wcześniej. Tomb Raider: The Last Revelation

Kwestia "najlepszej" części cyklu jest zresztą bardzo dyskusyjna, bowiem i czwarta odsłona archeologicznych peregrynacji panny Croft ma wielu zwolenników. Tym bardziej, iż nastąpił w niej zadziwiający niektórych powrót do korzeni. Akcja niemalże całej gry toczy się w Egipcie, gdzie nasza dzielna poszukiwaczka skarbów stawić musi czoła nie byle komu, bo samemu Setowi, egipskiemu złemu bogowi świata umarłych. Poza kolejnym liftingiem postaci Lary i dodaniem kilku nowych ruchów (wszechstronne wykorzystanie lin), zasady rozgrywki nie uległy większym zmianom. Choć wiele osób było zadowolonych z powrotu w ciemne czeluście pradawnych grobowców, malkontenci wytykali grze zbyt dużą ilość elementów czysto zręcznościowych oraz walk, a także znikomą liczbę charakterystycznych dla serii zagadek logicznych. Największy jednak szok społeczność fanowska przeżyła, oglądając kończący grę. i życie Lary Croft filmik.

GramTV przedstawia:

Tomb Raider: Chronicles

Obawy największych fanów serii potwierdziła wydana w 2000 roku piąta już część cyklu. Choć jej bohaterką wciąż pozostawała Lara, to jednak ten odcinek przygód pani archeolog miał charakter. wspomnień jej przyjaciół. Gra podzielona została na cztery nie powiązane ze sobą epizody, rozgrywające się w różnych częściach świata oraz odmiennych okresach życia bohaterki. Tytuł został chłodno przyjęty zarówno przez prasę, jak i fanów, co wynikało nie tylko ze względu na zupełnie inne podejście do pociętej na epizody fabuły. Gra była zdecydowanie niedopracowana i choć posiadała najlepszą jak dotąd oprawę graficzną, magia charakterystyczna dla poprzednich części wyraźnie się ulotniła. Narzekano również na wyjątkowo frustrujące i mało intuicyjne zagadki, wymagające nie tyle myślenia, co odgadywania zamierzeń twórców - dla wielu osób przejście gry bez solucji było praktycznie niemożliwe. Tytułowi zarzucano także całkowitą wtórność względem poprzednich odsłon, jedyną ciekawą i nową zdolnością Lary była umiejętność balansowania i chodzenia po linie.

Tomb Raider: The Angel of Darkness

Premiera szóstej części Tomb Raidera miała miejsce w 2003 roku i była jednocześnie ostatnim tytułem stworzonym przez studio Core Design. W odpowiedzi na niezadowolenie fanów wynikające z faktu śmierci bohaterki, Lara w cudowny sposób przeżywa zawalenie się piramidy, po czym przybywa do Paryża na spotkanie z dawnym mentorem, Wernerem von Croyem. Tam zostaje oskarżona o zabicie archeologa i musi salwować się ucieczką, następnie zaś dowieść swej niewinności i rozwiązać zagadkę śmierci von Croya. Choć grę wzbogacono wieloma nowymi elementami, takimi jak choćby rozwój bohaterki, okazała się całkowitą porażką - średnia ocen zarówno wersji pecetowej, jak i konsolowej, oscylowała na poziomie niewiele przekraczającym 50%.

Krytykowano przede wszystkim nowy system sterowania, który poddany rewolucyjnym zmianom okazał się być zupełnie niegrywalnym. Chyba nie trzeba tłumaczyć jak istotne jest to w tytule, którego esencję stanowi niezwykle precyzyjne poruszanie się w wirtualnym środowisku. Dodajmy do tego wyjątkowo naciąganą fabułę, olbrzymią liczbę błędów, niedopracowany silnik graficzny czy też niespełnione obietnice odnośnie większej swobody i możliwości wyboru drogi prowadzącej do celu. Wszystko to - w połączeniu z kiepskimi recenzjami i słabą sprzedażą - sprawiło, iż będący w posiadaniu praw do marki Eidos zdecydował się na zmianę dewelopera odpowiedzialnego za dalsze przygody panny Croft. Jednak o tym, jak z zadania tego wywiązało się studio Crystal Dynamics, przeczytacie już jutro.

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
21/02/2009 00:46

Możecie myśleć, że mam spaprany gust, ale po długich miesiącach czekania na TRU i po pracowitym męczeniu konsoli przy tej właśnie grze, doszłam niestety do wniosku, że ta część przygód Lary potężnie mnie zawiodła. Jestem stałą i wierną fanką TR, zaczynałam od pierwszej części jeszcze jako dzieciak. Śledziłam z roku na rok postępy Core Designe''u. Przeszłam absolutnie wszystkie części gry i muszę przyznać, że nowa ma się nijak do poprzednich, a mam na myśli do 5ciu pierwszych części (które uwielbiam notabene) Oprawa graficzna w Underworld jest fenomenalna, ale co z tego?... Żadnego boss fightu, żadnych bardziej nieco skomplikowanych lokacji i przede wszystkim- ŻADNEJ satysfakcji ze zbierania nowych broni, apteczek i kluczy. Tomb Raider zamienił się w jakaś cholerną platformówkę, a cały urok przygody w tej grze przeminął razem z Core Design (hola, nie mam nic do Crystal Dynamics, bo kocham ich za Legend i Anniversary, ale wiadomo o so chosi) Na pytanie ''jak długo przechodziłaś/eś grę'' nie ma odpowiedzi. Nawet, jeśli wiesz co zrobić, zależy to od fuksa, jakiego bez wątpienia trzeba mieć przy skakaniu z jednej kondygnacji na drugą. Niezmiernie wkrewiała mnie praca kamery w tej części. Momentami absolutnie niczego nie było widać. U mnie Lara łamała sobie kończyny niemal w każdej lokacji po paręnaście razy. Kolejny błąd? Checkpointy. Momentami checkpoint pojawiał się co dwa metry i to w lokacjach śmiesznie absurdalnych, gdzie absolutnie nie był on potrzebny, a gdy zaszła potrzeba bezpieczeństwa przed jakimś grubszym skokiem, czy akcją, checkpointa brak- skacz sobie, aż się znudzisz. Pffff... Kolejna sprawa- niemal całkowity brak przeciwników. Parę dziwacznych szamanopodobnych stworów do rozdeptania i to wsio. Gdzie tu konsekwencja? Poza tym, Dynamics przegięli z tym osłabieniem Lary, a mam na myśli te jej przesadnie ludzkie odruchy. Wystarczy skoczyć z dwumetrowego klocka, a Lara stęka już i jęczy, a jej ikona życia po lewej miga na czerwono. Wystarczy lekko potknąć się na schodach, a ona wymachuję rękami jak panienka, której szpilka osunęła się na parkiecie podczas baletów. Nie powiem, pięknie to wygląda graficznie; animacja jest obłędna, ALE- no właśnie ale- ja znałam Larę Croft jako niespotykanie silną i odporną na wiele czynników kobietę. Niesamowicie wysoko skakała, miała mnóstwo życia. Słowem- twarda commando baba. A Crystal Dynamics w Underworld zrobili z niej nieco dyskotekową lalę, pomijając skakanie po drążkach i ścianach, bo całkiem zacnie to wyglądało. Ostatnia rzecz, o jakiej chciałabym wspomnieć to to, że gra kończy się jak by w połowie (?) Natla stwierdza, że matka Lary zginęła, otwiera się portal i... no właśnie- i co? Jeez! Z sentymentu do Lary oceniam 7/10.

Usunięty
Usunięty
29/11/2008 18:09

A w Legend grałeś?

Usunięty
Usunięty
25/11/2008 23:57
Dnia 24.11.2008 o 19:26, IwaN GroźnY napisał:

A "ukochana" Cenega zrobiła nam "prezent" i przesunęła datę premiery PC na 5 grudnia. I teraz wszyscy razem, głośno jednym chórem - DZIĘ-KU-JEMY! Niech tylko spróbują spaprać polonizację....

zrobiła nam prezent i gra ma być w sklepach na 28.11




Trwa Wczytywanie